Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gargamelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gargamelka

  1. Dzień Dobry >>Tadonia: Oj widzę, że Twoje dzieci to takie są nieskore do zmian jak moi rodzice. A pogoda u mnie dzisiaj ładna, więc mam nadzieję, że pierzynki Ci nie zmokną. >>Quentino: Ja też proszę o przepisy ;) Ja dalej się kuruję, choć byłam rano w centrum na rozmowie w sprawie kursu niemieckiego i być może uda się sformować grupę. Kupiłam też jeszcze troszkę cebulek krokusików, które jutro będę wsadzała tu i tam na trawniku, żeby wiosną kolorowo było. Szukałam też szala kolorowego dla mnie, ale wszystko takie drogie, że w końcu kupiłam ładne bawełniane nici i sama sobie zrobię na szydełku. O wiele taniej i ile przyjemności z tego będę mogła czerpać. A po południu jadę do Misia. On najpierw jedzie do swojego nowego mieszkanka, żeby pomierzyć je i po drodze do domu zabierze mnie z centrum. A na późny wieczór jeszcze mam zaplanowaną naukę. Znowu plan planem poganiany. Idę sprzątać łazienkę.
  2. Dzień Dobry Pospałam, ale nie najlepiej, choć długo, bo gardziołko coś zapchane. Od samego rana więc kuracja taka lekko anty-grypkowa. A dzisiaj tyle planów do zrealizowania :( Właśnie słucham sobie starych piosenek, tzn konkretnie Wałów Jagiellońskich i to na starym adapterze z płyt winylowych. Fajnie tak - romantycznie ;) Mam dla Was zadanio-pytanie. Skoro już mieszkanko prawie kupione, to chciałabym sprezentować coś Miśkowi do niego tak na powitanie. Macie może jakieś pomysły? Chodzi mi o jakiś drobiazg, coś niekoniecznie praktycznego, co byłoby jakimś takim symbolem, że wkracza w poważne dorosłe życie. >>ruminka: Dziękuję :)
  3. >>Emmi: No co Ty? Nie może Ci się komputer psuć, bo jesteś podporą i matką tego topiku na Kafe. >>Do komputera Emmi: Komputerze nie wolno Ci się psuć teraz. Ani nigdy w ogóle nie wolno. Masz być posłuszny i współpracować posłusznie z biedną kobietą z mdłościami. Zdążyłam przed ciemnościami. Właśnie zrobiło się u mnie mroczno za oknem, a przed chwilką biegałam jeszcze z łopatką i cebulkami po klombie. I przyniosłam sobie świeżuteńkie, pyszne marchewki, które teraz wcinam, żeby poprawić sobie koloryt skóry.
  4. Witam, oj i ja już mam weekend. Jutro nie mam zajęć, więc się wyśpię. No i pozałatwiam kilka spraw, m.in. idę do okulisty, żeby wymienić okularki na mocniejsze. Miałam też jechać do dziekanatu, ale żadnych decyzji nadal nie ma, więc odpuszcze sobie tą \"przyjemność\" i wybiorę się tam w poniedziałek. A jak wtedy jeszcze nic nie będzie załatwione, to zrobię aferę, a potem piszę pismo do rektora. Bo to szczyt bezczelności, żeby pismo dotyczące zajęć na semestrze trwającym już od 2 tygodni, nie mogło \"zajść\" w ciągu 14 dni z sekretariatu do pokoju dziekana mieszczącego się pokój obok. Prawda? No cóż, najwyżej mnie wywalą z tej uczelni, ale się zdenerwowałam. A teraz wdech, wydech, wdech, wydech hihi i już jestem spokojna na cały weekend. >>ruminka: Miś dzisiaj podpisał umowę przedwstępną, a notarialną być może już jutro. Mieszkanko jest śliczne hihi, oczywiście jak na nasze (Misia) środki. prawie 50 metrów kwadratowych, dwa pokoje, ustawna duża kuchnia, niewielka łazieneczka i mały przedpokój. Mam zdjęcia nawet na kompiku, więc jak już będzie kupione, to mogę przesłać :) hihi Ogólnie to łazienka jest zrobiona niedawno i choć nie w takich kolorach, które by się nam podobały, to jednak ładna i póki co najważniejsze że jest. A pokoje są pomalowane świeżo na ładne jasne kolory, na podłogach płytki (my bedziemy na górę układać dywany), no i okna są plastikowe. Generalnie drugie i ostatnie piętro, nad nami bedzie duuuży, wysoki strych, ana piętrze jeszcze tylko jedno mieszkanie jest. Jak dla mnie mieszkanko marzenie ;) >>Biało białe: No witaj Kochana Ja tam mimo Twoich wątpliwości gratuluję kolejnego semestru. Co do MC to widzę, że już mniej negatywnych emocji w Tobie jest jak piszesz o Waszym związku, więc rzeczywiście chyba lepiej jest :) Ach no a zaglądaj oczywiscie jak najczęściej. >>Tadonia: No tak mój ogród już gotowy, no prawie, ale zaraz idę dokończyć dzieła, bo właśnie zostało mi trochę cebulek kwiatkowych. Wprawdzie chciałam je podarować na klomb mojej mamy(bo u nas każda ma swój hihi), ale ona nie chce. Nie to nie, więc idę nawtykać do siebie - będzie na wiosnę bardziej kolorowo. >>Emmi: Ja aktualnie zaczynam się uczyć o porodach, ciąży itd. więc będę na bieżąco z Tobą hihi. Sama to doskonale wiesz na pewno, ale ja Cię teraz pocieszę uważaj. Mdłości już wkrótce Ci przejdą!! No i jak mi poszło ? :o >>Pestka30: Witaj Pozwól, że od razu zapytam, czy Twój mąż zawsze taki? Może po prostu jakoś tak drugie dziecko na Niego wpłynęło - jakoś nie umie się oswoić? A może ma jakieś problemy w pracy np.?
  5. No i znowu ja hihi. Korepetycje już zrobione. Muszę przyznać, że ogromną radość sprawia mi uczenie kogoś, tym bardziej, jeśli widzę, że tej osobie też zależy i są efekty. A tak jest w przypadku mojej środowej uczennicy. Fajnie :) Dzisiaj miałam zajęcia z rehabilitacji i dowiedziałam się, że ruch taki jak szybki spacer, bieganie, jazda na rowerze, pływanie... w ilości 30 minut 3 razy w tygodniu to wystarczająca ilość dla osób w wieku jak ja i starszych. No i że podobno ruch ma zbawiennie odstresowujący wpływ na nas. Poważnie się więc zastanawiam, czy nie wrócić do mojej dawnej tradycji wcześniejszego wstawania i krótkiej przebieżki, albo spaceru z psem. Wprawdzie ja już na przystanek i spowrotem mam 30 minut, ale to jakoś tak inaczej, bo nie trzeba się spieszyć. Dzisiaj przyjedzie Misio po swoich zajeciach. Muszę mu coś przygotować do jedzenia, bo od 7 rano już w pracy, teraz uczelnia i pewno nic nie jadł. Ach a na jutro rano umówił się z właścicielami mieszkania na podpisanie przedwstępnej umowy. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę :) Aaaa a może wiecie, bo Wy przecież doświadczone kobiety jesteście, no i mężczyźni też doświadczeni ;) Buziaki Kochani
  6. Dzień dobry :) Ja zaraz będę miała uczennicę na zajęciach niemieckiego, więc później wpadnę. :) >>Emmi: No i przez psikusa taki indywidualny kwiatek mi się dostał od Ciebie. Dziękuję
  7. Och i tak klomb już przekopany hihi. Teraz moze spokojnie czekać na zimowe dni. Obiad ugotowany (ruminko u mnie też dziś chińszczyzna) i przeze mnie już zjedzony :) Zrobiłam kawałek szalika dla mojej koleżanki, przygotowałam korepetycje na dzisiejszy wieczór, a teraz skanuję dwa skrypty, bo mam je tylko na 2 tygodnie wypożyczone i w ten sposób oszczędzę na kserze ;) Jak skończę to się zabieram za czytanie - oj to jest to co lubię najbardziej, więc będzie kawa i dobra książka :) >>Emmi: Może piłeczki tenisowe sobie połóż przy podusi i będziesz rzucać w TM jak chrapnie. HIhi to by się zdziwił. :o A co do bliźniaków, to ja bym chętnie chciała dwa Bąble za jednym razem hihi.
  8. Dzień Dobry >>Emmi: Oj ale z Ciebie żona, no wiesz hihi. Ja na szczęście mam mocny sen i chrapanie Miśka mi nie straszne. Jedynie jak gdzieś ze znajomymi jesteśmy i zaczyna terkotać w niebogłosy, to go szturcham łokciem i on już doskonale wie, o co chodzi. >>zona: Oj dmucham i dmucham, żeby tego słoneczka troszkę Tobie wysłać, bo u nas ostatnie kilka dni wprost cudowne. A ja dzisiaj mam wolne. Tzn. pani Beatka z sekretariatu dziekanatu chora i nic nie załatwione nadal, w związku z czym nie mam pewności czy we wtorki będę musiała chodzić na zajęcia, czy nie. Na wszelki wypadek - nie poszłam dzisiaj hihi. Za to mam oczywiście setki planów: przekopać klomby i przygotować je na zimę, poczytać książki, przygotować korepetycje z niemieckiego (jedne mam dzisiaj, a drugie jutro), pouczyć się odrobinę, skończyć mój szkic statku malowany na ścianie i takie tam jeszcze inne drobiazgi. W ogóle to bardzo dobry humor mam dzisiaj. Wczoraj Miś zadzwonił do pana z biura nieruchomości i powiedział: \"Tak. Jestem zdecydowany na kupno tego mieszkania. Możemy się umawiać na jakieś spotkanie z właścicielami.\" Na razie to jeszcze się nie cieszę tak prawdziwie, bo przecież wiele może się wydarzyć. Wczoraj jednak leżeliśmy sobie u mnie w pokoju na tapczanie i meblowaliśmy wirtualnie. Oczywiście Misiek to tam o meblach, rurkach i podwieszaniu ewentualnym sufitu, a ja o zasłonkach, półeczce z ozdobami pod sufitem o kwiatkach hihi - świetny podział ról.
  9. >>Emmi: No te zajęcia akurat były jednorazowe, ale podobne są prowadzone w instytucie Ericksonowskim i te już są cykliczne. Ach a z domyciem nawet nie było większych problemów.
  10. >>Emmi: na poprawienie tego ponurowatego nastroju. >>ruminka: Oj czekam na Ciebie tu z niecierpliwością. Skoro jednak już w domku, to znaczy, że już lepiej. Ale nas nastraszyłaś. Dbaj o siebie i duuużo odpoczywaj Aniołku. A ja po warsztatach. Było super!! 12 kobiet w wieku różnym i... najpierw wizualizacja dotycząca marzeń poprowadzona przez panią Anię (psycholog i arteterapeutka), a potem godzina twórcza. Dostałyśmy sosnowe desku, takie metr na 30 cm na 2 cm grubości, na których malowałyśmy to, co widziałyśmy w swojej głowie podczas wizualizacji. Były farby, klej do drewna, sznurki, pinezki, pastele.... i my :) Dużo śmiechu przy tym malowaniu, bo porozsiadałyśmy się na podłodze, pozdejmowałyśmy buty i paprałyśmy się jak małe dzieci w rytmie Nory Jones, która leciała z głośników. Skończone obrazy omawiałyśmy razem. Zastanawiałyśmy się co w nic jest, jakie symbole, co mogą oznaczać itd. Tak nam dobrze było, że przeciągnęłyśmy warsztaty do 4 godzin i każda wychodziła z bananem na ustach. Warto było! Poza tym to nie ma grupy niemieckiego na moim poziomie w żadnej szkole w Katowicach, a prywatne zajęcia to troszkę za drogie są na moją kieszeń. Tak więc w tym roku muszę zrobić sobie przerwę i czytać książki, oglądać tv (Emmi ja dużo oglądam po niemiecku) i pisać maile do znajomych z zagranicy. A i jeszcze jedno. Na razie nie chcę zapeszać tak bardzo, ale istnieje mała szansa, że mój Miś kupi mieszkanko dla siebie, no a w dalszej perspektywie dla nas. Sprawa powinna wyjaśnić się na dniach. Idę spać! Dobranoc i Dzień dobry tym po drugiej stronie kuli ziemskiej ;)
  11. Dzien dobry :) Wlasnie sie szykuje do wyjscia. I tak oczka troszke podmalowalam i wypachnilam sie hihi. To niecodzienne u mnie, bo i dzien jakis taki niecodzienny. Dzisiaj czuje sie juz dobrze calkiem i humor od rana mi dopisuje. >>zona: Hehe dlugie zeby to ja mam tylko na nozki w galarecie ;) >>Samotnica: No ale rok temu,to wcale nie tak dawno. A poza tym cos musialo go wtedy sklonic do podarowania Ci tak pieknego bukietu,wiec moze i tym razem sie przebudzi. Ja uwazam,ze zawsze trzeba wierzyc w takich sytuacjach w mezczyzn, a tylko w duchu cichutko sie do siebie usmiechac.
  12. >>zona: Jak jutro wpadnę, to opowiem jak było na warsztatach. A paluszków zazdroszczę. U mnie ciężko dostać z makiem, za to z sezamem często są dostępne. >>Samotnica K.: Oj znam ja te współczesne sposoby porozumiewania się hihi. Ja z moim Narzeczonym zanim jeszcze w ogóle była mowa o jakimkolwiek związku wysyłaliśmy sobie na sylwestrze smsy będąc w jednym domu, ja na piętrze on na parterze, dotyczące tego, kto ma zgasić światło w piwnicy ;) Najważniejsze, że ciche dni skończone. A kwiatek - kto wie, że może jednak zmieni się w realnego.
  13. Czołem wszystkim !! Och i już weekend. Dzisiaj po dłuuugim oczekiwaniu zaczęły się te przykre dni w życiu każdej kobiety i jakas taka zrzędliwa jestem. Nawet mojemu Miśkowi powiedziałam, żeby do mnie nie przyjeżdżał, bo nie mam ochoty się z nim dzisiaj widzieć. On rozumie - całe szczęście :) A w ogóle to się zdenerwowałam, bo zadzwoniła dzisiaj do mnie miła pani ze szkoły językowej, do której zapisałam się na kurs niemieckiego, aby nie przerywać kontaktu z tym językiem na czas moich pielęgniarskich studiów. No i okazało się, że za mało chętnych się zapisało i rozwiązano grupę, a w proponowanym mi przez nią innym (jednym jedynym możliwym) terminie nie pasują mi te zajęcia. I co? I guzik. Kaskę wprawdzie dostanę spowrotem, ale już całe popołudnie siedziałam i szukałam innych szkół językowych, które mogłyby mi zaoferować niemiecki na moim poziomie i za przyzwoitą cenę. Z wszystkich szkół językowych znalazłam 2 w których być może uda mi się coś załatwić. Jutro się musze do nich wybrać i wywiedzieć, czy znajdę dogodny poziom i termin. Szkoda by było to odpuścić. A jak się jednak nie uda, to kupię sobie książki po niemiecku i będę czytała je na głos minimum 3 godziny w tygodniu. Sama sobie zrobię kurs hehe. Kurcze niby tyle reklam, ofert, promocji i co? Masz babo placek, za mądra jestem na te szkoły i tyle ;) Wiem, wiem marudzę okrutnie. Jutro może mi się poprawi, bo rano szukać tych kursów, ale potem koło południa jadę na 3 godzinne warsztaty dla kobiet pt. \"Popołudnie w Krainie Marzeń\". Czujecie to same baby będą i będziemy coś malować, bo w zaleceniach programu pisze, żeby ubrać się w rzeczy, które można poplamić farbami. Pierwszy raz będę na takich warsztatach, wiec ciekawa jestem bardzo, jak to będzie wyglądało. A po warsztatach do Miśka. Dawno u niego nie byłam, więc pewno jego mama się ucieszy z wizyty :) i będą plotki i ploteczki.
  14. Witajcie Właśnie wróciłam z zajęć i czytam co u Was. U mnie w porządeczku, tylko jakoś psychicznie zmęczona jestem więc zaraz wsiamam obiadek i idę uciąć sobie drzemalka. >>Emmi:No jasne, że te parę zł to nie mało. Ja jak ładnie sobie naoszczędzam to potem kupuję sobie podręczniki na studia. Tzn takie, które się mogą przydać na lata. No i w ogóle wszystkie wakacje, wyjazdy, wypady do kina itp. opłacam sobie sama. :) Uczę się odpowiedzialności. Ah no i ja jestem prawdziwa Emmi. Macam się teraz po głowie i nogach i hmm... nie odczuwam namacalnie duszystści ;) >>Rafaello: A może zamiast witaminek solidny sen i jakiś spacer od czasu do czasu ?? z Żoną oczywiście ;)
  15. O i już po zajęciach. Dziewczyna bardzo sympatyczna i rozsądna jak na swój wiek. Miło się z nią pracuje. I prawdę mówiąc to ma całkiem dobry akcent niemiecki, tylko trzeba z nią troszkę poćwiczyć, żeby umiała się przestawić z angielskiego, którego się wcześniej uczyła. >>Tadonia: Ja uczę niemieckiego u siebie w domu, no chyba, że ktoś mieszka gdzieś w centrum, to wtedy też nie ma problemu u kogoś. No i uczę niemieckiego na poziomie - do średnio zaawansowanych, czyli tak do poziomu liceum, a mojej kuzynce pomagałam przez dwa lata w angielskim, bo sobie zupełnie nie radziła. Wiesz, to dużo zależy też od chęci uczącego. Bo niektórzy zbierają dużo pieniążków i nie wkładają w to wcale serca. Ja lubię to robić, więc niekiedy zajęcia nieoczekiwanie się przedłużają o kilkanaście minut, bo np dobrze nam się pracuje w danym dniu. No i naprawdę wyceniam się nie drogo, bo 10 zł za 45 minut. Nie żebym się ceniła tak nisko hihi, tylko wiem, że ludzi nie stać na takie zajęcia i chcę to umożliwić tym, którzy naprawdę nie mogą dać wiele. Oj jaka mi wyszła reklama hihi :) A tak prawdę mówiąc to chciałam Cię zapytać jakiej rasy masz pieska? Moja ciocia ze swoim też miała takie nocne przygody, ale to dlatego, że on już staruszek i musiał wyjść za potrzebą.
  16. >>zona: Mnie na razie nigdzie nie niosło. :) Ale zaraz wyniesie, bo kawa mi się kończy w Kubku i idę... (w tym momencie u Emmi włączają się dodatkowe czujniki z pewnością ;) ) ... idę poczytać książkę i przygotować się do zajęć.
  17. Witajcie :) Dzisiaj za godzinkę mam pierwsze korepetycje dla nowej dziewczynki, gimnazjalistki z języka niemieckiego. Troszkę więc mam tremy. Wpadłam się zrelaksować do Was >>zona: No widzisz, u nas właśnie ta pani z dziekanatu to najwięcej problemów robi. A z dziekanem nie ma się jak zobaczyć bo go nie ma najczęściej, a jak jest, to ja mam zajęcia gdzieś w koziej wólce. Jestem jednak pozytywnie nastawiona ;) >>Karola11: Witaj wśród nas. Napisz coś więcej o sobie, no i skąd te okropne dołki? >>samotnica: Ty także witaj Mnie zawsze moi znajomi, młode małżeństwa mówią, że po ślubie, gdy mieszka się razem, to często jest tak, że ludzie więcej się mijają niż wcześniej. No albo żyją tak jakoś razem, ale właściwie to obok siebie. Może porozmawiajcie i poproś męża, żebyście ustalili jakiś czas w tygodniu, który bezapelacyjnie należy do Was. I wtedy niech telefon dzwoni w nieskończoność. >>Emmi: A co Ty dzisiaj taka zabiegana i zapracowana? Dbać masz o siebie teraz, a nie szaleć!!
  18. Witajcie! >>Emmi: Za buziaka wzmacniaka dziękuję. Mama dzisiaj podrzuciła pismo do dziekana w sprawie angielskiego. Ach i okazało się, że prawdopodobnie jedne zajęcia będę miała przepisane, bo miałam je rok temu, tylko pod inną nazwą. Jak się uda - wtorki w tym semestrze wolne ! jupi :) A dziś się uda zobaczyć z MIśkiem, bo ja wcześniej w domu, a on już po pracy i pojechał tylko na uczelnię pouczyć się ze znajomymi do poprawki egzaminu. Cieszę się, bo teraz to głównie weekendy nam zostają, bo Miś i pracuje i uczy się wieczorowo :( Ale co tam. Jest Ok! Taka jakaś pozytywna energia mnie dziś zaatakowała hihi. i i jeszcze jeden dla Was kochane Kafejkowe ANIOŁY ;) Idę sobie teraz poleżeć i coś poczytać, bo mam spooore zaległości książkowe. A póki nie muszę się jeszcze uczyć na nic, to sobie ponadrabiam je ;)
  19. Witajcie Kochani! Oj zaczęły się zajęcia i już muszę pisać pismo do Dziekana hihi, bo mi nie chce zaliczyć języka angielskiego babka w Studium :( Mam nadzieję, że dziekan się przychyli do prośby o zaliczenie, bo inaczej to paradoksalnie będę jedyną osobą, która będzie uczęszczała na zajęcia na III roku. Jakaś paranoja! >>calineczka: Witam Cię serdecznie. Wiesz właśnie doszłam do tego, że jesteśmy ten sam rocznik. :) Więc dla Ciebie. A co do Twojego problemu. Ja myślę, że może masz jeszcze czas na związek. Po prostu jesteś osobą, która najpierw chce skończyć szkołę, a potem się wiązać. I właściwie to nie wiem, czy to coś złego. >>kluska: Witaj Słonko, no pewnie, że Cię przyjmiemy
  20. >>Emmi: Widać przeciwieństwa się przyciągają. A niektórzy mówią, że to nie jest prawdą. >>Quentino: Ja nie wiem jaka jest sytuacja. Mimo, że czytam Twoje posty, to jakoś nie jest ona dla mnie jasna. Tzn. nie wiem czego oczekujesz, bo bardzo zmienny jesteś w swoich decyzjach. Może spróbuj powziąść jakąś decyzję i wytrzymać w niej chociaż tydzień. Albo tak, albo tak. Takie zmiany, powroty i odejścia na pewno nie służą związkowi. Ja też przez takie coś przechodziłam i nie do końca wiedziałam czego chcę, bo z nim było źle, a bez niego jeszcze gorzej, bo samotnie. ALe trzeba było zdecydować i trzymać się tego. No i widać dobrze na tym wyszłam. >>zona: Halo! Zonuś żyjesz jeszcze? Bo widzę, że Emmi skutecznie przeprowadza terapię anty-kofeinową. Ja drżę o swoje zdrowie i życie. Chyba trzeba się było nie przyznawać do tej kawy, bo nigdy nie wiadomo, co Emmi zrobi. Może spakuje rzeczy i przyleci do Ciebie samolotem. Wtedy.... wolę nie myśleć. :) Pozdrowienia dla wszystkich i dobranoc
  21. Dzień Dobry niedzielnie :) Ech, dla mnie dzisiaj ostatni dzień wolności. Od jutra nauka. Jakoś od dwóch lat czuję, że jestem za stara na taką naukę. Wolałabym mieć już jakiś papier w ręku i pracować i np. uczyć się zaocznie, albo na jakichś kursach. Po prostu nie mieć tej presji, że trzeba, bo inaczej to życiowa klapa hihi. Bo ja np. na praktykach w szpitalu to się czuję świetnie. Mimo, że pracujemy tam normalnie 8 godzin dziennie i ani grosza za to nie dostajemy. A i tak mnie to cieszy. :) Dziś przyjeżdża rodzinka i będzie tradycyjne spotkanie przy kawie i cieście. Plotki i ploteczki, co tam u kogo słychać, i takie tam. Humor dzisiaj dopisuje, więc nawet chętnie posiedzę i posłucham. >>Emmi: Dziękuję. No parą to my jesteśmy prześmieszną. Fizycznie to my jesteśmy kompletne przeciwieństwa. Ja jestem niska 163, a Miś ma 193, a do tego nie powiem szczupła jestem, no a Miś, jak to Miś waży trzy razy tyle co ja. Śmiesznie wychodzimy więc na zdjeciach, zwłaszcza na naszych studniówkowych, na którym to balu (nie będąc jeszcze parą) tańczyliśmy jako pierwsza para. Oj mama moja to się nadziwić nie mogła, kto nas wybrał do tej roli. A pisać to ja będę dużo. Jak się jeszcze rozgadam, to będziesz mnie prosiła, żebym Wam odpocząć tutaj dała ;)
  22. No no, widzę, że dzisiaj to jesteście wszyscy albo bardzo zajęci, albo już grzecznie śpicie ;) Ja dziś miałam udany dzień. Najpierw wyprawa do sztolni, połączona ze spacerem po ślicznym bukowym parku. Sami wiecie, takie opadłe liście tworzące dywany i zapach jesieni, i ukochana osoba tuż obok. :) A po południu było sprzątanie pokoi i łazienki. Do tego upiekłam ciasto z jabłkami i masą budyniową. Piekłam je pierwszy raz i w smaku bardzo dobre, tylko ciut za krótko, w zbyt wysokiej temperaturze i opadło. I teraz jest pyszny placek jabłkowy. To na jutro, bo przyjadą babcia z dziadkiem w odwiedziny. Dużą radością jest też to, że Miś kupił sobie aparacik cyfrowy. Właściwie nie o ten aparat chodzi, tylko o to, że od kilku miesięcy pracuje, a pieniążki wydaje na prezenty dla mnie i dla swoich najbliższych. W końcu jednak udało mi się go namówić, żeby kupił cos dla siebie, no i po dwóch miesiącach się udało. :) Jupi! Teraz szaleje, robi fotki sobie i rodzinie i wysyła mi co chwilkę do oglądania.
  23. >>Tadonia: Sztolnia to takie korytarze podziemne budowane m.in. w celu odprowadzenia wody z kopalni. No i u nas niedaleko były kopalnie srebra i w nich duuużo wody się zbierało, więc budowali sztolnie i teraz można w części takiej starej sztolni (600metrów) pływać łódeczkami pod z przewodnikiem. Bardzo fajne to było :)
  24. Dzień Dobry >>Emmi: O no proszę, ja też zaczęłam dzień przy kubku kakao. Fajnie, że tak mogliście sobie z TM porozmawiać. My dużo rozmawiamy i też nie raz zdażało nam się zasiedzieć do godzin wczesno porannych. >>Quentino: Dbaj o Siebie! A ja za chwilkę jadę z Miśkiem do Sztolni Czarnego Pstrąga. Powiedział mi, że \"umówił się na randkę z jedną taką szprychą\", no i musiałam się szybko na tą szprychę ucharakteryzować ;)
  25. >>ruminka: Dziękuję, brzmi naprawdę słodko i smakowicie, naprawdę muszę spróbować. >>nimfa: No to widzę, że coś poważnego, a ja się troszku na tym znam. Zdrowiej Słońce Właśnie siedzimy z Miśkiem przy kompie.Ja nadrabiam zaległości na kafe, kiedy nagle czuję, że on ciągnie mnie za gumkę od majtek. \"Nie zaglądaj mi w gacie\" - mówię, na co mój Ukochany \"Muszę!\" I konsternacja :p Może wpadnę tu później, ale na razie jakby co to miłego spania ;)
×