SREBRNA AKACJA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez SREBRNA AKACJA
-
Czy zauważyłeś? Anonim Czy zauważyłeś, że najmocniej tęsknimy za tymi, którzy są tuż obok nas, a my nie możemy ich mieć? Najbardziej brakuje nam tych, którzy są prawie namacalni. Czy zastanawiałeś się kiedyś, co boli bardziej - powiedzieć coś i żałować tego, czy nic nie powiedzieć i tego żałować? Myślę, że najtrudniej jest mówić o najważniejszych rzeczach. Wstydzimy się ich, gdyż słowa umniejszają je. Sprawiają, że to, co w naszej głowie wydawało się wielkie i wspaniałe, po wypowiedzeniu staje się okrutnie zwyczajne. Nie bój się mówić ludziom, że ich kochasz. Jeśli to zrobisz, oni mogą złamać Ci serce, ale jeśli nie, Ty możesz złamać ich. Czy kiedykolwiek postanowiłeś nie wiązać się z kimś z obawy, że stracicie to, co do tej pory was łączyło? To Twoje serce decyduje, kogo kocha, a kogo nie. Nie możesz mu mówić, co ma robić. Ono samo wybiera. Wtedy kiedy najmniej się tego spodziewasz, a nawet wtedy, gdy tego nie chcesz... Czy kiedykolwiek pragnąłeś kochać kogoś całym sobą, ale ta druga osoba za bardzo się obawiała, by Ci na to pozwolić? Zbyt wielu z nas pozostaje zamkniętych, gdyż za bardzo się boją. Boją się, że zacznie im zbyt mocno zależeć, albo ze strachu przed tym, ze drugiej osobie zależy mniej albo wcale. Czy kiedykolwiek kochałeś kogoś, kto zupełnie nie miał o tym pojęcia? Czy byłeś kiedyś zakochany w swoim najlepszym przyjacielu i musiałeś spokojnie patrzeć jak budziło się w nim gorące uczucie dla kogoś innego? Czy kiedykolwiek zaprzeczyłeś swoim uczuciom, gdyż strach przed odrzuceniem był nie do zniesienia? Kłamiemy, kiedy się boimy... Boimy się tego, czego nie znamy, boimy się tego, co pomyślą o nas inni. Ale za każdym razem to, czego się boimy rośnie i staje się silniejsze. Życie samo w sobie jest ryzykiem i czasami wymaga od nas skoku w przepaść. Nie bądź osobą, która musi patrzeć w przeszłość i zastanawiać się, co mogła mieć i zrobić... Nikt nie czeka wiecznie...
-
Witam Biesiadę! Nasze nastroje Anna Kamieńska Najbardziej niestałe ze wszystkiego są nasze nastroje, zależne od tylu rzeczy, od chemii naszego ciała, nawet od pogody. Huśtawka. Powierzchnia morza. A przecież rzeczywistość jest jedna. Pozostajemy jej wierni mimo przypływów i odpływów naszego wewnętrznego morza. Trzeba o tym pamiętać i nie brać nastrojów za odbicia rzeczywistości. Chwile martwoty i jakby bez-czułości - to nie znaczy, że przestaliśmy kochać lub że Bóg nie istnieje. Egzaltacja, łzy - to nie znaczy, że jesteśmy bliżej prawdy i istoty rzeczy. Trudno się tego nauczyć. Uczę się już prawie pół wieku. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Wartość uśmiechu Faber Darząc uśmiechem uszczęśliwiasz serce. Uśmiech bogaci obdarzonego nie zubożając dającego. Nie trwa dłużej niż chwila, ale jego wspomnienie zostaje na długo. Nikt nie jest tak bogaty, by mógł nim pogardzić, ani tak ubogi, by nie mógł nic darzyć. Uśmiech niesie radość w rodzinie, umacnia w pracy, świadczy o przyjaźni. Uśmiech podnosi na duchu zmęczonych, leczy ze smutku. Gdy więc napotkasz kogoś o twarzy ponurej, obdarz go hojnie uśmiechem; któż bowiem bardziej go potrzebuje niż ten, kto nie potrafi go dawać?
-
Moc czynu Pierre Guilbert Jeżeli wierzysz, że uśmiech silniejszy jest niż broń, Jeżeli wierzysz w moc otwartej dłoni, Jeżeli wierzysz, że to, co ludzi jednoczy ważniejsze jest od tego, co ich dzieli, Jeżeli wierzysz, że odmienność jest bogactwem, a nie zagrożeniem, Jeżeli umiesz patrzyć na drugiego z odrobiną miłości, Jeżeli przedkładasz nadzieję nad podejrzliwość... Jeżeli sądzisz, że to raczej do ciebie należy pierwszy krok, Jeżeli spojrzenie dziecka potrafi jeszcze rozbroić twoje serce, Jeżeli umiesz cieszyć się radością twego sąsiada, Jeżeli niesprawiedliwość godząca w innych budzi twój sprzeciw, Jeżeli obcokrajowiec to dla ciebie brat, który jest ci dany, Jeżeli z miłości umiesz poświęcić innym trochę czasu, Jeżeli umiesz przyjąć czyjąś przysługę, Jeżeli dzielisz się chlebem i potrafisz dodać doń okruchu twego serca, Jeżeli wierzysz, że przebaczenie ma większą moc aniżeli zemsta. Jeżeli umiesz cieszyć się radością i szczęściem innych, Jeżeli możesz wysłuchać nieszczęśnika, który zabiera ci czas i obdarzyć go uśmiechem, Jeżeli potrafisz przyjąć krytykę, wykorzystać ją, a nie szukać obrony siebie, Jeżeli szanujesz poglądy innych... Jeżeli dla ciebie drugi jest przede wszystkim bratem, Jeżeli gniew jest dla ciebie słabością, a nie oznaką siły, Jeżeli wolisz ponieść szkodę, aniżeli kogoś skrzywdzić, Jeżeli nie zgadzasz się, by po tobie był potop, Jeżeli stajesz po stronie biednych i uciśnionych, nie uważając się za bohatera, Jeżeli wierzysz, że w dyskusji jedynie miłość ma głos. Jeżeli wierzysz, że pokój jest możliwy ... wtedy nadejdzie pokój.
-
Dla wszystkich dzieci Życzę Ci aby nigdy nie opuściła Cię odwaga, gdy przyjdzie Ci porzucić swoje bezpieczne pozycje. Życzę Ci, abyś żył w zgodzie z samym sobą i z własnym systemem wartości: to wielkie szczęście, gdy jest sie zadowolonym z tego, kim się jest.
-
Kto z kim przestaje Jan Brzechwa Kto z kim przestaje, takim się staje. Na pewno znacie te obyczaje? Bocian po deszczu człapał piechotą, bo lubi nogi zanurzać w błoto. Świnia podobne miewa słabostki i chętnie w błoto włazi po kostki. Ona do niego szła przy sobocie żeby jej pomóc nurzać się w błocie. Kwiczała, dzięki dzięki stokrotne bardzo mi służą kąpiele błotne! Tak spotykali się wciąż na zmianę bocian ze świnią, świnia z bocianem. Lecz minął okres pierwszych uniesień powiało chłodem, nastała jesień I bocian starym swoim zwyczajem właśnie zamierzał rozstać się z krajem. Wtem wpadła świnia zirytowana. To w błocie byłam dobra dla pana? W błocie, w kałuży i nawet w bagnie a teraz pan mnie porzucić pragnie? Niech pan pomyśli co pan wyczynia? Odrzecze bocian, wiem, jestem świnia! Kto z kim przestaje, takim się staje. Rzekł. I odleciał w dalekie kraje.
-
Polscy poeci dla dzieci... Smok Julian Tuwim Na Wawelu, proszę pana Mieszkał smok, co zawsze z rana Zjadał prosię lub barana. Przy obiedzie smok połykał cztery kury lub indyka nadto krowę albo byka. Nagle raz, przy Wielkim Piątku Krzyknął Coś tu nie w porządku ! Poczuł wielki ból w żołądku Potem spuchła mu wątroba, dwa migdały, płuca oba Jak choroba, to choroba ! Smok pomyślał, proszę, proszę. Nie mam zdrowia za dwa grosze Czas już zostać mi jaroszem i smok biedny od tej pory By oczyścić krew i pory, jadał marchew, jadał pory, groch, selery i kapustę Wszystko z wody i nietłuste, żeby kiszki były puste. Tak za roczkiem mijał roczek Smok nasz stał się jak wymoczek Wprost nie smok, lecz zwykły smoczek. Odtąd każda mądra niania Dziecku daje go do ssania.
-
O prawach dziecka Marcin Brykczyński Niech się wreszcie każdy dowie I rozpowie w świecie całym Że dziecko to także człowiek Tyle że jest mały. Dlatego ludzie uczeni Którym za to należą się brawa Chcąc wielu dzieci los odmienić Stworzyli dla was mądre prawa. Więc je na co dzień i od święta próbujcie dobrze zapamiętać: Nikt mnie siłą nie ma prawa zmuszać do niczego A szczególnie do zrobienia czegoś niedobrego. Mogę uczyć się wszystkiego, co mnie zaciekawi I mam prawo sam wybierać, z kim się będę bawić. Nikt nie może mnie poniżać, krzywdzić, bić, wyzywać I każdego mogę zawsze na ratunek wzywać. Jeśli mama albo tata już nie mieszka z nami Nikt nie może mi zabronić spotkać ich czasami. Nikt nie może moich listów czytać bez pytania Mam też prawo do tajemnic i własnego zdania. Mogę żądać, żeby każdy uznał moje prawa A gdy różnię się od innych, to jest moja sprawa. Tak się w wiersze poukładały Prawa dla dzieci na całym świecie Byście w potrzebie z nich korzystały najlepiej jak umiecie.
-
Witam Biesiadę! Wiersze napisane przez dzieci. Gdybym miał dziesięć rąk Joanna Kulmowa Gdybym miał dziesięć rąk to jedną drapałbym się w głowę. Drugą jadłbym lody czekoladowe. Trzecią grałbym w guziki. Czwartą szarpałbym dziewczyńskie warkoczyki. Piątą sprałbym tych dwóch od sąsiadki. Szóstą skubałbym kwiatki. Siódmą od niechcenia kierowałbym ulicznym ruchem. Ósmą łapałbym muchę. Dziewiątą waliłbym w ogromny bęben. A dziesiątą? Dziesiątej używać nie będę. Bo co? Bo rzecz wiadoma. Straszniem się napracował tamtymi dziewięcioma. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Recepta na wakacyjny optymizm Magdalena Napierała OPTYMISTĄ być nietrudno - o czym każdy wie na świecie - A nie będzie wam już nudno, Gdy receptę zapiszecie: Na swój letni wypoczynek (oprócz koszul i pierzynek) Weź 3 kilo dobrych słów, By cię nie rozbolał brzuch. Przyda się miłości szklanka, By codziennie od poranka Siać wokoło szczęście, radość I "smutasom" czynić zadość. Serce w piersi masz już jedno I w tym właśnie tkwi dziś sedno, Byś się nim nauczył dzielić (tak, jak łóżko umiesz ścielić). Optymista mieć powinien Czyste: ręce, uszy, szyję I pomysłów ze dwa cale - Bo on się nie nudzi wcale! Dobry humor weź do wora I kiedy nastanie pora, To go wysyp - a wnet łzy Wyschną i nie będziesz zły. Rozum schowaj do kieszeni - lecz uważaj wśród zieleni, (wtedy nikt ci nie pomoże!) Zabierz z sobą trochę wody, (oczywiście: dla ochłody). No i wpakuj w plecak duży Uśmiech (przyda się w podróży!)
-
Nie czekaj... Anonim Nie czekaj na uśmiech żeby być miłym ... Nie czekaj aż ktoś Ciebie pokocha, sam kochaj. Nie czekaj aż będziesz samotny aby poznać wartość przyjaźni. Nie czekaj na najwspanialszą pracę żeby zacząć pracować. Nie czekaj aż będziesz miał dużo, można dzielić się odrobiną. Nie czekaj na upadek żeby zapamiętać radę. Nie czekaj na ból aby uwierzyć w modlitwę. Nie czekaj aż będziesz mieć czas aby służyć pomocą. Nie czekaj aż inni będą mocno cierpieć aby prosić o przebaczenie... ...albo aby podnieść ich na duchu. Nie czekaj...
-
Witam Biesiadę! Dlaczego...? Phil Bosmans Dlaczego się złoszczę, jeśli ucieknie mi tramwaj i muszę kawałek przejść na piechotę? Przecież wiem: w niektórych krajach za garść ryżu ludzie biegają cały dzień między dyszlami rikszy. Dlaczego skarżę się na chwilowe niedomagania i martwię się zmarszczkami, piegami ? Przecież wiem: tysiące ludzi cierpi na nieuleczalne choroby, tysiące ludzi są prześladowane za wyznanie lub kolor skóry albo bez powodu, za nic. Dlaczego mam ochotę kląć, jeśli muszę czasem postać w kolejce, poczekać, wyjść na deszcz. A kiedy nie dostanę punktualnie jedzenia, to zapominam, że miliony głodnych nigdy nie zasiadają do nakrytego stołu? Jesteśmy śmieszni i zwariowani: zatruwamy sobie i innym życie głupstwami, a powinniśmy być zadowoleni i wdzięczni, każdego dnia na nowo ze wszystkich dobrych rzeczy, na jakie nie zasłużyliśmy. Jesteśmy chorzy, mamy gorączkę. Nowa gorączka to chorobliwe samolubstwo. \"Nie zapomnij o radości!\" Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Moja wierna mowo Czesław Miłosz Moja wierna mowo, służyłem tobie. Co noc stawiałem przed tobą miseczki z kolorami, żebyś miała i brzozę i konika polnego i gila zachowanych w mojej pamięci. Trwało to dużo lat. Byłaś moją ojczyzną bo zabrakło innej. Myślałem że będziesz także pośredniczką pomiędzy mną i dobrymi ludźmi, choćby ich było dwudziestu, dziesięciu, albo nie urodzili się jeszcze. Teraz przyznaję się do zwątpienia. Są chwile kiedy wydaje się, że zmarnowałem życie. Bo ty jesteś mową upodlonych, mową nierozumnych i nienawidzących siebie bardziej może od innych narodów, mową konfidentów, mową pomieszanych, chorych na własną niewinność. Ale bez ciebie kim jestem. Tylko szkolarzem gdzieś w odległym kraju, a success, bez lęku i poniżeń. No tak, kim jestem bez ciebie. Filozofem takim jak każdy. Rozumiem, to ma być moje wychowanie: gloria indywidualności odjęta, Grzesznikowi z moralitetu czerwony dywan podścieła Wielki Chwał, a w tym samym czasie latarnia magiczna rzuca na płótno obrazy ludzkiej i boskiej udręki. Moja wierna mowo, może to jednak ja muszę ciebie ratować. Więc będę dalej stawiać przed tobą miseczki z kolorami jasnymi i czystymi jeżeli to możliwe, bo w nieszczęściu potrzebny jakiś ład czy piękno.
-
Witam Biesiadę! Dar Czesław Miłosz Dzień taki szczęśliwy. Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie. Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć. Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć. Co przydarzyło się złego, zapomniałem. Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem. Nie czułem w ciele żadnego bólu. Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle Pozdrawiam biesiadniczki!
-
ŻYCIE Krystyna Tomas Życie jest ciągłym oczekiwaniem Igraszką losu z przeznaczeniem Powtórką z prawd darowanych Spacerem przed własnym cieniem Głośną spowiedzią z tego co było Ciszą nadziei trwaniem w obłędzie Życie jest jednym stałym pytaniem O jutro czy jeszcze będzie
-
Witam Biesiadę! To ja Jacek To ja Normalny człowiek Pragnący uczucia Jak każdy z nas dlaczego... Nie mogłem go mieć? Czy warto dawać? Nie otrzymując nic w zamian? Czy warto kochać? Nie będąc kochanym? Po co przysięga?? Na wszystkie świętości... Puste słowa w oceanie nicości! Miłośc? Bez wzajemności. Brak uczucia. Brak kontroli nad własnym JA. Bez BOGA i pokory... Brak czasu na zmiany... Brak czasu na miłość... Oddala wszystko. Nie ma powrotu... Do rzeczywistości. Pozdrawiam biesiadniczki!
-
\"Anioł Stróż\" Mariusz Śpij już śpij i słodko śnij. A ja przyjdę i będę przy Tobie całą noc. Gdy uśniesz ciepło i delikatnie przytulę Cię. Jak anioł okryje szkrzydłami i złe sny odgonię. Nie bedziesz już się lękać, Bo będę cały czas przy Tobie czuwał. ściskając w mojej Twą dłoń, przez krainę nocy przeprowadzę Cię. Byś w porannym blasku słońca, bezpiecznie mogła obudzić się. Nie wiedząc, że całą noc byłem tuż obok. Czuło mnie będzie tylko Twe serce gorące, we mnie płomień rozpalające. A gdy wieczorem znów bedziesz zasypiać zmęczona dniem. Pomyśl tylko o mnie, a znów obok zjawię się. A teraz śpij już śpij. A ja do ucha będę szeptał Ci...
-
Sekret Anioła Stróża Lila Zanim dzieci się urodzą, w Bożym blasku sobie brodzą, przykrywają się chmurkami, rozrabiają z aniołkami... Święty Piotr się z nimi bawi, a Bóg Ojciec błogosławi. Gdy z tęsknoty drży już ziemia, wołają - do zobaczenia! I skaczą przez nieba progi. Hej smyki! Szczęśliwej drogi! Na każdego anioł czeka, szepcząc: będę miał...człowieka, malutkiego, bezradnego... O! Już jest! Witaj kolego! Coś wymyślić prędko trzeba, by nie uciekł mi do nieba, więc zapomnij mój kochany tamte łąki i polany. Zapomniałeś? Znakomicie! No to teraz - ciesz się życiem! Gdyby ci się zaś przyśniło jak tam w górze było miło, to pamiętaj - ani słowa! Jak umowa - to umowa... Po tych słowach Anioł Boży lekko palec swój położył na usteczkach niemowlaka. Jeśli kto się zna na znakach już rozwiązał sekret cały: skąd pod nosem dołek mały.
-
Witam Biesiadę! W cieniu skrzydeł Magdalena Sz. Na niebie gładkim jak tafla oceanu Dostrzegam Anioła, Anioła z obłoków. To jest mój Anioł Stróż. Widzę, jak płynie na swej maleńkiej łódeczce Zmaga się z wiatrem, tańczy ze słońcem. Walczy, walczy dla mnie, o mnie, z miłości. Kiedy nocą razem kroczymy przez bezbrzeżny ocean W modlitwie proszę o jakiś znak, morską latarnię. Aniele mój, schowaj w ramionach mnie i nie wypuszczaj już, Bo tam bezpiecznie jest, tak ciepło jest. I już nie boję się, zasypiam, kołysana na skrzydle Twym. Rankiem swym anielskim śpiewem mnie budzisz Przywdziewasz białą szatę, skrzydła, zaplatasz warkocz. Wciąż jesteś ze mną, jesteś mym cieniem, Prawdziwy Przyjaciel, Stróż, nieodłączny element mojego życia, Wieczny Towarzysz w chwilach smutku i radości. Wciąż razem, zawsze razem, dla siebie dla Niego. To nasza bajka, nasza historia Na końcu poznanie, uścisk dłoni, uśmiech. A teraz trzeba walczyć dalej, dla nas. I ciągle powtarzać, bo życie trwa dalej: Kiedy nocą razem kroczymy przez bezbrzeżny ocean... A potem: Rankiem swym anielskim śpiewem mnie budzisz.... To muszę się uśmiechnąć, nie mogę inaczej... Pozdrawiam biesiadniczki!
-
DO MATKI Puspus Z dalekich pisze do Ciebie stron, Wybacz zwlekanie, bo Tęskno mi za krajem. Najbardziej serce ból przejmuje, Kiedy Twą twarz umiłowaną W snach widuje. matko moje Ty kochanie Po to za chlebem Wyjechać musiał, aby Cię matko docenić zdołał Twą ciężką prace, Twoje oddanie. Mnie piastowanie, O chleb staranie, Dobre wychowanie. Teraz rozumiem wieszcza Mickiewicza, Co pisał oddanie. Ty jesteś jak zdrowie, Ten tylko się dowie. Kto Cię stracił, Lecz nie całkowicie Matko Ty moje życie. Choć już nie młody Po dawnemu łaknę twej pieszczoty I o jednym marzę tylko w snach, Bym, czym prędzej od tej złej tęsknoty Znów powrócić pod nasz niski dach. Matko moja, ja wiem Tyle nocy nie spałaś Gdym opuszczał nasz dom, Aby iść w obcy świat I na szczęście dalekie Więc zapomnij już tę swoją trwogę, Przestań tęsknić, porzuć zbędny żal. Już kres nadchodzi naszej rozłąki, Wracam do kraju, matuli mojej. Tyś mnie zrodziła i wychowała Po prostu kochała . Mi całe swe życie oddała. Wrócę, wrócę, kiedy w słońca blasku Rozwioseni się nasz biały sad. Tylko Ty już więcej mnie o brzasku Nie budź tak, jak osiem temu lat. Matko moje Ty kochanie. Tęskno mi Panie.
-
Matka jest geniuszem dziecka. Hegel
-
Serce Matki autor słów utworu: Z. Karasiński, S. Kataszek Żyjemy wśród zamętu i braku sentymentu Tu sztuczny śnieg tam znów sztuczne łzy Obłuda, fałsz, to są życia gry Miłości szczerej nie ma epoka kłamstw, wszystkim on Nikt nie jest sobą, czas rządzi tobą Okrutna obojętność w krąg Jedynie serce matki uczuciem zawsze tchnie Jedynie serce Matki o wszystkim dobrze wie Dać trochę ciepła umie i każdy ból zrozumie A gdy przestaje dla nas bić, tak ciężko, ciężko żyć
-
Witam Biesiadę! Pieśń o matce autor słów utworu: Z. Białostocki Mieczysław Fogg O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów To Matko sny, że jesteś znów tak blisko Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską Za serce Twe i świętość warg i dobroć rąk Jak śpiewać pieśń u Twoich nóg bym cicho kląkł I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów Przychodzą w życiu dni powodzi, Gdy wszystko zdradza nas i zawodzi Gdy pociąg szczęścia w dal odchodzi Gdy wraca zło do wiary twierdz Gdy grunt usuwa się jak kładka Jest wtedy ktoś kto trwa do ostatka Ktoś kto nie umie zdradzić – Matka I serce jej, najczystsze z serc O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów To Matko sny, że jesteś znów tak blisko Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską Za serce Twe i świętość warg i dobroć rąk Jak śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko I zmilkłbym znów o Tobie pieśń, to pieśń bez słów kompozytor: Z. Wrzos Pozdrawiam biesiadniczki!
-
Nauka cierpliwości Autor nieznany Zaobserwowałeś postawę ptaków w ich przeciwnościach? Przez wiele dni przygotowują gniazda, układają materiał przyniesiony z daleka... ...A gdy już skończyli i są gotowi złożyć jajeczka, burza lub człowiek czy jakieś zwierzę zniszczy i zrzuci na ziemię wszystko co z takim trudem zrobili. Co zrobi ptak ? Zrezygnuje z obowiązku? Wcale nie. Znowu zaczyna, aż pierwsze jajeczka pojawią się w gniazdku. Niekiedy - bardzo często - wcześniej, niż wyklują się ptaszki, jakieś zwierzę, dziecko, burza, znowu zniszczy gniazdo, tym razem z całą zawartością... Jest ciężko zaczynać znowu od zera... ale naprzekór wszystkiemu ptaszek nigdy nie milczy, nie poddaje się, Dalej buduje i śpiewa... Odczuwasz niekiedy, że twoje życie, twoja praca, twoja wspólnota nie są tym, o czym śniłeś? Miałeś niekiedy chęć powiedzieć "dość!" mój trud nie jest tego wart, to za dużo dla mnie? Jesteś zmęczony tym, że musisz znowu zaczynać, codziennie walczyć, że tracisz ufność, że nie osiągasz celu, który jest już na wyciągnięcie ręki? Życie niekiedy Cię tak potraktuje, ale nigdy się nie poddawaj, wznieś swą modlitwę, włóż swoją nadzieję w przyszłość i oddaj się. Nie martw się, gdy w walce otrzymasz ranę... trzeba się z tym liczyć. Pozbieraj kawałki nadziei, znowu ją zbuduj i na nowo zaufaj. Nie jest ważne co się dzieje... Nie trać siły... Życie jest stałym wyzwaniem, i wart jest aby go przyjąć... A głównie... Nigdy nie przestań śpiewać...
-
Nie znalazłem czasu Autor nieznany Uklęknąłem, by się pomodlić, ale nie za długo. Miałem mnóstwo rzeczy do zrobienia. Musiałem się spieszyć do pracy, bo przecież trzeba opłacić rachunki. Więc uklęknąłem, by szybko zmówić modlitwę. I prędko podniosłem się z kolan. Mój chrześcijański obowiązek został wykonany. Moja dusza mogła spocząć. Przez cały dzień nie miałem czasu By rozniecić słowa radości. Brak czasu by porozmawiać o Chrystusie z przyjaciółmi Brak czasu dla dusz w potrzebie, Ale nadszedł ostatni czas, czas, by umrzeć. Poszedłem na spotkanie z Panem, Przyszedłem, stanąłem ze spuszczonym wzrokiem. Bo w swych rękach Bóg trzymał księgę; to była Księga Życia. Bóg spojrzał do tej Księgi i powiedział "Nie mogę znaleźć twojego imienia. Pamiętam kiedyś chciałem go zapisać... Ale nie znalazłem czasu."