WITAM...wczorajszy zapał poszedł na marne....cały dzień katowania ...i skusiło mnie ... byłam u znajomej a ta po raz pierwszy w swoim życiu upiekła ciasto... i nijak nie moglam jej wyperswadować że nie mogę spróbować jej dzieła...skosztowałam...dobre było...ale ja od początku muszę zaczynać
tak jak koleżanka wyżej..(dużo wyżej) która stosowała kopenhaską też nie mogę patrzeć na jajka ani na białe mięso...raczej nie będę kontynuować tej diety!
Dziś w Dzień dobry TVN był wątek na temat odchudzania i przemiany materii...i po tym reportażu stwierdziłam że nie będę się katować, tylko jeść więcej warzyw/w końcu zaczyna się sezon na świeże warzywa/i owoców,a do tego w równych odstępach czasowych czyli co 2-3 godziny...a wszystko co nie jest warzywem lub owocem jeść w śladowych ilościach.
Pomimo jego wczorajszego wyskoku z ciachem waga i tak poszła w dół...aż o kilogram . dziś już 110,6 ale nie podniecam się zbyt bardzo bo to pewnie efekt który jutro zniknie...OBY NIE