Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Radosnka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. I ciekawe te pretensje do siebie, ze inni mają gorzej, więc dlaczego mam się tak (bardzo) przejmować przeszłoscią (przeżywać) - ciekawe w sensie psychologicznym. Takie delikatne zapieranie się samej siebie.... Przecież jako indywidalność, masz prawo do odczuć i do niezadowolenia... nie ważne, ze ktoś ma lepiej czy gorzej, w takiej chwili jesteś ważna Ty. Ech... te nieprawidłowe programy z dzieciństwa Surowość czy konserwatyzm rodziców etc. --- dziekuje za to zdanie :) Ta babka z hypnoterapii tez mi sie dlatego spodobala przez telefon: zero oceniania, dziwienia sie, po prostu gotowosc do wspolczucia i pomocy, bo jak sie zwierzy o czyms takim osobie, ktora w tym nie robi to 100% jest zeby wziasc sie w garsc, zapomnac albo... ze to smieszne. Ja po prostu rozpadalam sie na kawalki, reagowalam jak dziecko i nie dawalam rady ogolnie wspominajac to i owo :(
  2. Taka ja - czasem ta tesknota i uczucia nie sa za tym drugim czlowiekiem, sa tylko zalem za niespelnionymi marzeniami, planami, ja na kilka lat przed odejsciem zdawalam sobie sprawe, ze jest coraz gorzej, ze mi coraz bardziej zle, wlasciwie to nie wiedzialam juz czy wierze, ze sie poprawi ale... wiedzialam jedno: TO NIE TAK MIALO BYC! I chyba to trzyma najbardziej, bo mialo byc tak pieknie, bo moze... Bezsenna - na moj powrot rozdrapywania ja kotra rodzice naprawde super pomogla mi hypnoterapia, mam jeszcze jedno spotkanie ale efekty sa spektakularne :) Paulina36 - nigdy nie odwazylam sie miec z nim dzieci, choc chcial, jakos mi dzieci w tym wszystkim nie pasowaly, zwlekalam z ta decyzja i chyba dobrze :) A jesli ty juz bedziesz 100% pewna tego, ze chcesz odejsc to dzieci ci w niczym nie przeszkodza, mam kolezanke co odeszla od agresywnego alkoholika z 3miesiecznym pod pacha i dwulatkiem za reke, zyje sama, radzi sobie, alimentow nie dostaje bo chlop to po prostu zul teraz. Druga wziela 5latka i wyszla jak stala tylko z rzeczami typu ciuchy, zostawila wszystko - choc to on sie wprowadzil do niej: meble itd byly jej. Jak postanowisz to sie odetkniesz :) Ewa w Raju - ja zaczelam wpadac w amok nienawisci, zlosci i zalu, a jednoczesnie mialam do siebie pretensje bo co maja np powiedziec dzieci katowane czy molestowane, ale... kazdy jest wrazliwy inaczej. Veto12 - ja siebie tez podziwiam i sie ciesze :) Poczucia wartosci brak - nie obserwuj a pisz, wszystko co ci do glowy przychodzi. Polecam Robin Norwood "Kobiety, ktore kochaja za bardzo" - to podstawa i dobre na poczatek :)
  3. Zajrze: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4499303& cmd=logout KOBIETY A PROBLEMY W ZWIAZKU... .............................wystarczy zaczac czytac..................................... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=0
  4. Ewa, ta czkawka i hypnoterapia byly na inny temat, nie bylego meza, ja nie mam bardzo pokreconego dziecinstwa, ale jako pierwsze dziecko moze na mnie troche sie uczyli rodzicielstwa, a niesprawiedliwe uwazam, ze rodzice dla mnie byli surowsi, bardzo zly kontakt z matka, ktora miala wiecej serca do rodzenstwa, mnie krytykowala itd. Po tej grupie zaczelam na to wszystko inaczej patrzec, przestalo mnie bolec, myslalam, ze to odeszlo, ale... to zaschlo na kilka lat i w tamtym roku zal powrocil do tego stopnia ze byle co wyprowadzalo mnie z rownowagi, robilam awantury, mialam emocje nad, ktorymi nie moglam zapanowac, tak, w tym moim dzisiejszym szczesliwym zwiazku, dlatego napisalam o tej czkawce i dlatego zapisalam sie na ta hipnoterapie (wczesniej robiac badania bo zwalalam na hormony, moze cukier - obydwa moga byc przyczyna hustawek nastrojow) by... uleczyc i uglaskac wewnetrzne dziecko ;) Jak na razie dziala. Paulina36 - czy to Twoj wiek? Ja skoncze w grudniu :) Kazdy ma swoj czas, a kiedy on nadejdzie to bedzeisz wiedziec, nie mozna na sile wbrew sobie, bo bedzie sie zalowac, roztrzasac itd, musi byc w zgodzie z sama soba. Ja na poczatku tez sie balam, na grupe poszlam w pazdzierniku a rozwod byl w sierpniu, ale... przez te miesiace myslalam, ze teraz jak juz tak nie przezywam tego co on robi, jak mnie traktuje, co sie dzieje w naszym domu, ze on sie troche zmienil, milszy, bo ja juz sobie nie pozwalalam, ze jak szedl pic, nie wracal pozno to po prostu szlam spac a nie siedzialam zaryczana przy telefonie dzwoniac i sie nagrywajac - bo oczywiscie byl wylaczony, to moze juz tak zostanie - ha ha ha, bo sie balam byc sama, bo uwazalam, ze nie powinnam go zostawiac, bo cos tam, az w koncu ujrzalam jasnosc, ze chce cos wiecej od zycia, ze nie moge juz na niego patrzec, ze obchodzi mnie tylko zeby mi bylo dobrze i bylo jak tylko zaczelam brac sprawy w swoje rece.
  5. Ewa - "...Jak to mówią, co było a nie jest nie pisze się w rejestr Zapomnieć rozsądnie, pogrzebać, postawić krzyżyk i uznać go za plus... " Racja :) Nie pisze, bo to przezywam, ale zeby inne kobiety zobaczymyly, ze samozaparciem i praca nad soba mozna sprawic, ze ta osoba, ktora jest dla nas calym swiatem (wyrocznia i katem) przestanie tym byc. Nie mysle o moim bylym mezu, nie obchodzi mnie co sie z nim dzieje, na grupie doszlam do tego, ze wszystko to bylo wspoluzaleznienie, utarte schematy, a ja tego czlowieka... nawet nie lubie, tak sie w tym wszystkim sapedzilam, ze jak zaczelam odzywac, dochodzic do siebie to nie moglam pojac jak ktos taki zniszczyl mi (na moje wlasne zyczenie) tyle lat zycia, poczulam sie jakbym byla na jakims srodku ktory przestano mi podawac i widze swiat i jego takim jakim jest, a naprawde nie bylo to nic ciekawego i nie moglam dojsc jak ten czlowiek zniszczyl moja pewnosc siebie, sprawil, ze stalam sie ofiara :( Przeciez ja nawet na 2 lata przed rozwodem z nim nie sypialam :D : D :D bo uwazalam, ze na to nie zaslugluje swoim zachowiem. Bedac z nim balam sie samotnosci nie chcialam sie rozejsc, a samotna bylam w zwiazku, przerywajac to odzylam i wszystko zaczelo mi sie ukladac, nie bylo dla mnie nic wspanialszego nic powrot po pracy do pustego domu gdzie wiedzialam co mnie czeka i co mnie nie czeka i bylam tak wyciszona, ze moglam wziasc ksiazke do reki i po prostu poczytac a nie denerwowac sie czy plakac godzinami. Zycze wszystkim dziewczynom tego uczucia.
  6. Ooonaaa - to i ty mnie pamietasz z poczatkow moich? Jej, ja i tamta (Smutenka) to calkiem inne osoby. Pamietam, jak zalozylam ten tu temat i... ucieklam, nie bylam gotowa myslec, ze i mnie dotyczy, a pozniej wrocilam, pozniej byla pani psycholog, ktorej nie dowierzalam, ze to co sie u mnie dzieje to prawda, zeby wykrecic telefon na polecona przez nia grupe wsparcia dla kobiet potrzebowalam... poltora roku, ale jak juz zdecydowalam, to nagle sie okazalo, ze moge wszystko, nawet powiedziec szefowi i zazadac zwalniania sie w dni kiedy ta grupa jest. Co miesiac stawalam sie kims innym, pewniejsza, wiedzialam co czuje, wiedzialam co to erealnosc a co iluzja, a co moje myslenie zyczeniowe, czytalam ksiazki na akord, polykalam je, w grupie babka dawala mnie za przyklad ;) Przestawalam sie interesowac mezem, nie obchodzilo mnie co robi, co powiedzial, nie mialo to dla mnie znaczenia, nie bolalo, przestalam walczyc o jego aprobate, tylko ciezko bylo mi go zostawic, czulam sie za niego odpowiedzialna, az przyszedl ten dzien, ze wstalam rano i podjelam decyzje, telefon do adwokata, sprawa ugodowa, on nie dowierzal, najgorsze ze mieszkalismy razem przez 7 miesiecy bo nie mozna bylo sprzedac mieszkania, w tym czasie byly maz byl w domu na weekendy - taka mial prace, ja na weekendy staralam sie wyjezdzac, jak bylismy razem to albo zmienial sie w adoratora, albo w molestatora, albo w kumpla, albo w aniola, we wroga - wszystkiego probowal, na mnie to juz nie dzialalo, w koncu wzielam sprawe w swoje rece i wykupilam od niego mieszkanie, chyba byl zdziwiony ze to koniec, bo dzwonil jeszcze przez 2 3 miesiace po wyprowadzeniu sie, nie dowierzajac ze nie mam o czym z nim rozmawiac. Bedac na grupie i czytajac ksiazki przestalam go widziec jako mego idola, ksiecia, ktorego zdanie, grymas sie liczy, ktorego trzeba udobruchac, zadowolic... cd
  7. Widze, ze dziewczyny odwiedzaja "stare smiec" :) p.s. polecam hipnoterapie :) uwolnikam sie od "czkawki" po przezyciach, ktora mnie nagle napadla po 5 latach, mimo tego, ze nic zlego sie nie dzialo i smiem twierdzic, ze jestem w szczesliwym zwiazku to byly zmory z przeszlosci ale znalazlam lekarstwo - z czego sie ciesze. Nowe dziewczyny - nie bojcie sie siegac po pomoc typu psycholog, ja jestem po grupie wsparcia dla kobiet, duzo lektor - moja stopka i naprawde nie wyszlabym ze zwiazku z: psychicznym molestatorem, alkoholikiem i hazardzista bez tego wszystkiego, a wierze, ze gdyby bez Grupy Wsparcia i Psychologa i bez ksiazek udalo mi sie odejsc to pewnie bylabym nieszczesliwa, cioerpialabym, obwiniala sie a pozniej pewnie albo wrocilabym do niego, albo... znalazla sobie kogos zupelnie takiego samego :( Wiedza daje sile :)
  8. Radosnka

    kącik kobiet zgwałconych

    DZiewczyny, nie bojcie sie siegnac po pomoc, sa psychoterapeuci, bardzo dobra jest hypnoterapia, po co sie meczyc?
  9. "... ja1972 Radosnka - też Cie pamiętam Za to uzmysłowienie, jak ja te lat wykorzystałam trochę mnie zawstydziło. Bardzo, BARDZO się cieszę, że się odezwałaś i podzieliłaś swoim życiem. Zasmuciło mnie to, że wstydziłaś się tu dzielić radością. Dziewczyny, zwłaszcza te, które już wyszły z toksycznych związków, które zmieniły swoje życie - PROSZĘ PODZIELCIE SIĘ TYM. Sama mam skłonność do ekshibicjonizmu w radości - bo ona wtedy dla mnie jest pomnzana, zwielokratniana..." Ciesze sie, ze mnie pamietasz. Jak bede miala wene to opisze, na wesolo, bo jak tu zaznaczalam na randki nie chcialam chodzic, uparlam sie, ze nigdy, a im mniej chcialam tym wiecej sie przy mnie krecilo, a ja jak do wrogow, moj obecny maz ani sie zniechecil, ani przestraszyl i chyba swoja upartoscia ta randke wywalczyl, jedyny, ktory sie pytal i z ktorym sie umowilam i z ktorym zostalam i dostalam kompletnego zawrotu glowy, zrozumialam tez co babka prowadzaca grupe mowila o ty, ze kobiety takie jak my nie pozwalaja sie komus madremu kochac i same za bardzo nie wiedza co to milosc (znaja uzaleznienie) i tak wieku ponad lat 30 pierwszy raz sie naprawde zakochalam :)
  10. Ups, wpisalam sie na poprzednim temacie Maja - wywolalas mnie, witaj, rzadko zagladalam, pozniej przestalam juz czytac, "wyroslam" z problemu co nie znaczy, ze nie wiem jaki jest trudny. 3 lata temu znalalam milosc, taka prawdziwa Teraz mam inne klopotki ale mysle ze sobie z tym poradze, poradzilam sobie i wczesniej. Okazuje sie, ze demon siedzi w nas i czeka zeby wypasc, przez kilka ostatnich miesiecy zauwazylam ze i ja - niestety - moge byc abuser, zwalalam na hormony ale w koncu umowilam sie na wizyte po profesjonalna pomoc , mam nadzieje, ze mi pomoze, nie chce ranic mojego meza ani niszczyc naszej milosci. Wszystko u mnie w porzadku, nie pisalam wczesniej bo to co przezywalam jak poznalam Moja Pokrewna Dusze bylo tak cudowne, tak piekne i nie chcialam ranic dziewczyn, ktore pozostaly w trudnych zwiazkach. Minelo 5 lat po tym jak zapisalam sie na grupe dla kobiet takich jak ja, ponad 5 lat kiedy rozwiodlam sie z moim mezem i stal sie tylko wspomnieniem, nie wiem jak kiedys moglam sie tak nim przejmowac, jestem calkiem inna osoba, nauczylam sie zyc inaczej i jest mi dobrze. Zycze wszystkim powodzenia, widze, ze temat, ktory zalozylam w chwili potrzeby nadal funkcjonuje i pomaga, jak rowniez temat z lekturami (moja stopka) - jesli ktos chcialby zostawic mi wiadomosc, moze lepiej niech bedzie na temacie z lekturami, bo tyam czasem zajrze, czasem wciaz przekazuje innym babeczka lektury i zagladam zeby sobie przypomniec to co mi kiedys pomoglo. Buziaki KOBIETY A PROBLEMY W ZWIAZKU... .............................wystarczy zaczac czytac..................................... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032 &start=0
  11. GAPA ZE MNIE DO KWADRATU, wpisalam sie na temat ten co zalozylam i zobaczylam pozniej, ze jest DRUGI, wiec sie wpisalam i z ciekawosci zajrzalam a tam cisza, mysle, sobie: przeploszylam wszystkich?? A dzisiaj przyjrzalam sie dokaldnie i... Was juz tam nie ma, przekopiowuje wiec, bo szkoda wpisu, a raczej dwoch :) Ups, wpisalam sie na poprzednim temacie Maja - wywolalas mnie, witaj, rzadko zagladalam, pozniej przestalam juz czytac, "wyroslam" z problemu co nie znaczy, ze nie wiem jaki jest trudny. 3 lata temu znalalam milosc, taka prawdziwa Teraz mam inne klopotki ale mysle ze sobie z tym poradze, poradzilam sobie i wczesniej. Okazuje sie, ze demon siedzi w nas i czeka zeby wypasc, przez kilka ostatnich miesiecy zauwazylam ze i ja - niestety - moge byc abuser, zwalalam na hormony ale w koncu umowilam sie na wizyte po profesjonalna pomoc , mam nadzieje, ze mi pomoze, nie chce ranic mojego meza ani niszczyc naszej milosci. Wszystko u mnie w porzadku, nie pisalam wczesniej bo to co przezywalam jak poznalam Moja Pokrewna Dusze bylo tak cudowne, tak piekne i nie chcialam ranic dziewczyn, ktore pozostaly w trudnych zwiazkach. Minelo 5 lat po tym jak zapisalam sie na grupe dla kobiet takich jak ja, ponad 5 lat kiedy rozwiodlam sie z moim mezem i stal sie tylko wspomnieniem, nie wiem jak kiedys moglam sie tak nim przejmowac, jestem calkiem inna osoba, nauczylam sie zyc inaczej i jest mi dobrze. Zycze wszystkim powodzenia, widze, ze temat, ktory zalozylam w chwili potrzeby nadal funkcjonuje i pomaga, jak rowniez temat z lekturami (moja stopka) - jesli ktos chcialby zostawic mi wiadomosc, moze lepiej niech bedzie na temacie z lekturami, bo tyam czasem zajrze, czasem wciaz przekazuje innym babeczka lektury i zagladam zeby sobie przypomniec to co mi kiedys pomoglo. Buziaki
  12. Ups, wpisalam sie na poprzednim temacie ;) Maja - wywolalas mnie, witaj, rzadko zagladalam, pozniej przestalam juz czytac, "wyroslam" z problemu co nie znaczy, ze nie wiem jaki jest trudny. 3 lata temu znalalam milosc, taka prawdziwa ;) Teraz mam inne klopotki ale mysle ze sobie z tym poradze, poradzilam sobie i wczesniej. Okazuje sie, ze demon siedzi w nas i czeka zeby wypasc, przez kilka ostatnich miesiecy zauwazylam ze i ja - niestety - moge byc abuser, zwalalam na hormony ale w koncu umowilam sie na wizyte po profesjonalna pomoc, mam nadzieje, ze mi pomoze, nie chce ranic mojego meza ani niszczyc naszej milosci. Wszystko u mnie w porzadku, nie pisalam wczesniej bo to co przezywalam jak poznalam Moja Pokrewna Dusze bylo tak cudowne, tak piekne i nie chcialam ranic dziewczyn, ktore pozostaly w trudnych zwiazkach. Minelo 5 lat po tym jak zapisalam sie na grupe dla kobiet takich jak ja, ponad 5 lat kiedy rozwiodlam sie z moim mezem i stal sie tylko wspomnieniem, nie wiem jak kiedys moglam sie tak nim przejmowac, jestem calkiem inna osoba, nauczylam sie zyc inaczej i jest mi dobrze. Zycze wszystkim powodzenia, widze, ze temat, ktory zalozylam w chwili potrzeby nadal funkcjonuje i pomaga, jak rowniez temat z lekturami (moja stopka) - jesli ktos chcialby zostawic mi wiadomosc, moze lepiej niech bedzie na temacie z lekturami, bo tyam czasem zajrze, czasem wciaz przekazuje innym babeczka lektury i zagladam zeby sobie przypomniec to co mi kiedys pomoglo. Buziaki
  13. Wo! Czesc druga? Serdecznie pozdrawiam wszystkie panie i zycze powodzenia :) KOBIETY A PROBLEMY W ZWIAZKU... .............................wystarczy zaczac czytac..................................... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=0 KOBIETY A PROBLEMY W ZWIAZKU... .............................wystarczy zaczac czytac..................................... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=0
×