Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ustronianka76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. itajcie. Witaj i Marto. Masz piękne imię; jesli będe miała córkę, będzie również Marta :) Polecam gorąco miód, kupujemy spadziowy - kg 36 zł. Może troche drogi, ale Mateuszek dostaje codziennie 2 pełne łyżki do 2 porcji mleka i w ogóle nie choruje. Na dodatek zycie go nie oszczędza, bo wstaje przed 5, chodzi spać po 20.30. W przedszkolu dzieci chorują, a on nie. Myslę, ze to m. in przez miód, chociaż w żłobku strasznie chorował - był tylko na witaminach. Hanio, kocham wielkie domy i mimo zmeczenia lubie w nim sprzatać. Poza tym cały czas mysle, że życie i do mnie sie usmiechnie i nie zostanę sama. Mateusz tez jest prezyzwyczajony do metrażu, więc nie chce narzekać. U nas ostatnio remonty. Mamy nie ma, a tata chyba realizuje swoje życiowe plany i zmienia meble w pokojach. Całe porządki oczywiście spadają na mnie... Obiecałam sobie, ze nie będe narzekać, bo nikt nie zna ano dnia, ani godziny. Nie wiem ile mi jeszcze zycia zostało... Pozdrawiam, szczególnie Ciebie Marto :)
  2. Pampusia, dom bardzo mi sie podoba. Przyznam, że mam spore zaległości w oglądaniu zdjęć, dom pamiętam jeszcze ja był budowany. Masz bardzo duzo przestrzeni w pokojach, które nie sa pozastawiane pirdołami - np. meblami. To tez mi się podoba, bo przynajmniej jest czym oddychać. No i że dom wolnostojący... dla mnie bajka. Ciekawa jestem ile macie metrów. Co do fryzury, to moim zdaniem wyglądasz trochę poważniej, ale nadal w oczy masz usmiechnięte, buzia ładna, więc swoją oryginalną dziewczęcość zachowałaś. Ciężki czas dla nas już minął. Dobrze, ze jutro normalny dzień pracy - dla mnie nie, bo wracam do szkoly po nowym roku. Ale przynajmniej mogę nadrobić zaległości w sprzataniu. Na jedną osobę tyle metrów to wielkie wyzwanie. Mateuszkowi pojawiła sie czerowna plamka w oku, troche sie martwię, choć to podobno nic groźnego. A tak to mam wyjątkowe zdrowe dziecko, z czego jestem dumna. Clodzienne picie miodu chyba go uodporniło. W przedszkolu panuje epidemia chorobowa. Buziali dla Was.
  3. Witajcie I ja przyłączam się do życzeń świątecznych. W ubiegłym roku pisałam, ze nienawidzę świąt teraz chyba jest inaczej. Może przez to, co mnie spotkało. Tym razem nie zastanawiam się, czy to może już ostatnie święta z mamą. Tuż przed świętami zmarł tato mojej przyjaciółki... Życzę Wam Zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, odrobiny odpoczynku i wytchnienia od codzienności, zadumy nad kolejnym przyjściem Boga na świat oraz wszystkiego co najlepsze, a przede wszystkim dużo zdrowia i sił do realizacji planów zawodowych i prywatnych w nadchodzącym Nowym Roku.
  4. Witajcie Tak dzisiaj sobie pomyślałam, że musze do Was napisać, bo może wtedy nie zwariuję. Staram się wracać do codziennego życia, ale nadal jest mi strasznie ciężko i wpadłam w coś, o czym trudno mi pisać. Nawet nie wiecie, jak zmieniło się moje życie, sama siebie nie poznaję i czasem aż boję się następnego dnia. Mateuszek chyba ma w dupie fakt, że nie ma babci, pyta mnie dlaczego Pan Jezus zabrał babcię do nieba, po czym dodaje, ze kupimy długą drabinę u ukradniemy babcie z nieba, a Pana Jezusa wrzucimy do grobu... może dobrze, że jest taki głupiutki. Nie mam siły odnieść się do Waszych wpisów, mam takie zaległości nawet w czytaniu, że nie wiem, czy „pasuję jeszcze do Waszych zmartwień. Pozdrawiam serdecznie
  5. Witajcie Tak dzisiaj sobie pomyślałam, że musze do Was napisać, bo może wtedy nie zwariuję. Staram się wracać do codziennego życia, ale nadal jest mi strasznie ciężko i wpadłam w coś, o czym trudno mi pisać. Nawet nie wiecie, jak zmieniło się moje życie, sama siebie nie poznaję i czasem aż boję się następnego dnia. Mateuszek chyba ma w dupie fakt, że nie ma babci, pyta mnie dlaczego Pan Jezus zabrał babcię do nieba, po czym dodaje, ze kupimy długą drabinę u ukradniemy babcie z nieba, a Pana Jezusa wrzucimy do grobu... może dobrze, że jest taki głupiutki. Nie mam siły odnieść się do Waszych wpisów, mam takie zaległości nawet w czytaniu, że nie wiem, czy „pasuję jeszcze do Waszych zmartwień. Pozdrawiam serdecznie
  6. Witajcie po długiej przerwie :) Moje dziecko jest przeszczęsliwe przedszkolem. Mimo tego, ze wstaje codziennie o 5 nie ma najmniejszego z tym kłopotu. Myslę, że kryzys nie nadejdzie; jest zaprawiony żlobkiem. Mogłabym sobie pozwolić i nie posyłać Mateuszka do przedszkola, w domu zostają dziadkowie, którzy chętnie by sie nim zajęli. Wiem jednak, ze dla mojego syna przedszkole jest miejscem, gdzie dobrze sie czuję, rozwija sie prawidłowo. Tydzień pracy za mną, a ja czuję sie już zmeczona. dzieciaki paskudne, pogoda nie do nauki. Mam 1,5 etatu, wiec nie jest źle. Mateuszka mogę niestety odebrać dopiero przed 17. Mam naprawdę kochane dziecko, ze wytrzymuje tyle godzin (od 6.30 do 17). Wieczorem pada w swoim pokoju. Nawet nie zdążyła sie pochwalić, że w wakacje urządziłam mu pokoik, w którym od razu zaczął sam spać. Wytrzymuje całą noc bez siusiania, zasypia sam. bezproblemowe dziecko. Pozdrawiam Was serdecznie i nie zapominajcie o nas :)
  7. Witajcie po bardzo długiej przerwie. Ostatnio nie mam weny na nic, nawet czytanie tego co u Was się dzieje, często przychodzi mi z trudem. Cieszę się z Waszych dzieci, gratuluję sukcesów, jednak głównie żyję swoimi problemami, z którymi nie potrafię sobie radzić. Mama czuje się fatalnie, mam nadzieje, ze to przez te paskudne deszcze, chociaż i wyniki ma kiepskie. Najgorsze ze zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji i coraz bardziej się załamuje a ja z nią... Niby jest Mateusz, on pomaga mi zwalczać ciężkie chwile, ale mama jest równie ważna. Nie wiem jak mogę jej pomóc, chyba nie mogę i to mnie przerasta. Na dodatek czasami staje się mama bardzo nerwowa nigdy taka nie była, wtedy chce się wyprowadzić z domu, mówi, ze nas nienawidzi. Brakuje mi wsparcia, w nikim go nie mam. Kiedyś się pomodliłam, teraz i w tym straciłam sens. Żyję z dnia na dzień i czekam na cud. Dzisiaj ukończyłam 6 studia podyplomowe ciekawa jestem, czy poprawi się mój status finansowy, pewnie nie, bo kiedy miałabym szukać jeszcze jednej pracy. ale papier z „5 mam, może do czegoś się przyda. Mateuszek od tygodnia ma rozwolnienie. Poszłam do lekarza, a ten przepisał mu antybiotyk, mówiąc, ze ma zapalenie gardła. Pytam, rozwolnienie może być wynikiem zapalenia gardła, skoro dziecko pije, je, nie ma gorączki i zachowuje się normalnie??? Antybiotyku nie wykupiłam, dostawał jedynie na rozwolnienie antybiotyk. Nic nie pomógł, chyba pójdę jeszcze raz może do innego. No i największy problem, mój dyrektor nie docenia mojej pracy, dał mi bardzo mało godzin od września. Nie wiem dlaczego, skoro wszystko dla niego robiłam, nawet zostawałam po godzinach i wykonywałam to, co mi zlecił. Wszystko jest na NIE, a ja nie mam już siły. Od poniedziałku zaczynam remont, malujemy 2 pokoje, Mateuszkowi zamówiłam już mebelki. Czas najwyższy, by dziecko miało swój pokój. Pozdrawiam Was serdecznie, przepraszam za te smęty i przesyłam gorące buziaczki dla Tolcia :)
  8. Julka, pewnie nie zgodzisz sie ze mną, ale ja często mówię Mateuszkowi, że bić nikogo nie wolno, ale bronic sie to jak najbardziej. Gdy moje dziecko trafiło do złobka przez pierwsze 2 tygodnie przychodził do domu pokaleczony, z siniakami. Dlaczego? Bo nie umiał sie bronić. I nie jest to kwestia, że wystarczy odejść od takiego agresywnego dziecka, bo w żłobku takich osobników jest bardzie wiele. Moim zdaniem dziecko powinno wiedzieć, że jak uderzy, to może też zostać "zaatakowany" - czasem to będzie sygnałem, ze nie wolno bić. Mamy dużego psa, Mateuszek próbował ciągnąć ją za sierść, bić. Kiedyś Herka zaczęła sie bronić i odepchnęła go. Efekt - mateusz wie, że jest silna i musi na nią uważać - tzn jej nie dokuczać. Panie w żłobku mówią, że Mateusz nikogo nie bije, ale potrafi sie bronić. Najważniejsze moim zdaniem jest to, żeby w dziecku nie wzbudzać agresji, ale nie wolno, by stało sie kozłem ofiarnym. Miłego dnia :)
  9. Thelly, i ja przyłączam się do gratulacji :) Niesamowita jesteś i bardzo szczęśliwa. A Wam drogie Mamy zyczę pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy. Szczęscia w miłości, zdrowych dzieci i pogody ducha na każdy dzień. Alleluja :)
  10. Thelly, i ja przyłączam się do gratulacji :) Niesamowita jesteś i bardzo szczęśliwa. A Wam drogie Mamy zyczę pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy. Szczęscia w miłości, zdrowych dzieci i pogody ducha na każdy dzień. Alleluja :)
  11. Pewnie będę pierwsza z wiadomością. Hania urodziła :):):)
  12. Witajcie. Dla mnie poniedziałek to początek ciężkiego tygodnia, ale zazdroszczę Wam trochę tego oczekiwania. Pewnie ja juz tego nie doczekam. Wczoraj wysprzatałam cały ogródek, posadziłam poziomki, kwiaty. Zrobiła sie naprawde wiosennie. Szkoda, ze było tak zimno. Mateuszek cały dzień na swoim motorku, zadowolony i co najwazniejsze od 1,5 zupełnie zdrowy. Siedze w pracy i zastanawiam się, czy szef mnie nie nakryje, że sie obijam, jakoś zupełnie nie mam weny na pracę. Do 11 moge się ponudzić, potem juz niestety lekcje. Muszę Wam sie przyznać do tego, ze często czuje sie jak liście na wietrze. To "podmuch wiatru" decyduje o tym co myślę, co robię... Chyba brak mi osobowości :( Pozdrawiam i proszę szybko zacząć rodzic :)
  13. No to ja się melduję :) Muszę sie pochwalic, ze moje dziecko od miesiaca chodzi bez pieluchy. Dla mni e to wielki sukces, bo myslałam, że juz sobie nie poradzimy. w ciągu jednego dnia załapał. zaczął mówić i sygnalizowac, ze mu sie chce. Oprócz tego jak zwykle mam doła - tym razem lekkiego, więc nie będe Wam o tym pisać. Kochane trzymajcie sie dzielnie, urodźcie zdrowe i śliczne maleństwa. Pozdrawiam
  14. Karenina, niezależnie od tego, co było powodem, że nie otrzymałaś tej pracy, nie możesz się załamywać. Ja sama na własnej skórze przekonałam się, że w dzisiejszych czasach zdobycie dobrej pracy wymaga nie tylko od nas nie tylko fachowych kompetencji, ale jeszcze czegoś, co trudno nazwać Czasem po prostu nie jest to praca dla nas. Ja miałam już obiecaną pracę całe szczęście, że już jedną miałam i zostałam oszukana. Teraz myślę, że byłaby ona dla mnie za bardzo absorbującą. Są jednak sytuację, gdzie przyczyna niezatrudnienia jest tak infantylna, że szkoda pisać. Wierze, ze znajdziesz taką pracę, w której będzie dobrze się czuła, będziesz również cenionym pracownikiem. Głowa do góry i nie przejmuj się!!! Pozdrawiam
  15. wczoraj napisałam i nastała cisza...
×