Ninka35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ninka35
-
Dziewczyny, z Waszych informacji wynika, że z niekapków najlepiej się pije jak jest mało i zimne. :(
-
OKi, biorę to na siebie. Ponoć potrafię się z każdym dogadać, więc z Adikiem tez mi pewnie nieźle pójdzie. Jakby co, to mu odpalę jaką czadową klawiaturkę, taką nówkę, jeszcze nieoplutą ;)
-
Loli - a Ty myślisz, że ja te zmarszczki od czego mam? Od rechotania z Wami :D Danti - a grypy się nie boisz? Moje dziecko jeszcze nie jechało w życiu autobusem :O
-
Nie \"sutnik\" ale \"ustnik\" :D NO ja już wypiłam ;)
-
O o o, to właśnie mam taką nakładkę i to paskudnie kapie. Nie z ustnika, ale gdzieś pomiędzy tym ustnikiem a tą objemką co normalnie jest od smoczka, a tu jest ten sutnik z membranką. Cholercia, ale nagmatwałam, Ale jestem pewna, ze rozumiesz o co mi się rozchodzi.
-
Ups, sorrki, ale u mnie takie przaśne poczucie humoru jest rodzinne. Z dziada, pradziada uwielbiamy wszyscy żartować, robić psikusy i śmiać się. :D A ten Lechu tak mi wyszedł z dużej litery i z Wałęsą skojarzył i z wąsami ...
-
Danti, Karolina - ale ten niekapek, to niekapek, czy te cholerne nakładki na butelki (przyczepiana w miejsce smoczka?)
-
Hmmmmmmmmmmmm Ale wieczorem, po kąpieli, jak jej daję kaszkę, to trzymam butlę.
-
Poproszę Lecha! Hehehehe, ale niech się najpierw ogoli ;) :D
-
:D Mamy Aventa nakładki na butelki (też Aventa) i kapią niemiłosiernie. Kolana też. Zresztą miałam jedno kiedyś zwichnięte i ponoć nadaje się już tylko na operację :( Czesem mi jeszcze w jelitach gra i wtedy Martusia za nic nie może zasnąć :O
-
No rzeczywiście, ja na \"pifko\" od urodzenia Martusi wybrałam się zaledwie 3 razy. Muszę to naprawić. Mówcie gdzie i kiedy ;) A tak poważnie, to ja jestem domatorka zakochana w swoim dziecku i tak mi jest dobrze. Wyjątkiem są te chwile,kiedy jestem już zmęczona, albo muszę zrobić coś, przy czym Martusia nie może mi towarzyszyć. Wtedy bezwzględnie potrzebuję pomocy mojego męża. Poza tym raczej nie narzekam :)
-
Otóż to - nasz niekapek też kapie po całym pokoju :O Co do spania - kompletna cisza musi być. Najgorzej, że mi ze starości ;) stawy trzaskają i to potrafi moją królewnę obudzić :P
-
No wiesz, ja tam nie mam nic przeciwko przychodzeniu na niekolację, ale ja np. chciałabym przychodzić po naprawy domow, pomoc w zakupach, sprzątaniu, remontach ;) Ehhh, pomarzyć można. A mój mąz na pifko sobie poszedł z kolegą. Tak przynajmniej mówi ;) Ten to ma dobrze :D
-
Z facetami źle, bez facetów źle. Hmmmmmmmmmmmm Powinno się mieć żonę/męża tylko do dochodne. A na codzień mieszkać osobno. Co WY na to? A z innej beczki - czy Wasze urwiski piją ciągle z butelek? Nie mogę nauczyć Martusi korzystania z niekapka. O zwykłym kubeczku w ogóle nie ma mowy, bo do niego wkłada język i próbuje pić jak kotek :D
-
Martusia dziś nie chciała zasnąć. Lulałam ją prawie pół godziny. Na rękach!!! Ledwie żyję. A ona się tak paskudnie przyzwyczaiła. :O
-
Dobry wieczór!
-
Dziewczyny, powoli uciekam. Może ok. 21 uda mi się do Was zajrzeć. Uwielbiam z Wami gadać. nawet czasami mężowi opowiadam o tym co u Was i Waszych maluszków słychać, czego się dowiedziałam itp. Pa!
-
łojejku. Biedna Martynka. :( Pamiętam jak przy poprzedniej opiekunce Martusia rozwaliła sobie czoło. Widok był okropny. To było w październiku, a do dziś ma ślad. Opiekunka mi nakłamała o tym przerówceniu się, bo potem się okazało, że musiała o cos z rantem walnąć, bo inaczej by wyglądało stłuczenie przy wersji tej pani. Brrrrrrrrrrrrrrrrrr. Jonko- do wesela się zagoi!
-
:D Martusi wersja wyrazu \"brudny\" - \"budny\"
-
Jak czasami patrzę na obrażoną minkę mojego męża, to mi się chce śmiać. I najczęściej sie smieje i on zaczyna sie śmiac i jakos to sie rozchodzi po kościach. Ale to tylko wtedy jak jest to jakiś drobiazg, a nie poważna sytuacja, która narastała od dłuższego czasu.
-
No nie wiem, chyba trzeba się pogodzic z myślą, że nie można nikogo zmienić. :( To nie miałoby sensu, bo wychodziłaś za mąż za tego człowieka a nie wyobrażenie o nim. Ja bym jeszcze popróbowała. Rozejście się to chyba ostateczność. A ja nie wiem co teraz robi moje dziecko :( Buuuuuuuuuuuuuuu :(
-
Ten świat jest juz tak skonstruowany, że facet jakoś sobie daje radę za pomocą mamusi (która zresztą tak go wychowała!). No i właśnie - najczęściej to kobiety muszą opuścić wspólny dom. :O
-
Ja jednak bym odradzała takie radykalne posunięcia. Taka jedna moja przyszywana babcia mówiła, że z każdym idiota można się dogadać. Trzeba tylko chcieć. Danti, nie gniewaj się, z tym idiota to był tylko cytat!
-
No tak, ale nie każdy tę mamę ma :(
-
No póki sa jeszcze choćby małe iskierki, to trzeba \"kombinować\". Staram się zawsze przeanalizować ewentualne odczucia tej drugiej strony. Nie zawsze się to udaje. Mi tez czasem nerwy puszczają, ale po jakiś 15-20 sekundach już mi ok.