Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gargamelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gargamelka

  1. dla wszystkich :) A u mnie dziś znowu fajnie ;) Byłam już na akademii po plan zajęć i od poniedziałku koniec lenistwa. Niestety :( Byłam na rowerku, więc poranne dotlenienie już za mną. Wieczorem jedziemy z Miśkiem oglądać mieszkanie na sprzedaż.Bardzo nam się podobało na zdjęciach i w przystępnej cenie, więc może... Hih właśnie Miś zadzwonił, że już prawie jest u mnie, a miał dopiero o 17 skończyć pracę. Szefowa go zwolniła, bo za dużo pracy nie ma, a chętnych pracowników zbyt wielu. Miła kobietka, choć ma swoje humorki. >>Emmi: Znam te typy ;) Moja mama też taka jest - szerokoutalentowana hihi. A i ja coś po niej odziedziczyłam z tej zaradności. >>ciepła: ładna stopka
  2. >>Kubusia: Ja Cię w tym wszystkim podziwiam. Naprawdę ogromnie współczuję, bo nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak bardzo taka sytuacja jest trudna i bolesna. Podziwiam więc Twoją siłę i zdecydowanie. Ja to bym chyba się załamała i tyle. Może to dlatego, że masz dla kogo być, że Twój synek Cie potrzebuje. I tego się trzymaj! Jesteś naprawdę cudownym człowiekiem i z pewnością wspaniałą matką :* >>ruminka: A powiedz mi jak dokładnie smażysz te naleśniki w cukrze. Tzn obtaczasz je i smażysz na tłuszczyku, czy sypiesz cukier na tłuszcz na patelnię i potem smażysz ? >>Emmi:Dziękuję ;) Ja w ogóle lubię robić różne rzeczy w domu. Nie tylko kobiece, bo i chętnie bym coś pozbijała z desek i wytapetowała mieszkanie, a nawet pogrzebała w aucie, gdyby mi ktoś pozwolił. Moja mama zawsze żałuje, że w pewnym okresie zrezygnowała z pracy zawodowej i zajęła się domem i maleńkim gospodarstwem, a ja zupełnie odwrotnie, gdyby nie było takiej potrzeby, to nie chciałabym pracować. Wolałabym prowadzić taki prawdziwy dom, ot taka ze mnie \"kura domowa\" by była hihi. Ach no i GRATULACJE. Bardzo, ale bardzo radosna to nowina. Ja bym już bardzo chciała takie swoje Maleństwo w brzuszku, ale jeszcze troszkę musimy poczekać z Misiem, bo nie chcemy budować rodziny na rodzicach, więc jak już bedzie mieszkanko i możliwość, ze się sami utrzymamy, to wtedy ślub i do dzieła ;) Aj aj dla Ciebie :) >>nimfa: A cóż to za "szpitalny dzień"? Jeśli mogę zapytać.
  3. Dzień Dobry Po wczorajszym wspaniałym popołudniu i wieczorze dziś dopiero teraz zwlekłam się z łóżka. No troszkę przesadzam. Obudziłam się wcześniej, ale czytałam sobie książkę na miłe rozpoczęcie dnia. Mam świetny humor. I wiele do zrobienia zaległych rzeczy w domu. Dzisiaj gotuję obiad dla rodzinki - będzie zapiekanka warzywna, a to niecodzienna sprawa, bo rodzice bardzo oporni są na nowe smaki w kuchni. Jeszcze czeka mnie spacer z psem do sklepu po żółty ser, takie dwa w jednym: i spacer i zakupy ;) Poza tym robię generalne jesienne porządkowanie kwiatów suszonych w domu. A mamy ich naprawdę sporo. Wiele już straciło swój kolor i okryło się kurzem, więc muszę nazbierać nowych roślin i odświeżyć te kompozycje. A w planach jeszcze szalik dla koleżanki z Krakowa i prezent dla Miśka, bo jutro Męski Dzień, no i oczywiście porządki standardowo trzeba by zrobić. Oj będzie się działo!
  4. >>Emmi: Hi hi widzisz, a jednak sam wyczuł, że coś nie tak było w tym jego zachowaniu, bo rano mnie przeprosił. Wiesz po prostu my jesteśmy bardzo sobie bliscy, ale jakoś tak udało nam się nie przechodzić do szarej codzienności, przyzwyczajenia do siebie. Mówimy sobie komplementy, obdarowujemy się na spotkaniach upominkami, tak jak na pierwszych naszych randkach, np ja dostaję bez okazji piękne kwiaty, a on ode mnie jakąś pyszna kawę albo cygaro. I bardzo, ale to bardzo jesteśmy dla siebie nawzajem delikatni w rozmowach. Tzn mówimy sobie wszystko bardzo szczerze, ale staramy się nie rozmawiać w emocjach, żeby nie ranić się niepotrzebnymi słowami, tylko na spokojnie rozwiązujemy nasze problemy. I nie dość, że nam w takich układach obojgu bardzo dobrze, to jeszcze prawdę mówiąc mnie nic nie kosztuje takie zachowanie i nie jest ani odrobinę sztuczne, bo ja taka jestem. I Miś też ;) Ja z moją pierwszą miłością to się umawiałam na... spacery po placu zabaw hihi , a z Misiem to na kawę pięciu przemian i sałatkę grecką. Ech takie z nas orginały. >>zona: A wiesz, że oranżadę w woreczkach można u nas kupić w sklepach niektórych. Tylko jakoś kiedyś to lepiej smakowały, albo po prostu były czymś niezwykłym i stąd tyle radości dawały. Osz, ja piszę jak emerytka jakaś hihi :)
  5. Dla wszystkich Pań i Panów wiosenny na piękny dzień jesienny ;) Ja jadę właśnie do Kolegium pozałatwiać wszystkie formalności, żeby mnie nie musieli wyrzucać hihi. Sama sobie od nich pójdę ;) Ale może wrócę, więc muszą drżeć.
  6. >>Emmi: Aj jakoś mi się przykro właśnie zrobiło. Misiek dziś u siebie, ja u siebie. Wrócił późno z pracy, pogadaliśmy chwilę przez telefon i umówiliśmy się na Tlenowe pogaduszki po 21. Ja chciałam sobie obejrzeć seriale z moją mamą, bo to jedyny czas, który możemy spędzić razem nie kłócąc się. Miś miał się uczyć, bo pojutrze ma poprawkę kolokwium jeszcze z zeszłego semestru. W międzyczasie komputer zajął mój tato, ale jakoś udało mi się go wreszcie ładnymi prośbami wysiudać i o 21:15 weszłam ucieszona tutaj i co? Zastałam tylko wiadomość, że Miś się źle poczuł, troszkę się pouczył i już dawno temu poszedł spać. Przykro mi, bo nawet nie napisał sms\'a. Pierwszy raz od dawna tak bez pożegnania, bez \"dobranoc\" sobie poszedł. No i moja cała radość oklapła :( Składam to na karb tego jego złego samopoczucia i sama też idę zaraz do łóżeczka. Popłakusiam sobie do poduszki, to mi zawsze poprawia troszkę nastrój.
  7. Oj no i proszę, raz nie działa, a potem się okazuje, że dwa razy to samo wpisałam :( Grrr >>Kubusia: Trzymaj się dzielnie! Ja jakoś nie potrafię zrozumieć zachowania TM. Co on ma na celu? I czy ma jakiś cel? I skąd nagle takie niezdecydowanie i jakieś kręcenie? Podziwiam Cię, że dajesz sobie radę z tym wszystkim. Naprawdę wspaniała kobieta z Ciebie musi być. dla Ciebie!
  8. >>Quentino: Mam wrażenie, że Ty już dobrze wiesz, co jest najlepszym rozwiązaniem. I tylko zastanawiam się, dlaczego chcesz dalej być ze swoją dziewczyną. Przepraszam, że tak prosto z mostu napisze, ale po Twoich wypowiedziach to jakoś mam wrażenie, że z Twojej strony to tez już nie jest wielka i gorąca miłość. A jeśli nie jest, to moim zdaniem nie ma się co zastanawiać nad związkiem dwóch osób, które zwyczajnie nie pasują do siebie.
  9. >>Quentino: Mam wrażenie, że Ty już dobrze wiesz, co jest najlepszym rozwiązaniem. I tylko zastanawiam się, dlaczego chcesz dalej być ze swoją dziewczyną. Przepraszam, że tak prosto z mostu napisze, ale po Twoich wypowiedziach to jakoś mam wrażenie, że z Twojej strony to tez już nie jest wielka i gorąca miłość. A jeśli nie jest, to moim zdaniem nie ma się co zastanawiać nad związkiem dwóch osób, które zwyczajnie nie pasują do siebie.
  10. Witajcie Kobietki Wczoraj już wróciliśmy z gór, ale dopiero dzisiaj zasiadłam do komputera. Nadrobiłam zaległości w czytaniu na kafe i nareszcie mogę coś od siebie napisać. Wyjazd udał się świetnie. Wszyscy znajomi się zjawili. 10 miesięczna córcia znajomych zrobiła furrorę, a my - ciotki wprawiałyśmy się do roli przyszłych mam. Nikt jednak nie wykradł mojego miejsca i nadal jestem tą najulubieńszą ciotką ;) co cieszy hihi. Pogoda tak cudna, że i spacery były i wylegiwanie się na kocyku w ogrodzie. No i mały szkrab buszował po wszystkich krzaczkach, więc uśmialiśmy się porządnie z tej małej komediantki. Tylko z Misiem troszkę mało czasu mieliśmy dla siebie. Ani specjalnie dużo nie porozmawialiśmy, ani też na przytulanki nie bylo wiele czasu. Na szczęście moja ukochana Przyjaciółka wie jak to bywa, gdy się chce zostać sam na sam i bardzo taktownie zaproponowała, że jedną noc będzie spała sama w małym pokoiku na podłodze. Dobrze jest mieć taką od serca, która zna myśli i z którą nie trzeba słów, żeby się zrozumieć. Ale, ale wracam do rzeczywistości. Został mi ostatni tydzień przed zajęciami. Ponieważ Miś ma egzaminy i będzie się uczył, to ja mam czas dla siebie. Dziś zrobiłam już porządek w szafach z ubraniami, trochę sobie poczytałam i teraz popijam kawę i odprężam się. Dobrze mi na tym świecie :) Takiego błogiego poczucia radości życzę też Wam kochane kobiece Anioły
  11. Witajcie :) >>Emmi: Dziękuję za poprawianie mi nastroju, rzeczywiście jest dziś dobry. Co do tego kopiowania, to mnie dotychczas kafe działała bez zarzutu, dlatego nie robiłam zamieszania z kopiowaniem tu i tam, ale widzę, że od dziś jest to nieunikniona czynność. >>zona: Ja jeszcze nawiążę do tych wczesnie robionych świątecznych zakupów. Mam troszkę podobnie. U nas wprawdzie zamieszanie w sklepach robi się dopiero w grudniu, ale ja mimo to już powoli sporządzam sobie listę prezentów, żeby w listopadzie tylko wpaść do jednego i drugiego sklepu, kupić co trzeba i tyle będą mnie widzieli. Na razie wsłuchuję się w rozmowy innych, bo czasem coś mrukną, że \"przyadałaby się nowa maszynka do włosów\" albo \"jaka ta porcelana już poobijana\". Skrzątnie wszystko notuję sobie i potem nie muszę się zastanawiać co komu kupić. Aj weekend za rogiem. Dzisiaj się dowiem, czy znajomi jadą z nami w góry, czy nie. Mają małą 10 miesięczną córeczkę i nie są zbyt majętni, więc jest to dla nich wyprawa, że aż Hej. A wczoraj troszkę nazbierało się mi żali do Miśka i ponieważ nie było ani okazji, ani też odwagi, żeby o nich powiedzieć, to napisałam maila. Wiem, że to najgorsza forma z możliwych, ale Miś spokojnie przeczytał, napisał mi kilka słów na GG i dzisiaj mamy cały dzień, żeby problemy spokojnie przemyśleć jeszcze raz. No a jutro jak się zobaczymy, to sobie przedyskutujemy to i owo. Obojgu nam ulżyło, bo mimo, że niby wszystko ostatnio dobrze się układa, to coś wisiało w powietrzu. Dobrze, że wreszcie zostało powiedziane, a raczej napisane, co zainicjuje na pewno owocnymi rozmowami. Odbiję sobie też dzisiaj poniedziałek. Zaraz dzwonię do pana weterynarza i jeśli bedzie przyjmował, to muszę podjechać z moim pieskiem na szczepienie. A potem będę sobie czytać książkę i wykańczać serwetkę, no i jeszcze chcę zacząć robić błękitny ażurowy szaliczek na drutach. Ech planów co niemiara. Ciekawe co uda się zrealizować ;)
  12. Witajcie Kochane Ja dzisiaj nic konkretnego nie napiszę. Zbuntowałam się, że hej. Wysmarowałam koło południa cudny wpisik, długi, konkretny i w ogóle. No i co? Szlag go trafił. Kafe padło, a on się zagubił w przestrzeni cyfrowej :( Może jutro jak się odobrażę, a na razie tylko dla Was i dobranoc :(
  13. Witajcie Kobietki! >>haneczka: Witaj na topiku. Myślę, że Emmi może mieć troszeczkę racji. W każdym związku przechodzi się kolejne etapy i po pierwszym zauroczeniu, gdy nam się przed każdym spotkaniem z ukochaną osobą w brzuchu przewraca i szalejemy przed szafą nie wiedząc co na siebie tym razem założyć, przychodzi taki czas lekkiego wyciszenia i uspokojenia. Zaczynają się za to rozmowy bardzo wnikliwe i badawcze na poważne tematy, powoli tworzy się miejsce na moje własne zdanie, ustalają się zasady które kierować będą związkiem. Prawdziwa miłość, prawdziwy mocno związek przechodzi każdy z tych etapów po kolei i dopiero gdy umiecie razem milczeć, umiecie się dogadać i umiecie razem przejść przez pierwsze problemy, zazdrości itp. to można powiedzieć, że związek jest na tyle silny aby miał szansę trwać ... w nieskończoność. A i z tym różnie bywa ;) >>Emmi: Oj a u mnie dzisiaj od rana śliczne słoneczko świeci, co napawa mnie ogromnym optymizmem. No tym bardziej, że czuję się o wiele lepiej. Moja mama wczoraj wymasowała mi stopy (refleksologia się to nazywa ;) ) i plecy rozgrzewającą maścią, wrzuciłam w siebie kilka tabletek i zapiłam herbatką lipową z miodem i efekty widać :) Cieszę się, bo mam sporo planów na ten tydzień, a w weekend chcemy pojechać do domku w górach ze znajomymi. Szkoda by było, żeby te plany upadły przez jakiegoś paskudnego wirusa hihi :) >>Dla wszystkich Was po - uszku :) na dobry dzień !
  14. Witajcie Kobietki! Smutno mi się robi, gdy czytam o tych wszystkich problemach, kłopotach Waszych. Ja pocieszam się zawsze słowami mojej ŚP. cioci w takich chwilach \"To wszystko minie dziecko. Nic sie nie martw. Wszystko znó minie.\" Mądre to, bo tak rzeczywiście jest - raz na wozie, raz... Ale doskonale wiem, że nie jest łatwo, a czasem nie da się po prostu odpuścić sobie i nie przejmować się tymi przykrościami, dlatego duża dla Was. Ja dzisiaj nie będę dużo pisała, bo mnie coś łapło. Tzn mam pierwszy absolutnie wolny dzień tylko dla siebie od dawna i co? I oczywiście obudziłam się z bólem głowy, brzucha i mdłościami. Od rana nic nie jem, tylko piję ziołowe herbatki i leżę grzecznie w łóżeczku czekając na poprawę. Tylko na chwilkę do Was tu wpadłam, żeby potem nie być \"nie na czasie\". Pozdrawiam Was mocno
  15. Witajcie Kobietki! Dzisiaj dla wszystkich szczęśliwych , a dla nieszczęśliwych duża . Ja należę zdecydowanie do tych pierwszych, a to dlatego, że spotkałam się z moją koleżanką z LO i przegadałyśmy troszkę czasu. Byłyśmy w mojej ulubionej knajpce wegetariańskiej na \"kawie pięciu przemian\" i cieście wiśniowym z bezą. Och sporo kalorii, ale od czasu do czasu chyba można sobie pofolgować. A teraz wróciłam z niespodzianki. Mój Misiak najpierw zabrał mnie na wspaniałą kolację w miłym lokaliku, a potem byliśmy w kinie na filmie \"Broken Flowers\" Jima Jarmuscha (tak to się chyba pisze). Film naprawdę fajny. No i ogólnie wieczór bardzo, bardzo udany. Z jednym niemiłym akcentem Misiek troszkę mi dopiekł, gdy już odwoził mnie do domu. Po prostu powiedział coś niezbyt przyjemnego. Udałam, że nic się nie stało, bo wiem, że nie to niechcący i wiem, że wyczuł, że palnął głupotę straszną, więc nie chciałam mu robić przykrości. A teraz idę spać :) Jutro nie nastawiam budzika, więc na pewno świetnie sobie pośpię i .... wstanę rześka i gotowa do akcji już o 6 rano.
  16. Witajcie Kobietki Ja dziś po ostatnim dniu praktyk i jutro nareszcie mogę się dłużej wyspać. Dłużej niż do 5 czyli tak do 7 hihi. Bo umówiłam sie przed południem z moją najlepszą koleżanką z czasów LO. A po południu przyjedzie Miś i przygotowuje jakąś niespodziankę dla mnie. Nic nie wiem o co chodzi, bo tylko napisał \"wymęczę Cię jutro, więc dobrze się wyśpij\". No i co ja mam poradzić hihi. Będę spała jak najlepiej potrafię :) >>Tadonia: To chyba Ty pisałaś o tym Stingu. No więc z tymi biletami, to faktycznie są duże szanse. Moi znajomi wygrali dwa, a drugim sie udało nawet 6, no i postanowili komuś tam podarować. >>ruminka: Oj zazdroszczę tego Pottera. A którą część czytasz obecnie? Ja czekam na tą kolejną, aż ją dostanę w moje łapki. Taka baja w sumie, ale fajnie się czyta. Póki co skoro mam troszkę wolnego, to postanowiłam się zabrać za coś \"trudnego\" i wypożyczyłam sobie dzisiaj \"Ulissesa\". Podobno ciężko przez niego przejść, ale kto wie, może akurat przypadnie mi do gustu. A co do Szpaczka Waszego, to dzisiaj pewna dobra dusza mi powiedziała, że można się dziećmi zajmować wiele lat, a jednak jak się trzyma swoje własne maleństwo na rękach, to zawsze na początku człowiekowi drżą ręce. No to śmigam spać. A jutro, najpóźniej pojutrze powiem Wam co też wymyślił ten mój Miś. Buziaki dla Was
  17. Witajcie Kobietki! A mnie tak zaprzątają różne zajęcia, no i praktyki (jutro ostatni dzień w te wakacje) i Misio, że aż teraz muszę duuużo czytania nadrobić. Widzę, że jakaś taka akcja spotykania się z przyjaciółkami się rozpoczęła. No i super! Ja teraz przez kilka wolnych dni zamierzam poodwiedzać jak najwięcej bliskich mi duszyczek. Zobaczymy co się uda zrealizować A my dziś wieczorkiem z Misiem oglądamy sobie jakieś babskie gazety i robiliśmy taki test ile wiemy o sobie nawzajem. No i tak przy okazji tego testu wyszło na jaw, że Miś chciałby żebym zapuściła jeszcze kiedyś w życiu długie włosy. No bo tak było, że jak się zeszliśmy to miałam do pasa, a kilka miesięcy później ścięłam na krótko (prawie męsko) i tak mam do dzisiaj. No i obiecałam mu, że jak zajdę w ciążę, to zacznę zapuszczać, żeby być taką mamą z troszkę dłuższą i bardziej kobiecą fryzurą hihi. >>Emmi: No wiesz, wstawa o 3 nad ranem, to prawie grzech przecież hihi. Chociaż troszkę zazdroszczę, bo ptaszki na pewno pięknie śpiewają, a i dzień jakiś dłuższy się wydaje. U mnie to by nie przeszło. Po pierwsze ja to lubię się dogrzewać pod pierzynką jak najdłużej. A po drugie mama pewnie by zaraz wstała i wypytywała czy chora przypadkiem nie jestem. >>Biało białe: No i o takie rozmowy chodzi. Cieszę się, że wreszcie coś drgnęło i że to TC zabrał się za tą rozmowę. Widać, że faktycznie mu na Tobie zależy, tylko coś chyba nie bardzo umie się połapać jak zadbać o kobietę. Ale może się nauczy ;) W końcu będzie miał Ciebie za przewodniczkę po tej magicznej sztuce poznawania kobiet. >>agnes: Musisz tutaj do nas zaglądać częściej, to my Cię będziemy wciągać na coraz wyższe szczebelki drabinowe i nie pozwolimy już spaść. >>zona: Pomysł z plebiscytem jest super :) I pewnie śmiesznie będzie bardzo jak już zobaczymy kto jak w rzeczywistości wygląda. >>kubusia: Ja to chyba Ci nie będę umiała za bardzo pomóc, ale wierzę, że znajdziesz tutaj nie tylko ciepłe słowa pocieszenia, ale też nadzieję, że będzie jednak dobrze i rady jak dalej iść przez życie. No to na mnie już pora.Idę spać, bo jutro o 5 pobudka. Za to w sobotę śpię do 9 :)Ech rozkosznie będzie hihi :D
  18. Witajcie Kobietki wieczorową porą! Ja właśnie jestem po dłuuugich pogaduchach z moją najlepszą Psiapsiółą. Widujemy się nieczęsto, więc jak już się spotykamy to na kilka godzin opowiadania mamy. Ostatnio troszkę częściej się widzimy, bo jej mężczyzna wyjeżdża i ona czuje się samotna :( Ale, ale znamy się już 16 lat więc cieszę się bardzo z tego spotkania. A poza tym na praktykach jakoś zleciało. Nawet fajnie - mamy kilkoro dzieci, takich maleńkich maluszków, które trzeba tulić i pieścić i karmić smoczkiem, więc jestem w swoim żywiole i szaleję na oddziale. Nawet troszkę żałuję, że jeszcze tylko 3 dni i koniec tych praktyk. >>Biało białe: Wiem, że łatwo się pisze, ale ja chyba bym sobie odpuściła takiego faceta. Nie myśl, że to z Tobą coś nie tak, albo że źle myślisz i się czepiasz. Dla mnie jego zachowanie jest po prostu oburzające i uhhh. aż się we mnie gotuje ze złości, że tak Cię potraktował. No ciekawa jestem jak się wytłumaczy, chociaż ja nawet, gdyby to był tylko \"żarcik\" z jego strony, to bym się solidnie pogniewała. >>Zona: Kochana, a Ty co? Czas masz inny i chcesz nam robić pobudki w środku nocy. Hihi A prawdę mówiąc, to ja tylko ciut później wstaję, więc może mnie obudziłaś - duchowo. >>Kukuna: Wracaj do nas :) z uśmiechem szerokim :) >>Agnes: Miło, że tak się wybawiłaś. Ja nie zazdroszczę, a to z tego względu, że zwyczajnie nie przepadam za imprezami, gdzie jest dużo ludzi. Ot taki typ jest ze mnie.
  19. Witajcie Kobietki >> Zahir: Między mną a bratem też jest 5 lat różnicy i jako dzieci to się tłukliśmy, potem nie gadaliśmy ze sobą w ogóle, a do niedawna nie chcieliśmy mieć ze sobą nic wspólnego. No i właściwie dopiero teraz ostatnio jakoś udaje nam się budować początki zdrowych relacji. >>nimfa: A jak długo jesteście ze sobą? Przyznam się, że my z Miśkiem też przechodziliśmy taki etap pt. \"wątpliwości\" i upewnialiśmy sie nawzajem, czy za kilka lat uczucie nie wygaśnie. A teraz jakoś juz to minęło, bo po prostu wiemy, że zawsze zostanie ta mała iskierka i nie ma sensu męczyć się pytaniami i zapewnieniami. >>Biało białe: Gdzie mieszkasz? Piszesz, że gdzieś niedaleko morza. Ja troszkę Ci zazdroszczę, bo morze widziałam ostatnio ho ho ho ... tak dawno temu to było. Wprawdzie wybieraliśmy się w te wakacje, ale niestety pogoda i praca pokrzyżowały nam plany. >>Emmi: Hmm rada na samotność syna - może braciszka ?? ;) A tak poważnie, to on narzeka na nocną samotność, czy tak ogólnie jak na samotność. No bo tak ogólnie, to trzeba by mu pomóc znależć jakichś kumpli, zaproponować, żeby ich zaprosił, a Ty naszykujesz im pyszne kanapki i będą mogli zobaczyć jakąś rewelacyjną bajkę w tv. A jeśli to nocna samotność, to może zapytaj jego, co by mu poprawiło humor. Może on ma jakiś pomysł i wystarczy go tylko zrealizować. >>ruminka: Dziękuję za pozdrowienia A jamniczkiem to się nie przejmuj, on zwyczajnie udaje, żebyś się nim zajęła i pogłaskała. Już ja znam te jamnicze podchody. ;)
  20. Witajcie Kobietki:) W końcu z kina nic nie wyszło (tym razem), bo film tylko o rekinach leciał, no a ja jakoś nie przepadam za tymi zwierzętami. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. >>Abu La Fey: Ja jak tu pisałam po raz pierwszy, to też się zastanawiałam jak zostanę przyjęta. Powiem Ci, że nie ma się co martwić hihi dziewczyny są przekochane i za trzy dni, będziesz się tu czuła jak u siebie. Witaj w naszym gronie. Ja niestety nie pomogę Ci za bardzo w Twoim kłopocie, bo nie mam dzieci i nie wiem jak to jest. Ale jedno wiem, jesteś na pewno wspaniałą mamą, skoro tak troszczysz się o to, żeby wszystko się dobrze układało w Waszym domu, więc uwierz we własne siły.
  21. Witajcie Kobitki! >>Biało białe: No proszę, czyli jednak Twój C coś tam kombinuje, tzn ma rozumek i zaczyna rozumieć, że coś między Wami jest nie tak i że to może jednak troszkę jego wina. Oj, żeby już teraz Wam coraz lepiej było ze sobą. >>Emmi: O deszczu niestety nic nie wiem. Hmm mnie osobiście bardzo by się przydał, bo mieszkamy z rodzicami w jednorodzinnym domku i mamy małe gospodarstwo, więc deszcz niezbędny jest. A co do tych dzieci, to ja nie mam dzieci, tylko jak pracuję w szpitalu, to tam jest dużo takich właśnie albo chorych, albo z problemami emocjonalnymi Bąbli. I to o nich pisałam. ;) A u mnie dzisiaj dzień świetnie się zapowiadał i dobrze się toczy. Obudziłam się już o 7 i to wcale nie korzystałam z budzika. I od rana coś robię w domku. Posprzątałam już pokój, wymieniłam kwiaty w wazonie, uporządkowałam klomb przed domem, bo trzeba go przygotować na nadejście zimy, troszkę powyszywałam (próbuję zrobić małą wyszywaną w kwiaty serwetkę), poczytałam książkę, napisałam kilka słów w moim pamiętniku (taki ze mnie czort, że pisuję do poduszki hihi) i ech... dużo innych rzeczy zrobiłam. A jeszcze tyle w planie. Muszę się uwijać, bo Misiek przyjedzie dziś po mnie i porwie mnie do kina na film 3D. Musimy też kupić jakiś prezent dla mojej babci, bo jutro wybieramy sie do niej na urodzinową kawę. Może jakiś ładny wazon, albo ręcznie malowany półmisek...zobaczymy co znajdziemy ;) A tak z innej beczki, to bardzo się cieszę, że tu jesteście :D Zawsze mogę zajrzeć i od razu mi raźniej, że jest ktoś taki jak Wy, kto cieszy się radościami i martwi troskami innych. Dzięki Wam Kobietki :)
  22. Witajcie Słoneczka! >>ruminka: No ja zazwyczaj króciutko, bo na krótko zaglądam na necika i na kafeterię. No i zanim zdążę przeczytać wszystkie wpisy od mojej ostatniej \"wizyty\", to już czasu tyle mija, że potem staram się streszczać. >>Emmi: Ja teraz w szpitalu dużo przebywam z dziećmi, które mają podobne kłopoty jak Twój syn i rzeczywiście poza jakimś tam ubytkiem zdrowotnym, dużą rolę odgrywa odpowiednie podejście rodziców do takiego malucha. A dzieci te są ponad normę delikatne i spragnione uczuć. Więc potrafię doskonale zrozumieć Twoje zdenerwowanie na męża i podziwiam wytrwałość. A nie było mnie tu wczoraj, bo siedziałam u mojego N i jakoś nie bardzo miałam ochotę, żeby mi czytał przez ramię, co piszę do Was. >>nimfa: Cieszę się, że wrócił. Ja z moim N jeszcze nigdy nie pokłóciliśmy się tak poważnie. Tzn. owszem było trochę spięć, ale zawsze do wieczora są one wyjaśnione i wszystko jest w porządku. Ciekawa jestem własnej reakcji, gdyby mój N wyszedł ode mnie trzaskając drzwiami i nie odzywał się przez kilka dni. Oj, chyba chodziłabym po ścianach z rozpaczy. >>Biało-białe: I słusznie - baw się. Oczywiście z umiarem ;) żeby się role nie odwróciły. A swoją drogą, to bardzo mi się nie podoba zachowanie Twojego C. Ja bym go poprosiła, żeby się zadeklarował jasno, czy będzie się ze mną też spotykał np. z okazji pożegnania lata, czy nie. Albo układ - dwa weekendy dla niego, dwa dla Was. No i zobaczyłabym co on na to. Chodzi mi o jego reakcję, żeby zobaczyć na czym mu tak naprawdę zależy. A co u mnie? Ach jakoś leci. Z moim Miśkiem to dzisiaj się nie zobaczymy, bo on do późna pracuje, a ja wieczorem idę na spotkanie w parafii. Ma do nas przyjechać biskup na wizytację i nasz proboszcz (a propos bardzo fajny koleś hihi) chce zorganizować jakieś przedstawienie z udziałem młodzieży. No a że nasza parafia jest malutka, to jadę wspomóc zastępy młodzieży w tym planowanym dziele. Jutro jednak chcemy się zobaczyć. Misiek znowu rano będzie w pracy, ale popołudnie dla nas zostanie. No i może nareszcie obetnie mi włoski, bo już mam takie długie, że nie mogę z nimi wytrzymać.
  23. No i nareszcie mam kawcię i siedzę sobie z Wami. Będę sobie pisała po kolei do Was, a trochę tych wiadomości jest. A w ogóle to moja kawa przez chwilkę wisiała na włosku, bo brat chciał, żebym z nim pojechała jednym autkiem, odebrać drugie autko (jego). A ja nie za bardzo lubię jeździć, więc nie chciałam. Na szczęście kuzyn był w domu i mi się upiekło. >>przygnębiona: Wiem co nieco o takim domu z tradycjami. Wprawdzie u mnie to w troszkę mniejszym zakresie, ale i tak święta, urodziny i takie tam, to już z góry wiadomo u kogo będą i jak będą przebiegać. No i każde odstępstwo od \"normy\" jest postrzegane jak zbrodnia na rodzinnej tradycji. >>Biało białe:Powodzenia na egzaminkach. Głowa do góry i do przodu. Ja się dzisiaj też stresowałam, bo MN miał mieć poprawkę (pierwszą z trzech). Od kilku dni siedziałam razem z nim i mobilizowałam go do nauki i co? Przełożyli poprawkę na za tydzień. Grrr. >>Emmi: Widzisz, kubeczka nie musisz przywiązywać, bo jak powiedziałam, tak grzecznie przyszłam. Tak to jest, że ja tu wpadam najczęściej wieczorami i to na chwilkę, bo komputer stoi w takim pokoju, w którym ja zazwyczaj nie przebywam ;) Przykro mi, że te układy TM z TS są takie niefajne. Może to tylko taki wiek i się coś zmieni z czasem, czego serdecznie życzę. >>kukuna: Dziękuję za kwiatuszek :)
  24. >>Emmi: Oj dziękuję za zaproszenie do wspólnej wirtualnej kawki. Wróciłam właśnie z praktyk, zjadłam obiad i za godzinkę będę prowadziła korepetycje z niemieckiego. Ale jak skończę, to sobie zrobię dobrej kawy i przyjdę tu poczytać co u Was i pogadać :)
  25. >>ruminka: My też jak myślimy o przyszłości, to chcielibyśmy rodzinnego porodu. Między innymi dlatego, żeby był ktoś (MN) kto dopilnuje porządku. A mieszkam w Katowicach, tzn na ich przedmieściach, więc wyprawa na Żar, to rzeczywiście było wcale nie takie małe szaleństwo ;) >>Tadonia: No hihi oglądanie a raczej wypatrywanie spadających \"gwiazd\" też już raz przerabialiśmy. Wyciagneliśmy śpiwór i karimaty na środek łąki, zabralismy kawę w kubkach i lornetkę. Skończyło się na tym, że obszczekał nas mój niedowidzący pies, a przez lornetkę oglądaliśmy grupę dzieciaków, które szalały na sąsiednim podwórku. Okropne z nas łobuzy hihi :) Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie Kobietki.
×