mialem niedawno randke w ciemno. zagadala do mnie 17-letnia dziewczyna na gg. rozmowa byla dosyc krotka i szablonowa. zaproponowalem natychmiast spotkanie, gdyz nie lubie poswiecac godzin czasu komus, kogo nie znam. zgodzila sie i tego samego dnia umowilismy sie na spotkanie. bylem w dosc komfortowej sytuacji, gdyz nie wiedziala o mnie prawie nic, podczas gdy ja mialem na jej temat troche danych (m.in. wiedzialem, jak bedzie ubrana). no i coz, kiedy w koncu doszlo do spotkania, okazala sie dziewczynka o wygladzie maloletniej uciekinierki z poprawczaka, uczaca sie w zawodowce i nie majacej naprawde nic do powiedzenia. spotkanie trwalo 10 minut, po ktorych zgodnie sie pozegnalismy, nie zywiac do siebie urazu. wnioski wyplywajace z tej opowiesci:
1. randki w ciemno to naprawde czyste szalenstwo.
2. mimo, iz w internecie nie widac twarzy, to styl pisania (bledy ortograficzne, interpunkcyjne, slownictwo) naprawde zdradza poziom reprezentowany przez dana osobe.
3. ladne i naprawde wartosciowe dziewczyny nie zagaduja facetow pierwsze.
dziekuje za uwage!
czekam na krytyczne komentarze