Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gargamelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gargamelka

  1. Witajcie Kochane i Kochani Baaardzo dziekuję za ciepłe słowa, wsparcie i pamięć WSZYSTKIM. >>Kwiatkowa: Duuuży buziak i dobrze, że wylazłaś z norki :) >>ruminka: Współczuję tego przybywającego śniegu. U mnie od wczoraj raczej w dzień wysokie, dodatnie temperatury wczesnowiosenne i w efekcie coraz mniej białego, a wolne topnienie sprawia, że nia ma zbyt wiele nielubianej przeze mnie chlapy. Marzec zaczyna się odczuwalnie ocieplać. >>Emmi: Oj fajne takie przygotowania już bardziej \"widoczne\" na przyjście Maluszka. Mądrze, że zaczynasz terapię \"Będziesz mieć rodzeństwo\" tak wcześnie, tzn zanim Mały Szkrab pojawi się na świecie. Moja Mama to zaniedbała i efekt był taki, że gdy przyjechała ze mną ze szpitala i zawołała mojego 5-letniego wówczas Brata - On spojrzał na mnie i lekceważącym tonem powiedział \"I o to tyle zamieszania\" i pobiegł dalej bawić się z kolegami. Dużo czasu potrzebowaliśmy, żeby nawiązać prawdziwe więzi między sobą. >>Nimfa: Mają rację te osoby, które już tu wcześniej do Ciebie pisały. Spróbuj czasem postawić się na Jego miejscu i popatrzeć na Twoje zachowanie z dystansu - może wtedy zrozumiesz, że oboje martwicie się o drugiego, a nie tylko zazdrośni jesteście. I przestań tyle myśleć o tym wszystkim - jakieś hobby, sport, kino z przyjaciółkami i troszkę luzu psychicznego. Może wtedy łatwiej będzie się cieszyć z tego, że jesteście razem.
  2. >>ruminka i zona: Wy po kawkę, a ja tak zdrowotnie, chociaż mniej smakowicie - zielona herbatka z różą.
  3. Witajcie Dzisiaj tylko cicho zaznaczam swoją obecność. Przeczytałam posty i jestem w miarę na bieżąco. Może później się zmobilizuję napisać coś więcej. Buziaki dla Was :)
  4. Witam, zona, ankara, ruminka: Bardzo dziękuję za ciepłe słowa i za modlitwę. Mój Dziadziuś odszedł do Pana wczoraj wieczorem. Nie chciał się z nami widzieć, prosił, żebyśmy zapamiętali go zdrowym i silnym. Zmarł dosyć szybko, bezboleśnie i mam nadzieję, że pomimo reanimacji, spokojnie. Jakoś się trzymam, chociaż ciężko, bo to pierwsza śmierć kogoś z dziadków. Teraz już mu lepiej, nie cierpi i patrzy na nas z Góry. W czwartek pogrzeb, więc pojawię się najwcześniej w piątek. Trzymajcie się kafejkowe Anioły.
  5. Witajcie Kochani Przepraszam, ale przez kilka następnych dni mało mnie tu będzie. Z dziadziusiem jest coraz gorzej. Nie byłam u niego, bo nie chce żeby ktokolwiek poza jego dwiema córkami go odwiedzał, bo nie ma sił. Dziś rano podobno nawet nie miał sił oczu otworzyć. Każde słowo pobudza ataki kaszlu. Jest niemal na stałe podłączony do tlenu. Każda zmiana pozycji powoduje silne niedotlenienie - dziadek sinieje, serce na chwilę przestaje mu bić i nie umie złapać oddechu. Dlatego nie mam nastroju do bywania na necie i siedzenia przy komputerze. Modlę się, żeby nie cierpiał, jeśli to już ten czas, gdy Pan zabierze go do Siebie. Trzymajcie się ciepło
  6. Witam Was A ja mój \"tłusty czwartek\" miałam wczoraj, bo dzisiaj nie zoabczymy się z Misiem, a wczoraj przywiózł i pączki i faworki pieczone przez jego mamcię. Troszkę się objedliśmy, nie zaprzeczę, więc dziś był tylko 1 pączuś - symbolicznie ;) U mnie w porządku. Przerażona jestem po pierwszym tygodniu zajęć. Wymagania z kosmosu w tym semestrze a część wykładowców jest do tego tak niesympatycznych i traktują nas jak jakieś \"zło konieczne\". Nie jest to przyjemne. Ale to tylko 3 miesiące i koniec na szczęście z tymi przedmiotami. A tak prywatniej w sobotę wybieramy się z Misiem na inspekcje sklepowe i pierwsze zakupy do mieszkania. Jakieś rury, kolanka, śrubki - same wiecie raj dla mężczyzny ;) Chociaż ja też lubię po takich sklepach chodzić, więc jakoś nie martwię się za zbytnio. No i przykra wiadomość. Mój dziadziuś wylądował w szpitalu po ataku serca. Serduszko lekarze uspokoili i okazało się, że to z powodu zapalenia obustronnego poważnego płuc, które się u niego rozwinęło tak utajenie, a podejrzewają teź gruźlice. Trzymie się, ale psychicznie nie umie w sobie znaleźć sił na walkę z chorobą.
  7. Witam wieczornie >>Emmi: A dziękuję, niedziela bardzo miła. Byłam na urodzinach kuzynki postanowiłam sobie zostawić wszelką naukę i troski na boku, i udało się wypocząć. W przeciwieństwie do dzisiejszego dnia. Zajęcia pierwsze po \"przerwie\" od 8 do 17 i aż głowa mnie boli. Jutro muszę wstać już o 5:40, bo okazało się, że mam zajęcia w innym mieście. Tak to niestety bywa na moich \"turystyczno-wieczorowych\"studiach. Dobrze, że to już ostatni semestr. :) Na dzisiejszy wieczór jeszcze dużo roboty i nauki mam, ale muszę sobie troszkę odetchnąć, bo dopiero parę chwil temu wróciłam do domu i zjadłam obiad. >>ruminka: Witaj Kochana, jak miło że jesteś. Hmmm tak coś mi się wydaje, że nareszcie uśmiech szerszy na twarzy i pogodniejszy nastrój w serduszku. Może lepiej Twój Mały Meżczyzna pozwala Ci się wyspać wreszcie??
  8. Witajcie niedzielnie Witaj Emmi :D w tak piękne południe ;)
  9. >>Kwiatkowa: Z tym dzwonieniem i wciskaniem ludziom kitu, to się wściec można. Do nas też co chwilę dzwonią - najcześciej z telekomunikacji i nie dociera, że nie chcemy żadnych usług i ofert i dobrze nam jest jak jest. Na dwie daliśmy się naciągnąć i zarabiamy na nich miesięcznie średnio UWAGA 30 groszy. Tylko papieru więcej muszą zużywać, żeby na fakturach wypisać że takie usługi i tyle kosztowały, a tyle się zyskało. Już lepiej papier toaletowy by z tego zrobili. grrrr Mądrą babcię miałaś, a te jej słowa to każdy związek powinien sobie chyba wytatuować - może by gdzieś podświadomie wlazło do głowy i pomogło kłócić się \"dobrze\".
  10. Witam Mało czasu, mało czasu.... Dzisiaj skończyłam praktyki, w niedzielę idę na urodziny 17-letniej kuzynki, a od poniedziałku zaczynam zajęcia. Plan mam nawet w miarę, bo tylko raz mam od 7 rano do 18, a tak to max o 15 kończę, więc jest nieźle. Poza tym jest kilka wolnych dni od czasu do czasu, albo takie dni, gdzie tylko wykłady nieobowiązkowe (na które ja jednak zawsze pilnie uczęszczam - taki mój urok). Dziś pisałam pismo, żebym mogła w te wolne dni i kilka sobót odrabiać wcześniej praktyki wakacyjne, bo zależy mi na wolnym wtedy. W piątek składam to pismo do szefowej praktyk i zobaczymy czy się zgodzi. Jak nie, to będę zła.... ale trudno się mówi. Poza tym jutro jadę do Miśka troszkę spedzić z nim czasu, a do poniedziałku muszę skończyć moją pracę. Mam 2/3 i dzisiaj dzielnie walczę. :) Dlatego, że tyle spraw na głowie, mało mnie tutaj, ale czytam, a dziś nawet odpisuję ;) >>Emmi: Oj widzisz, a mój Miś to taki jest, że jak za długo siedzę w łazience, bo np. kremikuję sobie twarz i czeszę włosy, a powiedziałam, że tylko idę fizjologiczne potrzeby załatwić, to zaraz woła, czy coś się stało. A przecież czesanie i pięknienie się, to też potrzeba fizjologiczna kobiety :/
  11. >>Meg: Dziękuję za komplement pod adresem MC. Mam nadzieję, że taki rzetelny i w ogóle kochany będzie zawsze ;) Bo z chłopami to nigdy nic nie wiadomo. Już jestem w domu. Nie chcą mnie na praktykach ;( Tzn. chcą, ale nie ma co robić i rozsądnie zamiast mnie trzymać i udawać, że pracuję, robię co do mnie należy i jestem odsyłana do domu. :) Choć raz mądre jakieś babki trafiłam. A u mnie dzisiaj taka piękna pogoda. Ciepło, słoneczko świeci, lekki wietrzyk - aż chce się szeroko uśmiechać :)
  12. Dzień Dobry Drogie Kobiety Dzisiaj mam nieco później praktyki, bo poradnię K w której teraz będę 3 dni pracowała ma takie szalone godziny pzyjęć, w związku z czym postanowiłam wpaść. Wczorajsze walentynki - hmmm ja mu lizaka, on mi różę i tyle było walentynkowych szaleństw hihi. Za to świetnie spędziliśmy czas, bo rzeczywiście poobcinaliśmy się wzajemnie i teraz Miś wygląda jakby z wojska wrócił, a ja pierwszy raz od 3 lat mam tylko lekko przycięte włoski, a ogólna długość do płatków uszu, i wyglądam jak \"pyzia\" (taka mała pyza ;) ) Śmiechu było dużo przy tym obcinaniu. Na szczęście uszy i brwi są na swoich miejscach. A potem wzięliśmy plany naszego mieszkanka i zabraliśmy się za planowanie. Co, gdzie, pod jakim kątem, jakie kolory, ewentualne pomysły na dekor, różne rozwiązania techniczne itd. Rysowaliśmy wszystko w odpowiedniej skali na kartce, żeby wiedzieć, czy się pomieścimy i... efekt wydaje sie być super. Teraz tylko powoli od planów do realizacji. Bardzo jestem zadowolona, że mamy podobne gusta z Misiem i w większości spraw się zgadzamy. Najwięcej śmiechu było o wielkość łóżka, bo ja mała jestem, to wydawało mi się, że nie trzeba takiego giganta, a Miś się domagał i upierał przy swoich 240 cm długości. W koncu wzieliśmy linijkę i na podłodze w pokoju wyznaczyliśmy umowne \"łóżko\" po czym ułożyliśmy się na nim i poszliśmy na kompromis ;) Dobry dzień to był, tylko poszliśmy o 2 spać dopiero. Dobrze, że dziś mogłam dłużej pospać, bo inaczej przypominałabym w poradni Zombie. Meg pisała o \"będzie dobrze\", a moja świętej pamięci ciocia mówiła zawsze w trudnych sytuacjach \"Nie martw się, to wszystko minie\". To taka moja dewiza życiowa i pocieszacz w cieżkich chwilach. Życzę Wam dzisiaj dobrego dnia i szerokiego uśmiechu
  13. Witajcie Drogie Kobiety Już wróciłam z mini-urlopu. Było świetnie. Pospałam sobie solidnie, w kuchni szalałam a to ziemniaczki zapiekane z surówką, a to zapiekanka z makaronem, i jajeczniczka, kanapki, i w ogóle sobie ozdabiałam moje dzieła kolorowo hihi. I nawet pęknięta rura z ciepłą wodą nie dała rady naszemu dobremu nastrojowi. I tak ja sobie pichciłam, paliłam w kominku, czytałam gazetki, oglądałam tv i odpoczywałam, a Miś kuł ścianę, żeby zakleić dziurę, co ostatecznie i tak się nie udało całkowicie, bo rura pękła na całej długości i jednak trzeba czekać na speców od rur. Szkoda,że śnieg padał mokry a w ciągu dnia była odwilż, bo nie udało nam się zrealizować szaleństw na jabłuszkach. >>Emmi: Odpoczywaj, odpoczywaj :) Hmmm spanie z garderobą Misia. Jak wróciliśmy z pierwszych wspólnych wakacji na Mazurach, na których właściwie się wszystko zaczęło, to bardzo tęskniłam za Miśkiem. A że nie byliśmy jeszcze nauczeni do tego, żeby spędzać ze sobą duuużo czasu, tzn. ja się dopiero zaczynałam przyzwyczajać, że jest ktoś dla kogo chcę ograniczać moją swobodę, to nie widywaliśmy się zbyt czesto. Marudziłam Misiowi, że mimo wszystko bardzo za nim tęsknię i co? Mój Miś spakował swoją ulubioną koszulę, po kilku dniach chodzenia w niej i wysłał do mnie pocztą nic mi nie mówiąc. Hih i też w niej spałam dłuuugi czas. A potem ją wyprałam wyprasowałam i odesłałam mu spowrotem ;) A jutro Walentynki. My jakoś nie staramy się szczególnie świętować. A WY? W planie mamy na jutro obcinanie sobie nawzajem włosów, liczenie moich danych do pracy licencjackiej, rysowanie pierwszych schematów wystroju naszego mieszkanka, no i jakaś kawa, ciasteczka i ploteczki ;)
  14. Przedpołudniowo witam Wczoraj wreszcie przeciągnęłam półmetek mojej pracy ech. A było ciężko, bo tato zepsiuł auto i musiałyśmy z mamą jechać go ściągać do domu drugim autem. Zjadło mi to 5 godzin. Grrr! Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. >>zona: Gratuluje ukończenia krzesełka :) >>Meg69: Na pewno zdane będzie ;)
  15. >>Meg69: Trzymam kciuki >>Emmi: żeby Ci nauka łatwo, miło i szybko wchodziła do głowy. A serduszko miało więcej czasu dla brzuszka ;) Co do podbojów kuchennych - Miś dzisiaj robi zakupy. Świetnie sobie zawsze radzi w sklepach i nie kupuje tego, co nie jest potrzebne. W przeciwieństwie do mnie. Ja to mogę mieć listę, postanowienia a i tak zawsze mnie łapki świerzbią, żeby to i owo wrzucić do koszyka, bo... NA PEWNO SIĘ PRZYDA (kiedyś). A gotowaniem sie dzielimy na wyjazdach. Zazwyczaj Miś robi śniadania i kolacje, a ja ćwiczę moje wprawki kucharskie ;) >>ankara: Hih mamy całkiem niezłą pamięć ;) Hmmm przpis na pączki taki hmmm smaczny aż pachnie wirtualnie. Łobuzy z tych Twoich chłopaków. Chociaż mój brat też przerabiał wchodzenie do domu przez okno, czasem z całym zastępem znajomków, bo mama się denerwowała jak po północy co chwilę trzaskały drzwi wejściowe. A tak chłopaki byli w domu i czasem tylko ślady na ścianie świadczyły o wieczornych odwiedzinach. >>Tadonia: Moja Mamcia kochana też niedawno przeszła takie jakieś choróbsko, że nawet jej głos na dwa dni zupełnie odebrało. Nie miała gorączki więc leczyła się w domu. Jej kuracja: Tabletki przeciw grypie, syropek Stodal, ciepła pierzynka i herbata z dużą ilością cytryny i co wieczór parówka pod kocem z rumianku i szałwi. No i dosyć szybko się uporała z tym paskudztwem. >>ruminka: No mnie ułatwia pisanie, bo czytam sobie normalnie w Outlooku, a piszę na stronce i jakoś mi wygodniej. A poza tym widzę czy dużo wiadomości i wypada nadgonic, czy jeszcze mogę sobie poczekać i potem hurtowo raz w ciągu dnia. Cieszę sie, że się udało.
  16. Witam wszystkich w czwartkowy poranek U mnie dzisiaj za oknem piękne gorące słoneczko. Ma to też troszkę minusów, bo śnieg się topi i robi się okropna chlapa na ulicach i podwórkach. Ale albo, albo... więc wolę się cieszyć ze słoneczka, siedzieć w domku i pić gorącą herbatkę z pomarańczą ;) Dzisiaj mam wolny zupełnie dzień. Pierwszy w te \"ferie\", bo wcześniej cały czas wisiało nade mną widmo któregoś z egzaminów. Chcę się maksymalnie sprężyć i napisać duuuużo stron mojej pracy. Na chwilę obecną mam ich 25, a podobno średnio powinno być około 60, więc jeszcze sporo przede mną. Tym bardziej, że 20 lutego muszę odesłać całość do mojego promotora. Ech, właśnie wczoraj dotarło do mnie że narzuciliśmy sobie szalone tempo. Jako ostatnia z całej grupy dostałam promotora i temat miałam dopiero w grudniu. Około 20 stycznia dopiero miałam bibliografię w miarę zebraną, a przecież to tematyka, na której zupełnie się nie znam. I co? Miesiąc czasu na napisanie całości hehe - ambitnie nie powiem ;) Ech, ale ja tu marudzę o mojej pracy i marudzę. Mam nadzieję, że się nie gniewacie. A jeśli przynudzam, to możecie omijać moje wpisy hihi ;) Od poniedziałku zaczynam tydzień praktyk w przychodni rejonowej. Na szczęście niedaleko domu, więc nie będę traciła cennych godzin na telepotanie się autobusami. Ale wcześniej, bo w piątek już wybieramy się z Misiem na mini-urlop. Jedziemy na weekend w góry do Misiowego domku. W planach mamy spacerki i zjeżdżanie na jabłuszkach - my stare konie zamierzamy się bawić jak dzieci. Oby tylko nam cały śnieg nie spłynął, bo kajaków nie bierzemy ze sobą. To będzie taki nasz walentynkwoy wyjazd. A ja bardzo się cieszę, bo... będę mogła szaleć w kuchni. W domu nie bardzo mogę, bo mama oporna na nowości i wszystko musi być tanio szybko i sycąco. I jak tu się nauczyć gotować dla przyszłego męża?! ;) >>Asiak: Ładnie z tymi włosami. Ja tylko dwa razy w życiu farbowałam. Zawsze w czasie wakacji. Mam ciemne włosy i raz miałam nałożony kasztan, a raz burgund. Bardzo fajnie wyszły oba kolorki i włosy nabrały ślicznego połysku. Niestety mam słabe włosy, takie siano na głowie i po każdym farbowaniu wypada mi trochę grzywy. Co do TM to ja niestety nie znam się na ratowaniu małżeństwa, ale dziewczyny z pewnościa coś doradzą. Ja mogę tylko dać Ci żebyś się uśmiechnęła troszkę i uwierzyła, że jesteś cudowną kobietą. >>nimfa: Ech nimfuś jesteś uosobieniem kobiecej zmienności ;) I chyba bardzo żywiołową osobą, która długo nie usiedzi w jednym miejscu. Dziewczyny mają rację - daj tacie troszkę czasu na oswojenie się z tą myślą, że już poważna kobieta z Ciebie.
  17. >>ruminka: Wiesz ruminko, po prostu na dole odhaczałam tego ptaszka pod wpisywaną wiadomością a u góry ze dwa razy wpisałam maila. No i jakoś po 3 tygodniach nagle zaczęły znowu przychodzić ;) Fajnie, bo widzę kiedy coś ktoś napisze. Nie zawsze te powiadomienia przychodzą od razu, ale nie narzekam. >>Asiak:Przyznaj się, cóż to za kolor zdobi teraz Twoją głowę, no i czy jest jakaś specjalna okazja jego zmiany??? >>Emmi: Nie męcz się z nami, jeśli tak się źle czujesz. My tu jakoś damy radę w razie czego. A jak będziesz się czuła na siłach, to przyjdziesz i dasz nam klapsiory za rozrabianie ;)
  18. Ups przepraszam. Czasem tak jest, że mi powiadomienia przychodzą nie pokolei na maila i stąd ta GAFA :)
  19. >>ruminka: Czekamy Słoneczko na Ciebie :)
  20. Tak troszkę na raty, ale mój komputer lubi się \"wieszać\". Taki z niego jakiś samobójca na żądanie ;) >>Quentino: Miło Cię widzieć. Gratuluję i kochanej kobiety i ciąży. Jak to co robić? Otoczyć kobietę najczulszą opieką, otulić komplementami, chronić przed smutkami, dbać o zdrówko i od początku zapewniać że będzie cudowną matką, a Ty chcesz być najlepszym Tatą świata ;) >>Emmi: Ale się uśmiałam, bo napisałaś, że tylko przyszłaś się przywitać i buch taaaaki wpisik. :D Ale to dobrze. Tak cały czas się uczyć i uczyć to nie da rady. Mózg się przemęcza. Rób sobie przerwy i wpadaj. >>Torrie: A może odnośnie tego prezenciku, coś co częściowo mogłabyś sama zrobić. Hmm jakaś piękna ramka, a w środku wiersz dla niego Twojego autorstwa i np. suszone kwiaty. Niby to takie hmm niemęskie, ale niektórym się podoba i nie jest banalne w różowe i czerwone serduszka, więc może potem stać gdzieś na półce i przypominać Wam obojgu ten dzień :) I jeszcze na koniec żarcik jeden (a propos kobiecej natury tak ogólnie): Idzie przez park kobieta obładowana siatami. Z krzaków wyskakuje facet i odsłania przed nią swe nagie ciało. Kobieta patrzy się na niego krótką chwilkę i oznajmia: - No nie! Zapomniałam kupić jajek!
  21. Dzień Dobry Od samiutkiego rana uczę się dzisiaj na egzamin z rehabilitacji, który mnie czeka jutro. Już ostatni, więc dobrze by było pozytywnie zakończyć tą sesję. Teraz jednak zrobiłam sobie kawę i zamierzam dla odmiany pomęczyć trochę moją pracę. Ale zanim to - czytam wpisy i napiszę do Was, bo tak jakąś potrzebę wewnętrzną mam. :) >>Kwiatkowa: Twoja historia o wyjazdach jest i tragiczna i piękna. Naprawdę dobrze się stało, że potrafiliście się odnaleźć w tym wszystkim i nie zagubiliście w tej gonitwie za pieniędzmi. Ja dużo słyszę o wyjazdach za granicę. Ludzie, jak się dowiadują, że uczę się na pielęgniarkę bardzo często pytają czy umiem jakieś języki, a gdy odpowiadam, że tak, to mówią, żebym nie siedziała w Polsce, tylko jechała gdzieś, gdzie ten zawód się ceni i jest dobrze płatny. A ja nie chcę :) Po pierwsze to ja nigdy nie myślałam o wyjeździe poważnie. Nie zaczęłam się uczyć tego zawodu po to, żeby stąd wyjeżdżać \"za kasą\", a co więcej ja po prostu chcę pomagać od serca, a te grosze które się tutaj u nas w kraju dostanie, to na pewno pomogą w domowym budżecie. Niektórzy nic nie mają i też jakoś dają sobie radę i są szczęśliwi. A po drugie to nie wyobrażam sobie wyjazdu, bo ja wielki domator jestem. Lubię być w domu, z rodziną i nawet na wyjazdy wkacyjne się nie decydowałam, bo czułam, że po 3 tygodniach nie wytrzymam tam sama i wrócę. I nawet jeśli byśmy mieli razem wyjechać z Miśkiem to jakoś nie czuję, że umiałabym się zaklimatyzować gdzieś tam w obcym kraju. Dobrze, że Miś to też taki troszkę idealista i cieszy się z pracy dla samego faktu pracowania, no i też czuje, że do szczęścia to my już wiele mamy - siebie. I jakoś reszta się ułoży. Uhhh no to się pożaliłam ;) Kwiatkowa ja jeszcze chciałam zapytać, jeśli można, a jeśli już było to przepraszam, że nie doczytałam ilu dziateczkom matkujesz ?? >>Meg69: Oj jak miło Cię znów \"przeczytać\" :) I tak się złożyło, że mi też jeden został egzaminek hihi no i praca licencjacka. A hmmm mogę zapytać co studiujesz?
  22. >>Tadonia: Kochana no całowanie się publicznie i trzymanie za ręce w dzisiejszych czasach nie uchodzi za niesmaczne z pewnością U nas różnica troszkę większa, bo Miś to też taki XXL, a czasem XXXL a ja to tak hmmm 38 ;) A hihi najśmieszniej jest z butami, bo jak Miś postawi swoje w poprzek == to moje są takie same duże na długość II :) Przykro mi, że dzieciaki chore. Chroń je, bo teraz panuje jakaś okropna grypa, z której trudno się wyleczyć i ciągle powraca. >>nimfa: Ja uważam, że jeśli kochać, to już na całego. Bo nie można kochać mając cały czas wątpliwości, nie ufając facetowi i testując go na każdym kroku. Sama też nie chciałabym, żeby ukochany mężczyzna mnie sprawdzał i nie wierzył w to co mówię. Ale oczywiście oczy trzeba mieć szeroko otwarte, nie dać się zaślepić całkowicie miłości - troszkę rozsądku zawsze powinno we wszystkim być. >>Torrie: Latynoska impreza brzmi zachęcająco. Ja coraz bardziej myślę, że Twój Ukochany po prostu jest bardzo zmęczony pracą i czasem gdzieś umyka mu rzeczywistość \\\"domowa\\\". Wolałby wypocząć, kiedy Ty oczekujesz od niego, aby był przy Tobie. Hmmm a może przygotowałabyś jakąś romantyczną kolację, gdy wróci, no albo masażyk, albo jakiś miły wspólny wieczór bez wychodzenia z domu. Ot takie pomysły ;) >>ruminka: Pewno zmęczona Słoneczko. I nie ma czasu dla siebie. Duża buźka Miło, że chociaż taka zajęta jesteś Maciusiem, to wpadasz tutaj do nas. Szkoda, że taki chorowity ten Twój Malec, ale miejmy nadzieję, że jak się teraz uodporni sam, to potem będzie okazem zdrówka. Jeszcze raz mocno Cię przytulam. A ja wreszcie zdecydowałam się na kurs eskk pt. Psychologia. Jakieś tam podstawy są i można potem zrobić papierek potwierdzający podstawową wiedzę z tego zakresu na uczelni w Poznaniu. Ach i najważniejsze - właśnie około 2 godzin temu odebrałam poród (wspólnie z mamą). Hihi Urodził nam się maleńki baranek. Już fika koziołki, napił się mleczka od swojej mamy i teraz już smacznie śpi. Tylko szkoda, że w takie zimne dni przyszło mu zjawiać sie na świecie.
  23. >>Tadonia: Kochana no całowanie się publicznie i trzymanie za ręce w dzisiejszych czasach nie uchodzi za niesmaczne z pewnością U nas różnica troszkę większa, bo Miś to też taki XXL, a czasem XXXL a ja to tak hmmm 38 ;) A hihi najśmieszniej jest z butami, bo jak Miś postawi swoje w poprzek == to moje są takie same duże na długość II :) Przykro mi, że dzieciaki chore. Chroń je, bo teraz panuje jakaś okropna grypa, z której trudno się wyleczyć i ciągle powraca. >>nimfa: Ja uważam, że jeśli kochać, to już na całego. Bo nie można kochać mając cały czas wątpliwości, nie ufając facetowi i testując go na każdym kroku. Sama też nie chciałabym, żeby ukochany mężczyzna mnie sprawdzał i nie wierzył w to co mówię. Ale oczywiście oczy trzeba mieć szeroko otwarte, nie dać się zaślepić całkowicie miłości - troszkę rozsądku zawsze powinno we wszystkim być. >>Torrie: Latynoska impreza brzmi zachęcająco. Ja coraz bardziej myślę, że Twój Ukochany po prostu jest bardzo zmęczony pracą i czasem gdzieś umyka mu rzeczywistość \"domowa\". Wolałby wypocząć, kiedy Ty oczekujesz od niego, aby był przy Tobie. Hmmm a może przygotowałabyś jakąś romantyczną kolację, gdy wróci, no albo masażyk, albo jakiś miły wspólny wieczór bez wychodzenia z domu. Ot takie pomysły ;) >>ruminka: Pewno zmęczona Słoneczko. I nie ma czasu dla siebie. Duża buźka Miło, że chociaż taka zajęta jesteś Maciusiem, to wpadasz tutaj do nas. Szkoda, że taki chorowity ten Twój Malec, ale miejmy nadzieję, że jak się teraz uodporni sam, to potem będzie okazem zdrówka. Jeszcze raz mocno Cię przytulam. A ja wreszcie zdecydowałam się na kurs eskk pt. Psychologia. Jakieś tam podstawy są i można potem zrobić papierek potwierdzający podstawową wiedzę z tego zakresu na uczelni w Poznaniu. Ach i najważniejsze - właśnie około 2 godzin temu odebrałam poród (wspólnie z mamą). Hihi Urodził nam się maleńki baranek. Już fika koziołki, napił się mleczka od swojej mamy i teraz już smacznie śpi. Tylko szkoda, że w takie zimne dni przyszło mu zjawiać sie na świecie.
  24. >>Kwiatkowa: Witaj w naszym gronie. No na diety przez pięć kolejnych stron to ciężko będziesz miała. hihi Nie wiem, czy się doczekasz ;) Ach no i z tym \"mieniem Ciebie dość\" to też raczej ciężko będzie. Nie nastawiaj się na \"wyrzucanie Cię\" z topiku ;) MOc buziaków Hehe i widzę, że podpisujesz się pod standardem żona/mąż, czy w moim przypadku kobieta/mężczyzna ;) hihi Ja tam kocham moją \"dwudrzwiową szafeczkę\".
  25. >>Emmi: Kciuki trzymam mocno!!! Mam nadzieję, że tym razem to moje Tobie pomogą, tak jak Twoje mnie ;) A stosunek Emmi/TM i ja/Miś są chyba podobne jeśli chodzi o szeroko pojęte wymiary ciała :) Fajnie ;)
×