anka-skakanka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez anka-skakanka
-
cleo: to modernizacja, rozwoój społeczny nic na to nie wskurasz mówi się tyle o równości.......a to niestety równość dość pragamtycznie porównywana, ale przynajmniej stosowana
-
no cóż imiało być:P
-
do tej dowcipnej pierwszej zony: no to po co tyle biadolicie zeby nie generalizowac? po co mowicie ze nie wszystkie jestesie takie? ze zalezy wam na dobrych stosunkach z bylym mezem? i po co podkreslacie co krok ze wszystko robicie dla dzieci??????????
-
do tej pierwszej zony(ale bez dzieci) ma sie standard zycia nie zmienic, ale to standard zycia dzieci, a nie twoj tylko czemu tak niewiele kobie to rozumie? ojcowieplaca na dzieci, a nie na żony
-
do pierwszej żony z dziecmi: moim zdaniem tez właasnie powinien sie nimi zajmowac, a nie je kupowac...... tyle tylko ze trzeba nie wciskac czasem na sile dzieci, bo moze tak byc ze oni faktycznie nie moga (praca) ale w sumie masz racje wiecej tatusia w zyciu dziecka, ale tez trzeba liczyc sie z tym, ze w zyciu dziecka bedzia funkcjonowac nowa zona a nie na to sie denerwowac
-
no wlasnie druga o to chodzi o to zeby pierwsze nie rzadzily w nowym zyciu swojego dawnego meza!!!!!! to po prostu nie ich interes!!!!!zakichany!!!!
-
do pierwszej żony, ktoś słusznie zwrócił Ci uwagę ,że masz mściwe podjeście, poczytaj sama siebie, nie musisz komentowć, bo twój pierwszy post jest najlepszym komentarzem..... w przypaku pierwszych byłych żon straszne jest właśnie to podejście.....dlaczego on ma mieć wygodne życie???jeżeli nie jest to zawiść i mściwość? to w dość ciekawy sposub traktujesz te pojęcia dlaczego ona ma mieć lepiej niż ja, kiedy zaczynaliśmy nasz związek...to akurat cytat z samej ciebie:\'my zaczynaliśmy od zera, tymczasem dla aktualnej drugiej życie bez samochodu to upokorzenie\" śmieszne to dla mnie bo właśnie w tym pokazujesz prawdziwe oblicze, po drugie sama jestem rozwódką, ex mąż ma rodzinę i co z tego????ja mam swoje życie i to co on ma albo co robi mnie nie interesuje bo dla mnie to dość zabawne jak niby taka kobieta szczesliwa z wygodnym zyciem czepia sie o pierdoly i o obecna partnerke meza chyba nic nie rozumiesz!!!!!!!! to nie twoj biznes!!!!!!!
-
aagaa, też myślę, ze strach albo to, że dziecko jest wszystkim, co maja...są dla dziecka, a one dla nich...wiesz taka symbioza........ ale dane z badań są dołujące....sam obraz kobiet jest mało ciekawy dzieci jeszcze nie przeszły analzy statystycznej, są tylko wyniki jakosciówki...... też nie za wesołe.. te dzieci są takie hmmmm....łase na miłośc, ale z drugiej strony straszliwie wyrachowane. Na razie policzyłam tylko samotne matki. I wiesz, co ciekaw wykształcenie nie warunkuje pogladów. heh:( nie wiem natura, kultura, ze kobiety są matkami i maja byc najlepszymi........ zeszó zupełnie z tematu...do lost: rozmaiwaj cierpliwie i tłumacz...podawaj przykłady, a szczególnie mów, że tym zrobi im krzywdę w życiu bo nie będą samodzielne i zaradne......
-
co jeszcze z wywadowz kobietami: nie wyobrażają sobie sytuacji by dziecko przez okres 3 miesiecy mieszkało z ojcem i jego nową rodziną (jeśli jest) tu wskaźnik sięgał prawie dna po prostu jestem zdania, ze to matki definiuja forme spotkan, czestotliwosc itp. jezeli jest [po cih mysli nazywa sie to nieograniczaniem kontaktow z dzieckiem sama jestem porażona tym , co wyszło:( ty znasz właśnie swój przypadek, jeszcze kilka znajomych....a porozmawiajcie na co zgodziłybyście sie, co by sie stało gdyby.....a wówczas co sie okaże?
-
aga, ty znasz tylko swoj przypadek, ja zajmuje sie badaniem rodziny(mieszy innymi) i tez myslalam, ze jest inaczej.....a tu wyszlo coś takiego, ze nawet.......heh........wolałabym tego nie publikować. Bo samotne matki niestety jedno mówią, dugie robia. W wiekszosci ........
-
fakt uogólnienie, ale statystyka pokazuje ze 63%samotnych matek chciałoby za przestać kontaktów dzieci z ojcem!!!! dla mnie to zgroza 63% to wiekosć prawda?????????
-
szczerze uwazam ze rodzice maja obowiazek lozenia i wychowywania dziecka tak zeby bylo i z jednym i z drugim pomieszkalo, ponzalo nauczylo sie a nie tacy weekendowi tatusiwie...... i jeszcze jedno irytuje mnie to, ze kobiety chca alimentow na dzieci, a bronia ojcom kontaktow z dzieckiem sorry za brutalnosc ale niech sie zdecyduja albo same chowaja i same je utrzymuja albo dziela obowiazki i loza pieniadze wspolnie, i jeszcze jedno: dzieci sa przez jakis czas przy ojcu!!!!!!!!! a nie takie polskie: płac mi o ty zły były mężu na dziecko i nie wtrącaj się bo je zostawiłes, nie kontaktuj się z nim.....a często samotne matki w ten spsób postepują, mimo zapewnień, że takie nie są
-
max: a ciekawe dlaczego nie uczyl cie grac? pytales go o to? ide o zakład, ze wiazalo sie to z postawa mamy...przykro mi...niestety tak czesto bywa....... ojcostwo ojcow cieszy.....tylko jak sie jest mlodym jakos sie nie ma czasu i dopiero pozniej je odkrywa. moze w wiekszym stopniu odkryl przy rodzenstwie, a gdyby to bylo nie - przyrodnie rodzenstwo pewnie bylbys zazdrosny....... kurcze komplikowane to jest:)
-
lost: a ile te dzieci maja??????
-
do baby siter: jeden blad zostal juz zrobiony dla dzieci tata jest skarn\\bonka, ale to nie jest najgorsze... po prostu jestem zdania, ze dzieci trzeba uczyc zaradnosci, bo taki mamy swiat...wiec takie dawanie wszystkiego jest wedlug mnie malo wychowawcze..... sorrry, tak z innej beczki, ale jestem zdania, ze dzieci powinne byc przyzwyczajane do dzialania i tego, ze praca stanowi o zyciu, a nie otrzymywanie od innych i to praca zapewnia samodzielnosc masz racje, ze nauka i lozenie w\\na nauke i uczenie sie....swiete slowa...ale przeciez studiujac czy bedac w ogolniaku tez mozna dorwczo pracowac nop na wakcje i to uczy dzieci podczas gdy takie sponsorowanie uczy postawy: daj i to nie tylko dotyczy dzieci z niepelnych malzenstw, tylko w ogole z e zwiazkow....rodzice maja tez wychowywac:)
-
teraz przy rozwodach sa mediatorzy, znaczy powinni sie pojawic bo to nowosc powodzenia, ja bym negocjowala obnizenie alimentow, skoro sa dodatkowe swiadczenia dbajace o przyszlosc dzieci i sa to zobowiazania porozmawiac chyba nie zaszkodzi
-
no ona twierdzi ze go kocha i nic na to nie poradzisz, zycz im tylko, zeby przez niego nie płakała. ale nie działaj przeciw chłopakowi, bo tylko ją do siebie zrazisz. Lepiej dyskretnie milczeć, a jak się zapyta odpowiedzieć, co się myśli....tylko,że awantura gotowa:P