Ninka35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ninka35
-
Aniu, brawo! Muszę się do Ciebie zapisać na jakiś kurs asertywnej żony ;) :D
-
hop Dziewczyny, może poprostu zadeklarujmy, że jak nie ma Jonki to zawieszamy topik? ;) Byliśmy wczoraj cały dzień na działce. Marta szalała na świeżym powietrzu od rana do wieczora. Padła nam 3 sekundy po położeniu do łóżeczka. :D
-
:) To nie byłam ja jesli chodzi o foteliki. My kupiliśmy firmy Baby Dreams jak Marta miała rok. Fotelik jest właśnie do 36 kg. Na końcu rozkłada się go tak, że zostaje podstawka. Używamy go już dwa lata i moim zdaniem jest w stanie idealnym. Jak na razie ;)
-
Jestem w pracy :( Hopsa sa sa!
-
Aniu, Jonka już dotarła na miejsce wypoczynku! Może jakoś uda mi się z nią zobaczyć. Żeby tylko pogoda dopisała, bo dziś jest tu zimno i zanosi się na przelotne opady. Pewnie u Ciebie podobnie. :D Akurat przedwczoraj po raz kolejny kosiłam trawę (a dokładnie 30% trawy i 70% chwastów ;) :P ). Tym razem nie pozwoliłam jej za bardzo urosnąć. Zdecydowanie wolę poświęcić te 4 godziny na koszenie (Marta mi pomaga) niż podnosić sobie adrenalinę ciągłym proszeniem :P Wiem, że to błąd, ale .... :( Sama wolę jednak biegać po wykoszonym ogrodzie.
-
Ostatnia !!!!! :D Rzeczywiście, nie nadążam czytać ;) :D
-
hehehe, pokręciłam te daty. Karolina - wolne mam 11 i 14 czerwca (poniedziałek i czwartek).
-
:O Ojej, od razu mi się przypomniał mój pobyt w szpitalu z 3 tygodniową Martusią :( Tam była taki maleńki Radek. Miał może 3 a może 4 miesiące. Leżał w łóżeczku przy oknie, gdzie niemiłosiernie świeciło słońce prosto na buzię. Okno było otwarte i drzwi też, więc na pewno leżał w pełnym przeciągu. Dostawał butlę, którą miał sobie sam trzymać!!!! To był początek września, bardzo było ciepło, ale w szpitalu nie było ciepłej wody. A pielęgniarka kąpała Radusia w zimniej :O JAk zapytałam co mu jest to powiedzieli, że tak do końca to nie wiadomo. A mama Radusia mieszka na wsi i przyjeżdża do dziecka tylko raz w tygodniu , w niedzielę. I faktycznie, w niedzielę przyjechała, wzięła dziecko na ręce może na 10 minut i pojechała :( A ten biedaczek był jeszcze taki spokojny, że wcale nie płakał. Serce mi pękało, jak przez szybę widziałam tego samotnego,chorego maluszka. Ja też wtedy byłam z Martą dzień i noc. I spałam na takim .... leżaku plastikowym :O Oj, ciężko było, ciężko. Loli - najważniejsze, że najgorsze za Wami. Biedne jesteście. Karolina - bardzo chętnie wybierzemy się z Wami, ale tak, jak pisałam, mogę tylko 11 albo 14. Więc nie chciałabym Cię ograniczać. Ale chętna jestem i to baaaaaaaaaardzo. :)
-
:( Trochę mi się komplikuje sytuacja. Nie mam z kim zostawić na dwa dni Martusi :O Jonko, jeśli cokolwiek wchodzi w grę, to 10 albo 11 czerwca. Potem już nie ma szansy. Zresztą i te dwa dni są niepewne. Gdybym mogła, to do Władysławowa przyjechać. :) Dam znać telefonicznie z wyprzedzeniem. Jeśli nie będzie kłopotu z netem, to będę pełnić honory dźwigacza topiku ;)
-
Od razu widać, że dawno nie zaglądałam na Kafe ;) :D Nie miałam netu w domu (pan monter coś poknocił; wiadomo - FACHOWIEC ) Dziewczyny - dzięki za zdjęcia. Śliczne mamcie dzieciaczki. Czasami słów barkuje na wyrażenie zachwytów :) Aniu, pieliłaś... a trawa? Ile już ma? A może się złamałaś? ;) Dobrze, że chłopcy wracają do zdrowia. Jonko - hehehe, masz podwójną robotę, ale i podwójną radochę, bo dzieciaczki świetne. A jakie fajne te zdjęcia z wózkami :D Powiedz, jak możemy się spotkać, bo do Czarnego Młyna (?) z pewnością nie uda mi się pojechać. Noe - no rzeczywiście taki długi remont to bardziej z budową się kojarzy. Beatek - hmmmm, jakby to powiedzieć.... Ty masz jeszcze Patrycję, czy komuś ją oddałaś ;) Już nie pamiętam kiedy ostatnio dostałam od Ciebie zdjęcia. A co do tej drugiej sprawy, to wieczorem obejrzę dokładnie i odezwę się na emaila. :) Loli - trzymaj się i daj znać jak Wioletka. Danti - a Ty jak? Jak mój ulubiony śpioch-Leonek? Karolina - fajnie, że Maksiu nosi okularki. Chyba już nie protestuje? No i zdecydowanie ładniej mu z uśmiechniętą buźką. :)
-
Aniu, to trzymaj się swojego postanowienia, bo ja się złamałam, trawę skosiłam a teraz jeszcze muszę ją zgrabić :O I to nie ma żadnego znaczenia, że jestem chora i kiepsko się czuję, że to mój urlop itd. Jak raz coś zrobię za mojego męża, to automatycznie zostaje to dopisane do mojego konta \"obowiązki\" :P Jonko, jak ja Ci zazdroszczę tego planowania, pakowania itp. Też bym chciała :O Danti - ten ból znam tylkoz opowiadań,... ponoć horror. Trzymaj się dzielnie i zdrowiej
-
Karolina, sorry, ale postanowiłam, że mimo wszystko obejrzę ten serial Magda M do końca. A właśnie się zaczął. Oby Maksiu wyszedł zanim wejdzie ;) Dobranoc
-
:(
-
Sama nie wiem, ale może tak. W końcu tak naprawdę ciepło jest dopiero od niedzieli albo od wczoraj. Dobrze, że Maksiu się trzyma. To by wskazywało na to, że u Was to nie jest wirus.
-
O, super link. dzięki. Inna sprawa, że jak wychodzę z domu o 6.30, to jest 8-10 stopni. Jak wracam z pracy, to pot mi cieknie po plecach, bo jest 25-27 stopni. W autobusie ukrop, wychodzę, zawiewa wiaterek po plecach. No to jak tu się nie przeziębić?
-
Myślę, że to jakiś wirus, bo u mnie w pracy też chorują. :O
-
Kicham, prycham, ale jestem :) Jakoś podobnie kiedyś Anna Maria Jopek śpiewała ;)
-
Beatek - wielkie dzięki. Ja tam zaglądam prawie codziennie :) A kaszeczki (ona to tak nazywa), to 3 rodzaje mlecznej kolacji - budyń lub kasza manna lub kaszka mleczno-ryżowa (gotowiec do rozrobienia z wodą ;P ) Dziś była manna i mamusia też się załapała na 2 łyżki. Budyń wsuwa w całości (zrobiony na 1/2 litra mleka), kaszki mleczno-ryżowej lub manny dość gęstej 330 ml. Ogólnie na apetyt mojego dziecka nie mogę narzekać. Należy do dzieki, które lepiej ubierać niż żywić ;) :P :D
-
:D hehehe Karolina - u mnie podobnie jeśli chodzi o mój stan . Chociaż jest duuuużo lepiej niż wczoraj. Marta tez ogląda bajeczkę - na kanale Minimini leci jej ukochany Clifford ;) Zaraz zje kaszeczkę i do kąpania. Dziś oglądam Magdę M (jejku, kiedy to się skończy?) więc przed 21.30 na pewno jeszcze zajrzę.
-
Danti obiecała, że zajrzy dzisiaj. Jonkę chyba widziałam na topiku o noworodkach. Loli zupełnie nas opuściła. :( Beatek - wysłałam Ci zapytanie emailem. ;)
-
:( Wiecie co, chyba jakiś koszmarny wirus. Martusi już prawie przeszło. Mnie jeszcze trzyma :( A jak u Was?
-
Danti, jak Leonek? Marta ma coraz mniejszy katar. Ale nie wiem czy coś tam jej nie dokucza w gardle. Ja niestety czadowo rozpoczęłam urlop - mam mega katar i strasznie boli mnie gardło. :O
-
Ojej, Danti, dużo dużo zdrówka dla Leonka. A ja się tu katarkiem przejmuję :O Najważnejsze, że najgorsze już za Wami.
-
hop Marta chora. :(
-
I ja będę zmykać. Mam jeszcze sporo do zrobienia, a oczka mi się zmykają Dobranoc