Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

SREBRNA AKACJA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez SREBRNA AKACJA

  1. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Zakochani Wisława Szymborska Jest tam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: "Ty pójdziesz górą, a ja doliną..." Chociaż słyszymy - nie wierzymy. Nasz uśmiech nie jest maską smutku, a dobroć nie jest wyrzeczeniem. I nawet więcej, niż są warci, niekochających żałujemy. Tacyśmy zadziwieni sobą, że cóż nas bardziej zdziwić może? Ani tęcza w nocy. Ani motyl na śniegu. A kiedy zasypiamy, We śnie widzimy rozstanie. Ale to dobry sen, ale to dobry sen, bo się budzimy z niego.
  2. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Zawsze gdzieś czeka ktoś Zimno jak sto diablow, leje deszcz, swiat uderzyl w placz Nawet kropli slonca, bury zmierzch, a w tym wszystkim ja Caly peron w swetrze z welny chmur, skulil sie jak pies Wietrzy gdzies wagonow sznur, zgubionych w mokrej mgle Zawsze gdzies czeka ktos, tak juz jest, tak musi byc Czy w pogodne, czy w deszczowe dni Zawsze gdzies czeka ktos i, by milosc mogla wejsc Trzyma dla niej wciaz otwarte drzwi Zly semafor milczy, patrzy w dal, lowi stukot kol Chcialby juz odpoczac, jak i ja, wejsc pod koldre snu Gdy podniesie ramie, co tam deszcz, co mi chmurny cien Bedzie to, Ty przeciez wiesz, najpogodniejszy dzien
  3. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Kiedy zapytasz Anioł Czym jest smutek? To łza na policzku Kwiat kwitnącej wiśni w tle Żal w sercu Puste miejsce przy boku Czym jest radość? To uśmiech na twarzy Żuraw na tle niebios Szczęście dla ducha Dłoń ma dla Twej dłoni Czym więc jest miłość? Muśnięciem skrzydeł motyla Ulotną, ale jakże uroczą chwilą Przedtem i potem nie ma nic Pozdrawiam biesiadniczki!
  4. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    \"Może ja ci\" Bogna Lewtak-Baczyńska Historia jest przerażająca,a babcia niesamowicie odważna.
  5. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Może ja ci... (ok. 1967-70) Co za bzdury, co ja mówię Wiatr pomylił mi intencje Ale by nie zaszkodziło Gdybyś dzwonił dłużej, więcej Gdybyś czekał nadliczbowo Lecz poza tym się nie zmieniaj No i nie mów nic poza tym Co mi masz do powiedzenia. Kochać, jak to brzmi radośnie Tak jak welon kolorowy Rozmazany latem w powiew Czysty, świeży, purpurowy Mogłabym i kwiatów tęczę Zrzucać ludziom na balkony Gdyby miłość mogła spełnić Ciągi marzeń nieskończonych. __↑
  6. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Wielka góra na którą się gramolimy Bogna Lewtak-Baczyńska Gramolimy się z trudem na wielką górę Górę opasłą Górę plującą Górę błotną Dźwięczą garnki blaszane Słowa słowa słowa Błyszczą reflektory ciekawskich spojrzeń Gramolimy się z trudem na wielką górę Opasłą Plującą Błotną Dźwięczą blaszane słowa Należałoby znowu od nowa Gramolić się z trudem Na wielką, opasłą, plującą górę błotną Wśród słów dźwięczących błyszczących Blaszanych reflektorów SPOJRZENIA, SPOJRZENIA, SPOJRZENIA... Pozdrawiam biesiadniczki!
  7. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Przyjaciel. Przyjaciela nie szukaj! Przyjaciel Cię znajdzie. Przyjaciela nie kupisz. Przyjaciel odgadnie. Przyjaciel odgadnie, Co w sercu masz na dnie, Jaka pustka Cię dręczy, Jaki kłopot, zmartwienie, Jaki problem dokucza, Jakie cierpienie. Przyjaciel dogodzi, uleczy zmartwienie, Przyjaciel wysłucha, pocieszy w potrzebie. Przyjaciela nie szukaj. Przyjaciel Cię znajdzie. Przyjaciel odgadnie, Co w sercu masz na dnie.
  8. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Za oknem pada deszcz Na piecu skrzypce stroi świerszcz Dziewczyny płaczą bo skończyło się już lato I słychać tylko gdzieś Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł I śni o pięknej dziewczynie A strach na wróble przydrożne wierzby liczy Tańcząc w objęciach polnej myszy Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie Koncert co z babim latem odpłynie Pnie drzew pokryły się dawno mchem Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień A na ścierniskach pozapalały się ogniska W oddali snuje się... Koncert jesienny... Wywietrzał dawno zapach żniw Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi Ludzie czekają. Może jutro będzie biało? Pod piecem cicho śpi Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Uciekł na drogę, pokochał wierzbę I nagle gdzieś się rozpłynął A strach na wróble leży samotny w polu Mysz go rzuciła, uciekł do stodoły Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie ,dziś ze świerszczami Zasnął już na zimę
  9. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Odezwała się pomarańczowa kretynka...Jesteś tym ohydnym głupcem, który biega po forum i pisze debilne teksty.Wpis (23:13 i 23:18) mówi kim jesteś.Masz nasrane w swojej łepetynie.Zamilcz bezmózgowcu! Pozdrawiam nasze sympatyczne biesiadniczki!
  10. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Nie rozdzielaj Jan Twardowski Miłość i samotność wzięły się za ręce jak siostry idą noga w nogę nie rozdzielaj ich nie szarp. Łapy przy sobie miłość bez samotności byłaby nieprawdą samotność bez miłości rozpaczą... . Pozdrawiam biesiadniczki!
  11. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    M i ł o ś ć Marek Grechuta Już tyle dni Ciebie u mnie nie było I przez ten czas nic się nie wydarzyło Bo mój cały świat jest dla Ciebie - a Ty Jesteś mi światem, doliną wśród mgły Powietrzem, ziemią i wodą Słoneczny blask i księżyca latarnia Wiosenny wiatr, który włosy rozgarnia Brylanty gwiazd rozrzucone jak mak Upojność łąk i dzikiego bzu krzak I cisza drzew nieruchomych Wszystko dla Twej miłości Wszystko do jej stóp Wszystkie świata mądrości Najwspanialszy cud Wszystko by jej nie stracić Aby mogła żyć Wszystko za te słowa dwa Te słowa: kocham Cię... Zegarek ten, co ustalał spotkania Tych kilka płyt, do wspólnego słuchania Krzesła i stolik, dwa okna i drzwi Ten nasz prywatny świat nocy i dni Świat przez nas zaczarowany Sahary żar gasił chłodne spojrzenia Niagary szum tłumił smutne westchnienia Milczenie gór było echem złych słów Słoneczny brzask zmywał pamięć z mych snów A wicher rozwiewał chmury Wszystko dla Twej miłości Wszystko do jej stóp Wszystkie świata radości Najcenniejszy łup Wszystko by jej nie stracić Aby mogła żyć Wszystko za te słowa dwa Te słowa: kocham Cię... Ostatni grosz by ją nakarmić Ostatek sił by ją ocalić Najlepszy żart by ją rozbawić Najlepszy wiersz by ją zachwycić By była, by była szczęśliwa...
  12. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Oczekiwanie Jan Brzechwa Czekam dzisiaj na ciebie. Czy ty wiesz, co to znaczy Na ciebie, miła, czekać, jak ja - nadaremnie? Nie ma gorszego smutku i większej rozpaczy, I męki, co jak płomień przepływa przeze mnie. Minuty i sekundy oczy moje liczą. Jest ich wiele. Godzina mija za godziną. A ja czekam i serce zatruwam goryczą. I łzy niepowstrzymanie po twarzy mi płyną. Już nie przyjdziesz, nie przyjdziesz! Spełniłaś tę zbrodnię, Która mnie tak okrutnie przybliż do grobu. Obok snują się twarze, mijają przechodnie... Ciebie jednej nie widać! I nie ma sposobu. Zaraz, wyjdę, pobiegnę.... Może cię dopadnę Za węgłem, na ulicy i gniewem ogłuszę: I ręce ci wykręcę, ręce takie ładne, I będę wniebogłosy przeklinał twą duszę. Nikczemna! Znowu we mnie obudziłaś zwierzę, A ja tego żałują i wstydzę się później. Już korzę się przed tobą, u stóp twoich leżę, A jeszcze się buntuję, złorzeczę i bluźnię.
  13. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    " Dla Duszy " Dariusz Nabiałek Tak wiele jeszcze jest tajemnic Które tak bardzo chciałbyś poznać Tak wiele ukrytch pragnień I nieprzeżytych doznań ... a jeśli przyjdzie jutro I spełnią się marzenia A co ... jeśli już ich nie masz Czym zapełnisz puste miejsca Jak ożywisz martwe serce ... a jeśli przyjdzie jutro Czy wtedy zapragniesz zobaczyć Całą swoją duszę Pod zamkniętymi powiekami Ukryty za kurtyną marzeń Zanurzasz się w kolejny sen Gdzie dzieje się co tylko chcesz ... a jeśli przyjdzie jutro I otworzysz oczy Czym życie może cię zaskoczyć Czym zapełnisz puste przestrzenie Jak ożywisz martwe spojrzenie ... a jeśli przyjdzie jutro Czy wtedy zapragniesz zobaczyć Całą swoją duszę Pozdrawiam biesiadniczki!
  14. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Rozmowa liryczna Konstanty Ildefons Gałczyński - Powiedz mi jak mnie kochasz. - Powiem. - Więc? - Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. - A latem jak mnie kochasz? - Jak treść lata. - A jesienią, gdy chmurki i humorki? - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. - A gdy zima posrebrzy ramy okien? - Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
  15. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Sonet XLII Elizabeth Barrett Browning Jak ciebie kocham? Pozwól, niech wyliczę. Kocham głęboko, daleko, jak zbiec Potrafi dusza, gdy nie musi wlec Dawnych pęt, po kres bytu i łaski najwyższej. Kocham spełnieniem twych potrzeb i życzeń Codziennych. Kocham w słońcu i przy blasku świec. Kocham śmiało, jak ludzie walczą, by praw strzec. Kocham czysto, dla czystych pochwały są niczem. Kocham cię namiętnością, jaką w życia próg Wchodząc, miałam dla trosk mych. I z ufnością dzieci. Kocham miłością, jaką wzbudzać mógł Rząd utraconych świętych. Dopóki tchu w piersi, Kocham łzą, śmiechem, życiem! A gdy zechce Bóg, Będę cię jeszcze bardziej kochała po śmierci.
  16. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Czas niedokończony ks.Twardowski Nie opowiadajcie razem i osobno że nie ma ludzi niezastąpionych bo przecież moja matka łagodna i nieubłagana cała w czasie teraźniejszym niedokończonym wychyla się z nieba żeby mi przyszyć oberwany guzik kto to lepiej potrafi w czyich palcach drży igła jak drucik ciepła gdy tyle dzisiaj uczuć a mało miłości i tyle cudzych kobiet a żadna nie moja a śmierć tak bardzo ważna bo się nie powtórzy i smutek jak sprzed wojny ostatnia choinka a przecież ta babcia z przeciwka przy stoliku na kółkach z pasjansem co nie wychodzi tak bardzo szybko żyła umarła pomału a czasami tak skryta że płakała w wannie lub ta co z sercem przyszła wojna ją zabiła razem z jasną torebką do letniej sukienki kto przywróci jej ciało kiedy nie ma ciała jej nos na mnie skrzywiony i kogutek włosów
  17. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Co zginęło ks.Twardowski Szukam co było zginęło co Ci zginęło Panie gwiazdy nie ruszyły z miejsca nie zmieniły adresu księżyc staroświecki został po dawnemu choć już podeptany tak jak przedtem półtora miliona gatunków chrząszc2y w dalszym ciągu kaczka ma dwanaście tysięcy piór wiatr kręci się w kółko tak stale potrzebny że bezradny zgodnie z planem wędruje w marcu łosoś w górę rzeki niebieski i szary gryfon wystawia ptaki wodne unosząc przednią łapę gęś tylko pod skrzydło chowa głowę jeśli się mrówki zgubią to się same odnajdą bo mrowisko zawsze przy drzewie od południowej strony podobno małp przybywa - nie ubywa tylko człowiek stale Ci się gubi urodzony dezerter 1974
  18. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Ankieta Jan Twardowski Czy nie dziwi cię mądra niedoskonałość przypadek starannie przygotowany czy nie zastanawia cię serce nieustanne samotność która o nic nie prosi i niczego nie obiecuje mrówka co może przenieść wierzby gajowiec żółty i przebiśniegi miłość co pojawia się bez naszej wiedzy zielony malachit co barwi powietrze spojrzenie z nieoczekiwanej strony kropla mleka co na tle czarnym staje się niebieska łzy podobno osobne a zawsze ogólne wiara starsza od najstarszych pojęć o Bogu niepokój dobroci opieka drzew przyjaźń zwierząt zwątpienie podjęte z ufnością radość głuchoniema prawda nareszcie prawdziwa nie posiekana na kawałki czy umiesz przestać pisać żeby zacząć czytać? Pozdrawiam biesiadniczki!
  19. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Sen Staszek Sen dzisiaj miałem - jak nigdy! Zazwyczaj mimo zmęczenia Dopiero u kresu nocy znajduję zbawienne łóżko. Wtedy wystarczy jedynie zamknąć ukradkiem powieki, Głowę myślami nabrzmiałą zakryć na moment poduszką I trafiam do czarnej dziury, w sekundy w niej się zapadam, Świat jakby różdżką magiczną dotknięty na chwilę znika. Na sny nie starcza już miejsca, dobrze, że zmysły zasnęły I jestem nareszcie wolny - do pierwszych tonów budzika. A dzisiaj - śniłem, że gonię jakiś jadący autobus. Nie znałem celu podróży, wiem, że ostatnia być miała, Tak ważna, jak nigdy dotąd, jakby u kresu tej drogi Jakaś szczęśliwa odmiana nareszcie na mnie czekała. Autobus mknął coraz szybciej. Czułem, że siły już tracę, Że nie doścignę nadziei, co znikąd się pojawiła. I nagle przez drzwi otwarte rękę ktoś do mnie wyciąga. Chwytam ją z ulgą i wsiadam. Patrzę - to Twoja dłoń była!
  20. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Jeśli kaprysem Ci nie jestem... Staszek Jeśli kaprysem Ci nie jestem, Igraszką płochą, krotochwilą; Jeśli dać słowu wiarę mogę, Cieszyć się każdą z Tobą chwilą Ufny, że gorycz mi oszczędzisz, Której dostałem już tak wiele - To los odmienił swe oblicze. Dzięki, że jesteś, mój aniele! Myśli splątane uładziłaś, Duszy okrytej żalu cieniem Spokój wróciłaś i łagodność. Muzą mi jesteś i wytchnieniem. Już znowu umiem słowem nazwać, Co serce cicho podpowiada I w głowie z myśli, strzępków rozmów, Okruchów marzeń - strofy składać. Gdy wieczorami rozmawiamy - Nie chcę uronić ani chwili, A kiedy wiersze wymieniamy - To tak, jakbyśmy w niebie byli. Czy los, co wrogiem dotąd był mi, Zaprosi teraz mnie na fiestę? Czy szczęściu furtkę choć uchyli? Jeśli kaprysem Ci nie jestem...
  21. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Jesienny pan Bolesław Łucki siedział na mokrym krawężniku zawieszony myślą między liściem strąconym z drzewa jesiennym deszczem a mokrą kostką rynsztoku najstarszego na świecie miasta twarz mu błyszczała wilgotnym smutkiem a liść ... był piękny i martwy szarpany wiatrem bronił się przed potokiem brudnej deszczówki rwącej wartko wyślizganym brukiem do morza wiecznej mądrości szary bezsilny jesienny pan z rozpaczą w szklistym wzroku słał mu otuchę myśli rozgrzanych wspomnieniem lata ale liść był zbyt ciężki bezlitosnym przeznaczeniem woda w dole niosła tysiące takich jak on liściastych istnień brzemiennych mokrym ciężarem deszczowej jesieni wkrótce i on bezwolnie wplótł się w strumień łez i znikł wchłonięty czeluścią ulicznego ścieku jesienny pan długo jeszcze siedział na mokrym krawężniku z dusza przylgniętą do wizerunku liścia odchodzącego w nicość brudna woda pieściła mu stopy twarz błyszczała wilgotnym smutkiem Pozdrawiam biesiadniczki!
  22. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    K O N C E R T Barbara Ewa Kamińska Spierając się ze słońcem, wiatr pieści ruda zieleń. Chmury przeplatane promieniami słońca sprowadzają deszcz. Rozpoczyna się jesienny koncert. Przyspieszony rytm gałęzi, szelest chwiejących się gałązek, szmer spadających liści. Stara harfa skrzypi ociężale, struny wydobywają z siebie nieśmiały, chrypliwy dźwięk. Palce przesuwają się po strunach, jak pająk po nici pajęczyny na poddaszu starego domu.
  23. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    Witam Biesiadę! Jesienne sny A.M.Makowska(Mgiełka) W kasztanów figlarnych brązach, w liliowościach wrzosów lśnieniem zachodu promiennych zasypianiem oddycham... W oczu ich głębie wracam przez szelest liści w półdrogach w serce jesieni wsłuchaniem Pomieszkuję myślami od zmierzchu po świt szeleszczącego dnia.
  24. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    JARZĘBINKO POZDRAWIAM !
  25. SREBRNA AKACJA

    BIESIADA

    PRZED DOMEM JARZĘBINA Jerzy Liebert Przed domem jarzębina Ku ziemi się ugina. Widzisz, coraz to śmielej Jesień sobie poczyna. Juz z pożółkłych połonin. Hucuł swe stada goni. Weź pierwsze z brzegu ziele, Rozetrzesz je na dłoni. W garsteczce tego prochu, W trembity ruskiej szlochu, W obłokach, ach, we wszystkim, Jesieni jest po trochu. Zapisz te porę, zapisz, Bo zaraz ja utracisz. Pozbieraj ja, pozbieraj, Jak umiesz, jak potrafisz. Pozdrawiam biesiadniczki!
×