gargamelka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gargamelka
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>Emmi: Moja herbatka już wypita. Ziółka na prycholki też. Pouczyłam się troszkę nawet, więc zbieram się relaksować w pozycji horyzontalnej :) Dobrej nocki -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Ech i poza ruminką to tu jakaś wieczorna posucha zapanowała. Albo dopadł Was zimowy już sen, albo gadacie sobie gdzieś indziej :( -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
A w ogóle to moje drogie jestem tutaj i sobie odświeżam od czasu do czasu :) Popijam też pyszną herbatkę w ten chłodny wieczór jesienny :) Zapraszam i Was :) A dzisiaj jadłam pyszne jabłka z naszego ogrodu. Mama je kiedyś wcześniej zdjęła z drzewa i poukładała w takich starych drewnianych skrzynkach w zimnej piwnicy. I one sobie pomaleńku dojrzewały, a teraz już są dobre do jedzenia. I nie dość, że smaczne, mają sporo witamin, to jeszcze pachną pięknie - po tym co roku poznaję jesień :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>mamba: Witaj wśród nas i czuj się powolutku jak u siebie. :) Napisz coś więcej o tym jak żyjesz. Jak mieszkacie z rodzinką? I w ogóle :) Ja też ze śląska - to bratnia dusza lokalna jesteś :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
TŁUMACZENIE SPECJALNIE DLA EMMI To było takie \"no, no\" w domyśle - masz szczęście, że odpoczywasz jak nie ma TM i jak chłopaki śpią, ale jak się dowiem, że się zaniedbujesz, to klapsiory i tak będą. :) KONIEC :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
No to na chwilunię jestem :) >>Emmi: No no ;) >>Tatar: A możesz na maila (jest pod moim nickiem) napisać jak walczyłaś z prycholami?? Bo mi czasem już ręce opadają :( >>brahypelma: Stosuję się do rady :) i zaraz znikam pod pierzynkę :) >>ruminka: Twój Maciuś to nie dość, że talenta ogrodnicze przejawia, to teraz jak słyszymy zabiera się za kulinaria. No będzie chłop pociechą dla przyszłej żony ;) >>bobasekm: Oj już prawie miałam Cię wołać, a tu patrzę i jesteś :) 14 piętro - brrr - ja mam lęk wysokości, więc chyba nie czułabym się dobrze na takich podniebnych piętrach. >>forever: No niby nie masz netu, więc czekamy, ale już coraz bardziej niecierpliwie na wieści ;) >>nimfa: -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień Dobry Dzisiaj już czuję się o wiele lepiej. To na pewno Wasza zasługa Ale i tak za chwilkę idę do łóżka się wygrzewać. >>Emmi: Wierszyk na dobranoc cudny Tylko dlaczego Ty tak późno poszłaś spać ?? Nieładnie | >brahypelma: U mnie też słonko świeci, ale brrr tylko 3 stopnie na dworze. Zimę już czuć w powietrzu. Wiem, bo wystawiłam na chwilę nos na podwórko ;) >>222ania222: >>borutka: Zdrówka życzę. Wiesz moje choróbsko też jakieś lekooporne było, ale brat poradził zażywać Tamiflu i rzeczywiście jest lepiej o wiele. A katar też miałam aż do kolan, ale mi już minął. Szkoda, że tak duży Królik się buntuje. Ale musisz być konsekwentna, bo inaczej to na nic wszystkie wychowawcze zabiegi. dla Ciebie! >>Tatar: A dzień dobry Pani ;) z zaproszenia skorzystam, choć jeśli pozwolisz przyniosę sobie herbatkę, a nie kawkę. Walczę z pryszczami i muszę ograniczać małą czarną. Hmmm ale na taki pyszny ciepły bigosik, w dodatko Twojej roboty, to bym się skusiła. Szkoda, że on nie dla mnie :( :D >>Jola: Tobie też zdrówka Ja się leczyłam lekami lekarskimi i mi nie chciały pomóc. A potem tak jak wsponiałam wyżej Tamiflu i z dnia na dzień lepiej. Niom, ale mi w oskrzelach nic nie dzwoniło, więc Ty się lepiej trzymaj porad pani doktor. Popatrz, popatrz, ale taka choroba to czasem się na coś jednak przydaje i jak potrafi faceta odmienić ;) >>ankara: A ja myślę, że Twoi faceci to Cię po prostu kochają i wcale nie chcą się wyprowadzać. Hmm no albo mają jakiś tajny spisek i właśnie nie myślą o wyprowadzaniu się, żeby móc od czasu do czasu Cię podenerwować ;) Co Ty na to? No to ja też zmykam się grzać. Ale później na pewno jeszcze zajrzę na topik. :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Nareszcie!!! To taki okrzyk radości, że po trzech dniach nieobecności naprawili wreszcie neta :) Wprawdzie to, że go nie było nawet na dobre mi wyszło, bo duużo czytałam sobie i listy pisałam i grzałam się pod pierzynką, bo tym razem niezaleczona grypa dorwała mnie w swoje szpony i żadne leki nie chcą działać :( Aktualnie siedzę tutaj zakomotana w śpiworek, przede mną szklanka soku pomarańczowego (dużo witaminki C) i widzę, że coś mało pisaliście tutaj :/ >>Emmi: Kłopoty z TM bardzo mnie zmartwiły. Pytasz, czy on sam nie widzi, że coś jest nie tak. Ja dzisiaj przeczytałam gdzieś, że kobiety starają się okazywać miłość bliźnim (szeroko rozumianą) przez dawanie im czegoś z siebie. Mężczyznom z kolei wydaje się że kochają drugiego człowieka już wtedy, kiedy po prostu nie robią mu nic złego, kiedy zwyczajnie są gdzieś obok. Może dlatego trzeba chłopów stawiać do pionu od czasu do czasu. A herbatniki z dżemikiem - niby takie proste, a nigdy nie jadłam. Kiedyś musze spróbować :) >>ruminka: Dobrze, że choć takie rozrywki miewasz. bywają kobiety, które przy swoich dzieciach stają się zupełnymi więźniami we własnych domach i nawet do sklepu nie mogą wyjść. Wszystkim macham łapcią i mam nadzieję, że kolejnego psikusa mi net nie sprawi :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Witam Wczorajsze przedpołudnie nie było zbyt szczęśliwe. Pojechałam z Misiem razem, zawieźć dokumenty potrzebne do wydania tego mojego Prawa wyk. zawodu. I już snułam plany w głowie, że skoro w piątek posiedzenie rady, to może we wtorek prawo już będzie, to może mi się uda od pierwszego listopada już gdzieś pracować. A tu zonk! Pani w sekretariacie przyjęła dokumenty i powiedziała: \"Proszę dzwonić około 10 listopada czy Prawo już jest do odbioru.\" Szczęka mi oczywiście w dół opadła, i roztoczyła się przede mną wizja kolejnego miesiąca spędzonego w domu. No bo przecież nie znajdę pracy od już i to tylko na miesiąc. Może ktoś inny by się ucieszył, ale ja już nie umiem usiedzieć w domu. Zaczynam czuć się mało przydatna :( Dobrze, że od przyszłego tygodnia kurs niemieckiego się zaczyna, to chociaż jeden wieczór w tygodniu będę mogła czymś konkretnym zająć. Wieczór wczorajszy należał jednakże do tych, które potrafią wspaniale poprawić humor. Otóż miałam spotkanie klasowe mojej podstawówkowej klasy, tak jak wcześniej wspominałam. Było nas 16 osób, więc połowa tylko, ale mimo to wspaniale się bawiliśmy. Znajomy porobił kilka zdjęć, a poza tym wymieniliśmy się wszyscy kontaktami i teraz możemy na gg jakoś lepiej utrzymywać kontakty. Niestety spać poszłam dopiero po 1 w nocy, a przed 5 rano obudziła mnie moja suczka Fryga, która źle sie czuła i koniecznie chciała wyjść na dwór. I tak noc niestety była dla mnie przerywana i nie wyspałam się jakoś szczególnie dobrze. Na domiar złego rano się okazało, że moje choróbsko się odnowiło i teraz znów się muszę leczyć. Zaraz zresztą wskakuję spowrotem wygrzewać się pod pierzynkę. :D Pogoda u mnie za oknem smutna, jesienna, płacząca. Może też ma katar i z nosa jej leci ;) A w domu zimno. Szczególnie tu u mnie na parterze, bo rodzice u góry mają cieplej (palą w piecu kuchennym węglowym). Pewnie własnie dlatego, że im u góry cieplej, na nic skutkuje moje marudzenie, że już chłodno w domu i firma mama&tata jakoś nie chce napalić w centralnym. Taka chora moim zdaniem oszczędność, bo co na węglu zaoszczędzą to będą musieli wydać na leki dla mnie, jak tak dalej pójdzie. Ech... Zmykam się leczyć, żebym za siedzenie tutaj przy komputerze nie dostała od Was klapsiorów Macham do Was łapką i życzę sił i pozytywnej energii do zmagania z codziennością -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Jestem, jestem i macham łapką -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>Jola: Masz rację, że jakiś tan czwartek cichy na topiku bardzo. Pewnie zmęczenie całym tygodniem i przesilenie jesienno-zimowe dają się we znaki. >>ebella: Szkoda tego krzesełka magicznego. Ale z pewnością jest więcej takich na świecie, bo przecież inaczej to mało dzidziusiów by było. Więc się nie martw, tylko szukaj na którym krzesełku usiąść, żeby dzidzia była ;) >>Emmi: Zdrówka Słońce >>forever blue: Macham mocno łapką, żebyś chociaż troszeczkę się uśmiechnęła do nas Idę pouczyć się niemieckiego. A potem w planie jeszcze spacer z psem i jeszcze sobie uszyję szaliczek taki cieniutki z tego samego materiału, z którego ostatnio spódnicę szyłam :) Żeby komplecik był :) Jutro idę na spotkanie klasowe - 8 lat po zakończeniu szkoły podstawowej- więc muszę się ładnie prezentować :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Jestem, jestem, choć tak jakby mnie tu nie było -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Ot i udało mi się wsyzstko naszkrobać :) >>Emmi: Napisaj nam co u Ciebie, bo troszkę się zaczynam martwić. Posadzę Ci kwiatki, może Cię skuszą chociaż do pomachania łapką Zmykam odpoczywać. Zwłaszcza, że mama powiedziała, że już niedługo pójdę do pracy pewnie, to mam korzystać z wolnego czasu ile się da ;) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>ruminka: na poprawienie humoru >>ankara: Ja nie twierdzę, że mało osób korzysta z naturalnych metod planowania rodziny. Mówię tylko o tej medialno-społecznej nagonce na nie, jaka od czasu do czasu ma miejsce. Ja z tytułu mojej wiary, ale też ze względów o których wspomniałaś, nie umiałabym się zdecydować na branie tabletek. A mój Misio z kolei mówi, że on to by mi nie pozwolił, widząc jak wielki wpływ mają na zdrowie a czesto na samopoczucie kobiet. :) Taki kochany jest hihi :) >>bobasekm: Dziękuję za gratulacje dla rodziców :) A wiesz, że mi się też dzisiaj jakieś koszmary śniły. Próbowałam nawet zapamiętać, ale przebudziłam się kilka razy w nocy i gdzieś mi umknęły. Choć w jednym pamiętam, że musiałam się co i rusz przeciskać przez baaardzo niskie i wąskie drzwi, aż mi biust prawie urwało ;) >>Tatar: A co z włoskami robiłaś u fryzjera ? Ja przenigdy nie robiłam trwałych, ani też jakoś mocno nie farbowałam. Ale ostatnio sama fryzjerka proponowała mi tzw. headlines czyli takie gniecione włoski ;) I się zastanawiam poważnie, czy nie spróbować. Choć z drugiej strony troszkę to kosztuje, a na moim sianie to nie wiem czy po pierwszym myciu nie zniknie i tylko pieniążków będzie żal :( Muszę to przemyśleć poważnie :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Ojoj, tyle napisałam i mi się komputer zawiesił. To teraz będzie na raty :) Wróciłam już z city, gdzie byłam u fotografa, w aptece po leki na moje wiecznie zapalone gardło, na poczcie popłacić rachunki i w bibliotece po nowy zapas książek. Szybko mi się udało pozałatwiać wszystko i teraz będę miała czas na leniuszkowanie ;) Czyli że siądę sobie przed tv i będę dłubać dalej nową bluzeczkę na drutach. >>Jola: No tylko nie śpiochu, ja proszę ;) Ja już o 7 na nóżkach byłam, tylko do internetu nie zawsze się tak wcześnie zabieram :) hihi :) Co do teściówki to bardzo to przykre, że tak się musi męczyć. Ja pytałam o tą klinikę, bo mój promotor jest docentem na oddziale okulistycznym i specjalistą światowej sławy właśnie m.in. w przeszczepach rogówek. Ale on pracuje w klinice szpitalnej w Katowicach i podobno bardzo trudno się do niego dostać. O szpitalu praskim też słyszałam dużo dobrego. Oczy to takie delikatne narządy i potem ciężko je wyleczyć. >>brahypelma: Ciekawi mnie jak Wam się mieszka blisko rodzinki, i czy zawsze tak mieszkaliście, czy może kiedyś mieszkaliście gdzieś sami? Bo wiesz, nam się ostatnio pojawiły dwie możliwości. Albo po ślubie zamieszkamy z Misiem z naszym, małym, remontowanym obecnie mieszkanku, w innym mieście niż teraz, choć niezbyt daleko od domów rodzinnych. Albo też w prawie dwa razy większym mieszkaniu, także do odświeżenia i dalelko od centrum miasta, w domu z mieszkającymi powyżej kuzynem z żoną, obok moimi rodzicami i rodziną cioci. I szczerze mówiąc to bardzo się jeszcze wahamy, która opcja lepsza. -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>Jola: Posłusznie się zgłaszam, że już nie śpię. Ale pośpiewać możesz ;) Wiesz to dobrze, że tak luźniej do tego zachodzeonia w ciążę podchodzicie. Z tym testem to ja bym chyba poczekała jeszcze kilka dni. Jak rzeczywiście objawy się utrzymają to wtedy bym zatestowała. Tabsy to ja też kiedyś brałam, też zdrowotnie, jako bardzo młoda dziewczyna, więc wiem jak to różnie bywa :) A jeszcze piszesz o tej rogówce teściówki, mogę zapytać gdzie miała te operacje przeprowadzane? -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Znów jestem :D Dostałam bez problemu zaświadczenie od mojej pani doktor, więc jeszcze tylko zdjęcia i mogę zawozić komplet dokumentów. Ale mam super humor, bo do mojej przychodni jest dosyć kawał, ale że akurat żadne auto nie było w moim zasięgu to poszłam na spacer. W sumie zajęło mi to 2 godziny, choć w przychodni to tylko 10 minut spędziłam ;) Ale pogoda śliczna u nas, więc miło było sobie zrobić taką pieszą wycieczkę. Ach no i zdrowo oczywiście ;) >>Jolu: Zgodnie z kościelnym prawem ksiądz nie może Wam nie pozwolić na zmianę kościoła, w którym chcielibyście mieć ślub. Oczywiście proboszczom często zależy, żeby ludzie nie zmieniali kościoła, bo oczywiście za tym idą pieniądze. U mnie w parafii też są straszliwe problemy z tym, żeby dostać tzw. przekazówkę, ale ostatnio się dowiedziałam, że nie musi ona być z parafii panny młodej, a może być od pana młodego, więc może u Misia uda się ją załatwić spokojniej. Jeszcze jest szansa, że do końca roku zostaniemy przepisani do innej parafii (tzn.ja) i to do takiej, w której proboszcz jest bliskim znajomym naszej rodziny, więc nie będzie nam robił kłopotów. A jak nie, to będziemy z Misiem walczyć dzielnie o swoje marzenia :) Co do zdjęcia - mam nadzieję, że jutro wszystko ładnie uda mi się załatwić ;) >>Emmi: Nie dbasz o siebie. Masz dbać Słońce słyszysz, bo jak nie to... popatrz na tą łapkę dostaniesz nią klapsiory. >>brahypelma: Jakbym tylko umiała, to chętnie bym się z Tobą podzieliła tym zapałem do sprzątania. :) Myślę, że dobrze robisz, nie wysyłając Emilki na siłę do przedszkola. Jeśli tylko nie jest to absolutnie konieczna sprawa, to po co uspołeczniać dziecko, jeśli jeszcze nie jest na to gotowe. Piszesz, o korzystaniu z samochodów rodzinki. Pozwól że zapytam, bo gdzieś mi umknęło, mieszkacie jakoś blisko siebie wszyscy ?? >>ebella: Widzę, że u Was się sprawdziło co już od wielu osób słyszałam a propos ciąży, z tym, że jak się wreszcie odpuści to potem dzidzia jakoś sama się zjawia. Jak tak obserwuję, to się dziwię, że ogólnie potępia się te różne metody śluzowo-temperaturowe i inne tzw. naturalne, jako metody antykoncepcyjne (moim zdaniem to nie najtrafniejsze słowo tutaj, ale już przy nim zostanę). Ale jak tak się popatrzy, że te co chcą zajść w ciążę i mierzą, sprawdzają, i stosują takie metody aby utrafić w te płodne dni - to jakby wychodzi, że jednak te metody jakoś tam skutkują. Chciało by się powiedzieć - o dziwo! Właśnie, dziwne, że jak się chce zajść w ciążę, to nagle się wierzy w te płodne i bezpłodne dni tak naturalnie obliczane, a jak się nie chce mieć dziecka to się mówi, że się nie sprawdzają. A w ogóle to już całkiem się dziwię, że się tak kombinuje z tym zachodzeniem w ciążę i liczy i mierzy itd. Liczyć i mierzyć to się powinno jak się nie chce dzidziunia. A tak to się powinno hulać ;) I już ;) Eeee tak to był mój wywód hihi. Mam nadzieję, że zrozumiały ;) >>bobasekm: Myślę, że rozumiem Twoje rozgoryczenie. Ja to bym się starała zawsze w chwilach, gdy ktoś mnie opiernicza powiedzieć kulturalnie, że z krzykami to po 18 (jak już mąż wróci do domu i niech sam wysłuchuje krzyków), bo ja tylko jestem od przekazywania konkretnych informacji do serwisu. A za to jak pracuje serwis to odpowiedzialne jest sam serwis :) >>ruminka: Jak już ten trawnik będziesz miała i wypuścisz Maciusia z kosiarą i powycina Ci wzorkowe arcydzieła, to wszelkie wątpliwości co do dalszego kształcenia dziecka znikną w tri miga ;) Z \"goniącej menopauzy\" w śnie Twojego brata to się uśmiałam. Ciekawe jak wyglądała ;) >>ankara: Oj widzę, że z Twoimi chłopakami to wiecznie coś. Mam nadzieję, że z łapką synia to jednak tylko stłuczenie będzie. :) Po pracowitym dniu zmykam zaraz sobie poczytać książkę. Misio dzisiaj na uczelni. Planowo do 22 i jeśli nie będą zwolnieni z żadnych zajęć, to dzisiaj się nie zobaczymy. Oj to już drugi dzień z rzędu - jest ciężko :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>Jola: No to ja też trzymam kciuki po cichutku :) >>bobasekm: Zdrówka Alkowi!!! A ja właśnie odebrałam resztę dokumentów z uczelni i mam nadzieję, że przez co najmniej pół roku nie będę jej musiała oglądać :D :D :D O tak mi się szeroko gębusia uśmiecha. Trochę się zdenerwowałam, że gdzie nie załatwiam jakichś formalności to inny format zdjęć wymagają. I tak odebrałam też dzisiaj 4 zdjęcia i już się cieszyłam, że będę je mogła złożyć z dokumentami w Izbach Pielęgniarskich i co? Muszę dać mniejsze, o wiele mniejsze - tak, że gdybym takie zwykłe chciała dociąć, to by mi chyba tylko nos na zdjęciu został. :/ I muszę kombinować albo mi te pomniejszą u fotografa, albo znowu musze się dać umieścić na kliszy. Szczerze mówiąc to bardziej uśmiecha mi się ta pierwsza ewentualność. Się zobaczy :) Zmykam na razie :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień Dobry Jakiś dobry dzień mam dzisiaj rzeczywiście :D I wyspana, i w dobrym nastroju i co najważniejsze i najulubieńsze energia mnie rozpiera. Od rana już duuuuużo rzeczy zrobiłam, a jeszcze równie spooooro mam w planach ;) I jestem przekonana że dzisiaj ze wszystkim zdążę :) >>ruminka: Mały Maciusiowy niedźwiedź pewnie chciał wycałować mamę, a ponieważ jest kochany to stąd te buziaki słodkie jak miodzik, więc sen to pewnie była półjawa ;) A sadzenie smoczka w doniczce mnie bardzo zaintrygowało. Ciekawe jaki plan miał ten Twój mały człowiek :) Może zostanie architektem wnętrz i ogrodów ;) >>222ania222: za optymizm, który jak widzę nie dość, że Ciebie przepełnia, to jeszcze wspaniale udziela się topikowym bywalcom :) Super! >>Jola: macham łapą ile się tylko da ;) Oby praca lekką Ci była i szybko minęła :) No to lecę działać. Nie umiem usiedzieć zbyt długo dzisiaj :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>ankara: Oj mam nadzieję, że moi też się przyzwyczają do tych naszych pomysłów. Dobrze, że rodzicie Misia mają takie podejście, że to jest dzień przede wszystkim dla nas i bardzo nas we wszystkim wspierają. No może wesele w tradycji to jest zabawa dla bliskich, żeby się z nimi podzielić naszym szcześciem, ale ślub to nasz ślub i ma być rzeczywiście NASZ. :) Ufff dobrze mi z myślą, że jednak ten nasz pomysł to nie jest jakiś nie z tego świata :) Dobrej Nocki :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień Dobry Rano wcześnie pojechałam z mamą i ciocią na pogrzeb tej mojej zmarłej cioci i dopiero teraz wróciłam. A dzisiaj ok 15 przyjeżdża do nas babcia i dziadzio i jeszcze inna ciocia. Rodzice mają dzisiaj 30-lecie małżeństwa ;) Więc w rodzinnym gronie wypijemy kawkę z tej okazji. Na szczęście tak się złożyło, że tato wczoraj rano wrócił ze szpitala do domu i może uczestniczyć w tym miłym dniu. Wczoraj z Misiem byliśmy rozmawiać z księdzem w sprawie naszego ślubu, który chcemy mieć w krypcie katowickiej katedry. A to raz, że nie nasza parafia i w ogóle krypta nie ma swojej parafii jako takiej, bo to kościół akademicki. Ksiądz powiedział, że nie ma problemu i od razu nas wpisał na konkretną datę, tylko mamy mu przyjść powiedzieć jeszcze o której godzinie. ;) Śmiesznie, bo chcieliśmy się tylko wypytać co i jak, a on od razu nas wpisał. Będzie jeszcze przeprawa z moją mamą, bo ona cały czas się upiera, że ślub w krypcie to zły pomysł, bo to nieco dalej niż do mojego kościoła (nie parafialnego, ale takiego do którego chodzimy) i że księdza może wtedy nie być tego, co byśmy chcieli i w ogóle jakoś jej się to nijak nie podoba. Ale w końcu to nasz ślub i się troche uparliśmy, bo to jest miejsce, do którego my oboje razem lubimy chodzić na msze i jakoś jest nam to miejsce bliskie sercu. Czasem się zastanawiam, czy dobrze robimy tak się upierając przy tym kościele, ale powiedzcie, czy to źle, że chcemy mieć ślub w ładnym miejscu, do tego bliskim naszemu sercu?? >>Jola: To z wyprowadzką i dostaniem kopniaka w tyłek to takie moje małe złośliwości. ;) Wiem, że będzie to dla mnie trudny okres. Ja nigdy sie nie przeprowadzałam. Od zawsze mieszkam z rodzicami, nawet przez okres studiów. Nigdy nie rozstawałam się z rodziną na dłużej i jestem bardzo silnie emocjonalnie z nimi związana. I jestem pewna, że nowe otoczenie, nowe wyzwania i nowi ludzie to jest coś co mnie przeraża, tym bardziej, że nie jestem typem kobiety-wojownika, raczej małej szarej myszki. Będzie ciężko, ale też wiem, że to mnie dużo nauczy. No i będziemy razem, a o to w tym przecież chodzi, żeby budować własny dom. >>222ania222: macham łapką do Ciebie :) Jesteś taką iskierką na topiku - krótko, ale często :) >>Emmi: Oj to się rozpisałaś, aż serce rośnie Jak Ty w tym zamieszaniu domowym, uczelnianym i przy trzech mężczyznach (a co jeden, to bardziej wymagający) znajdujesz jeszcze tyle czasu, żeby tu z nami posiedzieć?? Może masz jakiś przepis na wydłużanie doby? :) Zmykam przygotować się na przyjazd rodzinki :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
No i późno, ale jestem :) >>ebella: STO LAT , ale szczęśliwych ;) >>ankara: Ja jak czytam to właśnie mam wrażenie, że dużo mnie łączy pod względem osobowości z Tobą i jeszcze z Emmi. Tak jakoś sposób myślenia, podejście do życia, rodziny i wiele innych, to jakoś podobne mamy. Ale to moje zdanie i wcale nie ręczę, że trafne ;) No to zmykam spać :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Już w domu i wypoczęta po urodzinach. Zajrzę później :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Po kąpieli :) >>Jola: Ja to mam u mnie jak na wsi hihi, więc nie muszę nigdzie jeździć. Ale coraz częściej mam spięcia z mamą i nawet bliskość przyrody i niby cisza, spokój nie umieją mnie potem uspokoić. Coraz bardziej czekam na chwilę, kiedy wreszcie się wyprowadzę, stanę na własnych nogach i... pewno dostanę od życia po tyłku. ;) Ale to też jest potrzebne moim zdaniem, żeby tak naprawdę nauczyć się radzić sobie w każdej sytuacji. >>brahypelma: Nie musisz pijać kawki ;) Woda, albo soki też mogą być. A może nas zarazisz nimi - bo zdrowsze przecież. Ja ostatnio raczej się herbatkami dopajam. Tym bardziej, że odkryłam, że tak naprawdę kofeina i teina to pod względem chemicznym ta sama substancja jest :) I aż się zdziwiłam. Chyba nasza podświadomość tak naprawdę wpływa na to, że wydaje nam się, że kawa mocniej pobudza. Mnie się np. po kawie natychmiast włącza spanie. >>ruminka: Historia jamnikowa bardzo nam przypadła do gustu >>Emmi: BYstrzacha z Ciebie - 300setna stronka to już coś :) Gratulacje dla założycielki >>222ania222: No to dobrze że dbasz :) buziaczek dla Ciebie :) No to nadrobione. Idę spać, wracam w niedzielę popołudniu :) Miłego weekendu Wam wszystkim :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień Dobry Wczoraj nie udało się jednak usiąść, ale dzisiaj już jestem. U mnie jak już się ściele coś złego, to jedno za drugim. Właśnie się dowiedzieliśmy, że zmarła jedna ze starszych już cioć - szwagierka mojej babci (o ile dobrze to nazwałam). No i tak trochę smutno się zrobiło, melancholijnie, cicho i refleksyjnie. Każdy zaszywa się w swoim koncie i przeżywa to w sercu. Wczorajszy dzień należał jednak do bardzo udanych. Do południa miałam czas dla siebie, więc wykorzystałam go na masaże, gimnastykę i robienie na drutach. A po południu przyjechał Misiek i po wspólnym obiadku spędziliśmy mnóstwo czasu na przygotowywaniu urodzinowego prezentu dla naszego znajomego. Ręczne robótki królowały ;) Naśmialiśmy się przy że hej. Na szczęście ostateczny wynik bardzo zadawalający. A dzisiaj mam cały dzień dla siebie. No poza gotowaniem obiadu, ale to już normalka. W planach nauka psychologii, czytanie kolejnej książki i może uda mi się do końca uszyć sobie spódnicę. Szyję pierwszy raz na maszynie, z wykrojami i pomocą gazetki. I całkiem ładnie mi wychodzi na razie. Jak się uda dzisiaj skończyć, to zabiorę ją ze sobą jutro i wystąpię na urodzinowej imprezce ;) Wszystkim dziękuję bardzo za wsparcie i za życzenia zdrówka dla taty. Tato dzisiaj był już na pierwszym spacerze na dworze i czuje się o wiele lepiej :) >>jabedelko: Oj się przeraziłam tym co Ci się przydarzyło. Ja też zawsze mówiłam, że tu gdzie mieszkam to bezpiecznie jest, bo wszyscy się znają. I tak było do czasu, aż na ulicy zdarzyły się trzy włamania do domów, a na moją mamę też jadącą na rowerze, napadł jakiś gość. Teraz to już uważam bardziej, a nawet stale jestem pełna podejrzliwości, gdy wieczorami dreptam do domu. >>Emmi: Czytam właśnie jak kilka stron temu wspominasz o Twoich pokrzykiwaniach na ruminkę, żeby nogi w górze trzymała i się uśmiałam, bo napisałaś, że rozczulił Cię ten widok ;) Chodzi oczywiście o rosnącego Maciusia, ale jak pomyślałam, że to może te ruminkowe nogi wprawiły Cię w taki dobry nastrój... :D >>ebella: Ja miałam wspominane przez Emmi morskie świnki i rzeczywiście trzeba im dosyć często sprzątać. Ja z kolei polecałabym króliczki te małych rozmiarów. Są fajne, bo jak się nauczą załatwiać potrzeby do klatki, to potem można je swobodnie wypuszczać na mieszkanie. Pobiegają, poskaczą, a to co mają załatwić idą załatwiać do klatki. No i wieczorem można im coś pysznego wkładać do klatki, żeby nauczyły się, że tam się też śpi jak jest ciemno. Poza tym są wielkimi pieszczochami zazwyczaj. I nie przeszkadza im ciągnięcie za uszy ;) Na razie tyle. Jeszcze 4 strony mi zostały do nad-czytania ;) ale to zostawiam sobie na popołudnie :)