IQRA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Kochani!! Małe sprostowanie. Jesli chcecie usłyszeć moją historię to jest na stronie 55 na forum-FOBIE. Czyli na tym, pomyliło mi sie. Pozdrawiam!!!
-
Dla sprostowania- moj adres mailowy to- iqra@interia.pl nie wiem czemu pojawil sie wyżej adres tlen. Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na wiadomość. PA! CLAUDIA
-
BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDZ!!!!!CZy ktoś z was brał lek CLORANXEN jeśli tak podpowiedzcie mi proszę jak ten lek najlepiej odstawic i czy można go zastąpić innym lekiem.Czy PERSEN FORTE jest dobry? Własnie jestem na etapie odstawiania leku Cloranxen i zauwazyłam że mam bóle głowy i mięsni. Czy któraś z was miała coś podobnego? Bardzo proszę was kobitki o radę. I jeszcze jedno jak sie dostać na forum FOBIE bo nie moge cos ostatnio tam wejść , wyskakuje mi jakiś błąd. Pozdrawiam serdecznie !!!!CLAUDIA
-
Witam! Mam na imię Claudia i mam 25 lat. Od jakiegoś czasu choruje na nerwicę lękową. Lęk był nieodłącznym towarzyszem mojego zycia. Towarzyszył mi wszędzie gdziekolwiek się znalazłam. Postanowiłam się z nim zaprzyjaznić. Jestem żywym dowodem na to, że z nerwicy mozna wyjść. Jestem w trakcie odstawiania leku bo czuje, że nie jest mi on juz potrzebny.Dlatego mam wielką prosbę do osoby, która będzie umiała mi coś podpowiedzieć...Otuż odstawiam pomału lek CLORANXEN. Lek ten nalezy odstawiać stopniowo dlatego biore po pół aby pozniej wziąść ćwiartke i przerwać. Zauważyłam, że po odstawianiu mam bóle głowy i nie czuje sie dobrze.Jedni mowią, że to minie i abym to wytrzymała, a inni z koleji, że to za wczesnie na odstawienie tego leku.Na ulotce pisze, że nie mozna go brać nie wiecej niż 4 tygodnie bo można się uzaleznić zarówno fizycznie jak i psychicznie.Boję się, że kiedy go nie bede brała bede czuć się zle i niepewnie. Chciałabym go sobie zastapić innym lekiem od którego nie mozna sie uzaleznić. Słyszałam, że dobry jest PERSEN FORTE.Bardzo proszę o radę osoby, która podobnie jak ja miała ten problem i dylemat. Z góry dziekuje i pozdrawiam serdecznie!!
-
Tetraedr - Wielkie dzięki za słowa otuchy, ale to nie jest takie proste. Słowa typu - \"wez się w garść\" nie pomogą. To jest silniejsze ode mnie. nie potrafię tego zwalczyć. Próbuje sobie wytłumaczyć, że przecież właściwie nic mi nie będzie, że to minie, lecz nie potrafie. Jeszcze trochę i zwariuje. Słyszałam, że bez leków się nie obejdzie. Ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego akurat mnie to musiało spotkać? Przecież zawsze byłam osobą silną, zaradną, wszędzie mnie było pełno. Aż tu nagle ....bum. W środku krzycze jak dziecko z przerażenia. Kiedy mnie to dopada wybiegam z domu jakbym chciała przed tym uciec. Próbuje się czymś zająć aby odwrócić od tego uwagę. Lecz wszystko wokół kojazy mi się z lękiem. Wiem, że nie moge się poddać, że musze z tym walczyć. Codziennie żegnam się z najbliższymi i ze światem bo mam wrażenie, że za chwile albo we snie umre. Te mysli są jak obsesja. W dzień czuje się dobrze, lecz gdy tylko zaczyna się ściemniać kolejny raz wychodze na przeciw lękowi.... który ogarnia mnie swoim płaszczem...Modle się tylko do Boga aby znów było mi dane poczuć spokój, ukojenie, spokojny sen.....
-
Witam wszystkich. Mam na imię Claudia i mam 25 lat. Myślałam, że jestem sama na świecie z tym problemem, ale gdy weszłam na tą stronę kamień spadł mi z serca. Ponad 4 lata temu po smierci kogoś bliskiego dopadła mnie nerwica lękowa. Było to straszne! Jako młoda dziewczyna nie rozumiałam tego stanu. Koleżanki bawiły się i cieszyły się z życia a ja latałam po psychiatrach, brałam leki i modliłam się aby dożyć jutra. Po pół roku ten stan minął. Znów mogłam cieszyć się życiem i w pełni normalnie funkcjonować. Lecz po 4 latach znów mnie dopadło. To przychodzi tak nagle i niespodziewanie. Nagle dopada mnie nieokreslony lęk i strach, serce zaczyna mi mocniej bić, brakuje mi powietrza, czuje się tak, jakbym miała za chwile umrzeć. Zazwyczaj dopada mnie to wieczorem i trwa aż do rana. Dopiero nad ranem zasypiam. To jest straszne! Nie wiem co mam robić, do kogo się zwrócić, nie rozumiem tego stanu. Ukrywam to przed wszystkimi. Wie tylko mój chłopak, ale on tez patrzy się na mnie jak na kogoś z innej planety, gdyż pierwszy raz zetknął się z takim czymś. Boję się, że pomyśli o mnie, że jestem jakąś wariatką. Codziennie boje się, żyje w lęku przed nastepnym atakiem. Zrozumieć może mnie jedynie osoba, która tak, jak ja przez to przechodzi. Nie wiem nawet jakie leki mam brać, pije ciągle jakieś śmieszne ziółka, ale one wogle mi nie pomagają. Prosze o pomocną dłoń i słowa otuchy. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!