_majka_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez _majka_
-
Boże dziewczyny jakie efekty, jakie postepy!!!!!! WOW!!!! Chyle czoła! A ja chyba bede musiala porzucić swoją dietkę..... Pisalam Wam jakis czas temu ze chcemy starać się o dzidizusia, prawda? ?Nie chce nic zapeszac, narazie jeszcze nie ciesze się w pełni bo nigdy nic nie wiadomo, ale mam wrażenie że się udało... :) Wczoraj pokazała się na tescie 2-ga kreska. Taka bardzo delikatna, ale jest. Naparwde naparzie staram sie o tym nie mysleć. W sobote zrobie kolejny test, jeżeli znów się pokaze to wtedy zaczne sie cieszyc. Ale czuje kurcze że się udało. Mam codziennie podwyższonbą temerature i dodatkowo cały czas czuje dziwny ból w podbrzuszu - jakbym od tygodnia spodziewła się okresu. aha a te testy to takie które wykrywają juz ciążę na 6 dni po zapłodnieniu. I ja właśnie 6 dni po ewentualnym zapłdownieniu zrobiłam ten test, moze dlatego kreseczka taka delikatna... :) o i tyle :) Shan... domek 166 m2 (+ garaz dwu stanowiskowy), wiec powierzchnia optymalna. No i radosci duzo taka budowa daje! tak wiec jakl widzidzie u mnie same dobre rzeczy. tylko ta jebana waga!!!!! dzis 75.5 kg. Ale to i tak mniej niz pare mies temu kiedy to bylo 83 kg.
-
hallloooo, kochane pamiETACIE MNIE JESZCZE???? Boże jaki zachrzan u mnie. W pracy, w domu. No masakra. Budujemy dom, wiec domyslcie sie jak wyglada moje zycie! ale juz stoi w stanie surowym zamknietym. Piekne uczucie. Wagowo - bez zmian. 75 kg. ale i tak jestem dumna, ze nie idzie w góre od paru miesiecy już chyba. Nigdy mis ie to nie udało. zawsze było tak, ze jak cos zrzucilam to za pare tygodni przybywało wiecej. a teraz stoje w miejscu. Ograniczam sie po prostu, ale nie do przesady. na ciasta i czekolade tez sobie pozwalam. tydzien jest zawsze bardziej rygorystyczny, a weeken lajtowy :) nie moge sie zmobilizowac do dalszego zrzucania. jutro musze przeczytac zaleglosci wątkowe, a dzis juz spadam do domku! trzymajcie sie i do jutra. Widzialam tak szybko, ze nowe kolezanki nam przybyły. Witajcie!!!
-
kaja.. ja tez wyrwalam we wtorek zeba. górna ósemka. wiec nie boli. górne z reguly sa znacznie lepsze do wyrywania. a wiem, bo 2 dolne mam już wyrwane i bol po wyrwaniu byl masakryczny.
-
Kaja... to szybko wrocilas do 77. nie tak dawno pisalas ze podbilas do 80. dobrze pamietam? ooj, to ostro sie katujesz. no kawy i coli szkoda. po tym jakos mniej sie chce jesc. a cola oczywiscie zero! bardzo mi pomaga wieczorami jak mam ochote na cos slodkiego :) a wieczorkiem podjadam ewentualnie chlebek ryżowy. a jak juz mam mega dola to troche dżemu na to nakładam.
-
Melduje kolejne spadki wagowe. Dzisiejsza poranna waga to 76,2 kg! czyli 7 kg mniej. jeszcze 7 i bedzie cudownie! ale w sobote mam wesele, wiec pewnie sporo przybedzie, bo na weselu nie zamierzam sie katować. kurcez szkoda, ze przed dietą się nie mierzyłam tu i tam... nawet nie ma w domu centymetra.. :)
-
czesc kochane. Dawno mnie nie bylo. Widze ciekawe linki - juz sie zabieram za czytanie. 106 dzien ćwiczen. OMG! zazdroszcze. u mnie dzis 37 dzien diety :) efekt 6 kg mniej. dzisiejsza poranna waga 77 kg. Powoli bardzo spoda, bo tez nie trzymam sie zasad tak bardzo restrykcyjnie, pozwalam sobie czasami na jakies ciacho, piwko, drinka itd. :-) ale efekty sa, wiec czemu nie. po prostu bede sluzej musiala dążyc do upragnionego celu czyli 69 kg. Ale dieta to nie wyscigi wiec niech sobie spada powoli.
-
Kaja, jak Ty szybko zrzucasz. Dopiero bylo 80 pare dni minelo i taka zmiana. pieknie! zazdroszcze szybkich rezultatow. ja zeby kazdy kg zgubic to musze sie natrudzic. Ale to pewnie przez to że Wy Ccwiczycie. ja nie potarfie sie zmobilizowac. Shan nastepna sportsmenka :) mnie sie nie chce. wole sie glodzic, byle tylko sie nie ruszac, jak zaczelam diete to chodzilam na basen. a od 2 tyg NIc. ale musze sie zmobilizowac. u mnie waga 77,6 kg dzis rano. czyli 5,4 kg mniej niz na poczatku. hehe kazymi gramamai utraconymi sie ciesze i chwale sie do was. a mam nadzieje ze w ciagu najblizszych dni jeszcze troche spadnie, bo teraz mam okres (3-ci dzien) wiec poki co jestem jeszcze napompowana.
-
kaja... arbuz to jest super przekąska! ja uwilbiam! sama woda! mało kcal! polecam.
-
what?! to ja DUZA JA. odnalazlam gdzies swoj stary nick i haslo. ale cos jest nie tak i nie chce mnie zaczernic.. ale zobaczymy moze sie uda... to Wy sie tu zdjeciami wymieniacie? hm ja tez chce.
-
cheysula..... Przykre to bardzo... ale tak miało być widocznie, będziesz miała nowego Anioła Stróża... Nie odwołuj nic, bo tak jak mówisz,dziadek by tego nie chciał na pewno. Będzie Cię pilnował i strzegł, żeby nic złego Ci się nie przytrafiło. Może jeszcze wyzdrowieje. Wiem, że lekarze wiedzą lepiej niż ja. Ale nawet gdyby.... to myśl o tym, w ten sposób że tak miało właśnie być. Zaczynasz nowe życie, dużo się zmieni, a Dziadek będzie własnie czuwał nad tym, żeby wszystko Ci się układało. Jestem całym sercem z Tobą.
-
my natomiast zamówilismy obrączki, nie wiem czy już wam pokazywałam. jesli nie, to oto one: http://www.sklepjubilerski.com/sklep/d/s327?PHPSESSID=0d73df1bfc6da5dddb2eeea43dfc54ae zaproszenia mamy wybrane, musimy jechac i zamówwić. bardzo duży wybór ma firma FORUM. no i musimy koniecznie isc na te nauki....
-
anik, poprosimy o link. pochwal się szybko :) ja też przymierzalam pierwsze suknie - w sobote. i tez chyba znam swój typ - tiulowa, z takiego poszarpanego, pierzastego tiulu. taka zwiariowana. wiecie mniej wiecej o jakim stylu mowie?
-
Bardzo fajna ta piosenka "Z kimś takim jak Ty". No może poza wokalem.- taki przybijający, dziewczyna która śpiewa mocno się wysila. Ale tekst i kompozycja bardzo fajna. Może też się nad nią zastanowimy? :) a może jeszcze macie jakieś propozycje? My obrączki też już mamy zamówione: http://www.sklepjubilerski.com/sklep/d/s327?PHPSESSID=915477b7e62457eb186073b9b0230e84 A w ten weekend jadę oglądać suknie. Ciekawa jestem. Boję się tego, bo byłam na targach ślubnych w grudniu i doznałam szoku- żadna suknia mi się nie spodobała, w żadnej się nie zakochałam. A w internecie wszystko tak pięknie wygląda. Ale znaleźliśmy za to bardzo fajną firmę robiącą zaproszenia. Nazywa się Forum. Polecamy. Myślę że w przyszłym tygodniu się wybierzemy i zamówimy coś. Boże dziewczynki, ale teraz to zleci szybko!!!
-
Manda a skąd jesteś? Jeśli okolice Warszawy to mogę polecić fotografa. fajne zdjecia a jak na warszawe to stosunkowo niedorgo- cały dzień przygotowywań, ślub, weseli i plener w dniu który z nią ustalimy = 2700. Jak na warszawe to bardzo tanio. neistety nie ma swojej strony internetowej (moze dopiero wchodzi na rynek?) wiec jeśli ktoś byłby zainteresowany to dajcie maila. Robiła zdjecia u mojej kolezanki no i od razu się w nich zakochałam :)
-
czesc dziewczynki i te stare i nowe, które do nas dołączyły. Dawno mnnie tu nie było, a tu tyle rzeczy się dzieje!!! :-) co myślicie o tej piosence na pierwszy taniec??? http://www.youtube.com/watch?v=NNyTcefqAEM czekam na opinie...
-
Ależ pięknie to przeczytać Marysiu :) Wiem, że się uda! No i widzisz, nie było tak źle. Mądra z Ciebie dziewczyna. Na chwilę się gdzieś zgubiła, ale na szczęście pojawiła się na forum. To pogratuluj ode mnie tej osobie, która Ci tak pomogła. A do reszty co mogę powiedzieć... hmmm wejdzcie sobie na inne fora i zobaczcie jaki klimat na nich panuje. Ludzie naprawdę potrafią sobie pomóc, wesprzeć się, pocieszyć się nawzajem. A tymczasem na forum kochanek... wyzwiska....obelgi.... Oczywiście już wiem jakie komentarze zaraz spłyną. Mam chwilę czasu więc odwalę za Was pracę i je zacytuje. Otóż domyślam się, że chcecie powiedzieć, że skoro kochanki siebie nie szanują to dlaczego wymagają szacunku od innych. Albo skoro włazimy do łóżek żonatym facetom to nie można użyć innych słów od wyzwisk... itd itd itd. A tu zonk!!!!!!! Owszem, część kochanek z premedytacją wchodzi w takie związki, ale większość niestety nieświadomie wchodzi w takie bagno, a później tonie coraz głębiej i głębiej! Niestety! Ta, która stąpa po twardym lodzie zawsze da radę, ale najczęściej zdarzają się takie, którym samym ciężko sobie poradzić. Mimo, że chciałby to skończyć, żyć normalnie. Nie takie łatwe. Wiele histiorii tu się pojawiało w których bez pomocy psychologa, czy nawet psychiatry by się nie obyło. Depresja - normalka. No i znajdują sobie dziewczyny czasami takie forum jak to i chcą się wygadać i dostać jakąś pomoc. A tu co? Wyzwiskla i obelgi jak już wcześniej wspominałam. Bo co? Bo taka Marysia napisała już parę razy że to kończy a się nie udało? Te które w tym tkwią wiedzą, że to nie takie proste. A te które nie są w temacie niech sobie znajdą inny topik - polecam coś w stylu \'wstydzę rozebrać się przed mężem\' albo \'co ugotować na obiad, zeby zaskoczyć męża\' heheheh Żeby była jasność chcę pwoiedzieć, że wcale nie popieram kochanek, ale.... rozumiem je, bo sama nią kiedyś byłam i wiem co to znaczy. Życzę wszystkim kochankom, żeby już nigdy więcej tego samego błędu nie popełniły. Czytam Was cały czas, bo jakoś się związałam z tym topikiem i z niektórymi tu piszącymi dziewczynkami :) A poza tym jeśli któś wchodzi w to w czym kiedyś tkwiłam ja, to mam nieodpartą potrzebę udzielenia pomocy :) Uświadomienia jak to się kończy, jak boli i takie tam. Życzę więcej zrozumienia. Karolek- bez odbioru :) hahahha
-
Marysiu kochana, ja wiem, ze narazie Ty nie dopuszczasz do siebie takich myśli, że chodzi i Tobie i jemu tylko seks. Zrozumiesz to za jakiś czas jak spojrzysz na to z perspektywy. Ja nie wątpie, że w jakiś sposób go kochasz. Tylko to nie jest taka szczera, czysta miłość. ale wiem, ze narazie mi w to nie wierzysz :) pogadamy jak już się wyleczysz z tego związku i wtedy powiesz jak to z tą miłością było :)
-
mam nadzieje , że nie od tego ewtorku. który był wczoraj. wiesz co, jeszcze można zrozumieć te kochanki, których kochankowie zapewniają, że wezmą już niedlugo rozwód, obiecują im itd (chociaż to i tak wszystko ściema i zwodzenie). Ale Twoj przypadek jest inny. Przeciez Ty wiesz, ze on nie chce być z Tobą, że traktuje Cię jak za przeproszeniem worek na spermę. sorry za określenie. Wygodnie mu i tyle. A pewnie jak odchodzi od Ciebie, to się śmieje, że taka naiwna jesteś. Bo Marysiu jesteś. I wiesz co, Ty nie jesteś z nim z wielkiej miłości, bo on Ci żadnego uczucia nie daje. Ty go nie kochasz. Ty spotykasz się z nim dla seksu. takie jest moje zdanie. A przecież tylu facetów jest. daj z nim spokój. wystarczy że wytrzymasz pierwsze parę tygodni i zobaczysz,, że da się z nim żyć. A seks z mężem jest wystarczający. Na początku bedzie ciezko, bo mąż nie dotyka tak samo, nie pachnie tak samo i takie tam. Ale zobaczysz, nauczyć się cieszyć miłością z mężem.
-
Marysiu a jak u Ciebie? dałaś już sobie spokój ze swoim k.? Śledziłam Twoją historię. W pewnym momencie zaczęła mnie nawet wkurzać, tzn głównie to, że mówisz jedno a robisz drugie. No ale cóż, wszyscy wiemy, że nie tak łatwo się pozbyć tego intruza z życia swojego. No ale nie ukrywajmy, bywają dziewczyny którym idzie to nieźle i w miarę szybko spadają na cztery łapy. Ty natomiast jesteś naprawdę słaba psychicznie i mało w Tobie silnej woli. ale kibicuje Ci mocno mimo wszystko.
-
buaha... dobre!!!! hehhe. Wiesz, że przez chwilę też o tym pomyślałam. Serio! czytam to i myślę: \"no nie mogę, znalazł sobie następną frajerkę\" :) w każdym razie, dzięki za pamięć i za wpis :) czy Wasi k.... Misia, daj sobie spokój. Olej faceta. A jak chcesz wiedzieć co się będzie działo dalej, to daj znać, ja Ci opowiem wszystko. Prawda buaha? :) Ale wiesz co buaha, jest spora różnica między nami. Otóż nowa koleżanka, chyba ma więcej oleju w głowie, bo widać że nie podchodzi do tego tak emocjonalnie. Pozdrawiam serdecznie
-
Myaja, studiami się nie przejmuj. Inni idą z marszu po liceum na studia, wybierają cokolwiek, co brzmi fajnie, bo czy czł który ma 19 lat może wiedzioeć co chce robić w życiu? niewiele jest takicho osób. Ty musisz widocznie dojrzeć do tego, do odpowiednio przemyślanej decyzji. I wiesz co Ci powiem, że takie przemyślane studia daja w życiu najwięcej. Jeśli o mnie chodzi, to równo miesiąc temu zostałam Panią MGR :) I myślę o tym, żeby jeszcze jakieś podyplomowe zrobić (chociaż uczelnia namawia mnie na doktorat, ale jakoś nie chce mi się w to bawić). Ale poki mam siłe to może na jakieś podyplomowe się skuszę...... Miłego, pięknie słonecznego dnia Wam życzę.
-
Jagodowe_pole U mnie jest tak, ze bardzo bym chciala zaamieszkac z moim narzeczonym przed slubem, ale nie mamy warunkow. no bo glupio by bylo, zeby przeprowadzil sie do moich rodzicow nie majac ze mna slubu. My chcemy do maja przyszlego roku (czyli do slubu) kupic jakies mieszkanko, wykonczyc i po slubie sie wprowadzic. oczywiscie moga byc opoznienia w czasie, ale to nie bedzie problem, bo przez jakis czas mozemy u moich rodzicow pomieszkac. Bo u tesciow... heheh same wiecie, bo Wam dzis pisalam, jak to z nimi jest. A z moimi rodzicami i ja i moj narzeczony dogadujemy sie swietnie. ale fajnie, zazdroszcze Ci ze sobie juz mieszkacie razem. No ale skoro ja nie moge, to odnajduje w tym pozytywy. A najwiekszy jest taki, ze slub bedzie taki jak z dobrego przykladu, ktory mama daje corce. Najpierw slub, a pozniej wielka odmiana, nowe zycie, zawsze razem.. no i tak to wyglada u mnie )
-
Anik, mnie z kolei jakas grypa bierze. Wczoraj zasnęłam jak dziecko o 21.00. dzis od rana tez stan podgorączkowy. ale już jadę na gripex\'ie. I z jednej strony tak czekałam na tą wiosnę, a z drugiej też jakieś osłabienie poczułam. Oj oj. To widzę, że ja mam dość dobrze z moim przyszłym mężem, bo spotykamy sie prawie codziennie. Jak jeden dzień opuścimy, to następnego już musimy się zobaczyć, bo jakoś smutno się robi :)No ale do ślubu też nie planujemy razem mieszkać. Jeśli chodzi natomiast o temat TEŚCIÓW, to u mnie jakoś nie wywołuje on uśmiechu na twarzy :) heheh oczywiście są bardzo sympatyczni, starają się, ale... nie czuje się z nimi związana- nigdy tego nie poczuję. Denerwują mnie swoim zachowaniem, sposobem w jaki traktują mojego narzeczonego (jakby było ciągle małym chlopcem). Dziwni są. Tacy odizolowani od świata. Nie mają znajomych- tylko praca i dom. Koszty ślubu chyba zaakceptują - mam nadzieje, ale to tylko dlatego, żeby nie wyszli na kretynów przy moich rodzicach. Ale oni sami chcieliby jak najtaniej. Najlepiej to w ogóle zaprosić max 80 osób i już. Zapoznanie z moimi rodzicami już było, ale po długim czasiee od naszych zaręczyn. Na początku stwierdzili, ze w ogóle jeszcze będzie czas na zapoznanie, no ale mój narzeczony im przemówił do rozumu i powiedział, że głupio z ich strony. I skoro moi rodzice ich zapraszają to nie powinni odmawiać. no i wkońcu się zgodzili. No mówię Wam- zachowują się jak DZIKI!!! hehehhe i co Wy na to?