Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

basia41

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez basia41

  1. Cześć wszystkim!!! Pracy dużo- nie ubywa, ale mam dobry nastrój, choć nie potrafię jakoś się wyrobić. :) Widzę dziewczyny, że dużo czytacie. Ja też bardzo lubię czytać, choć ostatnio prawie tylko związane z pracą i studiami. Ale jeszcze wrócę do czytania, dlatego skrzętnie notuję sobie wasze rady książkowe. Jeżeli chodzi o moje typy, to niedawno rozczytywałam się w książkach Noaha Gordona. Takie \"grubaski\", ale czyta się je jednym tchem. Polecam \"Medicusa\"- powieść o sztuce leczenia, etyce lekarskiej, zderzeniu różnych kultur. Akcja dzieje się w Anglii w XI wieku. Następna część tej serii to \"Szaman\"- akcja dzieje się 800 lat po \"Medicusie\"- ciepła, głęboko hymanistyczna powieść o miłości, poświęceniu i współczuciu. Wzruszałam się bardzo nad nimi. Jest jeszcze trzecia część, współczesna- toczy się w XX wieku- \"Spadkobierczyni Medicusa\". Trochę mniej ekscytująca, ale też ciekawa. Polecam, jeżeli jeszcze nie czytałyście...... Miłego dnia....
  2. Witam wszystkich w niedzielny poranek! Jestem już od 2 godzin na nogach, byłam już głosować, a teraz wybieram się na zajęcia na uczelni. Wczoraj wróciłam późno, ale miło było spotkać koleżanki po wakacyjnej przerwie. Dzisiaj znowu czeka mnie maraton wykładowy, tyle że krótszy do 18. Beatko- dziękuję za przepis na tiramisu, napewno wypróbuję. Też lubię Martini i cieszę się na nasze spotkanie, obojętnie kiedy ono będzie i gdzie. Postaram się przyjechać. Maju- fajnie, że przygarnęliście tego pieska. Życie z pieskiem jest ciekawsze. My dopiero od niedawna mamy psa w domu, ale nie wyobrażam sobie, żeby go nie było. W domu wieczny bałagan, pełno sieści, ale daje nam tyle radości, że rekompensuje to, te wszystkie niedogodności. Życzę Wam miłego dnia. Odpoczywajcie i pomyślcie o mnie. Ciężko mi wysiedzieć na tych wykładach gdy taka ładna pogoda, a jutro rano znowu trzeba iść do pracy.
  3. Miało być serduszko na pożegnanie dla wszystkich, ale mi nie wyszło. Więc teraz
  4. Nie, Buberku, nie czytałam, ale może się skuszę, jak będzie w naszej bibliotece. :) Idę się pluskać.....Dobranoc [serce}
  5. Mam wszystkie książki Margit Sandemo, są boskie, takie na odreagowanie od codzienności. Jeszcze do nich wrócę, tylko skończę z tymi moimi studiami, teraz nie mam czasu- po prostu. Tak nawiasem, jutro i w niedzielę mam zajęcia od 8 do 20, trudno będzie się przyzwyczaić na nowo po wakacjach.
  6. Musiku - przypomniałaś mi \"Sagę o Ludziach Lodu\", jak ja się tymi książkami zaczytywałam, czekałam z niecierpliwością na każdy następny tom..... Mam je wszystkie i jeszcze kiedyś do tego wrócę. A jeżeli chodzi o wróżki- to nigdy nie byłam, ale chętnie bym się wybrała, tylko do dobrej, ale takiej nie znam......
  7. Cześć wszystkim!!!! Odrabiam zadanie domowe ;) Teraz już nic nie chciałabym zmieniać w swoim życiu. Był czas, gdy siedziałam w domu i byłam typową kurą domową przy trojgu, wiecznie chorujących dzieciach. Męża prawie wcale nie było w domu, przy dzieciach nie miał mi kto zostać, nawet na godzinkę, pieniędzy nie było. Nigdzie nie wyjeżdzaliśmy, nawet wyjście do znajomych z dziećmi było problemem (bo wiecznie dzieci były chore- jak nie jedno, to drugie, jak nie drugie to trzecie). Wtedy dużo bym dała, żeby było tak jak teraz jest. Potem zmieniliśmy mieszkanie na większe, dzieci przestały chorować, dorosły trochę, mąż nie musi pracować po całych dniach, bo i ja pracuję. Widać, że dobrze sami wychowaliśmy nasze dzieci, bo nauczyciele chwalą ich, każdego po kolei, że \"rzadko się zdarzają tak dobrze wychowane dzieci\". (a mi serce rośnie z dumy). Ale do wszystkiego dochodziliśmy sami, więc doceniam to, co mam teraz (oczywiście nie w sensie materialnym). Jeżeli chodzi o jakiś życiowy wybór, to miałam dwa. Jeden- gdy okazało się, że jestem trzeci raz w ciąży. Co ja piszę wybór- przecież nie przyjmowałam innej możliwości, tylko urodzić to dziecko- ale stres przeżywałam wtedy paskudny. Co ja wtedy przeżyłam! i do końca życia będę pamiętać jak mi było ciężko. Bez własnego mieszkania (tylko wynajęte na parę miesięcy), bez pomocy rodziny (tylko z daleka doradzali i krytykowali nas, a mieszkali dosyć blisko). Drugi wybór- to cztery lata temu zdecydowaliśmy z mężem, że pójdę na studia. Zawsze o tym marzyłam (miałam świadectwo maturalne z czerwonym paskiem), ale bałam się, że sobie nie poradzę po tylu latach przerwy. No i jeszcze była obawa, jak chłopcy sobie poradzą sami. Poradzili sobie znakomicie, ja też. Znowu mam wysoką średnią. I pracę znalazłam dzięki temu bardzo dobrą. Ale wzięło mnie tu na wspomnienia, aż mi się smutno zrobiło. Nie mieliśmy z mężem łatwego życia, ale teraz bardziej cenimy sobie naszą rodzinę i jesteśmy bardzo zżyci. Właśnie o takiej rodzinie marzyłam. Mamy miłość i szacunek wzajemny. Jest dobrze.... Chyba, że mam zły dzień- wtedy wszyscy schodzą mi z drogi. ;) Nie będę już was zanudzać moimi wspominkami, akturat to mi się nasunęło, gdy przeczytałam pytanie Flow42.
  8. No, wreszcie się odrobiłam trochę, mam chwilkę wolnego czasu i mogę do Was napisać. Dzisiaj znowu wrócę do domu po 20. Trudny czas dla mnie nastał, jeszcze w sobotę zaczynają mi się zajęcia na uczelni. Ale nie narzekam, lubię to bardzo- realizuję moje marzenia sprzed 20 lat. Chciałam wtedy zrobić studia, ale niestety sytuację w domu rodzinnym miałam nieciekawą (nawet tragiczną) i nie mogłam sobie na to wtedy pozwolić. Piszecie o swoich włosach- ja dla odmiany mam włosy do ramion, naturalnie kręcące się i nic nie mogę z nimi zrobić, bo wiecznie żyją swoim życiem. Jest z nimi bardzo mało roboty- bo kładę się spać z mokrymi i rano- raz na dzień przeczeszę szczotką i spokój. Niedawno wyprostowałam je sobie u fryzjera, ale niestety wytrzymały tylko jeden dzień, ale wydawało mi się, że wyglądam lepiej. (zrobiły się takie długie) Nie będę jednak prostować stale, bo mój mąż woli moje loki. Jeżeli chodzi o kulinaria- to piszcie dużo dziewczyny i chłopaku. ;)Przepisów nigdy nie jest za wiele, a ja muszę bardzo często piec ciasta i lubię gotować coś nowego, ale sprawdzonego. Wszystkie moje stare przepisy już mi się zmudziły. Bea67- nie zapomnij- proszę o przepis na tiramisu- obiecałaś... Ja nie będę go jeść- jestem na diecie :) , ale niedługo mam w rodzinie sporo imprez - więc przepis jak znalazł... Inne też sie przydadzą.... Flow42- fajnie, że zmobilizowałaś wszystkich do pisania. Zawsze przyda się takie przywołanie do porządku... Nawet mnie>>> ;) Pa!!!!!!!
  9. Jestem dziewczyny zagoniona okrutnie, godzinę temu wróciłam z pracy do domu (wyszłam o 7). Czytam was od czasu do czasu, ale pisać nie mam już siły. Może jutro rano w pracy znajdę chwilkę (jak szef wyjedzie na delegację)? Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  10. Witam gorąco wszystkich.!!! Nie było mnie na forum parę dni- a tu widzę tętni życie. Pozwoliłam sobie skopiować podane przez Was przepisy kulinarne. Przydadzą mi się jakieś nowe, sprawdzone przepisy, tego nigdy za dużo. Moi chłopcy bez przerwy domagają się czegoś słodkiego, więc z konieczności muszę piec ciasto bardzo często. A jeżeli chodzi o imprezy rodzinne- to muszę piec przynajmniej 6 rodzajów ciast- w tym tort. I jak tu być szczupłym.(zawsze się czegoś spróbuje). ;) Pisaliście o zwierzątkach, które posiadacie. Ja też muszę się pochwalić- mam cudownego psa goldena retrievera. Jest śliczny i bardzo łagodny (chociaż duży- 38 kg). Bardzo lubi dzieci i one go lubią. Koledzy i koleżanki młodszych synów przychodzą często do nich, żeby wyprowadzać z nimi naszego pieska na spacer.
  11. Coś mi się wydaje, że dzisiaj będzie miły dzień. Po takim przywitaniu...... ;)
  12. Cześć Diarra! Ja też jestem. Dzieci poszły do szkoły- dzień sportu (coś tam odrabiają). Pranie sie pierze, a przede mną zaraz biblioteka uczelniana i potem jestem umówiona u fryzjera. Robię się na bóstwo. Chcę zmienić kolor włosów, może jakiś balejaż. Za dużo siwych włosów mi wylazło i pierwszy raz farbuję. Zobaczymy co z tego wyjdzie. ;) Pozdrawiam tych którzy wstali i którzy odsypiają cały tydzień. Może uda mi się dostać do komputera wieczorkiem. Pa!
  13. Witam!!! Widzę, że zawitała tu jesienna melancholia. Nie martwcie się- ja też tak mam. Pracy dużo, czasu mało i jeszcze paskudnie ucieka. Pogoda nastraja mnie lirycznie....... \"Mimozami jesień się zaczyna.........\" lubię tą piosenkę Zimno u nas w pracy i w domu paskudnie, jeszcze nie grzeją, a mi ręce przymarzają do klawiatury.
  14. gruszko- pociesz się, że mój najstarszy, dobrze ułożony syneczek też dzisiaj wyskoczył mi ze swoimi humorkami. Pokrzyczeliśmy na siebie i poszedł spać obrażony. Ale jutro znów będzie do rany przyłóż. Cóż zrobić- taki los.... Sendo- też nie umiem przejść obojetnie wobec cierpienia dzieci. Cały ten świat jest jakiś niesprawiedliwy, ale cuda się zdarzają. Trzeba tylko wiary. Życzę wszystkim dobrej nocy
  15. Peny- dziękuję za przepis na ziółka- może wypróbuję, ale później. Na razie kupiłam sobie herbatkę z Herbapolu- System Slim Figura i piję sobie nr1- spalanie. Powiem Wam dziewczyny, że ta herbata zmniejsza u mnie odczucie głodu. Nie mam trudności z przestrzeganiem diety, bo jak tylko zaburczy mi w brzuchu- to parzę i piję ziółka. Ważyłam się ostatnio w poniedziałek- rano (10 dzień diety) i schudłam 6,5 kg, ale to tak nie do końca prawda, bo zaczynałam parę dni przed miesiączką i napewno miałam ok. 1kg wody w organizmie więcej (zawsze tak mam). Teraz czuję się super, spodnie mi lecą, a skłonności do podsiniałych oczu nigdy nie miałam- to i teraz nie mam. Trudne były dla mnie pierwsze 4 dni- kręciło mi sie w głowie i byłam bardzo słaba. Ale to mija............ Peny- ta dieta nie jest tak bardzo ciężka do przeżycia. Choć tak po prawdzie, zaczynałam ją już kilka razy i dopiero teraz udało mi się ją dotrwać do końca (prawie do końca- jeszcze jutro). To dzięki Wam- mam oparcie i motywację.
  16. Hej! Hej! Maju- trzymam tę dietę dalej. Dobrze, że kończy się jutro, ale ja zamierzam odchudzać sie dalej według sposobu, który podała nam Igam. Muszę jeszcze dużo zrzucić z siebie tego cielska, żeby być szczęśliwa. No i dobrze mi to zrzucanie na razie wychodzi..........(pukam...żeby nie zapeszyć)...........;) Oj, dziewczyny, ale zapachniłyście mi tu tymi grzybami.... Wracam do pracy.......mam nadzieję, że dzisiaj prędzej niż wczoraj się wyrobię (choć w to watpię). Pa! Pozdrawiam gorąco.....
  17. Hej! Hej! Jestem. Nie było mnie jeden dzień, a tu juz tyle wpisów... Ja też uwielbiam moich synów, ale nie mam córki i nie wiem, czy ją uwielbiałabym tak samo. Moi chłopcy są dla mnie zawsze super, mąż ma do nich ciągle jakieś uwagi i muszę go temperować. Choć wydaje mi się, że taka rola ojca. Mamy dobry kontakt z nimi i nie raz koledzy zazdrościli im takich fajnych rodziców. Oby tak dalej... Peny- mój mąż ma 41 lat, a zachowuje się tak samo jak twój. Mnie też czasami to martwi, ale częściej śmieję się z tego. Cóż zrobić- widać ten wiek tak ma. Jak dba o siebie to lepiej niż gdyby chodził zaniedbany. Maju- dietę trzymam dalej, ale już mnie drażni to jednostajne jedzenie, a zmysł węchu zaostrzył mi sie szczególnie. Wyczuję wszystko, co ktoś je w okolicy... A zapachy..........cudowne... Głodu szczególnego już nie czuję- mam nadzieję, że skurczył mi się żołądek. I nie piszcie mi tu o pyzach- bo już czuję ich smak ;)
  18. Ja też nie lubię deszczowej jesieni, a uwielbiam czytać książki. Bardzo lubię Chmielewską i często do niej wracam- pomaga mi na smutki. Fleszerową też kiedyś przeczytałam całą- może znowu do niej wrócę?
  19. Cześć! Tydzień diety za nami- mam mniej 5 kg! Biegnę do pracy........ Miłego dnia.......
  20. Jakoś się rozmijamy z tymi odpowiedziami. To juz chyba ze zmęczenia, pomyliło mi się hasło. Idę spać. Pa!
  21. anitka30lat- ja nic ci nie pomogę. Nie wiem, czy memopauza może zacząć się tak wcześnie. Wydaje mi się, że nawet 40 lat to za wcześnie. Idź lepiej do lekarza.........:) Zaraz kończę pracę i jadę do domu.......... Jak to dobrze jest w piątek przed 16...........
  22. Peny- ja też czasem nie umiem dogadać się na spokojnie z moim mężem. To chyba normalne, że nie zawsze jest tak słodko. Każdy ma czasem gorszy nastrój, a jak się dwa nałożą, to potem dochodzi do takich nieprzyjemnych sytuacji. Ale to mija, przynajmniej w moim małżeństwie, mam nadzieję, że w twoim też. Zawsze tłumaczę mężowi, że to on powinien mnie zrozumieć, bo to kobiety mają chormonalną zmienność nastojów. Czasem rozumie, ale jak też ma gorszy dzień- to iskry lecą. Głowa do góry.....:)
  23. Nie mogłam wczoraj wieczorem wejść na forum, ciągle wyskakiwał mi jakiś błąd. Myślałam, że się popłaczę. Ale dzisiaj już jestem i przeczytałam to, co tu wczoraj napisałyście. Doszłam do wniosku, że słowa pisane czasem nie umieją wyrazić uczuć i stąd te nieporozumienia. Ja też nie potrafię pięknie się wyrażać i ubierać w słówka tego, co czuję. Tyle chciałabym Wam napisać, a tu brak mi słów. Maju- jesteś kochana. Ja też bardzo lubię poezję. Kiedyś robiliśmy sobie z mężem wieczory poetyckie. Mam całą półkę tomików poezji i jeszcze pełne zeszyty zapisane. Teraz nie ma na to czasu, ani nastroju. Ale może kiedyś........... Peny- masz racę z tym CV, kiedyś się tego nie pisało. A jeszcze jest list motywacyjny- jeszcze gorsze. :( Data urodzenia mnie też przerażała, ale przecież ją nie ukryjemy. Trzymam za ciebie kciuki. Jak bedę słyszała, że poszukują kogoś do pracy w mojej okolicy, to dam Ci znać. Przecież Katowice są blisko Sosnowca, a do naszej firmy dojeżdza chłopak z Dąbrowy Górniczej. Będzie dobrze. :D Dietkowe- dzisiaj mamy fajny dzień- prawie nic nie jemy, ale mnie to nie przeraża. Już nie ciągnie mnie do jedzenia. Wczoraj nie umiałam zjeść tego kurczaka, tylko na siłę wepchnęłam w siebie troszeczkę. Na wagę jeszcze nie wchodziłam, ale mój mąż daje mi \"na oko\" minus 5 kg. Zobaczymy jutro rano. Kiedyś napiszę Wam ile ważę, wstydzę się, bo przy Waszych 60-70 kg, to ja jestem słoń.... ;)
×