Ninka35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ninka35
-
I na pewno nie pójdzie na 8 godzin. Z kilku przyczyn - niania i tak musi zostać, nie widzę potrzeby trzymania jej tyle godzin, bo i tak nie zaśnie ani nie poleży spokojnie w czasie leżakowania, chyba nie trzeba płacić za przedszkole na tzw. pół etau itd itd
-
Zrobiłam sobie przerwę na \"herbatkę w ciszy i spokoju\" ;)
-
Karolina - no widzę, że z Ciebie nie mniejszy pracuś ;) Tyle, że ja to wszystko jeszcze robię po powrocie z pracy do domu... :D A tak powaznie... Czytam i trzymam kciuki za Wasze maluszki. Mam nadzieję, że z Martą nie będzie źle, bo ona jest przyzwyczajona do spędzania dnia bez mamusi :O Nie wiem jak będzie ze mną, ale mam rok, żęby się psychicznie na to przygotować. I tak bardziej przeraża mnie perspektywa szkoły. Do przedszkola dziecko nie musi pójść. Mamy nianię (dzięki Bogu!), ale szkoła jest obowiązkowa :O
-
:D
-
Mam strasznie dużo pracy :O Postaram się odezwać wieczorkiem. U mnie nie grzeją, mąż nie chce włączyć pieca ;) :P
-
Popieram Anię w 150% ;) Zresztą podpytałam jeszcze siostrę i ona też twierdzi, że lepiej, na początku, nie zostawiać dziecka na tak długo i odbierać przed leżakowaniem. No i oczywiście - żelazna konsekwensja mamy.... Ale tak naprawdę, to wiem... jestem mądra :P i postaram się to wszystko zapamiętać do chwili, kiedy to ja będę na Waszym miejscu, a Marta będzie oddawana do przedszkola. To nie jest takie proste, wiem. Sama pamiętam moją panikę, depresję i załamanie, kiedy moje maleństwo musiałam zostawić z obcą kobietą i wrócić do pracy. :O Nadal trzymam kciuki i wierzę, że dzieciaczki będą grzecznie jeszcze maszerować do przedszkola.
-
Dziewczyny, moja siostra pracowała w przedszkolu i to z najmłodszą grupą. Ona zawsze powtarzała, że z dziećmi sobie poradzi, ale gorzej z rodzicami ;) Jestem pewna, że będzie dobrze. Słyszłam kiedyś o jednym dziecku, które potrzebowało dwóch czy trzech tygodni, aby przyzwyczaić się do przedszkola. dla Jonki dla Karoliny :)
-
Ojej, ale mi szkoda Martynki i Maksia :( Tak mocno maluszki przeżyły rozstania z Wami :( Ale może będzie lepiej? Trzymam kciukI!
-
Dziewczyny, jestem z Wami!!!! Jonko, Karolino, koniecznie dajcie znać jak Wasze maluszki przeżyły pierwszy dzień w przedszkolu. Trzymam kciuki żęby było dobrze. I już wiem!!!! Martynka przypomina mi Shirley Temple. Wczoraj był z nia film i w końcu mi sie pokojarzyło ;)
-
ja jak zwykle nie na temat ;) Najserdeczniejsze (troszkę spóźnione) całuski urodzinkowe dla Kubusia od Martusi i cioci Ninki
-
Dzięki, dziewczyny, za podzielenie się opiniami. Nadal nie wiem co mam zrobić :O Szczepić czy nie szczepić :( Mam dość rozsądnego pediatrę, więc pewnie i tak jeszcze go podpytam. No i mam jeszcze prawie rok na zastanowienie się. Co do przedszkola od strony spełecznej - sądzę, że Marta poradzi sobie świetnie. A to z kilku powodów: 1. bardzo chce pójść. Jak czegoś nie chce posprzątać, albo zjeść, to używam argumentu \"jak nie będziesz umiała posprzątać, to pani w przedszkolu nie będzie cię chciała przyjąć!\" :P ;) DZIAŁA! 2. dzielnie sama wysadza się na naszą znacznie podwyższoną toaletę, bo w przedszkolu chce już sama umieć; 3. na placu zabaw jest takim małym prowodyrem - np. steruje kolejnością dzieci na zjeżdżalni i nikogo przy tym nie krzywdzi; zawsze jest dzień dobry/cześć i do widzenia/cześć dziewczynki :D pyta zanim pożyczy zabawkę, a potem oddaje i dziękuje. A jak ktoś wobec niej jest łobuzem, to potrafi zwrócić uwagę i powiedzieć \"To bajdzio niegziećnie\" albo \"To bajdzio nieładnie tak jobić\" 4. zna wierszyki, piosenki, umie rysować i chętnie to robi. Ostatnio zabrała się ochoczo za wycinanki plastykowymi nożyczkami. Hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm, ajk czytam to, co wyżej napisałam, to właściwie ... po co jej przedszkole? :D Oczywiście, życie to wszystko zweryfikuje, ale Marta jest bardzo otwarta, lubi dzieci i świetnie się z nimi dogaduje. Jedyne co mogłoby mnie niepokoić, to to, że ona może nie chcieć słuchać pani.
-
No właśnie, dziewczyny, jak to jest z tymi szczepionkami i szczepieniem. Przyznam, że za rok chcę Martę posłać do przedszkola i zastanawiałam się nad zaszczepieniem jej na te pneumo- i meningokoki. Ale.... Opinia mojego męża: nie ma sensu, bo one zmieniają układ odpornościowy, mogą wywołać powikłania, dawniej nie szczepiono i dzieci nie chorowały :O A ja (nie jestem w 100% przekonana) zastanawiam się, bo zawsze to jakaś dodatkowa ochrona przed tymi paskudztwami. Nie wiem... Jak Wy uważacie? Aniu, Ty jestes przedszkolnie najbardziej doświadczona. W końcu Maciuś chyba aż tak bardzo i przewlekle nie choruje, prawda?
-
A są takie przedszkola ... prywatne. Nawet niedawno o takim czytałam. Chyba w Gdańsku. Ale pewności nie mam. Lecę już! I jeszcze raz GRATULUJĘ!
-
Hmmm, to kicha. Najlepiej, jakby to było po Twojej drodze z pracy, nie? Wyskakujesz, odbierasz i prosto do domu. Karolina, przepraszam, muszę kończyć. Postaram się odezwać wieczorkiem.
-
A tata nie może go odbierać?
-
No cóż, jakoś te przedszkola czy szkoły to sa dla rodziców niepracujących, alebo pracujących na pół etatu i to z rana :( Wielka szkoda. Masz rację, najważniejsze żeby z Maksiem było wszystko ok. Pewnie będzie to dla Was szok, takie rozstanie na tyle godzin?
-
Karolina - a zawsze autobusem taniej! A nie może to być ciocia albo sąsiadka? Może ktoś z bloku, w którym mieszkasz, też będzie miał dziecko w przedszkolu. Wiesz, taka samopomoc chłopska ;) Trochę chyba szkoda wynajmować kogoś za pieniądze do odbierania z przedszkola. A poza tym, jak ktos pracuje do 19.00, to nie dla niego przedszkole? To jakaś paranoja jest.
-
Słuchaj, to nawet nie jest daleko od Ciebie, prawda? Jeśli masz możliwość awansu, to kto wie, może za np. rok, będziesz szefem oddziału na tym \"głębiej\" :D Szczerze Ci tego życzę. Najważniejsze, żeby praca Tobie odpowiadała (no i oczywiście pensja) i żeby Maksiu poszedł do przedszkola i nie chorował. I mówisz, że 3 dni w tygodniu wolne? Czyli sobota, niedziela i jeszcze jeden dzień. Też bym tak chciała :)
-
No to super!!! A że przy obsłudze... to chyba lepiej, co? A jaki to bank, jesli można wiedzieć?
-
O kurczę, Karolina, chwal się!!! NO i oczywiście GRATULUJĘ!!!
-
-
Spóźnione, ale najlepsze życzenia dla Wioletki. 100 lat !!!
-
Dziewczynki kochane, jestem porażona. Skąd Wy macie takie śliczne dzieci? :D I kiedy ona Wam tak dorodnie urosły? Jej, aż nie wiem od czego zacząć.... Może w skali zadziwienia ;) :P 1. Jasiu jest już takim małym ludzikiem. Full kontakt z otoczeniem :) Śliczny. 2. Martynka jest baaaaaaaaaardzo poważna. Może dlatego, że jest \"starszą siostrą\"? Przecież to zobowiązuje. Ale przy bliższym przyjrzeniu się - ma to samo w oczkach co Marta - małego chochlika ;) 3. Maksiu - chłopak nie do poznania. Jak sobie przypomnę te skromno-poważne minki sprzed roku i porównam z roześmianą buzią teraz, to aż nie mogę uwierzyć, że to ten sam chłopczyk. Oby tak dalej! 4. Kubuś, to bobasek prosto z reklamy jedzonka dla dzieci. On poprostu wygląda słodko i apetycznie.. Mniam ;) 5. Podobnie jak Jonka, nie poznałabym Maciusia. Jego buzia jest zupełnie inna niż na poprzednich zdjęciach sprzed kilku tygodni. I chyba nawet widać, że jest grzecznym synkiem :) 6. ANIA!!!!!!! To dla mnie największy szok!!!! POZYTYWNY!!!! Chyba zapadnę na chorobę pod nazwą \"ja też chcę taki piękny makijaż permanentny\" (Jonko, jak po łacinie nazywa się taka jednostka chorobowa? ;) ). Aniu, wyglądasz ślicznie i gratuluję kolejnych wygranych z wagą!!! Ja juz straciłam nadzieję i nawet nie szykuje oręża do podobnej walki, a powinnam. Miłego dzionka!
-
O, bardzo dziękuję I przekaż jutro rano od cioci Ninki dla małego piechura :)
-
No dobra, to leć teraz do swojego nastolatka, a ja pójdę poinformować mojego, gdzie spędzimy najbliższy wolny łikend ;)