gargamelka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gargamelka
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
No to strzeliłam notkę - nie ma co :) Za ostatnie dwa tygodnie ;) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Udało się.... !!! Wytrzymałam ale dziś tylko 1,5 godziny i to z przerwą. Normalnie takiego jakiegoś stresa dostaję przy tej pracy, że mi tętno skoczyło na 110/minutę i ciśnienie chyba też, bo serduszko jak opętane się tłukło. Jak tak dalej pójdzie to mi pompka z powodu uczelni wysiądzie. A to wszystko chyba dlatego, że ja tak półświadomie to już nie chcę studiować, ale wiem, że to trzeba doprowadzić do końca. Tzn nie chcę studiować tego pielęgniarstwa - bo wiem że w praktyce niewiele mi to pomaga. Może jedynie być jakimś krokiem w górę ścieżki kariery. A ja bym wolała na kurs grup wsparcia do Krakowa, albo Warszawy pojeździć i zorganizować coś takiego u nas tu na śląsku i w ogóle coraz częściej mnie ciągnie do takich psychoterapeutycznych różnych terapii. I czuję, że mogłabym się w tym lepiej jeszcze spełnić niż na oddziale, gdzie jednak niewiele mamy do powiedzenia jako pielęgniarki w kwestiach pomocy psychologicznej. No to się rozpisałam ;) I Pożaliłam :D \"Niech mnie ktoś przytuliiiiii \" Ale się pochwalę, że pierwsza książka poddana rozsądnemu fragmentarycznemu czytaniu i analizie. Jutro kolejna - już nieco ciekawsza :p >>Emmi: Pytasz o kobiece odczucia. Się muszę zastanowić...hm... pomijając fakt, że jak pomyślę o maleństwie to jestem naj naj naj szczęśliwszą osobą (w mojej opini) na całej kuli ziemskiej... a do tego mam super męża, który też się cieszy już na poród i przyjście na świat szkraba...i jakoś nam się wiedzie mimo finansowych wiecznie trudności w naszej codzienności studiowo-pracowo-remontowo-domowej.. to... ...to od kilku dni zaczęły się pojawiać wątpliwości jak to się wszystko nam uda pogodzić od października, no i potem jak już maluszek będzie na świecie...wczoraj nawet mieliśmy oboje z Boniakiem jakąś ciężką noc... każde z nas leżało próbując zasnąć, a myśli w głowie tryliony. Ale ponieważ wiem, że to typowe objawy - tzn. to że im bliżej porodu tym więcej lęków \"jak sobie poradzę, czy będziemy dobrymi rodzicami, czy uda nam się dać maleństwu wszystko co najlepsze itp\" to raczej staram się jakoś bardzo tym nie przejmować. Troszkę też przedwczoraj gorszy dzień miałam, bo znowu była sprzeczka z mamą. Mimo iż mieszkamy osobno to potrafi np w rozmowie telefonicznej kilkuminutowej powiedzieć takie rzeczy, że się wszystkiego odechciewa. Dominującym tematem naszych rozmów jest oczywiście remont. A że ona ma już swoją wizję...często inną od naszej.. na różne tam rzeczy w mieszkanku, to znowu wielokrotnie próbuje wywierać na nas presje i przeciągać nas na stronę swoich własnych racji. Ale robi to poprzez wyśmiewanie naszych pomysłów, ostrą ich krytykę, wielokrotne powtarzanie \"moim zdaniem źle to robicie\", a na koniec wychodzi burcząc pod nosem \"no ja nie wiem... ja bym to inaczej zrobiła... bo tak to jeszcze się sparzycie...sami zobaczycie...ale...(i tu najbardziej irytujący element kończący cały długi monolog) ZROBICIE JAK CHCECIE\" Trudne jest to, że mnie wystarczy jak ona coś raz powie i ja to wtedy mogę przeanalizować, rozmawiamy z Boniakiem, z jego rodzicami itd. Ale ona potrafi w ciągu kilku minut przewałkować temat kilkanaście razy - chyba po to, żeby nam dobrze utkwił w głowach. Brrrr! Wiem, że to z dobrych chęci pomocy, ale to nie zmienia faktu, że jest mi trudno. A nawet właśnie to sprawia że jest mi jeszcze trudniej. I jak w końcu postawimy na swoim to często z powodu tych jej wywodów jest mi przykro. Czuję to tak jakbym sprawiła jej zawód. Takie poczucie winy potrafi we mnie wzbudzić, że potem muszę to odpłakać, odespać i dopiero za kilka dni mi mija. Teraz na tapecie jest wymienianie okien. Bo my boimy się naruszać konstrukcję starego domu i wybijać w dużym pokoju takie podpory pomiędzy małymi oknami, żeby zrobić jedno większe. Na specjalistów budowlańców nas po prostu nie stać. No i wolimy zostać przy małych okienkach. (tak też radzą nam mój wujek, mój brat, moi teściowie i pan który wymieniał nam będzie okna). A od mojej mamy usłyszałam m.in. \"głupia jesteś, ludzie nie takie przeróbki robią, to jest stary mocny dom, będziecie mieli ciemno jak w dziupli, po co słuchacie innych....zrobicie jak uważacie, ale ja bym te okno powiększyła\". Kłopot też w tym, że jak coś runie (a już przy wybijaniu drzwi posypało się nieoczekiwanie pół ściany między pokojami) to my będziemy mieć kłopot i wyrzuty sumienia w stosunku do sąsiadów z góry, a nie ona. No i jeszcze jest Boniak z drugiej strony barykady. Który wiem, że irytuje sie tak samo jak ja, ale jest spokojnym mężczyzną, który w puste dyskusje po prostu się nie włącza, tylko robi tak jak sam uważa za najbardziej słuszne. Który denerwuje się tym jak moja mama zaczyna monolog, bo widzi jak mnie to bardzo boli, a on nie umie się jej jakoś przeciwstawić, bo nigdy w życiu nie musiał i zwyczajnie nie jest tego nauczony (całe szczęście - bo to człowiek który muchy by nie skrzywdził). A potem w domu boi się odezwać i jakoś mocniej wyrazić swoją opinię na temat mojej mamy, bo wie, że mnie tym zrani (w końcu to mama i choć nie uznaję jej racji, to krytyka zawsze gdzieś tam dotyka). No i w tym wszystkim mam być spokojną, uśmiechniętą przyszłą mamusią. I się nie denerwować. Aj aj aj :) Chyba tylko mój życiowy jakiś niewyczerpany i niepoddający się na długo smutkom optymizm sprawia, że szybko wracam do równowagi i szerokiego uśmiechu na twarzy. Się wyżyłam!!! I ulżyło mi. O! :D :D :D Ja Emmiśku zbyt głęboko staram się nie wchodzić we włąsne wnętrze i emocje, nie zastanawiam się nad swoim stanem duszy, dopóki nie czuję, że coś dzieje się nie tak. Być może dlatego tak mało piszę o tych kobiecych odczuciach, przeżyciach wewnętrznych. Ja po prostu żyję bardziej powierzchownie, przyziemną codziennością. A emocje frywolnie sobie fikają we mnie. I są w 99% pozytywne i beztroskie :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień Dobry :) >>penumbra: Energii mam sporo to fakt, ale chyba nie od ciąży. Ja mam jakiś mały motorek dodatkowy gdzieś wbudowany. Tylko nie mam pojęcia gdzie :p A ciasto - taki jabłecznik \"na szybko\". Ale wyszedł pychaśny i już połowy blaszki tortowej nie ma ;) >.Emmi: My zazwyczaj też nie jemy mięsa w piątek (choć czasami się zastanawiam kiedy my w ogóle mięso jemy :p) Pomysły na bezmięsny obiad - wszelkie zapiekanki makaronowo ryżowo warzywne, kopytka, pierogi ruskie, jakieś pyzy z owocami, jajka sadzone z fasolką albo kalafiorkiem, kluski na parze, hmm co by tam jeszcze, ziemniaki podpiekane albo kasza gryczana z cebulką smażoną i do tego kefirek. Oj trochę tych pomysłów mam jeszcze w zanadrzu ;) Pozdrawiam wszystkich i cieszę się, że doczytałam i jestem na bieżąco. Zmykam dziobać pracę, bo wszystko ciekawsze niż to i ciężko z mobilizacją. Wolałabym zrobić pięć prań, prasowań, ugotować obiady na tydzień, upiec trzy torty i posprzątać mieszkanie dwa razy :p -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Wstałam rano zmobilizowana do działań wszelakich. I zaczynam od kafe ;) >>Emmi: Prawda,prawda. Ja tam gdzieś w okolicach 50 strony dołączyłam do kafejkowego topiku i aż mi się wierzyć nie chce, że my tu już 800 otwieramy. Ile to czasu razem spędzonego - ile wydarzeń z naszego życia, którymi się podzieliłyśmy.] Co do pieluszek - nie mam pojęcia co znaczy nazwa, bo nie znam francuskiego, ale brzmi tak jakoś ładnie ;) >>penumbra: Ładnie napisałaś, że codziennie zdarza nam się przynajmniej jedna miła rzecz i trzeba się nią cieszyć. Niby takie proste i oczywiste, a jednak zapomina się o tym. A przecież tak od razu łatwiej byłoby żyć :) >>tadonia: Brzusio pogłaskany ;) Ech chyba muszę na jakiś kurs szybkiego czytania się zapisać, bo przy ogromie pisania na kafe... Jeden dzień mnie nie ma i od razu caaaała masa wiadomości :) Jestem dopiero na 808 stronie. I zmykam na razie upiec ciasto i postawić na zupkę - dziś ogórkowa. No i jeszcze prasowanie zmęczyć wreszcie. i trochę prania pozbierać, bo ładnie podeschło przez noc :) I jeszcze tysiąc innych planów :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Witam chmureczkę - miło zawsze jak nowa osóbka się dołącza. :) I zachęcam do częstego bywania ;) Ja właśnie też chciałam zaprosić na południe kraju, bo u nas dzisiaj np temperatura środkowo-letnia (czyli dla mnie nie do wytrzymania) około 28 stopni :D >>Emmi: Dziękuję za radę pieluszkową. Akurat lidla mamy najbliżej ze wszystkich markeciaków, więc na pewno spróbujemy. I jaką ładną mają nazwę te pielusie :) U nas przygotowania na przyjście maluszka powolutku ruszyły z miejsca. Troszkę ubranek po znajomych już pozbieraliśmy i czekamy na największą dostawę od mojego kuzyna. Kupiliśmy już chustę do noszenia szkrabka. I czaimy się na śliczne bukowe łóżeczko na allegro i fajną, szeroką komódkę. A dzisiaj w planach wieczornych telefon do pani położnej, która prowadzi szkołę rodzenia, żebyśmy się mogli dowiedzieć co i jak. Właściwie to już 3/4 ciąży za nami, więc najwyższa pora ;) Ja dzisiaj miałam dzień biegania. Zgodnie z obietnicami złożonymi samej sobie wrzesień staram się maksymalnie przeznaczyć na ruszenie z magisterką. I dzisiaj obleciałam 2 biblioteki, zamówiłam sobie przegląd piśmiennictwa w bibliotece lekarskiej, a przy okazji popędziłam oddać krew w laboratorium i zrobiłam małe zakupy do domu. Tak więc jak rano o 6:30 wyszłam razem z Boniakiem z domu, tak dopiero pół godziny temu wróciłam. A zjeździłam się autobusami i tramwajami jak już dawno nie. Pora się za obiadek zabrać :p -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
-
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>jędza: Oj no u mnie też piękne słońce i skwar z nieba. Przyjeżdżaj!!! :) >>Edytkuś: Dzisiaj sobie pospałam rano solidnie. Jak zasnęłam po wyjściu Boniaka do pracy to dopiero pan z poczty mnie obudził jakąś godzinkę temu. Więc odpoczęta jestem na cały dzień ;) >>Emmi: Niech Ci pięknie rosną i owocują. Ja mam zawsze wiele radości z winoroślą u moich dziadziusiów. I każdy się czai kiedy już słodkie kuleczki będą wisiały. -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Na chwilunię, bo zaraz uciekam. Po nocnych cierpieniach Bonial obiecał wymasować mi plecy (a szczególnie krzyże) dzisiaj :D >>dziubas: Ciekawa jestem na ile nas oceniłabyś po moich wpisach??? Moja mama powiedziałaby tak: \"i zobacz człowieku już na karku ćwierć masz wieku\" :) Tyle mamy lat :) Tzn każde z nas ;) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Znalazłam chwilkę w moim zapracowanym dniu :) Dwie praleczki już się suszą. Zakupy zrobione. Na drutkach już tochę podłubałam. Króliczysko nakarmione, wyczyszczone i szczęśliwe. Obiad już prawie na wykończeniu. Dwa śniadanka zjedzone i w ogóle jakoś nawet się udaje dużo dziś zrobić :) >>Emmi: Maluszek na razie nie będzie miał swojego pokoiku. My mamy tylko dwa maleńkie. Na początek nie chcę też żeby łóżeczko stało w drugim pokoju, ze względu na wygodę swoją własną - nie ukrywam. Chociaż twardo postanowiliśmy, że spać będzie w łóżeczku. Po drugie my za jakieś 9 miesięcy będziemy się wyprowadzać stąd. Nie chcemy robić pokoiku dziecięcego w saloniku naszym, bo łatwiej nam będzie wynająć mieszkanie z sypialnią i salonikiem niż z sypialnią i dziecięcym pokojem. No a w nowym domku też nie będzie miało początkowo swojego pokoju (bo też mamy dwa, choć duuuuże, to niepodzielne za bardzo), ale będzie miało swój duży kącik przygotowany i ładnie oddzielony takim regałem przykręcanym do podłogi i sufitu. :D Przynajmniej takie są na chwilę obecną plany. Dzisiaj wybieramy się poszukać łóżeczka i jeśli się uda, to będzie małe przemeblowanie w gniazdku. Komputer z biurkiem pójdzie do saloniku, a u nas w sypialni kącik dziecięcy zacznie się urządzać powoli :D U nas wczoraj na obiad była cukinia faszerowana mielonym mięsem. A dzisiaj w menu spaghetti i bananowy koktajl na deser. >>dziubas: My z zakupkami to bardzo spokojnie. Znajome to szaleją, że czemu mu jeszcze nic nie mamy przygotowanego, że do szkoły rodzenia i takie tam... A my mówimy, że co ma być to będzie i już :D Brzusio od kilku dni rzeczywiście zaczął się intensywnie wybrzuszać. Na wadze wprawdzie stoimy, ale skórka swędzi i masowanie kremami i oliwkami kilka razy dziennie jest nieuniknione :) Poza tym to niefajnie, bo jakieś skurcze i bóle mi się znowu przyplątują nocami. Myślę, że to dzidzia uciska na jajniki po prostu, a ja mam je bardzo uwrażliwione i stąd takie szaleństwo. Stosuję się jednak do zaleceń pani gini - tzn. szukam jak mi najmniej doskwierają, łykam no-spę i czekam aż przejdzie. W efekcie np. dziś w nocy przez godzinę spacerowałam po mieszkaniu, bo tak najmniej bolało. Co do remontu - czekamy na pana, który wymierzy nam okna i może gdzieś do połowy września będziemy mieli wymienione. Bardzo to ważne, bo mieszkanko się ociepli. Do tej pory były stare, chyba jeszcze sprzed II wojny, no tylko ładnie zadbane. A potem w planie najtrudniejszy etap dla nas, tzn. ogrzewanie c.o. i pociągnięcie rur od wody. I tyle przed narodzinami maluszka planujemy. Potem przerwa i od wiosny zaczniemy już bardziej wykończeniowo-remontowe prace. Fajnie by było gdybyśmy się w okolicach maja-czerwca mogli przeprowadzić. Acha - brzusio pogłaskany :D Hihi my też śpimy pod osobnymi kołdrami. Ja jestem bardzo zaborcza i lubię być przykryta aż po uszy. A Boniak śpi odkryty do pasa. Z jedną byłoby nam niewygodnie ;) Przykro mi, że ja tak o tych kłótniach nie bardzo się ustosunkowuję, ale ja nie wiem jak to jest. Dłużej czytające wiedzą, że my się z Boniakiem nie kłócimy. I choć teoretycznie umiem sobie wyobrazić czym jest kłótnia, sprzeczka z ukochaną osobą, to mam zero doświadczenia w tej kwestii i zwyczajnie boję się, że moje porady mogą się okazać nieadekwatne, albo niezastosowalne. Dziwnie tak mi jakoś :p Zmykam sobie poleniuszkować (na mój sposób ;) ) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień Doberki :) >>jędza chomikowa ;) : Ale miło Cię zobaczyć i poczytać tak duuuużo :) >>Tadonia: A może jakiś napięty plan dnia mógłby Ci pomóc. Np. pobudka o świcie, gimnastyka, potem super śniadanko dla rodzinki itp. Oczywiście to nie to samo co praca, ale takie domowe obowiązki w napiętym planie i ze świadomością, że \"musisz\" je wykonać - może pomogłyby przetrwać te trudne dni. >>Blanka: Witaj :) Troszkę szkoda, że z takimi kłopotami się musisz zmagać, ale miłe to że piszesz i jesteś. I jakby nie było, będziemy trzymać kciuki, żeby wszystko dobrze się ułożyło. >>Emmi: No i proszę jakie tu epopeje na stronce. Aż się naczytać nie mogę ;) Myślę, że i jak maleństwo będzie to postaram się zaglądać. Oczywiście wiadomo, że na samym początku może być ciężko, ale damy radę :D :D :D Plan brzmiał tajemniczo, ale i okazał się fantastyczny. Cieszy mnie to, że wyrwałaś się do miasta i ta pizza i ten \"Twój świat\". Od razu widać, że tak niewiele, a tak sobie fajnie odetchnęłaś :) Odnośnie Twojego pytania. U mnie nie zmienia się miłość do \"prac ręcznych\". Tzn ja nie potrafię od zawsze już, mieć rąk bez pracy. Stąd te moje dłubanie na drutach m.in. Bo nie wyobrażam sobie np siedzenia przed tv i oglądania filmu bez jednoczesnego robienia czegoś dłońmi (choćby np masowania karku Boniakowi :p ). No i chyba to, że im więcej mam zajęć tym lepiej się mobilizuję do działania. :) >>axxk: Wycieczka super. Moi rodzice byli w te wakacje w Wilnie i okolicach i są zachwyceni. Jedź jedź jeśli tylko możesz - nasza podróżniczko :) >>bobasekm: >>Penumbra: O tych górach to ja tak tylko ot... na przyszłość ;) >>ruminka: Aaaaaa Dobrze, że chociaż przelotem jesteś :) Tak dobrze Cię zobaczyć na topiku :) >>dziubas: zdrówka życzę A kryzysowi mówimy A KYSZ!!! A u nas wszystko dobrze. Odpoczywamy z Maluszkiem. Ja nadrabiam zaległości czytaniowe, a nawet od czasu do czasu udaje się coś ruszyć do przodu z pracą mgr (fuj ble - nie cierpię pisać dłuuugich prac :p ). Poza tym cieszymy się w trójkę życiem :D Spotykamy ze znajomymi i rodzinką bliższą i dalszą. Powoli też szykujemy kącik dla Maluszka. Mamy już trochę rzeczy od znajomych i ubranek całe stosy. Wanienka już się zmagazynowała u moich rodziców (na przechowanie). A dzisiaj jedziemy szukać komódki i może rozejrzymy się za łóżeczkiem dla Bąbelka. Przyznam się, że mamy z Boniakiem radości bez liku przy takich zakupach różnych :) No zmykam się pouczyć ;) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>Emmi: A jak tam tajemnicze plany??? Udały się ??? -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień doberkujemy z rana :) >>Emmi: Ciebie obudził mały misiaczek. Mój mimo że zabrzuszkowany też mnie rano obudził. I znów od świtu szaleję. Wczorajsze pranko już pozbierane do prasowania przygotowane. Pościel w sypialni zmieniona na czystą i pachnącą. Ogólnie sypialnia uprzątnięta. Zaraz się zabiorę za odkurzanie całego mieszkanka. I może umyję okno w kuchni, bo po ostatnich deszczach wygląda okropnie. A jak jeszcze słonko zaświeci w jego stronę to OLABOGA. Wstyd! >>axxk: Ależ Wam się sypie tych wesel. Fajnie tak się móc czesto bawić. Ja bym skorzystała. Bo u mnie mało bliskich i znajomych w wieku ślubnym. Ale te 400 km to może rzeczywiście przerażać. -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Przerwa. Kuchenne sprzątanko (oprócz podłogi) zrealizowane. Zakupy też. Czekam na Bonialka, aż z pracy wróci. I potem spowrotem skok w szaleństwo robót i robótek :) >>dziubas: Dopóki się dobrze czuję każdego dnia, to raczej jakoś szczególnie się nie oszczędzam. Uważam, że leżenie jeśli nie jest absolutnie konieczne tylko gorzej będzie wpływało na moją kondycję, a więc i na kondycję maluszka :D >>penumbra: Osz Ty masz takie same zamiłowanie do gór jak i ja :) A tak nam czasem by się chciało pochodzić z jakąś inną parą, a tu ze znajomych wszyscy są raczej górskimi leniuszkami. Hmmm może kiedyś uda się nam wybrać razem, co? ;) >>axxk: Ja też niewiele doradzę. My po krótkim ale aktywnym wypoczynku w Rabce jesteśmy bardzo zadowoleni. (Po górach też chodziliśmy - tylko ja plecaka nie nosiłam :) ) Podobało nam się też na poślubnej wyprawie do Bukowiny Tatrzańskiej. Tam głównie spacerowaliśmy, ale i zwiedzaliśmy okoliczne miejscowości malutkie. No więc chyba dużą pomocą nie jestem. To zależy oczywiście co lubicie robić na urlopie :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Dzień dobry :) My też dzisiaj wcześnie wstaliśmy. Bąbelek bardzo rozwierzgany od świtu. I znowu mamy wielkie plany. Zaraz wybieramy się na małe zakupy. Potem gruntowne porządki w kuchni zarządziłam sobie, czyli mycie lodówki, porządki w półkach (zawsze coś tam rozsypanego się znajdzie :p) i solidne szorowanie podłogi. Mamy na niej kafle takie wzorzyste chropowate. Świetne są, bo brudu nie widać. Za to zwykłe mycie nie wystarcza i od czasu do czasu trzeba jednak wyszorować porządnie szczotką wszystkie zakamarki :/ Na obiad dzisiaj będą kluchy na parze z sosem malinowym, więc też trochę roboty będzie. I jak się uda to uszyję sobie dzisiaj spódnicę. Mam już materiał i wszystko co potrzebne - tylko usiąść kroić i szyć. >>Emmi: Zabrzmiało to tajemniczo ;) >>axxk: A cóż to za wczesne weekendowanie? Fajnie, że tak razem macie wolne :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>penumbra: To zależy co masz w lodówce :p Ja sobie czasem robię taką listę obiadów, na które mamy smak i realizuję ją przez cały miesiąc :D >>axxk: Biedny zapracowany duszku :( -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Wczoraj pranie - to dzisiaj gigantyczne prasowanie. Boniak w nowej pracy zmienił nieco styl ubierania się. Tzn. nie chodzi już w t-shirtach, tylko koszule i polo. Koszul ma wyjściowych kilka, a polo 2 sztuki. Efekt jest taki, że dopóki powoli go nie doposażymy w ubrania, muszę częste przepierki robić :p W sumie najbardziej zmęczona jest praleczka :) >>Emmi: Ja doskonale rozumiem Twoje podejście do komputerowania. Mnie też irytują takie zachowania - przyklejania się do monitora jakby był najważniejszym członkiem rodziny. U nas choć oboje dużo czasu spędzamy ślepiąc w monitor, to staramy się robić to gdy druga osoba jest czymś zajęta. Jak mamy czas oboje to korzystamy z niego razem. >>dziubas: Ależ ten czas leci. Aż się wierzyć nie chce, że już tylko rok został do Twojego ślubu. A dopiero co były pierwsze plany :) Ten jeden roczek to też zleci jak z bicza strzelił. I będzie kolejna Panna Młoda na topiku - super!! >>ruminka: Ciesz się obecnością ślubnego i korzystaj z wspólnych chwil :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Ot i gargamelka znów tylko przefruwa przez kafe. W przerwie między ładowaniem brudów do praleczki, a zbieraniem poprzedniego zestawu prania z suszarki. Frruuuu! Co do ziemniaczanych placków. Planuję na jutro - przyznam, że jeszcze nie robiłam. Jakoś nie było okazji :D A smaczek jest :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
do po weekendzie :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Znowu wyjeżdżamy do moich rodziców zaopiekować się domkiem i Babunią. Wracamy dopiero w niedzielę za tydzień. Nie wiem jak będzie działał tam internet. W razie czego nie martwić się proszę i czekać cierpliwie na wieści. A będzie ich sporo. Czeka nas wizyta u Gini i (chyba) USG. Może się dowiemy kto mieszka w brzusiu. No i remont Domu ruszy z tzw. kopyta. I jeszcze nowa praca Boniaka. I dużo się wydarzy więc i pisać będę Wam miała co :D Buziam mocno i zmykam nas pakować :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Macham, jestem :) Tylko oczywiście tydzień w pracy. I zmęczenie. I mało sił i chęci na ślepienie w monitor. Wolę już chyba nawet prasowanie. Bezruch mnie dołuje. Wiadomo jak to mnie :) Nie mogę usiedzieć na miejscu. A fakt, że brzusio nagle urósł niesamowicie i zaczynam się robić ociężała - a więc i wolniej wszystko mi idzie - to już istna tragedia dla takiego pracusia jak ja. Jedyny ratunek to dla mnie lektura, którą też nadrabiam w tempie zawrotnym. Boniak jednak zmienia pracę. Dzisiaj prawdopodobnie jest ostatni dzień w starej pracy. Potem został zmuszony do wybrania urlopu, a więc ma kilka dni wolnego (ja nie :p). A od pierwszego nowa praca. Na razie tylko tyle, że będzie piastował stanowisko \"inspektora\". Brzmi świetnie. Ja po prostu zalewam się łzami ze śmiechu. Boniak jest momentami przerażony powagą tytułu, bo nie ma zielonego pojęcia o tej nowej pracy. Będzie więc ciekawie. :) Maleństwo kopie jak kopało. Ostatnio znowu częściej męczymy się ze zgagą, ale hektolitry mleka pomagają. Za to raz wypchnęło już jakąś część ciała - albo to była stopa, albo łokieć :D No i dużo sobie gadamy. Tzn ja opowiadam Brzusiowi różne rzeczy, a on mnie kopie w odpowiedzi. Nie wiem czy każdy by się pisał na taki dialog. Ja jestem prze-szczęśliwa :D Buzialkuję Was Wszystkim odpoczywającym życzę pogody i fantastycznie spędzonego czasu. :) A nie-urlopującym sił na zmagania codzienności. -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Witam, Wy w weekendy znikacie z kafe, a ja się pojawiam :) Dzisiaj wprawdzie tylko na chwilkę i choć poczytałam wszystko, wybaczcie, napiszę jedynie co u mnie słychać. Przez cały tydzień praca. Mówię Wam praca na oddziale szpitalnym w ciąży, nawet jeśli to tylko 8 godzin dziennie, wykańcza zupełnie. A wiadomo - w domu jeszcze codzienne sprawy jak obiad, sprzątanie, pranko, prasowanko itp. Jak wracam okło 16 to do wieczora nawet nie znajduję chwili, ani chęci, żeby podchodzić do komputera. Dlatego tak mnie mało i dopiero dzisiaj się zmobilizowałam, bo i stęskniłam się co u Was. :) Czujemy się oboje z maleństwem dobrze. Mieliśmy do tej pory dwa wymioćkowe incydenty i znowu trochę mdłości wróciły. Wydaje mi się, że nie służy nam wczesne wstawanie codzienne. Ja nigdy tak nie wstawałam, żeby tak wcześnie i codziennie. Raczej nieregularny tryb życia prowadziłam jeśli chodzi o pory spania i nie może się ciało przyzwyczaić do tego takiego innego trybu. Niby jestem wyspana, a jednak jakieś dolegliwości z rana są. A przecież już było wszystko w porządku. Mimo to na razie dzielnie pracuję i postaram się dotrwać do kolejnej wizyty (początek sierpnia). Zastanawiam się też powoli czy wtedy decydować się na jeszcze jeden miesiąc pracy czy może skorzystać ze zwolnienia i zająć się sobą. Maluszek rośnie. Wprawdzie dużo nie przytyłam - zaledwie 5 kg od początku ciąży, a to już 6 miesiąc :) Ale brzusio coraz większy i ciaśniejsze spodnie hihi. No i rusza się już całkiem sporo. Codziennie, zwłaszcza wieczorami ćwiczy przeworty i kopanie Tatusia. Tatuś po raz kolejny zastanawia się nad zmianą pracy. Szalony!! Jak nie mógł nic znaleźć to było ciężko, a teraz cały czas przegląda ogłoszenia i znowu dostał ciekawą ofertę. Niby ma teraz pracę zadawalającą, ale miałby pracę w firmie takiej hmmm pół-państwowej i bliższej tematycznie swojej dziedzinie studiów, a co za tym idzie dla niego ciekawszej. Dojazd nieco tylko dalszy, a godziny pracy od pon-piątku. Mielibyśmy dla siebie wreszcie trochę więcej czasu i prace remontowe na pewno ruszyłyby szybciej do przodu. Na razie czekam jaką podejmie decyzję :) Coby nie było - ma moje wsparcie - o czym został poinformowany :p Poza tym jesteśmy baaaardzo szczęśliwi. :D :D :D Wszystko nam się układa lepiej lub gorzej, ale zawsze dobrze. Troszkę nam plan wyjazdu nad morze upadł, bo po zmianie pracy Boniak znowu nie będzie miał szans na urlop, za to liczymy wtedy na dwudniowe wypady w góry, czy gdzieś nad jakieś jezioro. I też byłoby to bardzo przyjemne. Czasem powiem Wam sama nas podziwiam. Byliśmy po ślubie 5 dni na wyjeździe (wrzesień zeszłego roku) i od tego czasu nie byliśmy nigdzie na dłużej niż 2 dni. Żadnych dłuuugich weekendów, ani urlopów. Teraz też wszysscy wokół tylko o jednym, a nas czeka raczej sezon bezurlopowy i jakoś nam nie ma żal. W ogóle jakoś temat się nie pojawia. Bo dobrze jest jak jest.(chociaż pracoholikami nie jesteśmy oboje) A przyznam, że znajomi jak słyszą że siedzimy w domku i pracujemy to kiwają ze smutkiem głowami, jakby trzeba nam było współczuć. My to chyba z jakiejś innej gliny jesteśmy. Dobra chyba ta glina, bo szczęśliwa i wiecznie uśmiechnięta :) Uśmiechnieta glina pędzi więc do kuchni upiec ciasto czekoladowe i przygotować coś niecoś na obiad dla Mężona pracującego. Mocno Was ściskam i życzę super odpoczynku weekendowego. Tym bardziej, że słoneczna pogoda się robi. :) :) :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
>>Emmi: No to teraz masz moje serce. Dziękuję :D Ja z kolei zawsze podziwiam Ciebie jako matkę dwóch pociech. Zresztą jeszcze wielki szacunek czuję dla Ruminki i ankary. Normalnie wzory jesteście do naśladowania :D :D :D A w ogóle to karkóweczka zamarynowana. Kurczaki obsmażone. Obiad na powrót Boniaka gotowy. Trochę poszydełkowałam, poczytałam książkę w międzyczasie. I... nareszcie zabrałam się za mgrkę. Na razie czytam dzielnie poradniki z serii jak napisać mgrkę, a to dlatego, że jakoś mi totalnie nie idzie. Pomysł mam, temat mój, ale jakoś nie umiem tego ogarnąć. Zaczęłam więc od podstaw. Do końca przyszłego tygodnia mam zamiar zrobić sobie jakiś plan i zacząć solidne poszukiwania literatury :) Jestem typem, który jeśli chodzi o naukę, pisanie prac itp. to robi wszystko na ostatni moment i wtedy mam o dziwo najjaśniejszy umysł i najszybciej mi to jakoś idzie. Teraz wiem jednak, że jak będzie maleństwo to nie będzie czasu na rozwlekanie się nad pracą i nauką, stąd zabrałam się już wcześniej. A i zaczęłam się uczyć niektórych przedmiotów, które będę miała w najbliższym roku akademickim w planie nauki. Żeby potem było łatwiej. Ale, że ja taki dudek na ostatek jestem, to ciężko mi to wszystko przychodzi :p -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Aj no i wystrzeliłam jak z procy. Już umyłam podłogi w mieszkanku i na klatce schodowej. Posprzątałam klatkersa naszemu Marcelowi - rozłożył się teraz na podłodze brzuchem do góry i łypie oczkiem leniwie :D Poza tym murzynka upiekłam - jeszcze tylko polewa mnie czeka. I byłam na mega zakupach. Odnośnie tego grilla. Dla nas to będzie pierwszy grill w tym roku, do tego taki rodzinny :D Moja mama szykuje kawę ciasto i sałatkę pomidorową, teściówkę poprosiłam, żeby zrobiła jakąś dobrą sałatę z teściem (on jest specjalistą od sosów do sałatek), a ja za chwilę zabieram się za przygotowywanie i marynowanie karkówki. Oprócz tego jeszcze chcę kurczaka na zimno na jutrzejszy wyjazd nad jeziorko przygotować. Jest co robić :D :D :D Ale teraz grzecznie przerwę sobie zrobiłam i zjadłam drugie śniadanko :D -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Jestem, jestem. Boniak wysłany na caaaalutki dzień do pracy. A ja już mam listę rzeczy do zrobienia na dziś i ojjjj dłuuuuga ona :) Buziam i miłej soboty życzę wszystkim :) -
Codzienność w związku - radości, smutki, samotność...
gargamelka odpisał Emmi na temat w Życie uczuciowe
Powoli nadrabiam :) Przy kubku pysznego kakao zrobionego przez Boniaka :D >>Emmi: Piszesz o romansidłach. Uwielbiam od czasu do czasu wsiąknąć w klimat takich właśnie starych, historycznych romansideł. Czytają mi się szybko, lekko i z uśmiechem na twarzy oraz marzeniami w głowie :D A potem jakoś samo mija :) Jak czytam o 2 letnim Jasieńku to aż mi się wierzyć nie chce jak szybko i przyjemnie ten czas na forum mi minął. Aj pamiętam jak to było gdy byłaś w ciąży hihi :) Oj wydaje się tak niedawno :) Ha! Ależ \"nieokiełznana małżonka\" to przecież ja :p Boniak zakazuje, a gargamelka - Zosia samosia wszystko sama. :D :D :D Co do nieobecności, to nie ma mnie z powodu powrotu do pracy. Wychodzę o świcie, a wracam około 16. potem obiad, jakieś sprzątanie, ukochane szydełko lub książki, zabawy z królisiem i wraca Mężon. No i dzień ucieka gdzieś między palcami. Teraz weekend, ale to i tak jakoś planów mamy mnóstwo. Jutro boniak w pracy cały dzień, więc zaplanowałam sobie i pranie i prasowanie i może mycie okien jak pogoda dopisze. Poza tym wypożyczyłam sobie kilka książek z radami dla piszących magisterki i chcę od nich zacząć jakiś plan pisania pracy. No żeby cokolwiek ruszyć z miejsca. Obiecałam samej sobie, że do końca października - czyli jeszcze przed narodzinami napiszę przynajmniej część teoretyczną pracy i przygotuję kwestionariusz ankiety do badań. A potem jakoś w marcu/kwietniu szybko badania i dopiszę pozostałą część migusiem. W niedzielę z kolei do południa jedziemy gdzieś nad jeziorko potaplać nózie i posiedzieć na świeżym powietrzu. Popołudniu moi teściowie i my jedziemy do moich rodziców na grillowanie. :D No a od poniedziałku powrót do pracy. Powiem, że pierwszy tydzień mi minął całkiem przyjemnie. Sporo się u mnie teraz dzieje, bo pacjentów ciężkich mamy - w sensie poważnych stanów. No i czuję też, że to 1,5 miesiąca więcej ciąży daje się we znaki. O wiele szybciej się męczę w pracy. Na szczęście mogę w każdej chwili usiąść i po prostu przy herbacie odpocząć. No to naczytałam się... Aż oczka od ślepienia bolą. Dobrze, że weekend może mniej wpisów będzie i nie zdążą mi się zaległości namnożyć :p Ale oczywiście z każdego wpisu będę szczęśliwa :)