Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gargamelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gargamelka

  1. Na chwilkę w przerwie nauki :) >>nimfa: Zdawałam dzisiaj z pielęgniarstwa psychiatrycznego i psychiatrii :) Jeszcze został mi we wtorek neurologia i pielęgniarstwo neurologiczne. A u mojego Miśka z egzaminami jest źle, bo się nie chce chłop uczyć. A czasem po prostu mają szalonych wykładowców, którzy potrafią np zaliczyć tylko 1 osobie z całego roku. >>Emmi: Wiesz, ja to nie mogę pofolgować, bo u mnie są w stanie wyrzucić mnie z uczelni po 3 latach, albo przynajmniej mówiąc za Mrożkiem \"upupić\" na kolejny rok z powodu jakiegoś jednego przedmiotu. Nie ma litości, nie ma mnóstwa poprawek, za to są komisy - w 99% przypadków niezdane :/ I to mnie mobilizuje, hmmm tzn. chyba strach, że jeszcze rok miałabym czekać na tego licencjata. >>ankara: Ja też jak teraz wpadam (niby na chwilkę) tutaj, to kurcze pół dnia mi zlatuje na czytaniu tych epopei :) Buziaki :) Wracam do moich książkuf :) Jeszcze 2 godzinki i pierwszy podręcznik przeczytany i znotatkowany :)
  2. No ja już po. Egzamin poszedł dosyć dobrze, właściwie dwa egzaminy , bo znów podwójny był. Jakby nie było powinny być zdane. Za to niestety mojemu Miśkowi dzisiaj się powinęła noga :/ Ale co tam raz ja, raz on i jakoś będzie. We wtorek mam ostatnie dwa, wiec tuż tuż. Za chwilę zabieram się więc za zakuwanie, bo nie będą łatwe. A do tego jutro przyjeżdża kuzyn od mamy z rodziną, których już daaaawno nie wiedzieliśmy, więc na pewno będę chciała z nimi spędzić nieco czasu. No i dla Miśka też coś musze wygospodarować. >>forever: Nic się nie martw, póki jeszcze nie ma wyników. Wiem co mówię. Czasem się uda choć nawet się nie przypuszczało.
  3. Dzień Dobry :) Ostatnie przedegzaminowe posiedzenie moje tutaj :) >>Jola: Ooo to u mnie obecnie na pewno mniej pociągów jeździ niż tam u Ciebie. A propos ceny za osobę w lokalu - to zależy od ogólnej liczby osób, ale u nas licząc że będzie 40 to 134 zł/osobę wyszło. Z tortem już, ale bez alkoholi i zimnych napoi. >>forever: Ja już trzymam i myślę ciepło o Tobie :) Wstawać śpiochy!!! Nowy dzień się zaczął. U mnie znowu zapowiada się upał, bo skwar leje się już z nieba. Chociaż moze jakaś burza popołudniu :/
  4. >>ruminka: dla Ciebie! I zaglądaj do nas od czasu do czasu przynajmniej. To i troszkę nam powiesz co tam u Ciebie i my może trochę Cię podciągniemy na drabinie nastrojowej i emocjonalnej. A czytać to sama wiesz, że nie trzeba wszystkiego. Czasem wystarczą dwa, albo trzy ostatnie wpisy i już :) >>Jola: U mnie wzdłuż ulicy biegną tory kolejowe, więc pociągi 24 h mam pod nosem, bo w lini prostej do torowiska tak ok 100 metrów. Ale już się przyzwyczaiłam. Okna jednak mimo to zamknięte szczelnie, bo u nas całe roje komarów przy takiej pogodzie i mimo siatek różnych w oknach i tak się zawsze jakoś przecisną. A ja mam potem wielgachne bąble i cała popuchnięta jestem. Już wolę się pomęczyć w cieple niż wyglądać jak bania :) >>forever blue: Oj deszcz to u nas by się przydał i to nawet lepiej gdyby nie był taki burzowy, ale np całą noc padał taki letni deszczyk. Troszkę może by powietrze zrobiło się milsze dla ludzi. Ja to chętnie bym się poopalała, ale uczyć sie trzeba to raz, a dwa, że w taki upał, to łatwo sie udaru można nabawić zamiast pięknej opalenizny :/ >>Emmi:W takim razie gratuluję tego społecznego spełnienia. W lokalu byliśmy i baaaardzo nam przypadła sala do gustu. A i obsługa miła i dużo pozytywów słyszeliśmy na temat tego lokalu. No i najważniejsze, że nie tak znowu drogo. Jednak w poniedziałek jedziemy zobaczyć jeszcze dwa inne i potem się zdecydujemy. Terminy są jeszcze w lipcu nawet przyszłego roku, ale zdecydujemy się raczej na sierpień lub wrzesień. :) >>Kwiatkowa: Gratuluję :) >>nimfa: Eeee ja nie wiem co mam powiedzieć. Wulkan emocji z Ciebie. Raz jest ok, a już za chwilę tragedia. Ja to się nie znam, bo mój związek jest taki ot zwykły, bez szaleństw i nie wiem co mogą oznaczać takie sytuacje. Ooo właśnie nadrobiłam czytanie :) Sama się zdziwiłam, że tak szybko mi poszło. No to teraz pędzę po chłodną wodę mineralną i jeszcze godzinka nauki przed snem :) Dobrej nocki :)
  5. >>Emmi: Cieszę się, że jarzynki na parze z klopsikami smakowały :) Dobrze, że moje przepisy choć nieskładne w treści dobrze przynajmniej wychodzą na talerzu ;) Ja też robię różne modyfikacje tej \"potrawy\", ale to już kto co lubi i najlepiej samemu pokombinować. >>radish: (nie wiem, czy dobrze napisałam) Miło zobaczyć kogoś męskiego w naszym gronie ;) Mam nadzieję, że się tu utrzymasz, bo wiesz z babami to czasem ciężko bywa. >>Jola: Ja do moich przyszłych teściów, to na pewno \"mamo\" i \"tato\" będę mówiła. I wiem, że będą się z tego cieszyli :) A Misiek to nie wiem, czy się przełamie w stosunku do moich rodziców, no ale może - kto wie. >>Klimka: Trzymaj się w pisaniu pracu. Ja wiem - najtrudniej do tego usiąść. Jak już się uda zabrać, to ja potem czasem nie mogłam się oderwać i bywało, że do wczesnego rana siedziałam i pisałam. Ale nie ukrywam cieszę się, że już napisane, w dziekanacie papierki złożone i jedna kopia już u mojej pani recenzent. >>forever blue: Ja też u siebie zauważyłam, że tym razem to jakoś sesja bardziej mi \"wisi\". Podobno to jeden z objawów schizofrenii (aktualnie uczę się psychiatrii do jutrzejszego egzaminu), ale co tam - ważne, że działa. A może to i dobrze. Lepiej tak niż jak napisałaś ogryzać paluchy z nerwów. A do pytania o miejsce zamieszkania, to ja ze śląskich pól i łąk ;) Dotarłam do połowy zaległych wpisów i na razie uciekam. Zajrzę jeszcze przed snem. Nauka, nauka, nauka - ale jak już skończę to będę sobie leżeć do góry brzuchem i nikt, ani nic mnie nie ruszy, a co!?
  6. Dobry Dzień Właśnie czekam na Miśka i jedziemy zobaczyć jeden z lokali, w którym może będziemy organizować wesele. Już się pouczyłam więc teraz należy mi się przerwa w Waszym towarzystwie :) Ach i dzisiaj złożyłam już pracę w dziekanacie. Jednak z powodu tego niezdanego egzaminu termin obrony dopiero ustalę po jego zdaniu :) No to biorę się za czytanie :) Ano, a wczoraj wybrałam się z moją najlepszą i jedyną Przyjaciółką na rowerkach do parku. Rozłożyłyśmy kocyki i się opalałyśmy plotkując. Fajnie, bo ona pracuje w takim dużym zakładzie farmaceutycznym, w którym rotacja personelu jest jak w młynku. Tzn jeśli się ktoś stara i widać, że pracuje, a nie obija się to spoko (moja O. pracuje już 3 rok), ale jak ktoś sobie bimba to wylatuje. No ale chodzi o to, że jeśli nie skończę studiów w tym roku, albo jeśli bym nie mogła znaleźć pracy, to powiedziała, że szepnie słówko tu i tam i może udałoby mi się tam zaczepić na rok w jakimś fajnym dziale :) Tzn dostać pracę tam, to nie problem, tylko żeby właśnie w jakimś przyjemnym miejscu. A ona tam już przeszła przez wiele i wie gdzie jest najbardziej przyjazna atmosfera. Bardzo mnie to podniosło na duchu :) No to Misiek przyszedł - koniec pisania :)
  7. Witajcie Mam maleńko czasu, bo to szczyt sesji teraz, więc przez jakiś czas może mnie tu być zupełnie maleńko. Moje egzaminy hmmm 2 zdane, 1 u najbardziej \"ostrego\" doktora w ciągu wszystkich trzech lat niestety do poprawki (najprawdopodobniej początek lipca). Przede mną jednak jeszcze 4 inne egzaminy, więc na razie się tym nie zamartwiam. Chociaż same wiecie - ambitna ze mnie niemal chorobliwie osoba, duuuużo się uczyłam, a tu klops. I to jest mój pierwszy klops przez wszystkie dotychczasowe lata nauki, więc troszkę to boli jednak. Dobrze, że nie to jest w życiu najważniejsze i nie to świadczy o człowieku. Praca licencjacka już oprawiona ładnie leży na półce. Jutro jadę po podpis docenta i składam niezbędne dokumenty w dziekanacie. A dzisiaj żeby się tak nie zdołować zupełnie \"powiniętą nogą\" jadę się spotkać z moją najlepszą przyjaciółką i poopalać. Od jutra powrót do zakuwania. Pozdrawiam Was wszystkie baaardzo serdecznie :)
  8. >>Emmi: Trzymaj się studentko dzielnie! Ja też zakuwam ostro przed kolejnymi egzaminami. A dzisiaj nanoszę ostatnie poprawki w mojej pracy licencjackiej, jutro ją oprawiam i w środę będę prosić o podpis na niej mojego promotora. Obiadki będę wyszukiwać kolejne. Jak coś znajdę cennego to napiszę niezwłocznie. Wracając do tych nieszczęsnych jajecznych kotlecików. Oczywiście moje tłumaczenia mogą nie być zupełnie jasne. Jajka trzeba pokroić drobno, do tego cebulka i przyprawy. A jedno jajko dorzucamy surowe, roztrzepane, żeby pełniło rolę spoidła. I dlatego napisałam,że jajka mieszamy z jajkiem hihi. :) Co do ilości to ja zazwyczaj na oko tzw. robię. Ale mniej wiecej po dwa jajka na osobę. Na każde 4 jajka, jedną małą cebulkę i jedno surowe jajuszko. O wszelkie niejasności proszę pytać :) Taka gapa ze mnie ;) >>forever blue: No to ja trzymam mocno kciuki za egzamin. I gratuluję bycia mamą :) >>Jola: Piersi naprawdę sa pyszniaste. Niby nic szczególnego, proste w wykonaniu, a naprawdę smakują inaczej :) Koniec mojej przerwy i siadam do dalszej nauki :)
  9. Dzień Dobry :) >>Emmi: Tak więc pewnie to już wiesz, ale z takich rzeczy nie-smażonych, które kiedykolwiek robiłam i smakowały, to: 1. duszone jarzyny z makaronem. Czyli sobie gotujemy makaronu ile kto lubi. A na parze, najlepiej do wody wrzucić kostkę rosołową, żeby jarzynki nabrały fajnego aromatu, \"gotujemy\" różne jarzyny. Ja robiłam mieszanki np. marchewka w słupki pokrojona, zielony groszek i cukinia, albo brokuły, marchewka, pietruszki troszkę i zielona fasolka. Ale można oczywiście swoje rózne zestawienia robić. 2. Robię podobnie jak wyrzej mieszankę z warzyw gotowanych \"na parze\" a do tego z mięsa mielonego z jajkiem, namoczoną w wodzie bułką i przyprawionego do smaku można zrobić klopsiki, które gotuje się w tej wodzie z rosołową kostką. Oczywiście jakbyś chciała to mam jeszcze kilka przepisów na zupy takie jednodaniówki gęste. Ale w nich to zazwyczaj coś jest jednak lekko podsmażane. >>Jola: Nie pamiętam, czy tu już kiedyś o tym nie pisałam. Ale moje ulubione to są piersi z kurczaka otoczone w roztrzepanym jajku i w zwykłych płatkach kukurydzianych śniadaniowych. I takie piersi grillujemy z Miśkiem zawsze w piekarniku. Tzn układamy je tylko na takiej drucianej wkładce, żeby tłuszczyk mógł swobodnie skapać na włożoną poniżej blaszkę. Wystarcza tak około 15 minut na 150 stopni i są soczyste, miękkie, a płatki ekstra chrupią. Do tego np. młode ziemniaczki polane masełkiem i jakaś jarzynka. Albo jeszcze kotleciki jajeczne. Ugotowane na twardo jajka kroimi w drobną kostkę (można do tego wykorzystać robot kuchenny), mieszamy z jajkiem, solą, pieprzem do smaku, można np dodać pokrojony drobno szczypiorek, albo cebulkę, mieszamy na jednolitą masę. Formuujemy kotleciki, które trzeba opanierować w bułce tartej i obsmażyć na tłuszczu tak jak zwykłe mięsne kotlety na złocisty kolor. Bardzo smaczne, choć ostrzegam sycące. Co do Twojej przeprowadzki. Och to się cieszę. Mnie to czeka najwcześniej za rok. Ale juz się nie mogę doczekać :) >>borutka: Współczuję tej niezbyt miłej atmosfery w pracy. Co do byłego męża to miło jednak, że najpierw pyta Ciebie o obecność synia na własnym ślubie. Nógłby przecież zaprosić go, a potem by było, że mama niedobra jest, bo nie chce pozwolić. Pogoda rzeczywiście cudna! Szkoda tylko, że ja muszę się uczyć, a do tego nie potrafię długo na słońcu leżeć. Tak to już byłabym ładnie opalona. Grr :)
  10. >>Emmi: Odnośnie gotowanych obiadków. To akurat mało moja działka, ale przejrzę co tam mam w moich szpargałach i napiszę o efektach poszukiwań :) Postaram się jutro, bo dzisiaj już późnawo. >>bobasekm: Wielkie gratulacje. Ale fajnie, że tak szybciuśko. My to mamy z Miśkiem zawsze duuuużo czaaassu na wszystko hihi. Ale, ale miłe panie - w przyszłym tygodniu jesteśmy umówieni na wstępne rozmowy w kilku lokalach i postaramy się coś wybrać. Potem szybkie spotkanie rodziców (moja mama zaprasza rodziców Miśka do nas na kawę) i wspólnie z nimi ustalimy gdzie i kiedy. No i wtedy będziemy już zaklepywać termin konkretny. >>Jola: Cieszę sie, że TPM tak się starał :) No proszę - jednak czasem da się coś wykrzesić z tych naszych panów, tylko trzeba im wskazać DUŻYMI LITERAMI właściwą drogę. >>ruminka: My też witamy Cię w domu :) hihi Ja zmykam spać, bo dzisiaj był aktywny dzień. Przyjechał Misiek i moi dziadkowie i była kawa, wspólne siedzenie na dworze pod brzózką. A z kuzynem, mamą i Miśkiem graliśmy przez ponad godzinę w siatkówkę. W efekcie mam mocno potłuczoną rękę - zaraz idę ją jeszcze obłożyć altacetem. Wieczorem byliśmy z Miśkiem na mszy w naszym kościele akademickim. I dopiero niedawno wróciłam do domu. A na jutro planuję solidną nukę od samiutkiego świtu, więc rozumek musi mieć czas, żeby odpocząć. Papa
  11. >>Nimfa: Ja mieszkam na śląsku. Właśnie u mnie była burza, ale już sobie poszła i znowu świeci słoneczko :)
  12. Witajcie, u mnie dzisiaj od samego rana się chmurzy i grzmi po kątach, więc szykuje się jakaś burza. Na szczęście zdążyłam rano wyplewić wszystkie rabatki z kwiatami a wyglądały już niezbyt interesująco. Teraz może jak dla mnie padać :) Poza tym dzisiaj mam dzień tylko dla siebie. Rano sobie pospałam nieco dłuzej niż zwykle, poczytałam książkę, zrobiłam pyszne śniadanko i do ogrodu. :) Odpoczywam sobie wreszcie po tych całych studiach. Właściwie jeszcze dużo mi brakuje do końca, ale nie ma już wstawania o 4 nad ranem i od razu o wiele lepiej funkcjonuję :) >>Emmi: Cieszę się, że pogoda sprzyja spacerom z Dzieciątkiem :) Jak Niedźwiadek się miewa przy młodszym braciszku? No i jak Ty się czujesz Kochana? Wszystkim życzę spokojnego weekendu :)
  13. Właśnie wróciłam. Znowu oczywiście musiałam biegać po całym dziekanacie i okolicy, ale ostatecznie złożyłam dokumenty na magisterkę pielęgniarstwa. Wiem, że mam niską średnią i marne szanse, ale co tam - spróbować trzeba, żeby potem nie żałować :) A egzaminy. Hmm we wtorek wyniki więc się okaże. Nie było łatwo, a atmosfera na sali - terror. Brrr!!! Bardzo dziękuję jeszcze raz za trzymane kciuki i polecam się na przyszłość ;) >>forever blue: Ja też mam takie włosy co się do niczego nie nadają. Ani ich pokręcić, ani jakoś rozsądnie ułożyć - po prostu żyją swoim życiem łobuzy ;) >>Jola: Życzę żebyś sobie solidnie odpoczęła. No i mile spędziła czas razem z TPM. Ja zmykam sobie odpocząć. Poczytam sobie jakąś książkę, poleżę, wypiję kawkę. Ech, bo od jutra nauka do następnych dwóch egzaminów. Tym razem to będzie psychiatria, która moim konikiem nie jest. A wieczorkiem ma przyjechać Misiek i wspólnie sobie posiedzimy na dworze, a potem z moim tatą będziemy kibicować naszym polskim chłopakom :D >>Emmi: Hop hop jak żyjesz? Maluszysko pewno zabiera cały czas. Ale to chociaż pomachaj do nas łapką :)
  14. Witajcie Na egzamin jadę dopiero na 12, więc jeszcze w domu i wpadłam tutaj żeby się odstresować. Brrr bo ja okropny nerwus jestem przed takimi egzaminami. Niby test, niby się uczyłam, ale nigdy nie ma się pewności jakie będą pytania, bo u mnie to ani nie ma podręczników wyznaczonych, ani zazwyczaj pytania nie są z wykładów - tylko ot dotyczą danego zagadnienia i już. Dziękuję już z góry za trzymanie kciuków (ja przesądna nie jestem, stąd te moje podziękowania ;) ) >>forever blue: Napisałaś, że starasz się nie mówić o kwiatkach swojemu mężczyźnie i nie wspominać o takich romantycznych rzeczach. Moim zdaniem to właśnie czasem trzeba jakoś tak że niby \" o zobacz - szczęściara dostała taki fantastyczny bukiet od chłopaka, no ten to ją musi kochać\". Bo mężczyźni czasem tak mają, że skoro my o czymś nie mówimy, to oni uważają, że po prostu to nie jest dla nas istotne. Czyli jeśli nie mówimy im o kwiatkach, to oni myślą, że pewnie nam nie zależy na takich romantycznych elementach. Ale to oczywiście nie jest regułą. Ja mojemu czasem pomarudzę, że kiedyś to biegał na każde spotkanie z bukietem, a teraz to nawet polnych mi nie przyniesie (że niby taniej ;) ) no i niekiedy dotrze i potem za tydzień, dwa zjawia się z jakąś różyczką chociaż. >>borutka, klimka i wszystkie co się tu czują \"nowe\": My jesteśmy szczere kobity aż do bólu czasem, więc jakbyśmy chciały żeby tu się nikt nie zjawiał więcej, to byśmy sobie ohasłowały forum i do tego jeszcze warczały na każdego kto się tylko zbliży. A tu proszę jak miło jest, prawda? Emmi jako założycielka tego topiku otwarta babka jest i dobre serduszko ma i przygarnia nas tu wszystkie sierotki ;) A poważnie mówiąc, to dla mnie każda nowa osoba to w pewnym sensie skarb, bo i nowe świeże inne spojrzenie na nasze tu problemy a i więcej osób z którymi można podzielić się radością. Fajnie tak ;)
  15. Witam :) Ja dziś na krótko - tylko, żeby się zameldować, że jestem. Jutro egzaminy, a dzisiaj szaleję z nauką i załatwianiem różnych papierkowych spraw od samiuśkiego rana. >>Jola: Oj znam ja to znam. Człowiek sie musi wyspać i ma świadomość, że rano trzeba wcześnie wstać. A w chłopa jakby coś strzeliło i nawet o tym nie pomyśli. Mój też tak czasem ma. A najgorzej się denerwuję jak np mu powiem, że około 22 musi się zbierać do domu, bo ja mam jeszcze naukę i mało czasu potem na spanie. A on przeciąga i przeciąga... Ja rozumiem, że chce być jak najdłużej ze mną. Tylko dlaczego tak łatwo zapomina, że jak on śpi do 12 to ja już dawno jestem na chodzie, a potem ja wracam koło 18 do domu, a on już jest u siebie o 16 i zdziwiony :/ grrr >>forever blue: Eee tam. Ja też jestem studentką, jeszcze niezamężną, więc nie po cichutku, tylko głośno wpadaj tutaj ;)
  16. Uch no nie - przepraszam za zdublowanie się. Ale albo mi znika, albo o takie psikusy dzisiaj się dzieją ;)
  17. Witam poweekendowo ;) Bardzo nam się udał ten wyjazd. Miałam czas i na zabawę z innymi i na naukę. Pogoda też dopisała, więc było wielkie grillowanie i do 4 nad ranem nie-spanie, a i plecy troszkę opaliłam. W porównaniu z innymi to i tak jestem \"blada twarz\", ale już przynajmniej nie \"córka młynarza\". Ludziki od Miśka z uczelni przewspaniali. Ja nie wiem skąd on (Misiek) ma takiego nosa do dobrych ludzi i naprawdę mądrych facetów :/ A dziś już po praktykach na oddziale psychiatrycznym i zaraz się zabieram za naukę do egzaminów środowych, a potem jeszcze obiad gotuję i w planie 2 serniczki :) >>Tadonia: A propos moich praktyk, no tak to właśnie wygląda, że praktyki mam codziennie, świątki, piątki, niedziele, Boże Ciało itd. I nikt się tym nie przejmuje. Tzn mój Dziekan najukochańszy pewnie by powiedział: Spokojnie, jakoś to będzie. A jak się pani nie podoba, zawsze można zmienić studia. Grrr! >>bobasekm: A co to za gadanie, że niby my się znamy. Są tu takie co są od samego początku hihi ;) dla nich. Ale większość to też tak w trakcie dobijała. I najważniejsze, żebyś się tutaj swobodnie i dobrze czuła i już :) >>Emmi: Ja też nie mam talentu do dobierania kolorów. Ja w ogóle jakaś \"męska dusza\" jestem. Wolę gwoździe poprzybijać np niz u kosmetyczki siedzieć ;) No tylko zapał mam kobiecy i co zacznę, to skończę i nie potrafię się tak do końca lenić. Ja nawet leżąc sobie na tapczanie myślę o tym i o tamtym i planuję co zrobię jak już wstanę :) No to pędzę do pracy i nauki :)
  18. Witam poweekendowo ;) Bardzo nam się udał ten wyjazd. Miałam czas i na zabawę z innymi i na naukę. Pogoda też dopisała, więc było wielkie grillowanie i do 4 nad ranem nie-spanie, a i plecy troszkę opaliłam. W porównaniu z innymi to i tak jestem \"blada twarz\", ale już przynajmniej nie \"córka młynarza\". Ludziki od Miśka z uczelni przewspaniali. Ja nie wiem skąd on (Misiek) ma takiego nosa do dobrych ludzi i naprawdę mądrych facetów :/ A dziś już po praktykach na oddziale psychiatrycznym i zaraz się zabieram za naukę do egzaminów środowych, a potem jeszcze obiad gotuję i w planie 2 serniczki :) >>Tadonia: A propos moich praktyk, no tak to właśnie wygląda, że praktyki mam codziennie, świątki, piątki, niedziele, Boże Ciało itd. I nikt się tym nie przejmuje. Tzn mój Dziekan najukochańszy pewnie by powiedział: Spokojnie, jakoś to będzie. A jak się pani nie podoba, zawsze można zmienić studia. Grrr! >>bobasekm: A co to za gadanie, że niby my się znamy. Są tu takie co są od samego początku hihi ;) dla nich. Ale większość to też tak w trakcie dobijała. I najważniejsze, żebyś się tutaj swobodnie i dobrze czuła i już :) >>Emmi: Ja też nie mam talentu do dobierania kolorów. Ja w ogóle jakaś \"męska dusza\" jestem. Wolę gwoździe poprzybijać np niz u kosmetyczki siedzieć ;) No tylko zapał mam kobiecy i co zacznę, to skończę i nie potrafię się tak do końca lenić. Ja nawet leżąc sobie na tapczanie myślę o tym i o tamtym i planuję co zrobię jak już wstanę :) No to pędzę do pracy i nauki :)
  19. Witajcie, jeszcze przedwyjazdowa i bardzo poirytowana znów uczelnią. Jak ktoś nie chce słuchać moich wynurzeń i irytacji, to do kwiatków można sobie odpuścić czytanie ;) Do końca licencjatu zostały mi 3 tygodnie. W tym czasie muszę zrobić 20 dni praktyk - ale to dzięki małym znajomościom uda się \"po łebkach\" zrobić. No ale dzisiaj nagle się okazało, że mam za mało wpisów i gdyby nie szybka moja isterwencja, to byłabym nie dopuszczona do czerwcowej sesji. A to dlatego, że niektórzy szefowie katedr powyjeżdżali już sobie na wakacje :> Poza tym promotor wydumał, że mam mieć 30 pielęgniarek przebadanych do mojej pracy, a mam tylko 7. Nie wiem jak to zrobić, skoro na oddziale pracuje jedynie 11 :) Albo z pomocą przyjdą dobrzy ludzie, albo jak to powiedział promotor - te ankiety które są nieywpisane pani przekształci, żeby były wypisane. Grrr ja chciałam, żeby to była naprawdę dobra, autentyczna praca, a spowodu takich głupot i ograniczeń czasowych może sie nie udać. Tak w ogóle to mój promotor, chyba nie wierzy, że uczciwie sama pisałam pracę, bo ciągle się pyta czy sama tak dobrą pracę mi się udało napisać. No ba! Wiele nieprzespanych do końca nocy i praca jest :) Ja nie lubię oszukiwania i w życiu bym się nie odważyła \"kupić pracy\" jak to niektóre znane mi osoby robią. Taaa, a na dodatek, do przyszłego piątku (tj. po Bożym Ciele) muszę złożyć dokumenty na magisterkę. I nie wiem jak to zrobię, bo że dokumenty wreszcie mozna składać to dobrze, ale kto to wymyślił, żeby był tak krótki termin. A tu w przyszłym tygodniu 2 egzaminy, Boże Ciało (więc wolne i się zastanawiam, czy sam piątek to dziekanat będzie czynny) no i na praktykach powinnam być. Na dodatek panie miały miesiąc żeby podpisać oficjalną umowę ze szpitalem w sprawie moich praktyk, ale im się zapomniało i w efekcie sama musiałam dzisiaj wozić na szybko dokumenty tu i tam, żeby załatwić formalności. Ufff - koniec gadania. Jadę wieczorem odpoczywać, więc do poniedziałku zamykam ten rozdział w małej czarnej skrzyneczce. :) No i można czytać. :) Powoli się pakuję i mojego psa też. Nie mogę się już doczekać wieczoru :) >>ruminka: Dziękuję za cudowną Maciusiową arię. Wróżę mu świetlaną przyszłość. Hmm jakiś nowy Idol ?? >>Emmi: :) Uśmiałam się z Tego Waszego \"łańcucha pokarmowego\". Nic się nie martw - kiedyś na pewno go zrozumie ;) >>borutka: No i proszę zaświeciłaś nam wszystkim tutaj taką gwiazdkę nadziei i szczęścia. Cudownie, że po takich trudnych chwilach przyszły wspaniałe. Moja śp. ciocia zawsze mawiała w trudnych chwilach \"Nie martw się to wszystko znowu minie.\" i miała rację. Chociaż czasem jak się jest w tzw. dołku to jakoś trudno zobaczyć światełko. >>Jola: Czuję,że z Tobą to na imprezie grillowej nie zginę ;) No to tyle. Miłego weekendu Wam życzę i już się żegnam :) Chociaż kto wie, jak dużo napiszecie to moze jeszcze wieczorkiem rzucę oczkiem ;)
  20. >>Jola: Dziękuję za wszystkie te pomysły - tego mi trzeba było :) Na pewno skorzystam. Co do wsi - to ja też własciwie w mieście, ale na szarym końcu, za mną pole, rzeka, las i potem hen hen za lasem zaczyna się kolejne miasto. Uhm a te Twoje wspomnienia o jeziorze, śpiewie, ognisku - bliskie i mojemu sercu :) >>bobasek: No ja też popieram Jolę - rozmowa, rozmowa, rozmowa. Może sytuacja wcale nie jest taka jaką się jawi. Może Twój mężczyzna przygotowuje jakąś niespodziankę dla Ciebie, a może po prostu im bliżej ślubu tym bardziej się boi i w taki sposób reaguje. Ale bez wyjaśnienia nie odważyłabym się wychodzić za kogoś za mąż. A jak nie chce rozmawiać, to trzeba dosadnie - tupnąć nogą i powiedzieć, że jak zaraz nie znajdzie czasu, to nici z Waszego związku. Sądzę, że powinno go ocucić nieco.
  21. >>Jola: Buu ja nie znam żadnych fajnych przepisów, bo ja mieszkam na takiej hmmm wiosce i u nas to raczej się organizuje ogniska. Na grilla to ja z rzadka u kogoś jestem. Sama mam dylemat jakie jutro kupić warzywka i jakie mięsko, żeby smakowało ;) >>Emmi: Coś wiem o niezbyt ciekawych materiałach do nauki. Ja mam pierwsze 2 egzaminy we wtorek, no a że ten wyjazd jest, to już się zabrałam za naukę. Ponieważ to ostatnie egzaminy na licencjacie moim, to postanowiłam przeczytać wszystkie podręczniki, które mi się udało zdobyć, bo moje notatki to takie biedne jakieś są w tym semestrze. Efekt w każdym razie jest taki, że codziennie po 200 stron czytam i uszami mi wychodzi. Ale może Bozia pomoże mi zaliczyć, jak tak będzie widziała, że się staram :) Buziaki :)
  22. >>Jola: Lepsze 15 minut niż nic. Tym bardziej, że rozmowa jeszcze przed Wami. Cieszę się, że wszystko sią troszkę wyjaśniło :) Powtarzam jeszcze raz najważniejsze to gadać, gadać i o wszystkim sobie wzajemnie opowiadać :) Buziaki Ja jutro wyjeżdżam z Miśkiem i moim psem do domku w Mucharzu na weekend. Mają też przyjechać znajomi od Miśka z uczelni - taka fajna paczka - i razem zrobimy sobie grillowanie i odpoczniemy przed sesją :)
  23. >>Emmi: Witaj Pracusiu :) Ledwo się Bąbel pojawił i daje odetchnąć Twojemu brzuszkowi, a Ty już nauka i prace domowe - podziwiam :) >>Torrie: Ja też zauważyłam jakiś \"wysyp\" wiosennych dzieciątek. I mój instynkt matki szaleje. A na jaki kierunek na uniwersytet chciałabyś iść? jeśli można zapytać? Pozdrawiam również mocno :)
  24. >>Jola: No i proszę Czasem tak jest, że się gryziemy jakimiś sprawami, bo nie umiemy na nie spojrzeć z innej strony. Jolu najważniejsze - uwierz w siebie. Wśród Waszych znajomych zawsze będą tacy, których sie lubi i tacy, z którymi jakoś ciężko nawiązać nitkę porozumienia. To jednak nie znaczy, że trzeba się od nich izolować, a wręcz przeciwnie można się uczyć jakim nie należy samemu być ;) I przede wszystkim nie podejmuj żadnych poważnych decyzji w emocjach. Lepiej odczekać, wszystko spokojnie na chłodno ocenić i potem decydować, niż najpierw poszaleć a potem odkręcać to co się stało. Spokojnie :) Jeszcze duuużo życia przed Tobą. Wielki megaśny dla szerokiego uśmiechu :)
  25. >>ruminka: Buziaczki dla dzielnej mamy. Teraz, gdy i Emmi mamą i kilka moich znajomych własnie urodziły, to widzę, że Twój Maciuś to rzeczywiście zafundował Ci \"małą katorgę\" ;) Bardzo mężnie to jednak znosisz - jestem pełna szczerego podziwu. Trzymaj się Aniele! >>Emmi: Bardzo się cieszę, że Jaś na świecie zawitał Dla Ciebie wielgachny , bo co to za myśli o dziadkach i komuniach. Na pewno gdyby mieli wybierać, czy Jaś pojawi się teraz, czy wcale, to wybraliby tak jak jest. I już! Gniewam się na Ciebie troszkę za ten pesymizm, kiedy mały szkrab już jest przy Tobie. Powinnaś się cieszyć każdą chwilą, każdym wspólnie spędzonym dniem. Nie wybiegaj tak daleko w przyszłość myślami, bo sami nigdy nie wiemy co nas w tej przyszłości może czekać. Jeszcze raz mocno wirtualnie przytulam . Ach i jeszcze odnośnie pokarmu. Ja jeszcze z autopsji nie wiem jak to jest, ale kiedyś słyszałam, że naprawdę nieliczne mamy mają zbyt mało pokarmu. Najczęściej gruczoły muszą się nauczyć dopiero produkować wystarczającą ilość mleka, co uzyskuje się jak już ruminka wspomniała poprzez częste przystawianie dzidziunia i odciąganie laktatorem pokarmu w przerwach karmienia. Wierzę, że będzie lepiej :)
×