serek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez serek
-
Cześć Moja Asia to przy Idzie pewnie jak młodsza siostra by wyglądała. U nas choinka ubrana. Asia miała zabawę. Ale czuł się nie do końca spełniona i musieliśmy do babci jechać i ubrać jeszcze jedną choinkę. Daliśmy jej (tzn. Mikołaj jej dał) już jeden prezent. Ten wózek z zestawem sprzątającym. Prezent trafiony. Od soboty jakbym dziecka nie miała taka jest zajęta sprzątaniem. Po za tym ten wózek znalazł inne zastosowania np. serwuje na nim różne potrawy dla lalek albo dla nas. Żałuję, że to jej sprzątanie i gotowanie to tylko tak na niby. U nas pada deszcz.
-
Zapomniałam rano poprosić teściowej o zważenie Asi. Teraz nie będę dzwoniła bo pewnie mała ma drzemkę. Ja na święta kupiłam sobie bluzkę. Bo ostatnio „urosłam” niestety w szerz. Rozmiar bluzki 42 (o zgrozo). Muszę się wziąć za siebie – ale to oczywiście od jutra albo lepiej po świętach. Mikrofalówka też by mi się przydała bo u nas każdy jada o innej porze. To bym raz dwa miała odgrzane. Ale najbardziej to bym chciała zmywarkę. Wercia a Erni to pracuje w jakiejś fabryce produkującej sprzęt elktr. czy w sklepie agd? To u was już Mikołaj był a przynajmniej u niektórych. My ubieramy choinkę w sobotę. Prezenty już mam kupione dla wszystkich z wyjątkiem mojego brata. Zamierzam mu kupić dobre wino. Pasuje kupić wino pod choinkę?
-
Asmanko – nie wiem ile waży ta moja kruszyna. Ale jest bardzo drobnej budowy. Poproszę jutro teściową żeby ją zważyła bo ona ma wagę i jutro Ci napiszę. Jeszcze chciałam wypowiedzieć się w sprawie trzeciego migdałka. Gdyby problem infekcji gardła dotyczył moje dziecka to na razie (w sensie że u niespełna trzylatka) nie zdecydowałabym się na zabieg usunięcia migdałka. Trzeci migdał stanowi ochronę i bałabym się, że po usunięciu u tak małego dziecka infekcje pójdą w oskrzela i płuca. Po za tym przeraża mnie to znieczulenie ogólne. Jeśli infekcje ciągle by powracały to w wielu 4 – 5 lat zdecydowałabym się na ten zabieg. Wiem – pomyślicie sobie - teoretyzować to jest łatwo a podjąć decyzje w życiu to już trudniej.
-
Cześć dziewczynki Słoneczko – napisz w końcu co kupiłaś mężowi na prezent. Dla męża najlepsze życzenia. Asmanko - Wczoraj spotkałam się z dawno niewidzianą sąsiadką i jej synkiem. Mały pod koniec listopada skończył trzy lata. Ostatnio widziałam go tak gdzieś koło września to prawie nic nie mówił a wczoraj pięknie mówił całymi zdaniami. Bądź cierpliwa i daj Izulce jeszcze trochę czasu. U mnie sporo pracy. W domu to już mam prawie wszystko wysprzątane. Zabrałam się wcześniej w tym roku za sprzątanie bo wiedziałam, że Asia będzie mi chciała pomagać. A same wiecie jak to sprzątanie z pomocą dzieci idzie. Myślałam, że do świąt skończę tą drugą firankę szyć a tu masz babo placek – maszyna mi się popsuła. Kupiłam mężowi ten portfel z allegro co link wkleiłam. Wygląd, wykonanie ok. ale skóra – jak na mój gust za sztywna. Niestety nie dało się tego ocenić po zdjęciu. Pewnie mam za wysokie wymagania jak na tą cenę. Ogólnie może być. W sobotę odwiedziła mnie znajomi z trzyletnia córeczką. Ale nasze dzieciaczki się ładnie bawiły. Aż byłyśmy zadziwieni. Moja Asia umie się dzielić zabawkami i bawić w grupie. Ale ma taką jedną lalę, którą traktuje szczególnie i ta lalkę inne dzieci bawić się nie mogą. Ania – zdrówka dla Milenki.
-
Słoneczko – mój też nie nosił ale kiedyś (nie pamiętam z jakiej okazji) dostał w pracy portfel z logo zakładu jako taki gadżet od firmy i przepakował to co nosił po kieszeniach do tego portfelu. Tylkoż ten portfel już jest bardzo zniszczony więc pomyślałam że czas go wymienić na nowy. Mój mąż ma urodziny w styczniu i też muszę coś wymyślić na tę okazję. W listopadzie miał z kolei imieniny i dostał ode mnie dodatkową pamięć do telefonu i metalowy brelok do kluczyków od auta. Anna80 – moja zastrzyków nigdy nie miała. Myślę że Milenka i tak jest bardzo odważna. Już sobie wyobrażam co by moja Asia wyprawiała jakby miała dostać zastrzyk.
-
Dziewczynki Podoba Wam się ten portfel. Bo pomyślałam żeby go kupić mężowi pod choinkę: http://www.allegro.pl/item499122942_nowosc_peterson_school_s_out_2_portfel_meski.html Firany oczywiście wkleję tzn. zdjęcia firan. Jedną to już mam uszytą ale to taki zwyklak tyle że podwinęłam brzegi i wszyłam taśmę. Nie ma się czym chwalić. Pozostałe są jeszcze nie skończone.
-
Cześć Ania80 – dużo zdrówka dla Malutkiej. W mikołajki byłam u bratowej (a właściwie powinnam napisać byłej bratowej). Był tak też mój kuzyn z rodziną (w tym dwójką dzieci). W sumie z moją Asią było czworo małych dzieci. Asia na początku była speszona (bo nie wiedzieliśmy, że będzie ten mój kuzyn z dzieciakami i się ich nie spodziewała) ale później się rozkręciła. J to mówi mój mąż – Asia rozgrzewa się jak ruski telewizor. Główną atrakcją i miejscem zabaw było piętrowe łóżko. Ja oczywiście znowu wyszłam na przewrażliwioną matkę bo jakoś samopas Aśkę na to łóżko nie chciałam puścić i sterczałam przy tym łóżku z rękami w pogotowiu żeby łapać jak by dzieciaki spadały. Po za tym nadal szyję te firanki. Mam wrażenie że popadłam w jakiś nałóg. Bo ciągle o nich myślę (tzn. o tych firankach) a jak chodzę po ulicy to ludziom na okna patrzę i oglądam co tam powywieszali.
-
Cześć A mnie naszło na szycie. Dokładnie szycie firan. Jedną już uszyłam. Jeszcze mam zakupiony materiał, lamówkę i taśmę na drugą Wizję też już w głowie mam tylko z czasem kiepsko. Dzisiaj mam w planie urwać się z pracy wcześniej i posprzątać w szafkach kuchennych. Przy okazji powywalać stare gary i inne niepotrzebne klamoty. Jutro mikołajki - mężowi dam chyba balsam po goleniu Nivea – taki co to kiedyś kupiłam w markecie jako dyżurny prezent. Co prawda kupiłam mu koszule ale już ją wyszperał i w związku i już wisi w jego szafie i w związku z tym nie nadaje się na prezent. Dla Asi mamy maskotkę renifera ze słodyczami. Wera – to miał Oskarek miał przeżycie zresztą wy też. Dobrze że badanie się udało. Czy ten otwarty przewód – to coś bardzo poważnego? Słoneczko – zdrówka dla dzieciaczków.
-
Cześć Karolinka śliczna. Chory Kucyk Różyczka mojej córci te się bardzo podoba jak widzi go w reklamie. Tylko my już jakieś kucyki w domu mamy zresztą porzucone i zapomniane. To na razie nam wystarczy. Drugą zabawką która jej się niezwykle podoba to chodzący i szczekający pies z kością. Strasznie ubolewa że jej szmaciane psy nie chcą same chodzić. Ja się nie mogę przekonać do tych elektronicznych zabawek. Bo przytulić się nie da do tego bo wypchane są elektroniką i przez to twarde i sztywne. Fajne do póki się nie znudzą. Słoneczko – ja też brałam pod uwagę tą grę elefun. Bardzo mi się podoba – przynajmniej w teorii wydaje mi się super.
-
A dzisiaj wiedze jeszcze tu żadnej nie było. Dziewczynki co robicie?
-
Wercia – zdrówka Ci życzę biedulko. Kasika – to prawda że trudno by było twoim piersiom 9 godz. wytrzymać. A może mogłabyś tylko na obowiązkowe ćwiczenia jeździć i lektorat czy co tam jeszcze masz obowiązkowego a wykłady sobie odpisywać od znajomych. Bo żeby ten urlop macierzyński nie okazał się pierwszym krokiem do rezygnacji ze studiów. Czytam że nie tylko ja narzekam na męża. Powiem Wam że jak pracowałam na pół etatu to bardziej przeżywałam „kryzys” małżeński. Bo prawie codziennie ( z wyłączeniem 2 dni pracy tygodniowo) robiłam niema wszystko w domu i zajmowałam się dzieckiem (mąż pracował więc wiadomo był zmęczony)a kiedy już dziecko zasypiało liczyłam na jakieś bliższe sam na sam z mężem lub chociażby wspólne oglądanie telewizji albo nawet rozmowę. A mój mąż rozsiadał się w fotelu z butelką piwa i pilotem w ręku i oglądał to co go interesowało (a mnie niekoniecznie). Denerwowało mnie to i często chodziłam na niego nadąsana o te samotne wieczory. Kiedy zaczęłam normalnie pracować czyli codziennie on przejął na siebie część obowiązków domowych, złapał większy kontakt z młodą i bardzo fajnie potrafi się z nią bawić. Dodatkowo wieczorami zaczęłam uczyć się angielskiego i czytać ksiązki i przestałam zabiegać o jego względy i to jakby trochę podziałało to się czasem zmobilizuje i porzuci swoją ulubioną rozrywkę (tzn. piwo i pilota) i przyczłapie się do mnie do łóżka o przyzwoitej porze.
-
Cześć A ja też mam już kupione prezenty dla dzieciaków w mojej rodzinie. Dla Asi: Wózek do sprzątania z odkurzaczem – od nas Mania sprzątania opętała ją już w pierwszym roku życia. Mycie podłóg to jej jego z ulubionych zajęć. Chyba ma to po mojej teściowej. Domek dla lalek z mebelkami i lalkami – to będzie prezent od dziadków Kasa sklepowa – to będzie prezent od drugich dziadków Zabawę w sklep bardzo lubi. Szczególnie lubi być „panią” i sprzedawać. Rodzice dali kasę kazali coś kupić to kupiłam j.w. Dla chrześniaka (1,5 roku) – auto Dla jego siostry (5 lat) – zestaw do malowania Dla chrześnicy (13 lat)- zestaw kosmetyków dla nastolatek Moi rodzice powiedzieli że nie chcą prezentów i oni kupują prezenty tylko dla dzieci (w sensie nieletnich wnucząt ) ale ja i tak im coś kupię. Myślałam o jakiś słodyczach, dobrej kawie lub czymś w tym stylu. Teściom też coś w tym stylu. Na mikołajki mąż odbiera paczkę dla Asi. Składa się na nią jakiś prezent rzeczowy oraz ogromna ilość słodyczy. Moja Aśka nie jada słodyczy prawie wcale Ala ja i owszem. Po paczce z zeszłego roku przybyło mi 5 kg na wadze i 6 cm w biodrach. Ja dla dziewczynek (chociaż niekoniecznie) polecam kuchnię do gotowania. My niedawno kupiliśmy Asi kuchnie wadera. Polecam bo jest bardzo praktyczna. Po zabawie wszystkie akcesoria kuchenne wrzuca się do niej do środka i jest porządek. Asia urządza nam teraz przyjęcia na których daniem głównym jest spaghetti (ze sznurówki) oraz ziemniaczki (kasztany) oraz inne różne potrawy których rolę pełnią klocki.
-
Cześć W tym tygodniu się mało odzywałam ale miałam dużo pracy. Cały przyszły tydzień będę na urlopie i musiałam prace nadgonić. Biorę urlop bo moja mama pojechała do sanatorium a teść się nie za dobrze czuje i teściowa musi mu trochę więcej czasu poświęcić. Teść zawsze w okresie jesiennym ma kłopoty z sercem dostaje migotania przedsionków. W zeszłym roku to nawet w szpitalu wylądował. Tak wyszło, że Asią nie ma się kto zająć i stąd mój urlop. Cieszę się bo będę jej mogła całe dnie poświęcać. Zaplanowałam też że pójdziemy do Sali Zabaw dla dzieci i może na basen. Basen to mój Aśka uwielbia. Byłam z nią raz w tym tygodniu razem z bratową i jej dzieciakami. Ania – pytasz o ciastolinę? U mojej Asi zakup ciastoliny to był strzał w dziesiątkę. Polecam. Wera – współczuję. To się biedny Oskarek namęczył. Może te wymioty to reakcja na antybiotyk a nie rota. Chociaż słyszałam, że przy rotawirusie często pojawia się infekcja gardła. Dużo zdrówka. Renola – ja tych książeczek nie kupuję. Nawet nie wiedziałam o takim dodatku do gazety. Pralko- suszarki nie mam. A dlaczego chciałabyś kupić takie urządzenie? Nie masz gdzie wieszać prania? A w jaki sposób ta pralka suszy bo jeśli przez wirowanie to może taniej będzie kupić zwykła pralkę z wysoką ilością obrotów na min. Słoneczko – u nie też pogoda do niczego.
-
Cześć Kupiłam wczoraj córci taki fajny zestaw ciastoliny z dinozaurami. Wczoraj już nic nie zdążyłyśmy ulepić bo wróciłam z pracy do domu przed 19. Dzisiaj rano Asia mówi mi że całą noc budowała dinozaury i rzeczywiście chyba jej się śniły bo się głośno śmiała przez sen. Rozmowa o pracę na której działaj byłam to jakaś lipa. Panie pytały mnie o to co było napisane w CV (chyba nie czytały) i w dodatku miałam wrażenie że średnio mnie słuchają. W dodatku umówiona byłam na 9:30 a weszłam na rozmowę po 10 przez co spóźniłam się do pracy. Kasika – to dobrze, że Kaci już zdrowy. A jak mężuś się czuje? Wera – czyżby korzonki Ci dokuczały? U nas kolejny pochmurny dzień. Na szczęście nie jest już tak zimno. Czy w centrum to polskiej złotej jesieni i babiego lata nie będzie?
-
Wera - to jak oni mają taki bałagan to ty się spiesz ze złożeniem tych dokumentów bo w listopadzie to Ci nie przyjmą bo powiedzą, że za późno.
-
Ma któraś z Was kontakt z Joasią? Wiecie co u niej? Rybko – odezwij się.
-
Cześć Kasika Mały może mieć biegunkę bakteryjną lub wirusową. Ja z moją Aśką przerabiałam dwa razy biegunkę wirusową. Najważniejsza jest dieta: ograniczenie mleka, nie podawanie surowych owoców (banana można), ryż, czerstwe pieczywo, podawać dużo picia ale żadnych herbatek typu hipp i ziółek do picia Ja oprócz lacidofila (albo czegoś innego tego typu) podawałam nifuroksazyd - potrzebna recepta i enterol (bez recepty). Smecte – możesz też dawać (bez recepty) Ostatnią biegunkę pomimo podawania leków moja mała miał 7 dni.
-
Wercia – mój mąż jest bardzo przewrażliwiony na punkcie naszego dziecka. Na szczęście nie do tego stopnia co Wasi znajomi. Ale ostatnio miałam taką sytuację, że poszliśmy na urodziny do mojej mamy i był tam mój brat z synkiem (5 lat) i dzieciak dostał jakieś dziwnej wysypki, która szybko rozsiewała się po jego ciałku. Nie miał pyzatym żadnych innych oznak choroby. Mój mąż chyba z 10 razy pytał się mnie czy nie powinniśmy natychmiast wrócić do domu żeby Asia się przypadkiem nie zaraziła. Okazało się, że to była tylko zwykła wysypka pokarmowa. No i powiedz mi Wera co by sobie pomyślał mój brat i moja mama jakbym posłuchała męża i wyszła z urodzin?
-
Cześć Tak jak zaplanowałam w sobotę był cebulak na wczesną kolację. Dzięki słoneczko za inspirację kulinarną. Dzisiaj byłam na testach w sprawie pracy. Ale wasze dzieciaki chodzą wcześnie spać. Moja to najwcześniej 21:30 zasypia. Rano śpi od 7:30. W dzień jeszcze śpi do dwóch godzin. Aniu mam nadzieję, że Twoja Mama szybko dojdzie do siebie po operacji. Kasika - Karolinka ma prawidłową wagę dziecka urodzonego w terminie i jeśli jest coś nie tak wyjdzie z łożyskiem podczas badania to nie wahałabym się z przeprowadzeniem cesarki. Elizabetha – najlepsze życzenia urodzinowe. A kto to jest ten Twój kochany Kubuś? Wera – najlepsze życzenia z okazji rocznicy ślubu Rybka – a co ty jesteś księgową lub kadrową że jesteś tak zaangażowana w tą kontrolę w firmie?
-
Widzisz Wera – niepotrzebnie się tak stresowałaś. Podziwiam Oskara za odwagę. Ja do lekarza to chodzę z obstawą (w postaci męża lub któreś z babć) bo Aśka zawsze krzyczy podczas badani i ja nie słyszę co mówi lekarz. Po badaniu Aśka z „obstawą” wychodzi do poczekalni a ja zostaję w gabinecie rozmawiam w spokoju z lekarzem. Nawet podczas bilansu dwulatka nie dała się dotknąć pielęgniarce. Wszystkie dane do bilansu podałam pielęgniarce ja (wcześniej w domu młodą zmierzyłam zważyłam). A jak jej mówię w domu że idziemy do lekarza to bierze mnie na litość: robi buzię w podkówkę i mówi: mamusi ale ja się tak strasznie boję. I od razu mnie uprzedza: będę krzyczeć aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Życzę Co dzisiaj dobrej nocy żebyś odespała wczorajszą.
-
Cześć U mnie po staremu. Jeszcze jestem w pracy. Zaraz wychodzę do domu. Od przyszłego tygodnia zaczyna się kurs angielskiego na który się zapisałam. Moja mama za dwa tygodnie jedzie do sanatorium. Wezmę wtedy tydzień urlopu. Rybka – wielkie gratulacje. Kasika – odezwij się czy lepiej się dzisiaj czujesz. A może gorsze samopoczucie to zwiastun nadchodzącego rozwiązania. Wercia – i jak po wizycie u urologa? Aniu – co z Twoja mamą?
-
Słoneczko narobiłaś mi takiego smaka na kokiety że w sobotę na kolacje były u mnie właśnie krokiety z barszczykiem czerwonym. Pychota. A teraz ten Cebulak za mną chodzi. Ja też planuję dodać kiełbaskę. Na razie wydrukowałam sobie przepis. Myślę że w sobotę go zrobię. Mój mąż pracuje w tym tygodniu po południu i wraca bardzo późno. Nie miałby kto zjeść tej pyszności. Słoneczko – a co tam Martynka wyprawia ze piszesz ze fiksuje? Kasika – I co podjęłaś decyzję czy będzie cc. Ja namawiam Cię do porodu naturalnego. Między innymi dlatego, że szybciej wrócisz ze szpitala do domu. Wera – to całe szczęście, że się odezwałaś bo tak to byście czekali do 20 października. Myślę, że lekarz wie co trzeba zrobić i krzywy dziecku nie zrobi. A Oskarek grzeczny i spokojny jest u lekarza czy mogą być problemy żeby go lekarz obejrzał? Spadam zaraz do domeczku.
-
No w końcu u nas zrobiło się słonecznie co nie oznacza, że cieplej. Przynajmniej nie jest ponuro i nie siąpi deszcz. Ale mi Słoneczko narobiłaś smaka na krokiety, które już zresztą za mną „chodzą” od jakiegoś czasu. A jak Cebulak się udał?
-
A jeszcze się Was zapytam ile wasze dzieciaki oglądają bajek. Moja to tele-maniaczka. Teraz jak nie ma pogody na długie spacery na dworze i więcej siedzi w domu to ciągle chce żeby jej bajkę włączyć. Nawet M jak miłość lubi oglądać. Rozpoznaje ten serial natychmiast. Ograniczamy jej oczywiście telewizję.
-
Cześć Słoneczko – chyba już Ci lepiej co? U nas dzisiaj w końcu słonko wyjrzało zza chmurek ale zimno jest. Mnie od trzech dni boli głowa i w ogóle jestem rozwalona – mam migrenę. Elizabetha – fajnie masz z tymi ciuszkami. Czy ja dobrze pamiętam, że twoi rodzice mieszkają w Stanach Z. ? Ja za małe ciuszki daję bratu ciotecznemu dla jego synka Kacperka. A sukieneczki i inne typowo dziewczęce zostawiam dla drugiego dziecka (jeśli będzie dziewczynka). Planuję zdecydować się na drugie dziecko w przyszłym roku. Tak żeby się urodziło na wiosnę 2010 r. Myślę, że do tego czasu nasza sytuacja mieszkaniowa się polepszy. Mój brat cioteczny ma dwoje dzieci – wspomnianego wyżej Kacperka i 5 letnią Karolinkę i ja daję ciuszki po Asi dla Kacperka a dostaję po Karolince. Zawsze coś tam jeszcze dokupuję i buty kupuję nowe. Wczoraj jak wychodziła do pracy to zapowiedziałam mężowi że ma często wpuszczać małej spray z wodą morską do noska. No i w końcu katarek zaczął schodzić. Jutro wyjdę wcześniej z pracy i pójdę do pediatry. Trzy tygodnie mijają i nos zapchany to chyba za długo jak na zwykły katar.