-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kostka cukru
-
One są na wpół dzikie. Nie dadzą się pogłaskać. Mają niewielkie szanse. A są naprawdę śliczne. Serce mi się kroi na myśl o nich. Zostałam postawiona przed faktem. Albo ktoś się zlituje, albo schronisko.
-
Prawda jest taka, że dorosły pies jest pewnie przestraszony na maxa. On nie rozumie co się stało, dlaczego nagle jest tam. Że zabrano go z jego podwórka. Ja już sama nie wiem co robić :( Kto i za czym obstaje?
-
Nie mam już siły z tymi psami :( Jakby mało było zwierzęcych problemów to jeszcze muszę znaleźć dom dla 3 na wpół dzikich kotów. I to szybko! Jak nie to heja do schroniska! Kuźwa mać!
-
Około 30 km.
-
Poza tym nie mówcie że każde schronisko to zło! Są schroniska które naprawdę mają dobre warunki dla zwierząt- włącznie z podgrzewaną podłogą i ciepłymi boksami. Nie wiem jakie są warunki w Krakowie. Ktoś pisał że nie najgorsze. No ale koleś z TOZ powiedział zegareko że psy mogą zostać zagryzione :( A sprawę Rokiego oceniam źle. Schronisko źle, a ta baba też źle. Sama nie wiem. powiemtak- jesteś w stanie z nią gadać i pomagać psu?
-
Jeżeli tak no to trzeba szybko się decydować. Ale to już autorka decyduje!
-
Zrobiłaś dobrze! To była nasza wspólna decyzja.
-
Ale to było naprawdę jedyne rozwiązanie u Ciebie. Tak, lepiej niż w zaspie z soplami. Teraz trzeba wierzyć że znajdą nowe domy! Naprawdę zrobiłyśmy bardzo dużo dla tych psów!
-
Tak wygląda życie psów i kotów w schronisku niestety. Dlatego ja nigdy już nie kupię małego szczeniaka- tylko zaadoptuje jakiegoś biedaka ze schroniska. W schronisku jest np. miejsca na 200 psów, a rzeczywiście jest ich 700. Ludzie ptracującyt tam może i kochają całym sercem te psy, ale co oni mogą poradzić, jak brakuje miejsca i pieniędzy? Że zwierząt przybywa a nie ubywa? Wiecie chyba że oni usypiają zwierzęta- nawet te zdrowe!
-
Ja mam psa ze schroniska. U mnie było tak- ktoś go wyrzucił z domu. Opiekowaliśmy się nim przez jakiś czas. Ojciec nie chciał kolejnego psa w domu (mieliśmy owaczarka niemieckiego). Postanowiliśmy go oddać do schroniska. Po około 1 tygodniu - ojciec- a szkoda, weźmy tego psa z powrotem. Akcja- pojechaliśmy szybko po psa. Pies po 1 tygodniu spędzonym na kwarantannie w boksie z innymi psami- wyglądał jak cień samego siebie. Smierdział sikami i gównem. nie był karmiony. Był w depresji. Strasznie wystraszony. Powiedzieli nam, że przegryzł im smycz- więc pewnie go uderzyli za to. Masakra! Dzisiaj już nie ma cienia po tym dramacie ze schroniska. ASle teraz sobie wyobraźnie, jak się czują te psy, co tam są.
-
Zrobiłaś co mogłaś. Tam mają realne szanse na adopcje! A to jest bardzo ważne!
-
No właśnie z tymi boksami. Żeby to nie było tak że one trafiły z jednej chłodni w drugą. Tutaj też niby u Ciebie walczyły o jedzenie. Ale były 4 do miski,a tam będzie ich więcej. Poza tym gdyby ona tam mieszkała, to by widziała jak przychodzisz do psów! To jest niemożliwe. Niech nie ściemnia!
-
A jak wyglądają boksy w schronisku? Są ocieplone jakoś? Małe plus duży teraz powinny przez jakiś czas być na kwarantannie. To są zupełnie inne stanowiska niż te psy mają, co jakiś czas już tam siedzą w schronisku. Prawda jest taka, że w schronisku psy walczą ze sobą o jedzenie na przykład. Na pewno nie będzie im łatwo. Mam psa ze schroniska i wiem jaki był jak go stamtąd wzięłam. Co do szczeniaków to super wiadomość. Daj znać jak urodzi. No i podeślij mi mms'a :)
-
Dostałam sms od zegareko. Jak wróci do wszystko opowie.
-
Do mnie zegareko dzisiaj dzwoniła. Niezły nr z tą babą, co czekała z tymi psami. Na całe szczęście psy miał już prawie jechać do tozu a potem do schroniska. Czekam z niecierpliwością na happy end!
-
Joasia nie musisz. Teraz doczytałam, że moge oddać jutro po południu bratu przechowaj je. Źle na początku zrozumiałam. Oczy mnie bolą już i niedowidziałam :D Zegareko- daj znać jak psy. Dajesz im jeszcze dzisiaj jeść?
-
Tak ja mam pytanie ;) Nie wyśle teraz, muszę za 5 min spadać. Kto może za mnie założyć 30 zł, a ja oddam jutro?
-
Słuchajcie, bo zaraz muszę uciekać. Powiem tak- dzwoniłam do korporacji taksówek co podała Joasia. Bez problemu przyjadą do K.W. i zawiozą na Floriańską. Koszt 70-90 zł. Psy małe- do kartona. Duży- kaganiec. Można płacić kartą kredytową.
-
Nie mam email.
-
Poczekajcie chwile! Podaj mi swój nr telefonu na email. Zadzwonie i coś Ci powiem.
-
Jakie PKO? BP czy SA?
-
Jak chcesz to możesz jej wysłać przelew ekspresowy. U mnie w mbanku przelew co gwarantuje że kasa dojdzie w ciągu godziny kosztuje 35 zł.
-
Ok kasa jest, a transport? Zegareko - daj nr konta na email bo ja muszę zrobić dzisiaj przelew. Od rana będę poza domu.
-
No ja jestem chętna, czyli jest na 4 na razie (nie liczę zegareko). powiemtak, kostka cukru, przechowaj je, joasia
-
Dobra, a ile nas jest chętnych do składania się? Zgłaszać się dziewczyny chętne!