Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ninka35

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ninka35

  1. :O coś musiałam ten motor przeoczyć. Tylko targanie tego motoru jest chyba troszkę uciążliwe, co?
  2. Karolina, to jest motor Maksia? Łał. Pewnie laski walą drzwiami i oknami? ;) Super. No i zdecydowanie lepiej mu w tym kapelusiku niż w dzieckowej chusteczce :)
  3. Jasne, jasne. Tylko na razie, to jeszcze nie wiem kiedy bym mogła.
  4. :D W centrum sa atrakcje w postaci Skweru, plaży, bulwaru itp., a bliżej nas, to sa pola i łąki :O Hmmmmm, a może jakoś po południu uda nam się? Mogłabym być np. ok. 16.30 w Gdyni. No, może 17.00.
  5. W soboty jestem odłączona od samochodu. Mój mąż okupuje od rana do wieczora. A autobusem to trochę daleko, żeby z Martą się wybrać. :O
  6. W soboty jestem odłączona od samochodu. Mój mąż okupuje od rana do wieczora. A autobusem to trochę daleko, żeby z Martą się wybrać. :O
  7. :D Super. Bo widzę po zdjęciach, że bywacie w Gdyni. A czy ewentualnie niedziele tez wchodzą w grę?
  8. Widzę, że nikt nie stanął do konkursu, więc ja spróbuję: \"ja pojeżdżę samochodzikiem, mama nie\" :D Ciekawe czy i co wygrałam :D :) Zdjęcia Maksia - jak zawsze, czadowe. Ale ta chusteczka już mu chyba nie pasuje. On jest już małym mężczyzną, a chusteczka to dla dzidziusiów ... ;)
  9. Nie jest tak źle, ale czasami jestem baaaaaaaaaaardzo zmęczona. Tak, jak np. dziś. Miłego łokendu i dla Maksia.
  10. Pamiętaj, że mi pomaga niania, bo to ona większą część dnia (od mojego wyjścia do powrotu z pracy) zajmuje się Martą. Muszę powoli kończyć, bo zbliża się pora mojego wyjścia na tak zwaną drugą zmianę, czyli do domku ;)
  11. Bez przesady. Nie może być tak źle, skoro jakoś fukcjonowałaś nawet na dwa gospodarstwa domowe i szpital. ;)
  12. :D Przyznaję się do jednej rzeczy. Jestem bardzo dobrze zorganizowana. I jeszcze jedno - nie lubię odpoczywać, jak mam coś do zrobienia. Nie wiem czy to wady, czy zalety, ale pozwalają mi funkcjonować.
  13. No jak mam być szczera, to gotuje obiady co drugi dzień na dwa dni. Sprzątam (odkurzanie, mycie podłóg itp.) raz w tygodniu. Pralka pierze. Prasować uwielbiam, więc to najmniejszy problem :) A jak położę Martę, to sama się kąpię, potem jest czas dla męża i dla mnie. No i już po dniu.
  14. Chyba siłą rozpędu. Ale nie wychodzę z Martą na 2 godziny. To jest raczej tylko 1 godzina. W ciągu dnia Marta wychodzi na 2 czy 3 godziny z nianią.
  15. Mnie trzyma przy życiu kawa i konieczność wstania do pracy. Ale ok. 13.00-14.00 to już powoli zaczynam byc zmęczona. A w domu ... obiad, sprzątanie, pranie i jeszcze, oczywiście, zabawa i spacer z Martusią :O
  16. :D Mnie sie też kiedys wydawało, że to praosta sprawa. Ale niedawno robiłam ludziki dla mojego siostrzeńca, więc jestem w miarę na bieżąco w temacie. Jejku, ledwie żyję. Chyba mnie to dzisiejsze ciśnienie zwala z nóg. Wyjątkowo chce mi się spać. :(
  17. Marta była przeszcześliwa, bo to miał być konik. więc od razu nim galopowała po całym pokoju. Oczywiście chwilę później konik nie miał już głowy i dwóch nóg :O
  18. :D Ostatnio mój mąż zrobił też takie pokraki z kasztanów dla Marty. :D
  19. Dzięki za miłe słowa No i .. hopsia, jak mów Martusia :D
  20. No to dorzucę małe conieco (jak to się pisze?) o Martusi. Ona zawsze i wszędzie najbardziej na świecie wielbi mamusię. Najchętniej życie spędziłaby w maminych objęciach. A wczoraj, po kąpieli i kolację, kładę ja do łóżeczka i tradycyjnie tłumaczę, że idę umyc butelkę, a ona ma zamknąć oczka i spać. Już wychodze z pokoju, a Martusia szepce sobie pod nosem: \"Mama, sio\" :D :D :D Poza tym mało gada, ale dużo je :) I wiecznie siedziałaby na dworze. :) Zdjęcia prześlę za chwilkę
  21. Marta miała w piątek zatkaną jedną stronę nosa. Byłam przekonana, że przyjedzie nam zmierzyć się po raz pierwszy z katarem, ale ..... minęło. I mam nadzieję, że nie wróci :D Mówicie o łazienkach, to Wam dorzucę coś od nas. Jak wprowadziliśmy się do naszego nie dokończonego domku, to nie mieliśmy zrobionej łazienki. Na kąpiel jeździliśmy co drugi dzień ( :O ) do rodziców, a na codzień mieliśmy miskę :( Chyba po tygodniu takiego mieszkania, wyjechałam na 2 tygodnie do Szwecji i Finlandii. Wracam .... łazienka gotowa. Przygotowana na tzw. tip-top :) Mąż zrobił mi taka cudowna niespodzienkę. Za to do zrobienia drugiej łazienki zabieraliśmy sie chyba 4 lata ;)
  22. Oj, co do wycałowania i wyprzytulania, to są to nasze sobotnio-niedzielne poranne rytuały. Leżymy w łóżeczku i potrafimy przez godzinę tak się przytulać. Mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm Słodycz. Gorzej jak przyjdzie tata. Marta go natychmiast wyrzuca z łóżka :D Dziewczyny, fajnie się gada, ale mam jeszcze ogrom roboty do zrobienia. :( Trzymajcie się ciepło i dla urwoskó.
  23. A z tym samodzielnym zasypianiem wyszło przypadkowo. Pewnego dnia położyłam ją do łóżka i powiedziałam, że idę na dół do kuchni umyć butelkę po kaszce, a ona ma zamknąć oczka i spać. Poszłam i postanowiłąm nie zaglądać, póki nie będzie krzyku czy płaczu. No i wróciłam tam dopiero idąc spać. Marta sama zasnęłą i od tamtej pory codziennie jest ten sam numer na mycie butelki. Zdarza się, że zaprotestuje. Wtedy muszę przy niej siedzieć aż zaśnie, ale zdarza się to baaaaaaaaaaardzo rzadko :)
×