Ninka35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ninka35
-
Mam dwie koleżanki, które mają jeszcze inną sytuację - pracuja w domu. Świetna sprawa, jeśli ktoś potrafi się zmobilizować i dziecko na to pozwala. W moim przypadku byłoby to niewykonalne, bo pewnie ciągle byłabym przy Martusi, a robota by leżała. No tak, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Karolina, ale chyba spotykasz się ze znajomymi?
-
Karolina - jak byłam w ciąży, to nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zostac na 3 lata z dzieckiem w domu. Macierzyński i fju do pracy. Ale jak już urodziłam tę kruszynkę, pobyłam z nia w domu i zobaczyłam jak małego bobaska muszę oddać pod opiekę obcej osobie, to myślałam, że mi serce pęknie. Na samą myśl, że mam zadzwonić do kobiety i potwierdzić, że ją wybrałam, to już mi się gorąco robiło. Pracę mam bardzo fajną, nieźle płatną, ale gdyby wystarczyła nam pensja mojego męża i nie miałabym obawy o zatrudnienie po tych 3 latach, to nie wahałabym się ani minuty. Moje dziecko jest dla mnie większą atrakcją. Być może, że będąc w domu z dzieckiem, mówiłabym tak jak Ty. Tego nie wiem i się nie dowiem. :)
-
Tak myślałam - Loli! :)
-
Karolina, od dnia urodzenia dziecka wyrwałam się samotnie z domu tylko 3 razy. Nawet do dentysty pojechałam z Martusią. :)
-
Loli, ale chyba na ogólnej, bo tutaj Cię na \"piesku\" nie ma, bo ja jestem (\"nie ugryzie\") :)
-
ja chętnie, ale jestem w pracy i nie moge tak bez przerwy gadać. :( Tylko z tzw. doskoku.
-
Hahahahahahahahahaha Co do apetytu to też są podobni, bo Martusia wielu rzeczy odmawia, ale jedzenia nigdy! Jak nie mogłam jej na cmentarzu uspokoić (nie chciała usiąść w wózku), to tylko ciasteczko pomogło ;)
-
:D Karolina - mojej znajomej 3 letni syn też ciągle w garnkach siedzi. Żadną siłą nie można go odciągnąć. Martusia bez przerwy wyciąga z szyflady mikser, rozwija kabel i ciągnie go za soba naj pieska na smyczy. Ale ona tak ogólnie uwielbia wszytko co można ciągąć na sznurku. :)
-
Loli - o rany. Czy to rzeczywiście czekolada? A Wiola nie ma potem kłopotów z kupką? Co za widok. To jak reklama \"kinderniespodzianki\" albo jakiegoś innego \"kinderbłeno\". Powinnaś to wysłać do jakiejś agencji reklamowej.
-
Loli, co Ty tutaj o takich smutnych rzeczach od rana opowiadasz. Te nasze \"plany\" to tak bardziej dla śmiechu i do przyszłej weryfikacji sobie snujemy. Niczego nie będe narzucać. Mogę jedynie wspierać ja jak czymś się zainteresuje. :)
-
Vigantol podaję (1 kropla dziennie) i nie zdarza mi się zapomnieć. Co do planów.... hehehe, mamy z mężem odmienne koncepcje co do przyszłego zawodu naszej pociechy. Według mojego męża Martusia będzie miała tytuł profesora (nie wiem jakich nauk) i będzie pracowała na NASA :D A według mnie - będzie lekarzem. Co do specjalności, to nie mam jeszcze pomysłu ;) Angielski - mama ją nauczy. Tańce - świetnie jej wychodza z tatą. Moja siostra jest świetna we wszelkich robótkach plastycznych. Tu chyba dam dziecku zadecydować. Tylko zaprotestuję przy: paralotniach, skokach spadochronowych i na \"bandżi\", jeździe wyścigowej itp. :D
-
Wiesz, wstyd się przyznać, ale dopiero od kilku dni podaje jej witaminę C i nic poza tym. Tyle, że moje dziecko je owoce i jest prawie od urodzenia na mleku modyfikowanym, które ponoc zawiera dużo witamin. Sama zastanawiam się nad podaniem jej np. Vibovitu, ale najpierw zapytam o to lekarza, bo idziemy w piątek na szczepienie.
-
Martusia miala katar tylko raz w życiu i po tygodniu minął. Mam nadzieję, że Wiolekta tez w końcu będzie w pełni zdrowa. A na taki zatykający katarek dzisiejsze powietrze jest idealne. Ponoć nieźle oczyszcza nosek.
-
Kup sobie coś wspaniałego, ale nie zapominaj o małej księżniczce, która tez potrzebuje prezenciku!!! :)
-
A może lepiej z tym udać się do lekarza. Zanim się zaczna chore zatoki czy coś takiego. Trochę to długo juz trwa. Chyba ponad tydzień, co?
-
Witaj Loli. Jak dzisiaj samopoczucie? Jak wiola? Mam nadzieję, że po katarku już nie ma śladu... :)
-
Witajcie dziewczyny! Musiałam przebrnąć przez Wasze dialogi, żeby nie wypaść z tematu. Ładnie tu nagadałyście. Od mojej ostatniej wizyty hcyba 12 stron przybyło. Gadulińskie moje kochane! zafundowałam mojej rodzinie długi łikend i nie mogłam się odkleic od mojego dzieciątka. Tylko 6 godzin w niedzielę poświęciłam na babskie zakupy z moją przyjaciółką (Karolina - odkryłam Manhattan!). A czy wzięłyście swoje pociechy na cmentarz wczoraj? Martusia, zwykle grzeczna, dała taki popis możliwości głosowych, że myślałam, że się pod ziemię zapadnę. Miała tylko jeden cel - biegać pomiędzy nagrobkami i strącać kwiatki i znicze. Za nic w świecie nie mogłam jej okiełznać. No i ten uparciuch mały doprowadził do tego, że szybko musieliśmy wracać do domu, bo chyba w końcu dostałaby pożądnego klapsa. Widzę, że nie tylko ja (z właściwie Martusia) korzysta z dobrego serca starszego kuzyna (a właściwie jego rodziców) jeśli chodzi o zimowe ubranko. Ma dwa kompley - cieńszy i grubszy. No i co najważniejsze i najdroższe - butki zimowe. Teraz już nie boimy się mrozu. Tylko ten wiatr, o którym pisała Karolina, jest u nas częsty o dokuczliwy. :(
-
HIhihihi nie chodziło mi o przedoki, ale o \"PRZODKÓW\" :D Muszę się zbierać, bo mam jeszcze prasowanie do odwalenia.
-
Karolina, dwie takie długie drzemki? To chyba wśród przedoków u Was jakiś misio się pojawił ;)
-
Co do butów, to juz przestałam liczyć na to, że to przejściowe. I nie chodzi o takie zupełnie niedrogie buty, bo w desperacji nie kieruję się ceną, ale wygodą. No cóż, nie dla psa kiełbaska. Dla mnie kupienie butów wygodnych jest cudem. Chyba, że przy okazji pobytu za granicą. A najlepiej w Szwecji lub Niemczech. Tam robią buty, które moje stopy tolerują.
-
No zupełnie nie śpi. Po obiedzie (ok.15.00) trochę pociera oczka, ale dalej się bawi. Nie chcę jej na siłę usypiać, więc ona sama nie śpi. Jest to o tyle wygodne, że stosunkowo wczesnie chodzi spać. A w tygodniu ja i tak jestem w pracy, więc jej drzemka i tak mi w niczym nie pomogłaby.
-
Hehehehehe Mądrz mawiają na takie \"schorzenie\" - but z miasta a noga ze wsi. Chyba poprostu mam tak delikatne stopy. A do tego haluksy i płaskostopie. Jak się to wszystko zbierze do kupy, to ... łoj, trudno coś kupić.
-
Drzemka? MOje dziecko od dwóch tygodni nie zasnęło w ciągu dnia nawet na 15 minut. Ona cały dzień jest na nogach. Wstaje ok. 8.00 i idzie spać ok. 20.30.
-
Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. O butach, to ja mogę księgi pisać i poradniki wszelkie. Od 6 roku życia mam problem z butami. Obcierają mnie nawet takie frotowe kapcie. Każdy but mi dokucza. Niektóre nawet stare 4-5-letnie. Potrafię w tygodniu, chodząc codziennie do pracy, nosić 4 różne pary butów na zmianę. Jak mnie jedne obetrą na piętach, to następnego dnia zakładam takie, które mnie obicerają w palcach, ale w piętach są mięciutkie. :D Horror.
-
Witaj Danti! No właśnie, ja staram się nie pisac o problemach, bo jak bym taki pisała, to pewnie jeszcze bardziej by mnie gnębiły. A tak z Wami mogę sobie o samych przyjemnościach pogadać :)