to niesamowite że można mieć w sobie ciągły smutek. . . tak jakby on był częścią mnie, tak jak mój kochany był częścią mnie. . . umiem jeść, spać, śmiać się, śpiewać, pić piwo. . a smutek jest nieprzerwanie, nieustatnie. Wystarczy jedno wspomnienie, jedno nieopatrzne słowo i łzy na nowo. . . żyję od nowa ale jakiś ból w sercu zostaje, to jest tragedia o której nie da się zapomnieć, z nią można się tylko nauczyć żyć. . .
Nawet teraz gdybym tylko mogła oddałabym za Niego życie, marzę o jeszcze jednej rozmowie z Nim, powiedzieć, że nie ma większego bólu niż zycie bez Niego. . .
ale żyję. . . . .