Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

przystopuj

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    To juz przesada. A właściwie totalna bzdura. Z tego co tu piszą od dawna drugie wychodzi, że wszelkiemu złu na ziemi winne są pierwsze i dzieci z tych pierwszych związków, a mężczyźni to bierne osiołki bezrozumne. Zastanówcie się, co wy bredzicie! Czy ojciec jest ojcem, zależy wyłącznie od niego! Ani od rozpieszczonego dziecka, ani od wrednej (?!) pierwszej. Nie róbcie z mężczyzn takich bezmózgowców! Jeśli on twierdzi, że to wina pierwszej żony to jest po prostu gnojem i tyle! Co tu dorabiać ideologię odbicua relacji między rodzicami? A jaki to ma związek? Tak się tłumaczyć mogą słabi i przede wszystkim wygodni ludzie. Rodzina to nie tylko matka! Jakość rodziny nie zależy wyłącznie od niej i nie tylko jej powinno zależeć na związku ojca z dzieckiem! Jeśli jakiś mężczyzna tak twierdzi to jest wyłącznie dawcą plemników, niczym więcej.
  2. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    do ----- trudne to wszystko bardzo. Niestety ludzie sami sobie tak komplikują życie. Potem, jak się chce poukładać to jakoś, to nie zawsze się daje. Trzymajcie się pierwsze i drugie :)
  3. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    do ------ sorki, ale może ona, ta pierwsza powiela to, co dostała sama. Pisałaś, że dziecko miało 2 miesiące jak ojciec odszedł. Dziecko planowane z takich czy innych względów, ale przez oboje. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić żalu takiej kobiety i poświęcenia. Tak, właśnie poświęcenia. Nie podzieliło się to na dwoje, nie było komu po prostu być obok, odciążyć, pocieszyć choćby w zmęczeniu. Tak naprawdę, to kto był niedorosły? Kto podyktował warunki? Jaki wpływ miała na jego decyzje wtedy? Penie żaden. Zraniona została okrutnie. Teraz pewnie chce dlatego dyktować swoje warunki wg ustaleń sądu. Nie twierdzę, że postępuje dobrze. Uważam, że robi źle. To bardzo trudna sytuacja. Tylko nie rozumiem, co oznacza stwierdzenie, żeby ona pozwoliła żyć normalnie. Ona? To chyba tego mężczyzny rola, by to wszystko stało się choć po części normalne.
  4. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Faktycznie poziom nieciekawy. Ale w taką \"dyskusję\" nie trzeba się przecież wdawać i awantury nie będzie. Spokój to najlepsza broń na zdenerwowanie i chamstwo, tym bardziej, że dzieci duże i same widzą i słyszą jak jest. Nadal twierdzę, że to właśnie mężczyzna powinien wszystko wyjaśnić, wyraźnie okreslić w czym może pomóc, a co go już nie dotyczy. Ten pilot może kupić jak zechce, ale nie musi, tym bardziej po takim przywitaniu. Na \'k..ę\" musi zareagować, to wiadome. Dobitnie i stanowczo, ale nie agresywnie. Tak mnie sie wydaje, że postawa godna i spokojna musi przynieśc efekt. Bo kto będzie z siebie głupka robił i rzucał wyzwiskami i żądaniami, ktore nie robią wrażenia i nic nie dają?
  5. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Ale o co te awantury? Jakie są powody? Przecież jak ktos prowokuje, to to od razu awantura nie jest.
  6. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Żalutku, przypuszczam, że mimo wszystko Twój mąz myśli o swoich dzieciach. Jeśli nie może mieć z nimi kontaktu teraz, to może niech pisze listy, kartki pocztowe, cokolwiek. Kiedy one podrosną mogą mieć żal, że nie walczył z matką. To przypuszczenia, bo wcale tak być nie musi, matka może im skutecznie \"wyprać myśli\" z tatusia. Ale wtedy on sam będzie miał świadomość, że zrobił wszystko, co mógł by być ojcem nie tylko w metryce. Pozdrawiam Cię serdecznie :) Zrozpaczona, dużo sił Ci życzę i rozwagi :)
  7. przystopuj

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    to ja - nie opuszcza mnie ;) Żalutku, Ty najlepiej znasz Waszą sytuację. Podkreślasz, że to złośliwość i podłość w czystej postaci, ale wspominasz również, że niechęć do ingerencji ojca w wychowanie dzieci ma podłoże, hmmm, religijne. Jeśli ta kobieta religią zasłania się od rozwodu, to faktycznie może to oznaczać odgrywanie się, ale jeśli te sprawy miały miejsce jeszcze za czasów ich małżeństwa, to może to jest faktycznie chęć obrony swoich przekonań i dążenie do wychowania w takim duchu dzieci. Kiedyś oglądałam program, w którym matka (jechowitka) przyszła do przedszkola z pretensjami, że jej córka narysowała choinkę, że jest obecna przy przygotowaniach jasełek czy jakiejś innej świątecznej inscenizacji. Zrobiło mi się żal tego dziecka, bo wg mnie te święta są właśnie dla dzieci czymś szczególnym. Zastanawiałam się wówczas, czy ta matka ma prawo żądać od przedszkolanki, by wobec jednego dziecka w ponad 20 osobowej gromadce urwisków stosowała inne zasady. Trudne są takie sprawy natury religijnej, ale jesli chce się poszanowania własnych przekonań, to inne też trzeba uszanować. Przecież nic strasznego by się nie stało, gdyby Twój mąż obdarował swoje dzieci świątecznymi podarkami, w takiej tradycji się wychował i taką preferuje. Ateiści również wychowują dzieci na wspaniałych ludzi, więc religia nie jest tu jakimś niezbędnym drogowskazem. Tylko niestety, takie podejście wymaga otwartości i wyzbycia się osobistych uprzedzeń. Żalutku, chyba w Waszym przypadku o to właśnie chodzi, religia jest jedynie przykrywką rzeczywistych pretensji tej kobiety, to jedynie dobra wymówka, prawda? Tylko dla kogo dobra :(
  8. Anouk - prostacka prowokacja, forma do zmiany, protekcjonalny ton - to tylko nieliczne z określeń moich wypowiedzi i to te chyba najdelikatniejsze. Tak naprawdę, to mam wrażenie, że nie ma znaczenia jak i co napisałam, a tylko, że w ogóle śmiałam zareagować. Czy się cieszę tym co piszę? A czy cieszyć może tłumaczenie swojej napisanej prostym jęzkiem wypowiedzi i weryfikowanie jej nadinterpretacji? Co znów w mojej wypowiedzi jest nie tak? Ja jednak widzę, że to nie tylko o sprawę zmiany nazwiska chodzi - problem jest znacznie głębszy, tylko nie daj Boże, żeby ktoś go wyraźnie napisał. Więc od razu z grubej rury, co by śmiałka osmieszyć i z błotem zmieszać. To faktycznie pozytywne nastawienie - wieszać psy na poprzednich żonach i tych, którzy Wam przypominają, że były przed Wami.
  9. Zajrzałam tu wczoraj pod nickiem \"jesteście biedne\', bo był częścią mojej pierwszej wypowiedzi. Tylko pod nim umieszczałam swoje przemyślenia, co łatwo zauważyć porównując styl. Oczywiscie dla Was nie ma to znaczenia, bo Wy i tak wiecie lepiej, prawda? Wczoraj się pożegnałam, ale z ciekawości zajrzałam dzisiaj i cóż? NIESPODZIANKO - przeczytaj moja pierwszą wypowiedź, gdzie tam jest coś brzydkiego? Że ślub zawiera się przeważnie z miłości? Że facet, który mówi źle o pierwszej żonie jest...? Wskaż proszę, co brzydkiego było w mojej wypowiedzi, ale konkretnie. Nie życzę nikomu nieszczęścia - Nic nie jest dane raz na zawsze - wam też. Może warto przez sekundę o tym pomyśleć, jak będzie ten wspaniały i skrzywdzony teraz przez ex misiek mówił o was kiedyś, jakby wam nie wyszlo. Przeczytaj to dobrze - napisałam JAKBY WAM NIE WYSZŁO. Prawda? Nie - niech Wazm nie wyjdzie, oby Wam nie wyszło, życzę, żeby Wam nie wyszło. Trzeba czytać, co jest napisane, a nie wymyślać według siebie. Chodzi o czytanie ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałam, że rozbiłyście czyjeś małżeństwa. Napisałam, że negujecie fakt, że Waszych mężczyzn z pierwszymi żonami połączyło uczucie. Sprawdzie dobrze dziewczyny do czego się przyczepiłyście. A co do nazwiska, to chyba trochę naciągasz , NIESPODZIANKO, to niszczenie związku. O ile uczucie nie jest dane raz na zawsze, to domaganie się by ktoś zrezygnował ze swojego nazwiska jest co najmniej nietaktem. Ja tak uważam i wyraźnie to zaznaczyłam, że to moje zdanie. Zwrotu pierścionka zaręczynowego po zerwanych zaręczynach facet na poziomie nie żąda, jak zatem domagać się rezygnacji z nazwiska??? To kobieta sama decyduje, nie jej były mąż, nie jego druga żona!!!! A jakie ma ku temu powody, to tylko i TYLKO JEJ SPRAWA. O tym pisałam. CELINECZKO - jeśli moja pierwsza wypowiedź była dla Ciebie prostacką prowokacją, to jak określisz swoją odpowiedź? Zwracacie jedynie uwage na to, co dla Was jest wygodne. Inny punkt widzenia jest niedopuszczalny. Być może jest to mechanizm obronny, i tak by było najdelikatniej to określić. Ale to forum jest dla wszystkich - pisząc tu powinnyście zdawać sobie sprawę, że ktoś może mieć inne zdanie, że ktoś zechce skomentować Wasze wypowiedzi. Nie przypisujcie innym swoich zachowań. To, że piszę dzisiaj pod czarnym nickiem nic nie zmieniło w moich poglądach, prawda? Nie są mi potrzebne inne pomarańczowe nicki, bo moje wypowiedzi bronią się same. Wystarczy je uważnie przeczytać.
  10. Wiecie co, u mnie o telewizor to wojen nie ma, ale o komputer.... I własnie znikam na czas jakiś, bo jedno moje dziecię ze szkoły juz przybyło i mi stoi nad głową, pomrukując znacząco :o Na razie :)
  11. Pup..a - się nie ma z czego smiać, się naprawdę przeraziłam i spłoniłam nawet nieco :D Zastanawiam sie nad tym ideałem z seriali i problem mam. Bo nie oglądam zbytnio, za to moje dzieciaki śledzą i \"na wspólnej\" i \"m jak...\" . A z tym ideałem... Moze któraś oglądała \"Falę zbrodni\"? Tam był Szajba kreowany przez Bakę. Właśnie, taki polski Brudny Harry. Z wierzchu gbur i twardziel, a serducho gorące i czułe. Ania - :D :D :D
  12. ja, napewno, na 100% Wczoraj miałam trochę zajęć, a jak odnalazłam ten topik, weszłam nawet na niego i czytać mogłam, ale nijak cokolwiek wysłac. Dopiero po chwili sie skapowałam, że wszystkie topiki \"stanęły\" w okolicach 21. 30-40 Z paszport dziekuję. Laurka - ja swoje myśli wystukiwałam po prostu. Jesli chodzi o odchudzanie - to zbieram sie do batali z moimi okrągłościami i z brzuchalem mojego pana męża. Samochodzik i praca za biurkiem robi swoje - nawet lato za wiele nie pomogło, więc drastyczniejsze środki trzeba przedsięwziąć. A przepisy kulinarne - może takie mniej kaloryczne, a wypróbowane, co? Na razie jeszcze takich nie mam, ale znalazłam w necie jakiś serwis o dietach i tam przepisy są, nawet smakuśnie to wygląda jak się czyta. Teraz tylko trzeba by to ugotować ;)
  13. Cholercia, ale numer Dziewczyny to ja, jak najbardziej, tylko źle wpisałam nick
×