Urquinaona

Gratulacje siniorita, bes, mąż niestety nie może teraz wziąć wolnego ( jak byłam w szpitalu juz pare dni wykorzystał, i przyjezdzał 2 razy dziennie) -ale wczesniej zmyka z pracy. Pomaga mi , wczoraj odkurzał i mył podłogi, przez weekend ma gotować -ale wiesz jak to z chłopem. I tak za soba zostawia rzeczy do sprzątania. Spokojnie ja sobie daje rade , nie jest najgorzej, jedynie co teraz ta wizyta gości mnie dobija , wyjazd do lekarza itd. Wszystko w 1 dniu...

No ja byłam obecna i nikt nic nie pisze :O

hej, zaraz znowu mam położną, po południu gości na 4 dni i wizyte u laryngologa- módlce sie żeby uszka były wzorowe. Hej Nina, ale ten twój bobas to wielki chłop, mój tez rośnie jak szalony, po spadku wagi do 3200 odbił się od dna i wczoraj go ważyłam i ma 4070g!!!! W pon ważył 3860 , WIEC MLECZKO MAMUSI DOBRZE GO TUCZY :d:d:d:d Super Nina, ja sie nie moge doczekac jak mój mały zacznie świadomie się uśmiechać-teraz przez sen sie smieje raczej tylko- to najsłodszy widok naświecie. Baderka , czekamy na rozmnożenie Bes , nie martw się , rozumiem co przechodzisz, sama tego doświadczyłam i pamiętam wkuuu.rwa jakiego miałam , zwłaszcza gdy wszyscy ciagle wydzwaniali z pytaniami czy rodze. Straszne jest to oczekiwanie, ale wytrzymasz i jeszcze bardziej bedziesz sie cieszyc z Bartusia. Prezencik, witaj!!!, super że udało Ci sie karmić, mam nadzieje, że doszłaś juz do siebie po porodzie, teraz bedzie tylko lepiej i fajniej, w domku jest super-choć obowiazki domowe nieastetety są i nie ma kiedy odsapnąć czasami. Koteczek, dzielny ten Twój Michaś, dobrze że tata sie nim potrafi zając ,wiec spokojnie musisz sie relaksować i wypoczywać. Po fenoterolu niestety samopoczucie jest nienajlepsze, ale już niedługo!!!

no , nacieli mnie , ale spoko na drugi dzien juz siadałam. Połozna pytała się mnie co ćwiczyłam , bo miałam strasznie napięte mięśnie piipki Niby w szpitalu pisało ,że nie nacinaja krocza, a wszystkie laski mialy naciete. Ciekawe jak bedzie z sexem ??? Bo jak dotykam sie tam to mam taka gulkę-nawet nie chce brac lusterka i tam patrzeć..... A i mam pytanie, kiedy moge uzywac leżaczka bujaczka fischer price`a?? Bo nie chce kregosłupa krzuywić małemu, a z drugiej strony, to jest mało zgięty ten lezaczek. zawsze bym go troche zajęła czymś, bo w dzień lubi se pogapic godzine po jedzeniu. A moja koleżanka lekarka z Francji, mówi ,że tam tez się nacina -mi naszczescie dobrze poszło nacięcie.

lDziewczyny... A kiedy zniknie mi ta brązowa kreska z brzucha??? I brązowy pępek???

Koteczek, będzie dobrze , tylko sie nie denerwuj.

No ja właśnie boje sie że podnoszenie bedzie trwało 3h. ale trudno, od przyszłego tydz biore soie za to, lepiej tydzień lub 2 sie przemeczyć niż ciagle byc terroryzowanym. Teraz to troche nie możliwe, bo musze prac , prasowa itd przed przyjazdem gości, potem zas goście. Ale musze spróbować i mam nadz ,że zadziała. Moja położna powiedziała madra rzecz: Że jestesmy jedynymi ssakami , które wyrzucaja małe z gniazda. Inne ssaki są 24h na dobe z potomstwem i opuszczaja legowisko tylko na siku . I racja, pewnie maleństwom brakuje tego ciepła- ale cóż takie czasy i ta durna cywilizacja.

Lady, ty cos chyba w tym stylu usypiałas małego to sposób z książki Język niemowlęcia: to ten sposób w skrócie : uspokkajasz niemowle,żeby nie płakało i dajesz do łóżeczka, jak zaczyna wyc pondośisz uspokajasz i znowu do łożeczka i tak w kółko. Ważne nieby jest żeby dziecko nie cuło się odtrącone, a wiedzialo,że ma samo zasnąć. Czytałam ,że dziewczyna w pierwszą noc podnosiła z łóżecka malucha 98 razy, potem 40 , 20 i po tygodniu niby sam zasypia. nie wiem czy to zadziała i czy starczy mi silnej woli. Co do ssania, mój ssie przez kapturek-bo jak był taki nietomny , to był jedyny sposób ,żeby ewentualnie jadł. Musz przestawić go na sutek-ale zas ta rodzina przyjeżdza i jestem zestresowana, wiec na sutek go przerzuce za tydz. I boje sie dlatego dawac mu smoka.

a jak usypiałaś małą???

No nie daję własnie, zobacze jeszcze pare dnoi, jak wymiekne to mu dam. Bo niby lepiej nie dawać do 6 tyg????

HEJ, baderka, ty to potrafisz robic napięcie. a z tym masażem i krwawieniem , to różnie bywa, ja miałam masaż robiony chyba w środe z krwawieniem potem, a urodziłam we wtorek :D:D:D:D Koteczek, biedactwo, trzymaj sie jakoś.Głupio to zapbrzmi ale pewnie lepiej ,że jesteś w szpitalu -ale tam przynajmniej beda Cię mieli na oku. bes, nie łam sie, i wysypiaj się póki możesz :D:D:D:D:D Czy z waszych pociech też rosna terroryści?? Mój jak go kłade do łożeczka zaczyna koncert-on chciałby sie tylko tulic i zasypiać w moich ramionach. Ale kurcze, to sie robi uciązliwe. Muszę spróbowac sposób wg Tracy Hogg, ale teraz zas mi nie po drodze bo przyjeżdza rodzina meza na 4 dni i nie chce zeby oszaleli z wrzasków... Lady , a Ty jak to robiłaś i robisz???

hehehe ja też nie zdążylam, opisze wam swój porod wkrótce, był smieszny w zasadzie. Ale jak mi ktos powie ,że to ból taki jak u dentysty to sorry ale nie wierzcie. Ponoć po oxytocynie bardziej boli, a ja w pon miałam podana jedną kroplówke i we wtorek druga i potem po przebicu pecherza płodowego trzecią, więc skurcze były strasznie silne i odrazu co 2-1,5 min. jestem odporna na ból , ale myslalam,że umieram. powiedziałam siostrze,że chyba umrę hehehe ale polecam wanne, superrozluznia i mniej boli , no i rozwarcie w wannie mi sie zrobiło z 2, 3 czy 3 cm do 10 w ok 30 min.I mówią,że4 kobieta zapomina o tym bólu, ja tydz temu jeszcze pamietałam, a teraz serio powoli zapominam. Wiem,że okropnie bolealo i tyle. A bes pytasz o krzyki kobiet z innych boksów... No więc jak w poniedz chodziłam z kroplówką i nic mi nie było i słyszalam te krzyki płakałam i panikowałam, serio płakałam jak bóbr ze strachu chyba, na drugi dzień kroplówki juz sie uodporniłam na te krzyki i sie nabijałam z siostra która bardziej wyje. A juz jak ja rodzilam to miałam w duuuuuuu..pce co sie dzieje w innym boxie. Aha i polecam lewatywe- choc nie jest obowiazkowa- ale lepiej se zróbcie- ja sobie nie wyobrażam iśc do kibelka np dzien po porodzie z kupą... Więc lepiej sie wyprożnic na zapas. Dobra ide se bo mały zaczyna koncertować - chce cyca

problem w tym gosiaczek,że on był jakby w śpiączce i nie dało się go dobudzić żeby go nakarmić. A Bes , serio jakby przede mną zataiali wyniki-pytałam ich wprost na obchodzie , lub szłam do gabinetu i pytałam jakie są wyniki krwi , gazometri, moczu- a oni mi mówili,że dobre!!! Nie rozumiem tego.A powtarzali je nawet 2 razy dziennie, wiec nie było chyba różowo... Powiedzieli mi tylko,ze brakuje mu wapnia , a nikt nie powiedział,że ma kwasice. Dopiero po 2 dniach jakaś inna lekarka mi powiedziała. A reszta jakby była zmowa milczenia, przysięgam!!!! Wydaje mi się,że jednak to moje przenoszenie i zielone wody nie były obojętne, bo jak ordynator zobaczyła wody zielone natychmiast zesłała mnie na porodówkę, 4 zastrzyki, kroplówka, a jak by mnie nie ruszyło miałam odrazu iść na stół. A debile przyjęli mnie w piatek , zbadali i było ok, 3 dni dostawałam zastrzyki uczulające mnie na oxytocyne, do poniedziałku nikt nie zbadał moich wód , posżłam na kroplówke, spacerowałam od 14 do 24 i nie wzieło mnie, we wtorek dopiero ordynator odkryła te wody i zaczeła szybko reagowac. Moim zdaniem powinni to codzienie sprawdzać i że troche winy w całej tej chorobie jest po ich stronie... A nie pisałam Wam jeszcze ,że rodziła obok mojego boxu laska która była w 36 tyg i nie była nigdy u lekarza z ciążą... Wyobrażacie sobie??? Ten wiek??? Skierowali ją z pogotowia do szpitala ,bo zaczęła rodzi c!!!!

Moj tez mnie masowac nie chciał. ale mi robili masaż i g.. mi pomogło. więc co ma być to bedzie. ja nie wiem w końcu z czego ta choroba małego -bo w pochwie miałam czysto, lekarze tweirdza,że to przez infekcje w trzecim trymestrze ( miałam zapalenie oskrzeli i zatoki) ,że niby bakteria sie osiedla gdzies w organie malucha i uaktywnia po porodzie ,jak organ zaczyna sam pracować. Z drugiej strony moja gin powiedziała,że moga poodem byc zielone wody ( debile sprawdzili i je na przyjeciu do szpitla( były ok) , i potem po 4 dniach ( juz były zielone) ) jak przebili mi pęcherz płodowy i w miednicy były wody -miały ohydny kolor , po godzinie jak weszłam do boxu z ta wodą -cuchnęło starym morzem , glonami i fuj. Siostra która była przy porodzie powiedziała,że mały najpierw krzyczał , potem wymiotował zieloną pianą... Mial 10 Agpar , a infekcja pojawiła sie po 1 dniu. Dziecko miało kwasice ( dlatego sie nie dało dobudzić) , troche chore uszko i niewielkie zmiany zapalne w płucach . Nie rozumiem tylko dlaczego lekarze kłamali mnie mówiąc o wynikach badań. Mówili,że są dobre , a były złe... Nie pojmuję tego... Powiedzieli,że krewm mocz, gazometria jest w normie-a po paru dniach dopiero powiedzieli ,że wcale nie były. A pytałm ich sto razy czy są dobre... Tak jakby sie maskowali i kryli... Na poczatku zrobili ze mnie wariatkę i histeryczkę, nawet mi powiedziała jedna położna : co z pani za matka,że pani dziecka nie umie nakarmić... A ja małego nie mogłam dobudzić ( w kwasicy można zapaść nawet w śpiączkę) rozbierałam go , ubierałam, szczypałam, wycierałam zimną pielucha , a on spał i nie reagował na nic, był jak kukiełka , wszystko bezwładne.... Dopiero jak zaryczana zaniosłam go do położnych i lekarzy i wydarłam sie ,ze jak go dobudza to go nakarmie nagle zaczeli panikować i robic wszystkie badania i podawac leki., Chcieli mi go zabrac i dac na patologie noworodka.. ehhhh koszmar. Karmiłam go strzykawka , one dokarmiały glukozą. Myslałam ,ze oszaleję. na szczęscie po 2 antybiotykach po 2 dobach polepszyło mu sie znacznie To tak w skrócie-ale pamietajcie, jak coś wam mówi intuicja-to pewnie sie nie myli, mnie chcieli wypisywać z chorym dzieckiem tłumacząc ze sie nie daje dobudzic bo ja miałam spokojna ciążę, gdyby nie moja interwencja nie wiadomo jak by sie to skończyło

czesc deisy, nie wiem jeszcze kto ty jestes-ale widze ,że ostatnio sie udzielasz na forum. cześc urq jestem , miło mi :D:D:D

no i położna mnie zdenerwowała,że dziecko pewno podobne do tatusia, bo do mnie nie jest ani troche :O Głupia, przecież to mój syncio i wg mnie on jest wykapana mamunia :D:D:D:D

no własnie w szpitalu kazali wybudzać i mysle że do 3 mies chyba tak trzeba robic... tylko nie wiem czy nie dłużej...nie znam sie.... poza tym teraz po tej antybiotykoterapii chce zeby przeczyscił jelitka moim mlekiem.

hej, Grtulacje, dsangia!!!!!!!!!!!!! 20-go kwietnia sie rodzą fajni ludzie :D:D:D:D:D Sorrki ,że sie nie udzielam, alepo prawie 3 tyg nieobecności w moim domu nastał mały chlewik. Mąż niby cś sprzatał ,ale same wiecie. Wczoraj odgruzowywałam chałupę. Dzis mam położną,więc tez nie pogadam. A pojutrze przyjeżdza kuzynka męża na 4 dni wiec masakra. mam nadzieje ,że on zajmie sie gotowaniem , bo ja nie dam rady ze wszystkim. Może jutro mi sie uda zrelacjonowac pobyt w szpitalu i poród no i musze nadrobic zaległości w czytaniu... Aha mamuski powiedzcie mi kiedy zaczełyscie używać smoka, bo ja nie chce uzywać ale nie wiem czy mały nie zasnął by szybciej ze smokiem... kiedy wyjśc z nim na dwor. Wxczoraj go werandowałam,a mój mąż najchętniej podszedłby dizs na spacer a jutro do miasta ... ja sie boje jeszcze troche -zwłaszcza ,że nie wiadomo co z tymi uszami ( jutro wzywam lekarza) Z drugiej strony mysle ,że może te uszy sa zdrowe - bo darłby sie w niebogłosy przy chorych uszach... Oby był zdrowy. a i co ile karmicie lub karłmiłyście malucha, bo ja co 3h , w nocy ok 4, ale w nocy raczej go wybudzam. Kiedy maluch może przespać całą noc??? obiecuje wszystko nadrobic do pon i napisac Wam o moim koszmarze...

Cześć jeszcze nic nie przeczytałam, tylko tyle,że prezencik urodziła!!!!! Gratulacje, w moje urodziny!!!!!!!!!!!! To Antos bedzie fajny chłopak!!!! Ale fajnie!!!!!!!!!!! ja wróciłam własnie ze spzitala, maly spi a ja musze sie rozpakowac i poprac rzeczy . Wypuscili nas choć dziś wg laryngologa nie podobały mu się oba uszka( ale swietrdził,że jak mały sie noramlnie zqchowuje to może ma tak naturaklnie przekrwione...) . Nie wiem co juz o tym mysleć... brał przeciez 11 dni dwa antyb. nic jutro lub pojutrze wzywam lekarza i zobaczymy. Prezencik jeszcze raz gratulacje, i dziewczyny, ciesze sie ,że wreszcie jestem z Wami , jak ogarne chate to nadrobie czytanie i opowieści. Buziaki

No hej, to ja sppadam do szpitala- boje sieeeeeeeeeeeeee papapapapapa

To ja sie z wami wstępnie żegnam na parę dni , bo pewnie jutro rano nie zdaże nic napisać. Módlcie się zeby mnie wzięło przed kroplówką i żeby było szybko i nie bolałao. I żeby mały był piekny i zdrowy. To już tak blisko ... do spotkania z moim synkiem... Nie moge w to jeszcze uwierzyć ,że wkrótce bedziemy razem :):):) dam znać jak bedzie mnie coś brało... Jakby któras znowu mnie wyprzedziła to dajcie znać .

hej :) Byłam u położnej. Niby mam rozwarcie na 1,5 palca i jutro do szpitala. Pani zrobiła Ktg i twierdzi że cos tam czaesem brzuch sie napina. Ale generalnie się smiała,że straszne głupoty na ktg wychodziły bo mały skakał jak chory na ADHD. oprócz tego chyba mi pomasowała szyjkę, bo myslałam ,że mi oczy wyjdą z orbit , po czym powiedziała,że może się jeszcze dziś spotkamy. Miała całe rekawiczki z krwi po tym masażu i nie wiem o co chodzi, tera z już przestało mi lecieć. Powiedziała,że to normalne- ja tam nie wiem....... Najpierw tez pytała,czy może bym dzis nie chciała kroplówki , zapyta lekarza , ale nic nie gwarantuje...że mnie ruszy bo to trzeba 3 dni przygotowywyac sie jakimiś zastrzykami itd. wydygałam i stwierdziłam,że nieeeeee. Ale kto wie czy jeszcze tej nocy nie wróce, bo masaż był konkretny i kurde dziwnie sie w dole brzucha czuje.... Chociaż z moją odpornością na poród...

Urodzisz prezencik :), tylko sie spakuj :D:D:D:D

No , ja już niedługo powitam mojego łobuziaka :D:D:D:D

prezencik, na mnie sprzątanie nie działa, już dzis nic nie robie . Nic a nic , tylko po 19 ide do położnej i to tyle moich zajęć :)