Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gargamelka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gargamelka

  1. Z okazji Dnia Dziecka wszystkim Wam kochane Kafeteriankowe Ludki i Waszym pociechom moc uścisków, serdeczności i miłości :)
  2. Dziękuję za wypowiedzi odnośnie gazowych butli. I za dobre rady anty-mdłościowe :D dziubas: Na pocieszenie - odnośnie pończoch - mnie zjechała podwiązka tuż po ślubie, gdy wyszliśmy przed kościół. I stałam z nią w kostkach uważając aby jej nie ujawnić aż do końca życzeń. Potem mama tajnie ją usunęła ;P
  3. Witam. Wpadłam na chwiluńkę. W pracy w porządku. Jakoś leci, choć emocji i zapału mam o wiele mniej niż wcześniej, bo też dużo strachu o maleństwo i żeby mi się nic nie stało. Gorzej znoszę dojazdy. W autobusach i samochodzie w tych wysokich temperaturach jakie są popołudniami (po 25-28 stopni) tak potwornych mdłości dostaję, że czasem nie wytrzymam i niestety muszę sobie zwrócić to i owo. A wiecie jakie to niemiłe, gdy np. wysiada się z autobusu na dworcu pełnym ludzi, gdzie ani skrawka zieleni i ani jednego intymnego zakątka nie ma. Żenada. I od razu jest mi przykro i źle i w ogóle. Ale jestem dzielna. Zaczął mi wychodzić brzusio. Wszyscy zachwyceni. I teraz powoli rozumiem moją kuzynową, która była w ciąży rok temu, a zawsze mi mówiła: \"nie mogę znieść jak wszyscy wokół traktują mnie tylko jak chodzącą ciążę\". Oj tak - też to zaczynam odczuwać. nic innego nie jest ważne tylko jak się czuję, czy mam mdłości, pokaż brzuszek. czemu taki mały, a ile przytyłaś, a znacie już płeć, a czemu wróciłaś do pracy, a po co Ci to .... i tak dalej. No i zero innych tematów. Okropieństwo!!!! Emmi: O ile dobrze doczytałam masz kuchnię na gaz, a ściśle na butle gazowe. Mogłabyś mi napisać czy butlę masz w szafce kuchennej? czy to taka butla 11 kilogramówka? i na jak długo Tobie taka butla wystarcza??? My się zastanawiamy czy po przeprowadzce zostawiać sobie piec na gaz i przerobić na butlę, czy kupić płytę elektryczną - tu i tu widzę plusy i sama nie wiem. Jeśli ktoś inny też ma kuchnię na butle gazową to proszę o opinie :D Buziam i zmykam
  4. Macham tylko :) My dzisiaj popołudniu w kinie byliśmy na \"Indianie Jones\'ie...\" Jeśli któraś z Was lubi klimaty Indy to polecam. Nam baaaardzo się podobało :)
  5. Dzień Dobry Zapraszam na gorącą pistacjową czekoladę - cuuuudowwwnie rozgrrrrzzzzewa :D >>dziubas: Święta racja z tym spędzaniem pochmurnego dnia w łóżeczku. A my dzisiaj od świtu na nogach. I wojowanie ze światem aż hej. Bo ja załatwiałam ostatnie formalności przedegzaminacyjne uczelniane (egzamin w czerwcu) i zakupowałam ściśle tajnie prezent dla Boniaka na urodziny. A rzeczony Boniak pojechał rano na badania profilaktyczne wstępne do nowej pracy. Tak, tak - dopiero co zaczął pracować, a tu nagle udało się złapać lepsze zajęcie i już od poniedziałku w nowej pracy zaczyna :) No i w ogóle cuuuudnie jest :) Co do mojej pracy - ja wracam we wtorek. Do tej poray miałam L4, bo moja pani doktor bała się troszkę o nas i na wszelki wypadek było leniuchowanie. Wszystko w tej chwili u nas w porządku, więc sama ją prosiłam, że chcę już wrócić co pracy. Przyznam, ze miałam więcej załatwiania z tym powrotem niż z tym pójściem na zwolnienie. Właściwie to można pracować do kiedy się chce. Oczywiście wszystko zależy gdzie się pracuje i w jakim systemie. Jeśli są szkodliwe warunki to pracodawca musi wymyślić jakieś inne stanowisko na czas ciąży. A ja na przykład nie mogę pracować na 12-godzinne dyżury, ani też na nocki, więc teraz będę pracowała od poniedziałku do piątku po 8 godzin. Dla mnie to i dobrze i źle, ale ważne, że popracuję. Teraz gdy Boniaka nie ma w domu, to mi jakoś tak nijak samej całymi dniami. Tylko króliś mi towarzyszy. no i fasolcia w brzuchalu :D Wierzę, że będziesz radosna jak będziesz w ciąży. A propos, a mdłości minęły ??? :D Ta kłótnia to nie fajna taka, ale może to pogoda tak na Was wpłynęła. Trzymam kciuki żeby było lepiej ;) >>Efciak: A cóż to za paskudztwo się przyplątało??? Zdrówka!!! >>Penumbra: Poznasz nas z czasem . Wystarczy troszkę tu pobyć i szybko się łapie, kto co i w ogóle ;) >>Edytkuś: Szkoda, że bez neta. Ale nic - czekamy :)
  6. Korzystając z faktu iż Boniak wrócił właśnie z pracy i pojechał na rozmowę kwalifikacyjną odnośnie jeszcze innej - zjawiłam się ja :D >>dziubas: Masz rację - nasza dzidzia spoooora jest ;) A jeszcze nie zaczęła porządnie rosnąć. Na razie prawie po mnie nie widać, że jestem zaciążona. Mała oponka na brzuszku tylko :) >>Emmi: Moje samopoczucie jest całkiem w porządeczku. Najgorsze chyba już za mną. Teraz mam duuużo energii i w ogóle jestem baaardzo szczęśliwa i ciągle się szeroko uśmiecham tu i tam :) Co do moich obiadów 3 dniowych to na przykład mobilizuję się w jakieś jedno popołudnie i równocześnie gotuję duuuży garnek zupy jarzynowej jakiejś, pierogów na 3 dni (wszystkie gotuję i mrożę) i na przykład gulasz z pieczarkami. A potem już tylko odgrzewam w kolejne dni. Swoją drogą Emmi\'czku bura była dla nas, że nie piszemy tylko machamy. Ale Ty kochana też wysmarowałaś posta kilka dni temu - z tym że nic o tym co u Ciebie :p Będą klapsiory!! >>Efciak: Masz rację - na razie jeszcze za wcześnie na określenie płci maleństwa. Poza tym my będziemy mieli tylko standardowe 3 usg w ciąży. żadnych 3d, żadnych dodatkowych nie chcemy jeśli nie będzie trzeba. Ja promuję zasadę, że dzidzia chce też mieć spokój w brzuszku ;) Ta więc nie wiadomo czy za 1,5 miesiąca, gdy już jest możliwe zobaczyć czy to ON czy ONA nie odwróci się do nas np pupką :D Na pierwszym usg było do nas odwrócone plecami i tylko łapkę wyciągnęło do machania :D >>axxk: Buzial za te wojaże wielogodzinne. Jestem pełna podziwu. Moje rekordy to w granicach 12 godzin w autokarze, a to i tak byłam całkowicie nie do życia potem. No i to wstawanie o 4. Toż to środek nocy!!! Ja też się budzę koło tej godziny. Ale ja tylko siusiu i spowrotem w ciepłe ramiona mężona. >>ankara: Sądząc po tych troskach z Twoimi chłopakami to rzeczywiście włoski musiałabyś mieć białe, bialutkie. Dobrze, że Ty dzielna kobieta jesteś!! :) Ja od samego czytania mam zawroty głowy hihi :D >>Edytkuś: Kolokwium nie zając .... Będziemy trzymać kciuki!!! >>kasia: Bardzo współczuję. Brak mamy ukochanej to na pewno ciężkie przeżycie. Co do badania krwi na cukier - nigdy nie jest za późno. W niektórych przychodniach robią glukometrami pomiary na poczekaniu. Warto - dla własnego spokoju. Buzialek wzmacnialek dla Ciebie :) >>Jola: >>ruminka: No i proszę. Dwie zagubione duszyczki obok siebie zasercowałam :D O i forever : i matrona :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D >>Penumbra: Moja rada - usiądź z mamą i powiedz jej jak trudna jest dla Ciebie taka niepewność. Poproś aby Ci jasno wyjaśniła jakie ma plany, jaka jest jej wizja Waszego ślubu i wesela. Buziam i zmykam :)
  7. No nie, jak Wy tylko ttyle, to ja też.... pozdrawiam :)
  8. >>dziubas: No to rzeczywiście byłoby wcześnie na objawy ;) Może to nie tyle zatrucie co poddenerwowanie tak na Ciebie działa. Minie. A jak nie minie - to też będzie milutko ;) Ja to jestem w którymś tam tygodniu. Sa sa sa!!! W 4 miesiącu księżycowym :D O! :D Współczuję Ci prac tylu. Ja z moją jedną mam problemy hihi. Bo lenia mam do nauki okropaśnego. Za to obiad na 3 dni ugotowany. Prasowanie zgodnie z planem zrobione. Nawet ciasto zmęczonemu mężonowi upiekłam na szybko. Ale nauka. Fuj ble!!! :p
  9. >>Mania: Nie martw się. Jak nie masz ochoty to nie jedz. Ja miałam taki czas z miesiąc temu, że totalnie nie byłam głodna, a na myśl o czymkolwiek ogarniały mnie mdłości. I co? Trochę więcej starałam się pić. Jadłam tyle co ptaszek. I wszystko w porządku. Samo minęło. Apetyt wrócił :)
  10. Buziam Was wszystkie :) Super się czyta, że tyle radosnych fasolek zagościło już wśród topikowiczek. A kolejne już czekają w kolejce ;) U nas wszystko w porządku. 2 tyg temu pierwsza sesja zdjęciowa :D 33 mm i serduszko pięknie biło :) Na razie trochę większy biuścior i lekko w pasie, ale na wadze nadal mam to co miałam i przed zafasolinkowaniem. Smaki po mięsnych zmieniły się na pikantno kwaśne, a teraz uwielbiamy słodkości - miodki, lody, czekoladę i takie tam :D Troszkę sobie żygamy żeby nie było zbyt miło, a zwracamy sobie wszystko bo nie lubimy jeździć samochodem. Pewnie fasola będzie miała chorobę lokomocyjną - po mamusi :D :D :D Pozdrawiamy !!!!!
  11. Pierwsze koty za płoty - jak to się mówi - już jedną stronę pracy mam i pomysły na kolejne też. Jest więc nieźle. (Piszę ją już od dwóch miesięcy :p ) Spacer z zakupami był. Już nawet zdążyłam wciągnąć drugie śniadanko. Teraz chwila oddechu i zabieram się za gotowanie kartoflanki na kolejne dni i pieczenie murzynka. Boniak napisał, ze praca ok, ale jakiś zagubiony się czuje. Więc żeby wieczorem miał luz będą słodkości, do sklepu jechać nie trzeba będzie, może jakiś masaż mu zafunduję. Niech wie - że doceniam jego wysiłki ;) :D :D :D Oj ale mam jakiś super hiper humor. Podzielę się chętnie z Wami!!! :) Tylko najpierw proszę się szerooooookooooo uśmiechnąć do monitora. I nie myślcie, że nie widzę jak marne niektórych z Was uśmieszki. Duża Buziala dla Was i mocno tulę co smutniejsze minki do serduszka A dla wszystkich łączka kwiatuszków I nie ziewać proszę ;)
  12. Baaaaardzo szczęśliwa witam Was kochane Kafeteriusy Po 1. świeci słonko. Po 2. wyspaliśmy się dzisiaj wszyscy Po 3. od świtu jestem na nogach i mam mega powera Po 4. Boniak pojechał na rozmowę i od razu zadzwonił, że wróci dopiero po 18, bo zostaje w pracy !!!! To dla nas niesamowita radość i ulga. Nie znam jeszcze szczegółów i nie wiem czy to jakaś dobra praca. Ale jest!!!! :) Tyle wiem, że remontują dom jakiś. Może się czegoś przy okazji nauczy i będziemy to mogli przy naszym remoncie wykorzystać. Zaraz korzystając z wolnego komputera zabieram się za pisanie pracy zaliczeniowej i w ogóle za naukę. A potem spacer, zakupy po drodze, obiad na wieczór i prasowanie. Takie plany na dzisiaj. >>Witam nową duszyczkę. Ja nie mam podobnych kłopotów z mężem. Choć zetknęłam się już z parami, które miały podobny problem. Jakoś zawsze wtedy kobieta i dziecko były tą poszkodowaną stroną. Muszę to przemyśleć. Może uda mi się wyciągnąć jakieś wnioski i chociaż zasugerować sposoby na rozwiązanie problemu. BUZIAKI FOR ALL!!!!!!
  13. dziubas: Ano to może potem będziemy swatać nasze dzieci ;)
  14. Dziewczyny bardzo dziękuję :) >>dziubas: No to współczuję, bo mdłości nie należą do przyjemnych. Ale naprawdę nie stresuj się na zapas ;) A tato przyszły dumny jak paw. Czasem się śmieje, że teraz będzie miał dwójkę dzieci do wychowania (że niby mnie i maleństwo). Ach no i marzy o córeczce. Zapowiedział, że jak będzie chłopak to też dobrze, ale próby będą do skutku :D :D :D Już sobie wyobrażam jak nam trafi jak u ankary - sami chłopcy - to chyba będziemy mieć z tuzin pociech :D
  15. Witam cieplutko z pięknym słoneczkiem dzisiejszego dnia :) Wyspałam się. Chyba pierwszy raz od początku stanu wyjątkowego ;) I humor mi dopisuje. Poza tym jeśli wszystko dobrze się ułoży być może Boniak od jutra będzie miał pracę. Chyba taką trochę dorywczą, ale lepsze to niż siedzenie w domu. Jak mężczyzna siedzi w domu to bardzo źle to wpływa na jego własne poczucie wartości. Więc radość ogromna - choć nie zapeszam. :p A po wakacjach są szanse na to aby został kierownikiem działu produkcji jakichś tam środków chemicznych w nowej firmie jaką zakładają znajomi. Będą potrzebowali kogoś kto nad wszystkim będzie miał pieczę, kogoś zaufanego i już zagadywali do Boniaka. Oby się udało. Wtedy jakoś nam lżej będzie z remontami i przygotowaniami na godzinę zero ;) A te godziny zero i stany wyjątkowe ;) to dla osób którym się jeszcze nie pochwaliliśmy - ciąża. Teraz już spokojnie o tym mówimy bo i czas bezpieczniejszy i pewniejszy :) No i tyle ;) Mamy maluśką fasolinkę pod moim serduszkiem drugie małe serduszko Właśnie zajadam śniadanie i popijam herbatkę, na którą zapraszam \\_/? :D Czekam na Boniaka, który pojechał na spotkanie do spółdzielni. Będą ustalać plan remontów w budynkach na kolejny rok i wysokość opłaty remontowej. A potem jedziemy do przyszłego mieszkanka pracować. Chcemy zrobić dzisiaj jak najwięcej, bo jeśli będzie praca od jutra to trochę będziemy musieli zwolnić z pracami remontowymi. Ale przyznam się szczerze, że mamy ogromny zapał oboje. W krótkim czasie widać naprawdę ogromniaste postępy. I już lada dzień nie będziemy mieli co robić sami, tylko będziemy oszczędzać na speców od elektryki, c.o. i wymiany okien. No to namruczałam o sobie. >>Edytkuś: Nie jesteś sama z sesją. Ja mam tylko jeden egzamin. Muszę napisać jedną pracę zaliczeniową. I zrobić cokolwiek, żeby zacząć pracę magisterską pisać. A lenia mam ogromnego. I na myśł o egzaminie zamieram. Będziemy się wspierać studentko!!! >axxk: Dziękuję za przypomnienie o 13-stym. Zrywałam kartkę z kalendarza i jakoś się nie zorientowałam. Dopiero Ty mi to uświadomiłaś. A ja lubię 13. To dla mnie szczęśliwe dni :) >>matrona: Oj jak Cię dawno nie było. Zamiast klapsa. Buziak na dobry dzień >>Efciak: Ja też chętnie poczęstuję się ciastkiem :) >>dziubas: Nie stresuj się tak. Nie takie mdłości straszne. I może taki gorszy dzień masz po prostu. Gorzką herbatkę, a najlepiej miętę małymi łyczkami pij - dobrze robi na takie dolegliwości. Buziam
  16. >>axxk: A u mnie nie chciałabyś poprasować ;) Mam caaaaałą górę rzeczy :D Leżą i czekają na lepsze dni :p >>tulipan: Ja nie pomogę. Sama nie rozumiem. I wcale się nie dziwię, że Ty nie wiesz o co chodzi. Tulę jedynie mocno!! >>Emmi: A to mieszkanko remontowane to po mojej babuni. Tzn babcia po śmierci dziadka przeniosła się do rodziców moich (dom obok) i jej mieszkanko stało cały czas puste. Czekało na jakąś decyzję. W końcu się zdecydowaliśmy my, że sobie je odremontujemy (wymaga gruntownych prac, bo to jeszcze dom przedwojenny, choć dziadziuś bardzo o niego dbał) i zamieszkamy. Trochę nam żal naszego jeszcze przecież niewykończonego gniazdka. Ale tam mamy całe mieszkanie prawie dwa razy takie duże - z ewentualną możliwością rozbudowy. Jest to na \"swojej\" działce. Domek jednopiętrowy, z osobną klatką schodową. Na piętrze mieszka kuzyn z żoną i maleństwem. No i mam rodziców w domu obok wtedy, a nie jak teraz do teściów autem 20 minut ponad. Potem jak już będzie nas troje to na pewno bliskość rodziny bardzo nam wszystko ułatwi. :D No i jest ogród ogromny piękny ze starymi drzewami, choinami. I grządki warzywne. I w ogóle jest super fajnie. Nie chcieliśmy tak szybko \"wracać\" do moich rodziców, ale takie rozwiązanie i szansa może się już nie powtórzyć. Więc korzystamy i na razie w ramach własnych 4 rąk remontujemy. Udało nam się już wyburzyć jedną ścianę i otworzyć kuchnię. A jutro jedziemy skuwać kafle w kuchni i łazience. Te dwa pomieszczenia idą na pierwszy ogień. A dwa olbrzymie pokoje (oba takie po ok. 20 m2) na razie tylko odświeżymy farbą i będą czekać na lepsze czasy. :D O i się rozpisałam. Zmykam z kompa. Dzisiaj test z angielskiego na uczelni, a niewiele umiem. Pora na powtórki i potem jadę zawalczyć. Może popołudniu jeszcze wpadnę :) Papa
  17. A to Ci dopiero. Chyba będę dzisiaj pierwsza. Weekend się zaczął i tu puuuustoooo. Ja ugotowałam obiadek i czekam aż Boniak wróci z uczelni. Umyłam też 3 okna w mieszkanku i zrobiłam pranie wraz z moją praluśką. (Ona więcej się napracowała przy tym niż ja ;) ) I po obiadku jedziemy znowu pracować w domku. Trochę mnie smutas ogarnął. Mała pensja przyszła. Wiem, że to przez L4 ale mimo wszystko spodziewałam się, że jakoś nieco więcej tego wyjdzie. Tak więc za dwa tygodnie wracam do pracy. Muszę, bo Boniak nie może znaleźć nowej pracy - choć podobno tak wiele ofert jest. A z jednej takiej pensji mojej \"bezdyżurowej\' ciężko nam będzie się utrzymać. No i te remontowanie jeszcze. Buziam Was. I przepraszam, że znowu tylko o sobie. Gapa ze mnie. Klapy dawać proszę na opamiętanie ;)
  18. Na moment. >>Emmi: Tulem Ciem mocno do serduszka i smutki precz odganiam wielką łapą Już po dzisiejszym remontowaniu. Boniak wybił już całą ścianę i kuchnia \"stoi otworem\" :) Ja z racji tego, żeby nie siedzieć w kurzu jedynie pomogłam układać cegły, które jeszcze do czegoś się nadadzą i dłubałam mamie w ogródku (wysiałam fasolkę i zasadziłam cebulkę no i wypieliłam buraczki). A jutro jedziemy sprzątać gruz wytworzony podczas dzisiejszego dnia. Ktoś pytał co my tak remontujemy. Remontujemy mieszkanie po babci - parter w domku jednorodzinnym. Roboty jest od groma. I większość musimy zrobić sami. Trochę nam moi rodzice pomagają. Ale swoje życie przecież też mają :) Uciekam poprzytulać zmęczonego męża :D :D :D
  19. A my już po śniadanku :) I zaraz jedziemy do domku przyszłego nowego remontować. Zdecydowaliśmy się i już prace w toku. Na razie tylko to co własnymi siłami dajemy radę zrobić, a głównie siłami Boniaka i moich rodziców, bo ja to unikam zbyt dużych wysiłków. Ale 5 wizyt i już kuchnia i łazienka wyczyszczona z rzeczy które tam były (a babcia nie \"wyprowadziła\" się, tylko wzięła to co potrzebne, a reszta została), umyliśmy okna w połowie mieszkania, w której na razie remontu nie będzie. I teraz jesteśmy na etapie likwidowania komórki przykuchennej i burzenia części ściany, aby otworzyć kuchnię. Roboty duuużo a jak wracamy to jesteśmy padnięci oboje. Ooo i właśnie jedziemy :( Mało mnie, ale o wyrozumiałość proszę :)
  20. Mam tylko parę minut, więc szybciutko macham i piszę kilka słów - niestety o sobie. Postaram się przysiąść i popisać coś więcej, ale chyba nie dziś. Bo dzisiaj zaraz jedziemy z Boniakiem na duuuże zakupy. Potem piekę ciasto z jabłkami i orzechami, lepię pierogi ruskie do mrożenia, gotuję obiad - dziś wątróbka zasmażana w boczku i surówka z białej kapustki z marchewką. No i jeszcze rosół muszę ugotować. Przynajmniej takie plany mam. A wyrobić się muszę do 16 bo wtedy wybieramy się na urodziny do siostry Boniaka. Dłuuugi weekend spędziliśmy głównie w domu, choć raz udało nam się wyskoczyć na całe południe do teściów do domku na wieś i piękny spacer zaliczyliśmy. Nawet odkryliśmy siedlisko szarych pięknych czapli. Cudownie kołowały na niebie. Gdyby nie zbliżająca się wtedy burza chyba do dzisiaj tam byśmy stali i patrzyli w niebo za nimi :) A kolejnego wieczoru byliśmy u moich rodziców z którymi zrobiliśmy sobie prawdziwe ognisko z kiełbaskami i pieczonym chlebkiem. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, wspominaliśmy (i oni i my) swoje studenckie wyprawy w góry, na kajaki, na żaglówki i było cudnie miło. Poza tym wszystko w porządku. Było trochę trosk z powodu pskudności, które wyszły nam na usg, ale wszystko jest w porządku :) W jak najlepsiejszym porządku :) :) :) :D No zmykam, ale będę. Obiecuję. Miłego dnia i buziam Was wszystkich mocno
  21. Ruminko i masz rację, bo napiszę ale krótko. Staram się jak najbardziej ograniczać przesiadywanie przy monitorze. Stąd mnie tak mało. A poza tym mimo wszystkich ogromnych radości i szczęścia jakie nas spotkało. Mamy dużo trosk ostatnio i nie wszystko układa się tak jak powinno. Ale bywa i tak. A że nie lubię smutać to nie piszę i czekam aż będę mogła coś milszego i weselszego Wam napisać. Pozdrawiam
  22. axxk: Jak najbardziej do lekarza. Przyczyn może być wiele. Ale to ciągnięcie w lewą stronę i całkiem spora gorączka są bardzo niepokojące.
  23. Witam niedzielnie :) Przede wszystkim wielgachne gratulejszyn nowo-zafasolkowanym. Proszę posmerać dzidziaki przez mamusiny brzuszek i dbać o siebie :) Wysyłam też fluidków trochę kolejnym chętnym. Szeroko proszę łapki wystawiać i łapać ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> ~~> Do tabelki podaję, że mam 25 lat rocznikowo, a więc ćwierćwiecze będę świętować w tym roku :D U mnie wszystko ok. Powoli mija zmęczenie i ogromna senność. A wręcz przeciwnie mam kłopoty ze snem. Głupoty jakieś się śnią. Wiercę się setki razy. No niezafajnie jest. Bóle podbrzusza nieco się uspokoiły. Mieliśmy już pierwszą wojnę z grzybolem - szczęśliwie wygraną. :D Biust urósł na razie z rozmiaru małe B do duże C. Mąż się cieszy oczywiście jak jakiś nastolatek :D No i czekamy na USG, które za 9dni :) Niecierpliwa jestem jak diabli. To już będzie wtedy pełne 10 tygodni, więc fasolina na pewno pięknie się przedstawi :) Buziam Was i pozdrawiam Aaaaa i smutasy proszę się szeroko uśmiechnąć :D :D :D choćby na siłę :D :D :D nie ociągać się :D szerzej :D :D i mocniej zęby do przodu wystawić :D :D :D :D Będzie dobrze!!!!
×