SREBRNA AKACJA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez SREBRNA AKACJA
-
Wiersz Ewy Na brzegu morza dziś rano Znalazłam muszelkę białą Uchem łowię jej szepty Szumi ciągle to samo Mówi o nocach gorących O gwiazdach na niebie lśniących Jestem dla Ciebie morzem Słońcem za nieboskłonem Liściem zielonym na wietrze Ogniem płonącym przy drodze Usiądź koło mnie wędrowcze Ogrzej się w moich płomieniach Świat stoi przed nami otworem Nie powiem Ci do widzenia.
-
Wiersz Ani być drzewem poczuć wiatr w gałęziach i zaszeleścić liśćmi pozwolić kroplom deszczu by ożywiły me ciało słońcu by świeciło w pąki kwiatów dać schronienie bezdomnym ptakom które z wdzięczności śpiewają hymny pochwalne chciałabym
-
Witam biesiadniczki! \"SZUKAM CISZY\" Jadwiga Zgliszewska Szukam ciszy pośród zgiełku szukam metr po metrze nie znajdę jej w mieście to przecież pewne poszłam w pole wiatr łany kołysał - przyjemnie... nadal szukałam ciszy nadaremnie w lesie królestwo braci mniejszych swój żywot wiedzie nie ma ciszy i w lesie nad rzeką - plusk wody (choć ryby nie mają głosu) cisza nad wodą nie gości - dalej poszłam... przystanęłam - szukałam jej w sobie a tam taki zamęt że potrzebny remanent gruntowny! nogi same goniły do pobliskiej świątyni - tam cisza rosła w Boga tchnieniu może przywędrowała z przydrożnym kamieniem co go wmurowano jako ten węgielny? Pozdrawiam!
-
"NADZIEJA" Jadwiga Zgliszewska Przemykała się chyłkiem opłotkami - skurczona zdeptana i niepewna jak znak zapytania wcisnęła się w kąt żeby jej nikt nie zobaczył (gdzie jej tam do ludzi!) przycupnęła lękliwie na krawędzi marzenia i trwożnie pukała do drzwi jeszcze lekko niedomkniętych
-
Witam biesiadniczki! \"BŁĄDZIĆ\" Jadwiga Zgliszewska Patrzeć nie widzieć słuchać nie słyszeć głowa w obłokach gdzieś się kołysze chodzić jak robot komputerowy bezduszny zimny choć kolorowy jak pajac sztywny na sznurku kroczyć tam gdzie poniosą zamknięte oczy... ... rąbnąć łbem w drzewo aż w mózgu świeczki aż się rozpali obłok niebieski aż błyśnie jasność przejrzeć na oczy i się zadziwić i zauroczyć i aż iskierka tego płomienia rozjaśni gęste mroki sumienia roztopi duszę rozleje ciepło zmiękczy lód serca przybliży niebo Pozdrawiam!
-
"W KOLORACH" Jadwiga Zgliszewska Jestem niebieska bezchmurna jak nieba jedwab błękitna i przezroczysta... nic nie boli nic nie trzeba - ... dzisiaj jestem zielona wiosennie rozbudzona jakbym się liściem okryła w drzewo się cała zmieniła - świtem rozkwitłam jestem czerwona wzburzeniem podniecona - gromami ciskam grożę pięścią zaciśniętą i się wściekam... spadłam nisko! jestem brązowa jak przedwojenna matrona taka późnojesienna melancholijnie wyciszona nie matka nie żona ani panienka jestem fioletowa woalem zafrasowania pora filozofować - wtedy zwykle rodzą się wiersze te bolesne i najgorętsze z duszy samego wnętrza lubię do głębin nurkować i jestem fioletowa
-
SPĘTANA WOLNOŚCIĄ Jadwiga Uciekam od wolności jak spłoszony ptak sama się pętam w sidła w teatrze gram każdego dnia raz rolę króla potem błazna a każda mi obrzydła schodzę ze sceny z niesmaku grymasem wieczór zapala lampy nocne upiory wolności rzekomej znów nie pozwolą mi zasnąć spętana brzemieniem możności wyboru co dławi niczym ość w gardle między złem co pociąga a dobrem co boli albo nijakim co najmniej czemu ta wolność choć darem od Boga i Jego miłości wyrazem czasami tak ciąży jak kula u nogi krępuje w okrutne kajdany? dlaczego bez przerwy każesz mi dźwigać nie do zniesienia podarek bo jest to przywilej wątpliwy co najmniej mój Panie - to przecież kara!
-
Witam biesiadniczki! Poezja Jadwigi Mała mrówko doskonała robotnico - pewnie myślisz że twoje mrowisko to wszystko nie wiesz biedaczyno ze wielki świat tu się dopiero zaczyna że opodal takich kopców tysiące że są większe że są wieżowce a ty ciągle targasz pchasz albo ciągniesz to trawkę to słomkę i być może tak skończysz przez byle karła przydepnięta o tym co najważniejsze nie mając pojęcia ale czyń tę swoją małą - wielką misję bo tak robią twoje siostry wszystkie a ja ci powiem że człowiek co wymyślił niejedną gigantyczną maszynę przecież ciągle tylko naśladuje ciebie kruszyno! Pozdrawiam!
-
Wiersz Jadwigi: Co ty mi świecie możesz powiedzieć - że źle ci? że śmiecą że szpecą że trują mordują oszukują? Co ty mi świecie możesz pokazać - jakie obrazy? te góry śmieci głodne dzieci nagich chorych i kalekich? Czegóż to świecie każesz mi słuchać codziennie? płaczu i łkania przekrzykiwania tych od monopolu na rację i na ich cześć owacji? tego mam słuchać? lepiej ogłuchnąć!... Mój piękny świecie - wolę nie słyszeć tych wieści a przecież ode mnie także zależy czy komuś słońce świeci...
-
Witam biesiadniczki! Jadwiga Na wsi wszystko bardziej oczywiste od oczywistości tutaj naprawdę gościnnie przyjmuje się gości kura smakołyk wygrzebuje z ziemi pazurem a kogut swój grzebień pysznie wynosi do góry z drzewa pyzate jabłka się śmieją policzkiem rumianym a te na targu w skrzynkach takie smętne i poturbowane tu się kartofle wybiera prościutko spod krzaka a w mieście za pieniądze kupuje się ziemniaki na wsi o wszystkim zaraz opowiada się każdemu to niekoniecznie chora plotka lecz zapomniana zwykła szczerość tu nowe wieści kupuje się na pniu potem śmieje albo płacze i nikomu do głowy nie przychodzi że może być inaczej bo na wsi i biedę i radość dzieli się za darmo a w mieście współczucia nie nabędziesz za żadne świata skarby tutaj kto durny to durny i tak się o nim mówi a w mieście to wstyd nawet powiedzieć że jest głupi gdy wszystkiemu szlif nadmierny się nadaje już niewiele z prawdziwości pozostaje i garncarzowi od długiego gładzenia misy bolą palce a przecież kształt kanciasty bywa doskonalszy... Pozdrawiam!
-
"Kominek w Krynicy" Ryszard Tam gdzie brzmią ciągle pieśni Kiepury Gdzie Nikifora szklane pejzaże Tam z jej pięknością konkurują góry To o niej ciągle przy kominku marzę Za blask Twoich oczu i ciepło dłoni Za, zimą serca Twego, powiew lata Za uśmiech godny kwitnących jabłoni Oddałbym wszystkie kominki świata.
-
Witam biesiadniczki! \"Dziękuję\" Ryszard Za to, że wyszłaś z morskiej piany Za to ,że mogłem doznać nirwany Dziękuję Za sny o Tobie nierealne Za te rozmowy wirtualne Dziękuję Za to ,że budzę się co rana Z myślą o Tobie i słowem kochana Dziękuję Za dni bez Ciebie lecz z Twoim imieniem Za to ,że stałaś się moim natchnieniem Dziękuję Za radość jutra co tchnie nadzieją Za rymy które do Cię się śmieją Dziękuję Za ból który niesie niespełnienie Za wspólną codzienność przekutą w marzenie Dziękuję Za to ,że jesteś za wszystko dziękuję Nie moja ,nie dla mnie lecz nie rezygnuję Pozdrawiam!
-
Wiersz Ryszarda Szukałem piękna doskonałego w różę dziką było wplecione zmysły wszystkie w zachwyt wprawiając chciałem stać się jego wyłącznym właścicielem zerwałem je delikatnie w zamian za krwi kropelkę przemijało więdnąc zachłannie zrywałem kolejne nie bacząc na ból i blizny jestem posiadaczem galerii zasuszonych obrazów piękna
-
Witam biesiadniczki! Proszę Cię Ryszard Bądź moją wiosną ,latem ,jesienią Zimą kwiatami co pod śniegiem drzemią Proszę Cię Zostań moim westchnieniem Kroplą tęsknoty i uniesieniem Proszę Cię Bądź Tą co życie słodzi I kołysanką gdy noc nadchodzi Proszę Cię Bądź nie znikaj i trwaj Daj szarość dnia i słońce daj Proszę Cię Sprzeczaj się zemną i kłóć Przeklinaj, porzucaj ,przebacz i wróć Proszę Cię Weź mą miłość w ofierze Tak całkiem zwyczajnie jak chleb się bierze Proszę Cię I oto do Boga modlitwy też wznoszę Jeżeli możesz? Pokochaj proszę! Pozdrawiam!
-
Lidia Mleczko Idąc drogą zgubiłam Cię w tłumie. Teraz szukam Ciebie i siebie, czy ktoś mnie rozumie? Oczy pełne łez i puste dłonie, nie słyszę już swego serca, a Twój głos już w nim nie płonie. Pogubiłam kawałki życiowej układanki, a me ręce to już za mało by odbudować co się rozsypało. Szukam na oślep, czując że błądzę, lecz mam jeszcze iskrę nadziei w tej drodze. Nie pamiętam jak brzmi imię Twoje, lecz jeszcze czuję trwogi swoje, gdy głos Twój słyszałam i racje przyznać musiałam. Nie mogę żyć bez Ciebie, bo niszczę innych i siebie. Ludzkim chlebem nienawiść się stała, więc błagam Cię byś wrócił, bym podobna do innych się nie stała, bo wśród wszystkich ścieżek na których pozostawiłam ślady stóp, niejeden widziałam ludzki grób. Serce i umysł tracą swą moc, wciąż Ciebie im mało, gdy ciernie oplatają kolejne ciało. Kim Jesteś, że Cię tak łaknie każde ludzkie życie? Chcą Cię odnaleźć, choć robią to skrycie. Czy im się to uda? Idąc znalazłam zdeptane przez ludzi "zrozumienie" i już wiem kim Jesteś - to Ty Ludzkie Sumienie.
-
Witam biesiadniczki! A jeśli miłość jest największym kultem całej ludzkości, to pierwszą jej kapłanką była i zawsze jest kobieta... Pozdrawiam!
-
Witam biesiadniczki! Dokąd idziesz? Do słońca! Edward Stachura W nocy noc i w ludziach czarna noc Blask nie widzi gdzie ma zadać cios Jestem tutaj Wołam cię Jestem tutaj Przeszyj mnie Promieniu świetlisty złocisty Nie strasz mnie jak gdybyś nie miał wzejść Wiem żeś tuż pod horyzontem jest W lustrze niebawidać cię W ziemi drżeniuSłychać cię Promieniu świetlisty złocisty Nocy proszę nie przeciągaj już Skoro świt do Słońca pora pójść Z błyskiem w okubędę szedł Wprost na ciebiebędę biegł Promieniu świetlisty złocisty Pozdrawiam!
-
Ślimak Zapukałam kiedyś w skorupkę ślimaka, tak jak się puka do drzwi. Zapukałam i czekałam. Nic jednak się nie stało. Zastukałam jeszcze raz tylko mocniej i bardziej niecierpliwie, bojąc się by nie skruszyć muszli. I nic. Coś jakby tylko bardziej skurczyło się w środku i zamknęło jeszcze szczelniej. Krzyknęłam. Odeszłam. Chciało mi się płakać. Czy tak puka się do Twojego serca? QWERTY Listopad 2002
-
Tęsknię Tęsknię za ciszą samotnych myśli o niczym. Za hałasem, roztargnieniem, bałaganem w sercu. Za niebieskimi migdałami, beztroska co oczy zamyka. Znajdę tęsknotę, przyjaciółkę moją, co tęsknić pozwoli rozsądnie. QWERTY 28.01.04
-
Witam biesiadniczki! Ze zbioru wierszy Agaty... Patrzyłam kiedyś w niebo. Głowę miałam uniesioną wysoko, ręce wyciągnięte do tyłu przypominały skrzydła. Stałam twardo na ziemi, która trzymała moje stopy jak skała. Wiatr rozwiewał moje włosy a ja wdychałam jego intensywny zapach wolności do płuc chcąc go zatrzymać na zawsze. Patrzyłam w niebo, a mojej twarzy dotykały promienie słońca. Muskały policzki, wplątywały się we włosy i nie pozwalały otworzyć oczu. Czułam się jak bym frunęła. Jakby te delikatne promienie unosiły mnie i ciągnęły w stronę słońca. Ale nagle już nie było wiatru, ani promyków na skórze. Upadłam. Próbowałam patrzeć w górę, ale tam już nic nie było prócz szarej, zimnej chmury. Serce szepnęło: zwątpiłaś. QWERTY Listopad 2002 Pozdrawiam!
-
"Spacer" Aleksandra Szrejder Przechodząc kiedyś, z rana, po zielonej łące, Wdychałam zapach trawy i kwiatów pięknie pachnących, Nad moją głową, wesoło ptaki w swoim tańcu fruwały, Promyki słońca cieplutko, twarz moją muskały. Napawałam się, tym pięknym, porannym widokiem, Idąc powolnym i równym krokiem, Ostrożnie omijałam wędrujące mrówki, Które wyznaczały swoje własne dróżki, Przy łanach zbóż na moment przystawałam, Zapachem świeżego chleba, się delektowałam, Modraki i maki, jak kolia, podkreślały niwę złotokłosą, Błyszczały przepięknie, pokryte poranną rosą. Spłoszyłam niechcąco, dwa młode zające, Które uciekły w trawę, na pobliskiej łące. Na horyzoncie chmurki się pojawiły, Biało-szarą szatą, słonce przysłoniły, Musiałam wracać, by zdążyć przed deszczem, Jednak postanowiłam, że wrócę tu jeszcze!
-
Witajcie biesiadniczki! Wiersz Dany Spojrzeć w twarz swoją w lustrze to juz triumf nad wielką zgryzotą. Serce raz jeszcze obudzić do życia z maleńką chociaż ochotą. Jakiż to przyjaciel, kiedy dłoń wyciągasz, gdy pukasz daremno, głuchy pozostaje. Co za podpora, gdy wszystko tracisz nadzieję odbiera, wysłuchać nie daje. Jakimże człowiekiem trzeba pozostawać, co za drogami przechodzić przez życie ? Kamiennym pozostać, patrzeć bez wyrazu na serca innego najcieplejsze bicie. Dłoń wyciągałam wołałam krzyczałam i... otrzymałam: Paluszek mały, nawet nie serdeczny. Ale słaby był, tak bardzo słaby, uścisk tak niewielki, że nie wytrzymał ciężaru krzyków moich..... kwiecień 2004 Pozdrawiam!
-
zazdrosny jestem. !!!!!!!!!!! Autor: Linkin8866 Przetarta Zazdrość jest jedną z tych rzeczy które odziedziczyłem po tacie. on zabijał swoje żony a ona też jest kobietą -- z tysiącami palców, [nie wiadomo za który złapać] oni przenoszą ciężar z pięty na głowy i są. są szalenie opętani, rozmarzeni. brzydzę się nimi wyrywają sobie głosy - rozpylają kurz na cały mój świat zamykają w żołądkach uczucia jak stare spleśniałe powietrze. kochają się bardziej niż staś i nel niż ja i jezus. oni przenoszą ciężar z serc na ręce i zamarzają. ja za to obracam się do księżyca - skaczę po tych samych gwiazdach i spadam razem z nimi. bo nienawiść upada niedaleko od samotności.
-
" Krzycz: Wiosna! Wołaj: Słońce! Phil Bosmans Przez cud życia daj się unieść cudownością światła. Przypatrz się skowronkowi - śpiewa wysoko na nieboskłonie. Wiesz dlaczego? On nie musi płacić żadnej dzierżawy. Patrz w niebo i nuć. Dla ciebie też słońce świeci za darmo. Otwórz się na życie! Żyj! Przestań zaprzątać sobie głowę gonitwą za pieniądzem, by jeszcze więcej i więcej posiadać. Pozbądź się rzeczy, które są ci niepotrzebne. Uwolnij swoje serce z nici zagmatwań i tysiąca niedorzecznych pożądań. Otwórz się ku życiu! Żyj! Radość wtedy przepełni ci serce i wróci chęć do życia. Słońce zaświeci, a ty zaczniesz tańczyć. A kiedy będzie padał deszcz, możesz pogwizdywać. Odczujesz, że zostaliśmy stworzeni dla radości. " -
-
Witam biesiadniczki! Samo życie Aleksandra Gdzie słów za dużo pada, Jest ktoś, kto za zło odpowiada, Wąż dziurki nie robiąc - krew naszą wypija, I miłość świadomie, powoli zabija. Z kamienną twarzą mocno całuje, Dorodnym jabłkiem często częstuje, Nim podążymy za nim myślami, Jesteśmy w sidła już zaplątani. Z nadzieją - bukiet kwiatów wąchamy, Z nadzieją - swoje ciało oddamy, Z nadzieją - robimy szerokie plany, Z nadzieją - kryjemy zadane rany. Mijają dni i najpiękniejsze lata, Zmarszczki pokrywają ciało, jak pod cięciem bata, Srebrną siwizną, włosy się pokrywają, Tylko oczy jesieni, swoją mądrość oddają. Patrzą na wszystko - co jest - co minęło, Pytając - gdzie jest to szczęście - które minęło, Co roku, jesień pokrywa się swoją krasą, Co robi życie, z jesienią naszą ? Czy wolno jeszcze nam kochać ? Czy wolno być jeszcze kochanym? W jesieni życia, gdy tak mało lat, przed sobą mamy. Zbierać owoce dojrzałej miłości, Cieszyć się życiem, które jeszcze w nas gości, Otwierać bramy do Rajskich ogrodów, Jak kiedyś - dawniej - po prostu za młodu. Gdy czas wyznaczy już naszą godzinę, Pójdziemy spełnieni w tą nową krainę. Pozdrawiam!