Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ninka35

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ninka35

  1. Mam dwie koleżanki, które mają jeszcze inną sytuację - pracuja w domu. Świetna sprawa, jeśli ktoś potrafi się zmobilizować i dziecko na to pozwala. W moim przypadku byłoby to niewykonalne, bo pewnie ciągle byłabym przy Martusi, a robota by leżała. No tak, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Karolina, ale chyba spotykasz się ze znajomymi?
  2. Karolina - jak byłam w ciąży, to nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zostac na 3 lata z dzieckiem w domu. Macierzyński i fju do pracy. Ale jak już urodziłam tę kruszynkę, pobyłam z nia w domu i zobaczyłam jak małego bobaska muszę oddać pod opiekę obcej osobie, to myślałam, że mi serce pęknie. Na samą myśl, że mam zadzwonić do kobiety i potwierdzić, że ją wybrałam, to już mi się gorąco robiło. Pracę mam bardzo fajną, nieźle płatną, ale gdyby wystarczyła nam pensja mojego męża i nie miałabym obawy o zatrudnienie po tych 3 latach, to nie wahałabym się ani minuty. Moje dziecko jest dla mnie większą atrakcją. Być może, że będąc w domu z dzieckiem, mówiłabym tak jak Ty. Tego nie wiem i się nie dowiem. :)
  3. Karolina, od dnia urodzenia dziecka wyrwałam się samotnie z domu tylko 3 razy. Nawet do dentysty pojechałam z Martusią. :)
  4. Loli, ale chyba na ogólnej, bo tutaj Cię na \"piesku\" nie ma, bo ja jestem (\"nie ugryzie\") :)
  5. ja chętnie, ale jestem w pracy i nie moge tak bez przerwy gadać. :( Tylko z tzw. doskoku.
  6. Hahahahahahahahahaha Co do apetytu to też są podobni, bo Martusia wielu rzeczy odmawia, ale jedzenia nigdy! Jak nie mogłam jej na cmentarzu uspokoić (nie chciała usiąść w wózku), to tylko ciasteczko pomogło ;)
  7. :D Karolina - mojej znajomej 3 letni syn też ciągle w garnkach siedzi. Żadną siłą nie można go odciągnąć. Martusia bez przerwy wyciąga z szyflady mikser, rozwija kabel i ciągnie go za soba naj pieska na smyczy. Ale ona tak ogólnie uwielbia wszytko co można ciągąć na sznurku. :)
  8. Loli - o rany. Czy to rzeczywiście czekolada? A Wiola nie ma potem kłopotów z kupką? Co za widok. To jak reklama \"kinderniespodzianki\" albo jakiegoś innego \"kinderbłeno\". Powinnaś to wysłać do jakiejś agencji reklamowej.
  9. Loli, co Ty tutaj o takich smutnych rzeczach od rana opowiadasz. Te nasze \"plany\" to tak bardziej dla śmiechu i do przyszłej weryfikacji sobie snujemy. Niczego nie będe narzucać. Mogę jedynie wspierać ja jak czymś się zainteresuje. :)
  10. Vigantol podaję (1 kropla dziennie) i nie zdarza mi się zapomnieć. Co do planów.... hehehe, mamy z mężem odmienne koncepcje co do przyszłego zawodu naszej pociechy. Według mojego męża Martusia będzie miała tytuł profesora (nie wiem jakich nauk) i będzie pracowała na NASA :D A według mnie - będzie lekarzem. Co do specjalności, to nie mam jeszcze pomysłu ;) Angielski - mama ją nauczy. Tańce - świetnie jej wychodza z tatą. Moja siostra jest świetna we wszelkich robótkach plastycznych. Tu chyba dam dziecku zadecydować. Tylko zaprotestuję przy: paralotniach, skokach spadochronowych i na \"bandżi\", jeździe wyścigowej itp. :D
  11. Wiesz, wstyd się przyznać, ale dopiero od kilku dni podaje jej witaminę C i nic poza tym. Tyle, że moje dziecko je owoce i jest prawie od urodzenia na mleku modyfikowanym, które ponoc zawiera dużo witamin. Sama zastanawiam się nad podaniem jej np. Vibovitu, ale najpierw zapytam o to lekarza, bo idziemy w piątek na szczepienie.
  12. Martusia miala katar tylko raz w życiu i po tygodniu minął. Mam nadzieję, że Wiolekta tez w końcu będzie w pełni zdrowa. A na taki zatykający katarek dzisiejsze powietrze jest idealne. Ponoć nieźle oczyszcza nosek.
  13. Kup sobie coś wspaniałego, ale nie zapominaj o małej księżniczce, która tez potrzebuje prezenciku!!! :)
  14. A może lepiej z tym udać się do lekarza. Zanim się zaczna chore zatoki czy coś takiego. Trochę to długo juz trwa. Chyba ponad tydzień, co?
  15. Witaj Loli. Jak dzisiaj samopoczucie? Jak wiola? Mam nadzieję, że po katarku już nie ma śladu... :)
  16. Witajcie dziewczyny! Musiałam przebrnąć przez Wasze dialogi, żeby nie wypaść z tematu. Ładnie tu nagadałyście. Od mojej ostatniej wizyty hcyba 12 stron przybyło. Gadulińskie moje kochane! zafundowałam mojej rodzinie długi łikend i nie mogłam się odkleic od mojego dzieciątka. Tylko 6 godzin w niedzielę poświęciłam na babskie zakupy z moją przyjaciółką (Karolina - odkryłam Manhattan!). A czy wzięłyście swoje pociechy na cmentarz wczoraj? Martusia, zwykle grzeczna, dała taki popis możliwości głosowych, że myślałam, że się pod ziemię zapadnę. Miała tylko jeden cel - biegać pomiędzy nagrobkami i strącać kwiatki i znicze. Za nic w świecie nie mogłam jej okiełznać. No i ten uparciuch mały doprowadził do tego, że szybko musieliśmy wracać do domu, bo chyba w końcu dostałaby pożądnego klapsa. Widzę, że nie tylko ja (z właściwie Martusia) korzysta z dobrego serca starszego kuzyna (a właściwie jego rodziców) jeśli chodzi o zimowe ubranko. Ma dwa kompley - cieńszy i grubszy. No i co najważniejsze i najdroższe - butki zimowe. Teraz już nie boimy się mrozu. Tylko ten wiatr, o którym pisała Karolina, jest u nas częsty o dokuczliwy. :(
  17. HIhihihi nie chodziło mi o przedoki, ale o \"PRZODKÓW\" :D Muszę się zbierać, bo mam jeszcze prasowanie do odwalenia.
  18. Karolina, dwie takie długie drzemki? To chyba wśród przedoków u Was jakiś misio się pojawił ;)
  19. Co do butów, to juz przestałam liczyć na to, że to przejściowe. I nie chodzi o takie zupełnie niedrogie buty, bo w desperacji nie kieruję się ceną, ale wygodą. No cóż, nie dla psa kiełbaska. Dla mnie kupienie butów wygodnych jest cudem. Chyba, że przy okazji pobytu za granicą. A najlepiej w Szwecji lub Niemczech. Tam robią buty, które moje stopy tolerują.
  20. No zupełnie nie śpi. Po obiedzie (ok.15.00) trochę pociera oczka, ale dalej się bawi. Nie chcę jej na siłę usypiać, więc ona sama nie śpi. Jest to o tyle wygodne, że stosunkowo wczesnie chodzi spać. A w tygodniu ja i tak jestem w pracy, więc jej drzemka i tak mi w niczym nie pomogłaby.
  21. Hehehehehe Mądrz mawiają na takie \"schorzenie\" - but z miasta a noga ze wsi. Chyba poprostu mam tak delikatne stopy. A do tego haluksy i płaskostopie. Jak się to wszystko zbierze do kupy, to ... łoj, trudno coś kupić.
  22. Drzemka? MOje dziecko od dwóch tygodni nie zasnęło w ciągu dnia nawet na 15 minut. Ona cały dzień jest na nogach. Wstaje ok. 8.00 i idzie spać ok. 20.30.
  23. Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. O butach, to ja mogę księgi pisać i poradniki wszelkie. Od 6 roku życia mam problem z butami. Obcierają mnie nawet takie frotowe kapcie. Każdy but mi dokucza. Niektóre nawet stare 4-5-letnie. Potrafię w tygodniu, chodząc codziennie do pracy, nosić 4 różne pary butów na zmianę. Jak mnie jedne obetrą na piętach, to następnego dnia zakładam takie, które mnie obicerają w palcach, ale w piętach są mięciutkie. :D Horror.
  24. Witaj Danti! No właśnie, ja staram się nie pisac o problemach, bo jak bym taki pisała, to pewnie jeszcze bardziej by mnie gnębiły. A tak z Wami mogę sobie o samych przyjemnościach pogadać :)
×