Słuchajcie. Opiszę Wam moją sytuację. Ok. 4 lata temu miałem poważne zapalenie zatok... od tamtej pory mam dokładnie ten sam problem z nieświeżym oddechem, nalot na języku itd.
Wizyty u laryngologa stały się dla mnie codziennością - miałem mnóstwo wymazów ( z gardła i nosa), płukanie zatok, antybiotyki, płyny do płukania jamy ustnej, szczotkowanie języka, pędzlowanie fioletem i nic nie pomaga dupa zbita. Kilka miesięcy temu wkurzyłem sie porządnie i nawrZzeszczałem na mojego laryngologa, że nic mi nie pomaga.. wysłał mnie na tomografie zatok, ale od tamtej pory nie miałem nawet czasu, żeby z nim to skonsultować. Jedyne co mi powiedział, ze to napewno nie od żołądka.. Mówiłem o tym mojemu stomatologowi, który stwierdził, że mam zdrowe zęby..
Żuje dużo gum, często myje zęby a nieświeży oddech nie przemija.. tego sie chyba nie da wyleczyć.. staram sie z tym kryć i chyba nawet niezle mi to wychodzi, ale najblizsza rodzina narzeka:P Niech ktoś się wreszcie wypowie kto sobie z tmy poradził!!
Mozliwe, ze to przez migdały wiec chyba, jednak bede musial sie poddac zabiegowi usuniecia, ale jesli to nie pomoze to juz chyb bede musial z tym zyc i sie meczyc niemilosiernie:/
