kunaaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
blisko lublina... hehehe ale chyba rozumiesz ze w zwiazku ze jest to internet nie chcialabym podawac blizszych danych co do mojego dawnego miejsca zamieszkania, mam nadzieje ze sie nie gniewasz... ale czemu myslisz ze mamy wspolna znajoma???,
-
ze wschodu
-
a nie tu w tym obcym karaju z dala od ludzi ktorych znam, a to ze nie ma rodzicow dlugo to nie przejmuj sie bo na komisariacie zawsze sie dlugo czeka, to norma niestety
-
Oj ciezko czasem, ale zawsze razem, chociaz gdybym miala mozliwosc to chcialabym byc z moim kochaniem w polsce
-
4 miesiace temu gadalam z wami... Madafi, Kartofelka... ale teraz pewnie juz nikogo nie ma kto by mnie pamietal, nie moglam sie odzywac bo jak przyjechalam do mojego meza to nie mielismy netu, dopiero teraz od wczoraj jest i od razu pisze do was... dajcie znac jak cos
-
czesc pamietacie mnie jeszcze
-
jestem dziewczyny, ale tylko na chwilé, bo nie moge teraz pisac, u mnie ok. pozdrawiam wszystkie, \\moj \\mis jest ze mna ...popapapapap
-
Dziewczyny nie było mnie ostatnio, bo te kilka dni chciałam spędzić z rodziną, dzisiaj byłam u babci, a tam czarna rozpacz, babcia płacze, ciocia placze, dziadzio też... no i ja płakałam... rodzice są twardzi , nie dają się, siostra tez :D ale jutro jak nic będziemy płakać wszyscy... o 6 rano tata po mnie przyjezdza, zawozi do domu, jemy wszyscy wspólne sniadanie i odwożą mnie na lotnisko... Po 14 zobaczę moje Słoneczko... Spakowana jestem, nie wiem tylko jak z tym sobie poradze, jak będą mi kazać na lotnisku pokazać co wiozę, za cholerę tego nie zapakuję od nowa... Dziewczyny, bardzo się cieszę, że Was poznałam, , od razu mówię że to nie pożegnanie :) napiszę jak tylko znajdę tam kafejke internetową, opiszę co i jak. Posiedzę jeszcze z godzinkę na kafe i idę spać... tylko jak Tu usnąć... chciałabym żeby już było po wszystkim.
-
czesc Czarodziejki Kamilka ale licz te tygodnie tak jak ja swoim systemem... to będzie krócej :D ja popojutrze zobacze moje Słonko... juhuuu ale za to chyba będe musiała założyć topik pt. \" pogrążona w tęsknocie za rodziną... \" :-) no bo nie wyobrazam sobie jak to będzie? Z jednej strony MoJE UKOCHNE SłoNKO będzie ze mną, ale z drugiej to cała rodzina i przyjaciele będa tyle kilometrów ode mnie. I cóż? Jako żona i osoba która kocha chce do Niego strasznie, ale żal mi zostawiać rodziców i siostrę. My jestesmy całym klanem, na Wigilii do stołu siada ponad 20 osób, a na drugi dzień świąt jedziemy do rodziny taty a tam też ponad20 osób. I co ciekawe wszyscy jesteśmy bardzo mocno związani ze sobą... np. na lotnisko jedzie ze mną tata, mama, siostra, wujek i jeszcze by ktoś się znalzł, ale nie ma miejsca już w samochodzie, więc sama już się martwie. No nic... z jednej strony cieszę się, że za kilka dni będę z moim Aniołkiem ale z drugiej strony płaczę za rodziną już teraz... i co mam zrobić? Wiem, wszyscy mi mowią że się przyzwyczaję, ale wiem że mi będzie strasznie ciężko... buuu :( i jeszcze buuuuuuuuuuuu :-0
-
chyba się spóźniłam, no nic szkoda, spadam zatem Karolka strzasznie się cieszę... bardzo!!! Madafi, jak żyjesz? Kamilka nie smuć się... licz dni a będzie dobrze :D Sorrki że nie było mnie wcześniej.. papapa
-
jestem chętna do sabatu!!!!!!!!! nie mogłam wcześniej, sorki Kamilka, jesteś jeszcze?
-
kamilka... sabacik? czemu nie, masz pierwszą chętną. :D Aniu... dziewczyno, Ty masz naprawdę pod górkę, przepraszam że tak to nazwę i być może Cię zranie, ale z tego co opisujesz tak to wygląda: kochasz drania,a nie dorosłego, mądrego faceta! Nikt nie ma prawa tak z nikim postępować, czujesz się zraniona i masz do tego pełne prawo, bo widzisz On jest po prostu podły. Nie obraź się, wiem że Ci na nim zależy, ale nie można kogoś przytulać, mówić miłe słówka, iść do łóżka a potem tak potraktować. Aniu, czy tak się zachowuje poważny facet, to dzieciak jeszcze, zupełnie niedojrzały i do tego drań. Po co szedł z Tobą do łóżka, przecież nie jesteś zabawką, tylko osobą wartościową, która ma swoje uczucia, marzenia... Nie wiem jak to rozwiążesz, ale zastanów się poważnie, bo on nie wygląda na kogoś, kto jest Ciebie wart, nie można tak postępować. Nie usprawiedliwiaj go, on dobrze wiedział co robi, mężczyźni nie są tak skomplikowani, jak kobiety, oni często wiedzą czego chcą, wiedział że nie chce być z Tobą, a mimo to był czuły i mówił, że mu na Tobie zależy. Przykro mi ale wydaje mi się, że po prostu Cie wykorzystał. I to jest podłe. Nie gniewaj się, jeśli moje słowa Cię zabolały, ale musisz o siebie walczyć i nie pozwalać, by ktoś Cię tak ranił. Nie zasługujesz na to...
-
Dziękuję In Love tak jest już dużo lepiej, szczególnie że bez dzisiejszego dnia i bez piątku to jest 3 dni i wtule się w niego strasznie mocno!!!!! Karolka, no i co z balonikami, jak się czujesz??? Masz już pełnie szczęścia??? Madziu cieszę się i pozdrów swego Miśka :D Lepiej w domku ciut...? Trzymajcie się, będe wieczorem,,, wczoraj nie mogłam, bo byłAM u rodziców, tatuś strasznie smutny, że jadę... będzie mi ich bardzo brakować :-( do wieczora dziewuszki i głowy do góry! Witam nowe twarze... fajnie że jesteście.
-
no nic dziewczynki, skonczyłam rozmawiać z moim ukochanym, 2 godziny bardzo intensywnej rozmowy. Zdążyliśmy się pokłócić, pogodzić, pokłócić, potem nie za bardzo dało się już pogodzić to 2 razy odkładałam słuchawkę, on dzwonił, staraliśmy się rozmawiac, godziliśmy się, płakałam, potem histerycznie płakałam, potem krzyknęłam, robiłam wyrzuty, przeprosiłam, płakałam i pogodziliśmy się, on przepraszał, ja mówiłam że nie musi itp. W sumie brazylijska telenowela wyszła ztego. A o co wszystko poszło, po prostu musiałam wyładować na kimś swoje emocje, związane ze stresem wyjazdu, z tęsknotą, ze złością, że mnie tu zostawił, ze złością że nie jest tak jak sobie wymarzyłam... potem zdałam sobie sprawę, że moje gadanie jest absurdalne i po prostu czuję się samotna, mam zaburzone poczucie bezpieczeństwa i to wszystko... Ale czy to jego wina? Tak czy inaczej oboje skonczyliśmy tę rozmowę bardzo zmęczenie psychicznie i rozwalenie na małe kawałeczki... umówiliśmy się, że jutro zadzwoni o 21 to pogadamy, pewnie będzie miło, bo skoro dziś się całkowicie rozładowałam to nie będzie powodów do zgrzytów. Jestem jędza, ale mam swoje podstawy... trudno żyć z człowiekiem, który przez całe dzieciństwo przenosił się z miasta do miasta (teść jest wojskowym), potem liceum w jednym mieście ale już po maturze na studia do obcego kraju i powrót do Polski, on tu nie potrafi żyć, ciągle go gna przed siebie... nie może jednego miejsca znaleść... z czego to wynika??? Ja za to jestem typowym domatorem , nie lubie za bardzo rozmawiać z obcymi ludzmi ( forum się nie liczy ;-) ) nie lubie nowych miejsc. A najważniejsze dla mnie to bezpieczeństwo i stabilizacja... ale jak się kocha, dokładnie wiedzieliśmy jacy jesteśmy, a jednak kochamy się i chcemy być razem. No to wam się wyżaliłam, a teraz po prostu się położe spać, bo jestem baaaaaaaaaaardzo zmęczona. Miłej nocki dziewczyny
-
spox... a grzańca też bym wypiła... zaraz będzie 21!!!!!!!!!