SREBRNA AKACJA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez SREBRNA AKACJA
-
Smutna jesień Jerzy Liebert Powolutku piwo spijam, Nierób tęgi - w okno zerkam: Świerk przed oknem, więc - do świerka! Niech ci, świerku, zdrowie sprzyja! Deszczyk ciepły tnie ukosem, Oko tonie w mętnym stropie... Pomalutku w kuflu topię Najsmutniejszą z wszystkich wiosen. Gdzie nas niosło - któż mógł wiedzieć, O mój kiju, lasko wierna? W kątku stoisz - kawał drewna, A ja murem muszę siedzieć. Ciepłaś jeszcze... Powiesz, powiedz. - Kto by myślał wczoraj jeszcze... Deszcz za szybą, świerk pod deszczem - Kufel w górę, świerka zdrowie! A niech tylko dróżki przeschną, Wiatr obleci po kałużach, Niech do okien przyjdą wzgórza, Tylko popić, tylko westchnąć... Pewnie, pewnie, człek się godzi I przywyka - niepytany. Palcem w piwie umaczanym Wodzi sobie kółka, wodzi... Ale niech tak na uboczu Wzrok kochany cię zaskoczy I najtkliwiej zajrzą w oczy Najsmutniejsze z wszystkich oczu. - Wtedy, wtedy - mgła pod rzęsą, Kufel w łezce, świerk mętnieje... Coś, poeto, źle się dzieje - Ani popić, ani westchnąć.
-
Witam Biesiadę! Ty i jesień Jerzy Liebert Na ziemi jesień wietrzna konary drzew pochyla. Perełki chmur po niebie jak na różańcu goni. W ogrodach Twoich oczu kołyszą się motyle, W pasiekach ust Twych słodkich rój miodno-złoty dzwoni. Już spłonął po zagrodach rumieniec jarzębiny I dzwonki kulek srebrnych nić toczą nad przełęczą, Ale gdy ino oczy ku Twoim oczom skłonię - Dzwonkami, jarzębiną jesienne dni me dźwięczą. Panienko moja dobra, która na czoło ciche Pieszczotą dłonie zsyłasz jak ptaki najłaskawsze. Najsmutniejszemu z ptaków, co w moich piersiach bije. W ogrody oczu pozwól zabłąkać się na zawsze.
-
Jesień Natasza (Sor'ce) Szumi wiatr w poplątanej leszczynie na strunach jesiennej harfy pogrywa satyr blady światy splotły się uiszczając w kasie życia zapłatę zapłatę za swoje nieskończone grzechy Kobieta łka... Rozpościera ręce na deszczu... szumi wiatr spieniając spokojne morze kruki zasiadły wzdłuż płotu ludzkich dłoni on stoi niewzruszony nieprawdziwy zarazem ci którzy go widza milką przerażeni Kobieta trzyma w ramionach martwe dziecko... wielkie niebieskie oczy patrzą pusto w niebo... szumi wiatr tarmosząc umarłe liście ciężki zapach smutku odgonił wszystkich od niej ich oczy się spotkały wszystko zasnuło się mgłą spotkała swoją śmierć i stawiła jej czoła Jej nadgarstki krwawią... Jego oczy wypełniają się pożądaniem...
-
Jesień Marek Gałązka Wróble, różaniec wróbli, to w górę to w dół się unosi. W kaloszach, kapotach na deszcz jesienny to one witają jesień. Chmury, a w chmurach lato już babią nicią się niesie. Jaskółczy kołuje zaciąg. W kapliczce przysiadła jesień. Drzewa, przemokłe drzewa, chylą gałęzie na wrzesień. Dzisiaj już lata w nich nie ma, warkocze drzew złoci jesień. Liście, jesienne liście we wszystkich kolorach tęczy. Wiatr porozwiewa je wszystkie, na razie jesień w nich dźwięczy...
-
Witam Biesiadę ! Jesienny quasi erotyk Magdalena Jawor *** Rozgniatałam dzisiaj w palcach białe owoce o mokrym wnętrzu i śliskiej skórce - moje opuszki wiecznie zazdrosne o usta zanurzały się po raz pierwszy w cierpkim pocałunku zahaczając niezdarnie o zęby nasion . Zasypiałam dzisiaj pochłaniając zapach surowej jesieni - nad ranem poczułam w ustach perfumy pijanej mgły która rozłożyła się nieprzytomna po nocnych szaleństwach na moich łąkach. Jakaś kobieta kradnie zieleń napycha nią kieszenie usta poduszki. Złapano ją kilkakrotnie, w purpurowej torebce znaleziono żółte papiery i wypuszczono tę rudą wariatkę. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
* * *(Słowa cichsze niż szept) Bellon Wojtek Słowa cichsze niż szept Nuty pełne łez To jesieni hasła wywoławcze Babie lato gdzie łęg Tkliwy fletu dźwięk Grajże grajku graj aż się rozpłaczę Kniei złocisty blask Noce pełne gwiazd Liści wiatrem unoszonym mrowie Łemków posępny śpiew W cerkwiach co walą się W carskich wrotach zaś Harasymowicz
-
Witam Biesiadę! Ta łza Adam Asnyk Ta łza, co z oczu twoich spływa, Jak ogień pali moją duszę, I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa, Że cię w nieszczęściu rzucić muszę. Że cię zostawić tak znękaną I nic z win przeszłych nie odrobię - Ta myśl jest wieczną serca raną I ścigać będzie jeszcze w grobie. Myślałem, że nim rzucę ziemię, Twych nieszczęść szala się przeważy, Że z ramion ciężkie spadnie brzemię I ujrzę radość na twej twarzy. Lecz gdy los na to nie dozwoli, Po cierniach w górę wciąż się wspinaj, A choć winienem twej niedoli, Miłości mojej nie przeklinaj! Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Witam Biesiadę! To dzisiaj rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości--wielkie święto naszej Ojczyzny! 11 listopada 1918 r w Polsce przywódca ruchu niepodległościowego Józef Piłsudski objął naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi. Kilka dni później ogłosił powstanie państwa polskiego obejmującego wszystkie wyzwolone ziemie polskie. W moim przekonaniu, trzeba przełamać dotychczasowy sposób obchodzenia Dnia Niepodległości. Dotychczas było to święto, które obchodzone było w formie zadusznej, żałobnej wręcz. Mam nadzieję, że Polakom uda się przełamać tę tendencję i będziemy bardziej radośnie to święto obchodzić. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Złota Jesień Konstanty Ćwierk Piękna jest polska jesień w liściach złotych, W uśmiechach słońca bladych i łagodnych. Liść spada cicho jak złocisty motyl: Wieczór gwiaździsty jest rzeźwiąco chłodny Do lasu teraz iść bierze ochota: Ileż tam teraz z liści żółtych złota. Jesień jest złota, sny bywały złote I złote włosy, tudzież złote serca, Teraz sny z zdarzeń bardzo szarych plotę, Bo chłód jesieni ich urok uśmierca. Złote zaś serce w samotni łzawi, A co do włosów złotych - to nie bawi. Jeszcze została tylko złota jesień. Pogodne niebo wrześniowym wieczorem; Po latach złudzeń, wiosny i uniesień Liść żółty z ziemi jak skarb cenny biorę, Ten zachód życia dziwnie mnie rozmarza, Cóż jest u diabła.. czyżbym się zestarzał? Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Jesienne rymy Konstanty Ćwierk Na ziemi ściele się już dym I słońce dosyć późno wstaje: Trzeba jesienny sklecić rym, Takie już moje obyczaje... Na zimę czas wziąć z lasu chrust Liść na topoli się czerwieni, Zmarszczkem koło mych spostrzegł ust. Więc widać nadszedł czas jesieni. Ptaków przelotnych umilkł głos, Minął wiosenny szał uniesień... W czupryniem znalazł siwy włos, Nic nie pomoże, idzie jesień. Lecz się natury zmieni los, Wiosna na zawsze pól nie rzuci, Jeno zostanie siwy włos I to, co było, już nie wróci...
-
Witam Biesiadę! Listopad Konstanty Ćwierk Kiedy ostatni liść z drzewa już opadł. Przeczuć niemiłych męczy mnie w snach zmora, Z doświadczeń bowiem wiadomo: listopad To niebezpieczna dla Polaków pora. Raz nie w swym czasie myśl się jakaś wciela, To znowu klapa najmądrzejszych planów, Albo w Krakowie z tłumu zbrodniarz strzela, Celując prosto w pierś polskich ułanów. Wielu przy biurkach i wielu od łopat W niedoli myślą zeszło na bezdroże. - A właśnie nadszedł nieszczęsny listopad, Więc się o jutro niespokojne trwożę. Trwoży mnie frazes, co się tak rozpiera, Trwoży mnie wiele pustych w Polsce główek, Z każdego węgła - zda się - czart wyziera... Niepokój budzi każdy ...Sulejówek. Nadziei promień z liśćmi - zda się - opadł, I brzydkich przeczuć w snach mnie męczy zmora, Oby czym prędzej przeminął listopad, Ta niebezpieczna dla Polaków pora.
-
Modlitwa za wichry Kazimiera Iłłakowiczówna Zmiłuj się, Boże, nad wichrami ..... .... W jarzębinach jesień. .... Niechaj skrzydeł nie połamią. .... Nocą szron na murawie. Biegły lasem wichry ślepe, krew im po policzkach ciekła. Jeszcze jesień, jeszcze ciepło, szron znika zaraz o świcie. .... Tarninami i po lesie wichry się daremnie krwawią: łomot, chrzęst, i gwizd, i wycie cierniem, zboczem, konarami!....... .... W jarzębinach - jesień ... Zmiłuj się, Boże, nad wichrami. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Bezlistna pamięć Kazimiera Iłłakowiczówna Z pamięci opada liść więdnący jak z lipy, tak samo go byle wiew potrąca, popycha. I oto stoi - anioł odarty ze wspomnienia, jak drzewo, które słota szarpie w jesieni.
-
Witam Biesiadę! DZIELNA, DZIELNA JESIEŃ Jules Laforgue Kiedy znów wróci jesień, Pora smutna i dżdżysta, Nie dam jej się zmarnować, Nie dam — jako artysta. Wiatr jesienny znam dobrze, Do kompanii mej przystał! Odkąd żyję na świecie, Nie raz łzy mi wyciskał... I śnieg także poznałem Tak jak własne me dłonie, Przed ciałami drogimi Jego ziarno mnie chroni... I jakże to rozumiem, Że jesienne mdłe słońce Tylko mi chce doradzić Swym wyglądem cierpiącym!... I już nic nie przeszkodzi, Aby splin mój podążył Tam, gdzie spliny wyspiarskie Wśród mglistych deszczów krążą...
-
Zapis intymny I Jan Zenon Tomczak Tej jesieni byłaś mi wiosną. Zakwitłaś kwiatem pełnym nadziei. Spijałem z niego nektar serdecznych uczuć. Tej jesieni błysnęlaś barwą lata, czerpałem jego ciepło do upojenia. Tej jesieni rozgorzałaś we mnie żarem budząc tęsknotę i pragnienie. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Jesień Jan zenon Tomczak Pod kurtyną babiego lata przeobnażane konary drzew. Opadłych liści złotawy taniec jesienny. Słońce przez chmury czerwienią mruga o czasie przemijania przypomina .
-
Witam Biesiadę! JESIENIE Jan Spólny wybrzozowiał błękit a słońce strąca z drzew drobne chwile złoty szelest i światło co miękko opada i wiatr co się skrada i dal szaro siną rozwiesza nad linią kresu niebieskich przestrzeni
-
Jesienna Panna P. Plezantrop Pójdę przez połoniny marzeń, Przez las o Tobie myśli, Przez szlaki przyszłych zdarzeń, Przez sny, które jeszcze muszę wyśnić. Jesień, Kochana, idzie jesień... Z jesienią idą barwy złote. I tak się na tę jesień cieszę, Bo z dawna na nią mam ochotę. Ochotę z dawna mam na jesień, Na jesień czekam z niepokojem, Dopiero wrzesień ? Nie, już wrzesień! Wrześniowo kocham imie Twoje. Kompozytor - uznany classique Jerzy Frycek - ale nie Chopin! W jesień zaklął nam "Feuer Music", "Wasser Music" zostawił na potem. Cała Jesteś rozbłyskiem purpury, Najwspanialszą Kometą pod Słońcem, Płoną lasy, połoniny, płoną dokoła nas chmury, Płonę ja i moje serce gorące... nawet spralka białego dymu i woń ogniska nie oddadzą piękna Wschodu Ciebie, i niepożałowania Zachodu Samotności...
-
Witam Biesiadę! Spacer jesienny NN Pójdę do lasu ziół jesiennych nazbierać Przystanę pod wielkim dębem Czy ostra i długa Będę tylko chwilę, spróbuj mnie odszukać! I cisza szumiąca dookoła nam nie przeszkodzi Powiedzieć kilka może nieistotnych rzeczy A razem ścieżki od pajęczyn srebrne Przecinać będziemy wracając I cisza szumiąca dookoła nam nie przeszkodzi Powiedzieć kilka może nieistotnych rzeczy.
-
ETIUDA NA JESIEŃ Kazimierz Wierzyński Zaczerwieniło się, pojesienniało I zadziwiło się i odleciało I tylko jedna popielata Jaskółka szuka jeszcze lata I tylko jedna ciemna róża Wiednie o cały świat za duża I tylko jeden słoneczniczy Zegar pamiątki jeszcze liczy I tylko oczy, gęste oczy, Wzrok za szybami, w zapatrzeniu, Wiatr powłoczyny drzewne troczy, Na plocie gra jak na grzebieniu I skrzypią z nim staruchy domy I wrony lecą niska smuga A wzrok wciąż milczy, nieruchomy, Cos wypatruje i cos bada, Stoi przy oknie długo, długo, Od września aż do listopada. Czemu on z liśćmi nie chce śniedzieć, Za czym on bladzi, co chce wiedzieć? Ze zadumało się, pojesienniało, Nikogo nie zadziwiło I odleciało?
-
Jesienne słońce Michaił Lermontow Lubię jesienne słońce, wtedy Gdy przez tłum chmurek i mgieł się przedziera I rzuca blady swój umarły promień Na drzewo, co sie od wiatru kołysze, I na wilgotny step. Lubię słońce, Jest coś takiego w żegnalnym spojrzeniu Ogromnej gwiazdy, co w tajemnym smutku Miłości oszukanej. Nie ostygła Ona sama przez siebie, lecz natura, Wszysko, co umie i czuć i dostrzegać, Nie może ogrzać się w niej; podobnie Serce: płonie w nim jeszcze ogień, ale ludzie Niegdyś go pojąć czuciem nie umieli, I odtąd w blasku źrenic juz nie błyśnie, Policzków żarem więcej nie obejmie. Po co raz jeszcze serce swe poddawać Drwinie i słowom pełnym powątpienia?
-
Za drogą Jesień Michał Kobyliński Pierwsze przymrozki myszy wracają z pola w domu senny kot podwójne okna zaparowane szyby pająk pomiędzy
-
Napiętnowanie Jesieni Julia Hertwig Jesień to nie melancholia to wściekłość co rok powtarzana próba końca Wyprute wnętrzności ziemi na wierzchu buraki kartofle i brukiew co się kryło przed światem wydane jest na łup człowieka woda ze stawów spuszczona ławice karpi wyrzucone na brzeg drzewom urywa głowy wiatr gną się zmierzwione nieprzytomnie i aż do horyzontu zapach ziemi mdły i miłosny rozszerza nozdrza koniom ciągnącym fury wyładowane jak wozy wygnańcze Zdarte przemocą z drzew liście budzą żal tak gwałtowny że chciałoby się gnać razem z nimi z tym wszystkim co odchodzi a próbowało żyć w nadziei nieśmiertelności Pożary czerwieni brązowe wybuchy dębów i deszcz poganiający wszystko co spotyka w marszu Naprzód wygnańcy Naprzód Tłumy zapędzane pod dachy ostatnie zwierzęta szukające zimowego schronu przed chłodem a potem mgły spadające kurtyna za kurtyną zbielały horyzont złudnych gór z których samobójczy skok uczynimy wraz z listopadem prosto w grudniową noc
-
Witam Biesiadę! Jesiennie Jantar Opadają liście Czas snuje się mgliście Świetliście Anieliście Liście Liście Liście... Pozdrawiam biesiadniczki!
-
W miłości Teresa Fiech Umilkły niepokoje serca minął czas wielkich uniesień odeszły w niepamięć zdrady i burzliwe powroty miłość wibruje spokojem wiernego przyjaciela czułego kochanka z filiżanka ziółek w dłoni dopóki nie pojawi się samotność i zamieni ją w tęsknotę