Ananke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ananke
-
inkarri - pewnie myślała, że przed grzechem albo deprawacją niewinnego przez te wredne kobiety :p Matka mojego faceta jest naprawdę ok, ale o teściach mojej Siostry to można tomy spisać...
-
Nika, może tu http://www.euro-fashion.com.pl/skleppliki/opis.php?id=560&nr_rodzica=9&rodzaj=1
-
Mam długie i nie zetnę. Nawet gdybym lepiej w krótkich wyglądała... Czułabym się jak nie ja. No nie zaakceptuję siebie w krótkich włosach.
-
Loreena - książka wyszła kawałek czasu temu, jeśli mieszkasz w dużym mieście to powinna być w większych bibliotekach. Jeśli chcesz kupić, bez problemu możesz znaleźć w księgarniach internetowych.
-
filmu nie oglądałam i szczerze - to nie zamierzam... Ale polecam książkę. Dla zainteresowanych: Marion Zimmer Bradley - Mgły Avalonu.
-
Loreena - czy myślisz może o Mgłach Avalonu - Marion Zimmer Bradley? ;)
-
Topik bez zamysłu - niech się wpisze kto chce, w dowolny sposób
Ananke odpisał aromat identyczny z naturalnym na temat w Dyskusja ogólna
No muszę się wywnętrzyć. Ugotowałam bigos i jestem pełna pretensji do matki natury - dlaczego gotująca się kiszona kapusta tak potwornie śmierdzi?????? -
RATUNKU...... nigdy mi sie to nie przytrafiło!!!!!!!!!!!!
Ananke odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Ponoć tylko pigułki jednoskładnikowe (minipills) trzeba brać aż z taką dokładnością. Z dwuskładnikowymi spoko, półtorej godziny to żadna różnica. -
Preferuję raczej aluzje niż styl w pełnym wydaniu. Buty, biżuteria jak najbardziej, (ale ta stylizowana na starą, nietoperza ani czaszki nie ;)), w stroju też raczej podobieństwa niż pełne wydanie. Włosy owszem, noszę długie i bardzo ciemne, bo takie lubię i takie mi pasują. Kolory - większość rzeczy mam czarnych, bo lubię ten kolor. Lubię też ciemne bordo, zielenie, granaty... plus kość słoniowa i biel (mało). Natomiast nie lubię przesadnego makijażu, (w ogóle nie lubię zbyt mocnego makijażu, nieważne, czy na czarno czy na różowo) a już zwłaszcza czarnych paznokci - dłonie wyglądają w nich po prostu na... dziwnie brudne. Bardzo, bardzo ciemne bordo, zieleń czy granat tak, ale czysta czerń zdecydowanie nie. Sprawdzone. No i nie chcę nikogo obrazić, ale trzeba na głowę upaść, żeby pomalować sobie usta na czarno... To, co dobre dla Marilyn Mansona, raczej dla dziewczyn się nie nadaje. Wiśniowe czy ciemnoczerwone szminki, o tak, chętnie, ale czerń? w życiu. Wygląda absolutnie potwornie. Przy tym szalenie eksponuje barwę zębów... jeśli ktoś ma kolor szkliwa niezupełnie śnieżny, to... ups... Chętnie zafundowałabym sobie parę ciuchów na większe okazje, tylko nie mam forsy ;) Kiecka jest w planach, jak mi przybędzie, nie kupowana, tylko uszyta. Wedługo projektu własnego ;) No i jak postrzegam dziewczyny zrobione na pełny styl? Ano bardzo, ale to bardzo rzadko widuję go (ten styl znaczy) w dobrym wydaniu. Częściej zamiast gotyku nasuwa mi na myśl totalny czarownicujący kicz. Chwała tym, które potrafią to zrobić DOBRZE. I nosić to z klasą.
-
zwykły facio - popłakałam się ze śmiechu :) Jedna uwaga zdziwionej osoby - dla mnie jest absolutnie nie do pomyślenia, przebywać w jednym pomieszczeniu z załatwiającym się facetem. W ogóle z nikim, wyjątek robię dla mojej Siostry, przy niej nie krępuję się wysikać. Ale reszta, jak mówię - nie do pomyślenia...
-
Wpadł mi w ręce beznadziejny balsam do ciała Avon Naturals (białe winogrona) - nie używałam tego, bo się nie dało, ślizgał się tylko, wchłaniać się nie chciał, nawilżenia zero. Zamiast wywalić go do kosza zrobiłam takie coś: porządną porcję balsamu, ok 1/4 butelki, wlałam do plastikowego kubka, dołożyłam porcję żelu pod prysznic (w moim przypadku był to johnson\'s) mniej więcej połowę tego, co balsam i wymieszałam porządnie całość. Połączyło się bez problemu, wyszło takie mleczko, rzadsze niż balsam i żel. I umyłam się tym. wnioski: umyć się dało tym bez problemu, pieniło się nawet, nie jakoś bardzo, ale się pieniło. W zasadzie nie musiałam potem użyć normalnego balsamu do ciała. Czyli może jest to sposób, żeby zużyć w przyjemnej formie kiepskie balsamy?
-
Ja znam w wersji \"bulgotnik wanienny\". A swądzik dawno nie mytych nóg nazywano \"dwuskarpetan butylu\" :p
-
Popłakałam się ze śmiechu. Część wypowiedzi jest śmieszna, część faktycznie obrzydliwa... Ale kobiety też święte nie są. Jedno mnie ciekawi na temat tak zwalczanych bąków. Jak wiadomo, nad tym się nie bardzo panuje, wydziela się i cześć. Można puścić gdzieś w odosobnieniu, to prawda, ale wstrzymać najczęściej się nie da. Dlaczego to aż taki straszny problem? Człowiek nie jest istotą bezcielesną, żarcie ma określone, śmierdzące skutki... beknąć da się bezgłośnie a bąka wypuścić w pewnym oddaleniu od towarzystwa, ale nie można udawać, że da się to wstrzymać. Tak już zostaliśmy zrobieni...
-
Ostatnio mam chyba pecha do mentolu, nie cierpię mentolu w kosmetykach... kupiłam: żel do mycia twarzy L\'Oreal Pure Zone, myje nieźle, lekko wysusza, dziwne uczucie w ciepłej kąpieli... zimno na twarzy, jak to mentol... krem-maseczka na rozszerzone naczynka Flos Lek - nakładam toto na twarz, a tam mentol, wrrrr fakt, moja wina, że nie czytałam składu, ale jakoś nie wpadłam na to, że w żelu do mycia i maseczce na naczynka może on być :p
-
Diamentowa - ja jestem z Lublina. Sama nie chodzę do fryzjera, ale chodzi moja siostra i znajome, niezmiennie chwalą sobie malusieńki zakładzik na miasteczku akademickim, w Feminie. Nazywa się toto \"Łysol\" i zajmuje się tylko strzyżeniem - o ile mi wiadomo, facet, który go prowadzi, nie farbuje ani nie robi trwałej. Za to strzyże bardzo dobrze, widziałam efekty na mojej siostrze i kumpelach. Często dobrze jest się do niego umawiać telefonicznie, nie wiem jak teraz, ale w roku akademickim zwykle jest do niego kolejka. Nie robi głupot na głowie! Jak kumpela chciała obciąć 3 cm, to tyle właśnie ściął! A drugiej zrobił naprawdę cud fryzurkę, wyglądała ślicznie :) I w ogóle go chwalą.
-
\"Ależ ty jesteś piękna... \" z zachwytem. Dodam, że było bardzo rano. Nic piękniejszego niż ja, ze strasznym kołtunem na głowie i maksymalnie zaspana. On jest zajebisty :D Normalnie go uwielbiam :D
-
Aha, jeszcze nowa farba Welli - Safira. Kolor wyszedł ładny, włosy są w porządku, lśniące. Za twa tygodnie zastosuję dołączony do opakowania odświeżacz koloru (czyli chyba po prostu szampon koloryzujący, nieduża, estetyczna buteleczka). Farba (jak na farbę) mało śmierdzi, za to niestety wytrwale. Jest mało wydajna, dziewczyny z dłuższymi włosami niech od razu kupują dwa opakowania. Gęsta, kremowa, raczej nie ma kłopotu, że coś kapnie na twarz. Okropnie barwi skórę głowy, jeszcze po drugim myciu włosów mam ślady. W dzień po farbowaniu musiałam iść na zajęcia ze zrolowaną w formie opaski chustką na głowie - baaardzo wyraźnie było widać, gdzie ta farba była nakładana :p
-
Świeżutko nabyłam preparat Yves Rocher Mati Zone T - 15 ml za ok 3 dychy (ja kupiłam w promocji). Kropla wystarczy na świecące partie twarzy, wchłania się bardzo szybko i naprawdę matuje. Skusiło mnie to, że nie jest to krem nawilżająco-matujący, a preparat wyłącznie do matowienia. Z matującymi kremami miałam chyba pecha, same niewypały... ten kremik można stosować albo samodzielnie, albo po prostu po kremie na dzień, pod makijaż. Jest ok.
-
A ja z Vichy jestem zadowolona. Mam Thermal S1 i nie narzekam, chyba, że na cenę... z bólem serca za niego płaciłam. Skorzystałam najpierw z próbek, a potem kupiłam krem i jest bardzo ok.
-
Oriflame - może byś tak łaskawie skończyła z reklamą tej firmy na forum. Spoko, znamy ją. Zaoszczędzoną energię wydaj na kłapanie szczęką do klientek. Zdanie na temat tej firmy mam kiepskie, ze wszystkich kosmetyków, jakie u nich kupiłam, tak naprawdę dobre były raptem dwa. Reszta poszła do śmieci albo w inne ręce - konsultantki niechętnie przyjmują zwroty. Trafił mi się tusz do rzęs Pierre Arthes XXL. I przyjemne zaskoczenie, jak na tusz za 14 zeta, jest naprawdę niezły... rzeczywiście przedłuża rzęsy, pogrubia... trwały. Może nie szał, ale wydał mi się o wiele lepszy niż Lash Architect L\'Oreala. Wypróbowałam Silicol Skin, ponoć na pryszcze doskonały - porażka okropna, nie byłam w stanie wytrzymać tych zalecanych zdaje się dziesięciu minut, szczypało okropnie, a po zmyciu na dokładnie było widać, gdzie był... został mi elegancki czerwony placek na twarzy. Za tę sumę - zgroza!
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
Ananke odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Gdy miałam 18 lat, straciłam rodziców, najpierw Mamę, a pół roku później Tatę. Mama chorowała sześć lat, Tato zmarł nagle na zawał, przy mnie. Bardzo długo miałam wyrzuty sumienia, że nie umiałam mu pomóc, że to sztuczne oddychanie i masaż serca to było za mało... pogotowie przyjechało za późno. Rozumiem wszystkie dziewczyny, które cierpią, bo ich bliskich spotkał taki los. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć jedno - tylko czas naprawdę leczy rany. Przyjaciele mogą pomóc, ale jedynym lekiem jest czas.... Pozdrawiam Was cieplutko -
Lublinianka - na bazarze obok dworca PKS. Pierwszy rząd budek, te, które są bezpośrednio przy chodniku Alei Tysiąclecia. Mniej więcej w połowie, ale chyba bliżej hali Novej jest facetka, która ma stół z kosmetykami. Podobno nie zawsze jest, ale jak widać trafiłam :) Mnie te cienie w ogóle się nie osypują. Fakt, są połyskliwe, nie każdemu się to podoba i nie każdemu pasuje. Wg moich doświadczeń - wykonany nimi makijaż jest trwały.
-
Kiu - ja kupiłam w Lublinie. Te cienie kupuje się na bazarach, kupiłam je, bo wielokrotnie były chwalone na tym topiku. Są produkcji czeskiej, ponoć przeznaczone do sprzedaży w Kanadzie. Gdzie by to nie było, są ok! Za zestaw 12 kolorów zapłaciłam 12 zeta, może byłoby i taniej, ale ja nie umiem się targować :p Nigdy w życiu nie kupowałam żadnych kosmetyków na bazarze, ale skoro dziewczyny mówiły, że dobre... ;)
-
Kupiłam cienie Ruby Rose, 12 kolorów, zestaw nr 1. Dwóch kolorów na pewno nie będę używać, ale co to jest przy 12! Świetnie się nakładają, kolory są lekkie. Trwałe, po 6 godzinach makijaż był ciągle ok. Bardzo dobre dla początkujących z makijażem, te cienie wybaczają błędy. Ogólnie - jestem bardzo, bardzo zadowolona. I ta cena - grosze :)
-
Rozpisałam się o Avene i post chyba się nie wkleił... a to dziadostwo! :|