Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lulu2008

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lulu2008

  1. O Matko, m33, CO ZA NOWOŚCI! rzeczywiście szok, że wcześniej tego nie wykrył. Nie wiem, czy się chwaliłam, ale mąż zamówił mi jakis tester owulacyjny, żebym nie musiała ciągle tego kalendarzyka prowadzić, a tak troszkę śliny i za 5 min wynik, czy dni płodne, czy niepłodne. Czekam na przesyłkę, bo jestem ciekawa, czy wart pieniędzy (100zł). Morvenku, ja przed obroną kilka razy czytałam prezentacje i wyobrażałam sobie tłumy obecnych-to mi bardzo pomogło.
  2. Morven, wiem, co czujesz. Mam nadzieję, że masz miła komisje i nikt nie będzie się Ciebie i Twojej pracy czepiał. Zdradzę Ci, że choć promotor podczas obrony nie może sie odzywac, to potem podczas głosowania broni doktoranta, bo broni też tym samym siebie. Będzie dobrze zobaczysz. Ja miałam obronę doka rok temu. Stres, stres, stres, ale było warto. Potem będziesz miała togę i będziesz ważna :D A mnie w nocy dopadła @ i już żyć mi się odechciało. Za 4 dni depresja sobie pójdzie precz i znowu narodzi się nadzieja. Straszne, bo tyle już razy to przechodziłam, tyle miesięcy: nadzieja-rozpacz-nadzieja-rozpacz i tak w koło. Trzeba naprawdę dać sobie spokój, ale to takie trudne. Na dodatek wszyscy wokół w ciążach albo z małymi dziećmi i nie możesz nikomu powiedzieć, jak Ci trudno cieszyć sie razem z nimi. I musisz słuchać tych narzekań, że mdli, że brzuch cięzki, że nie ma imienia ładnego dla chłopca i czujesz, jak serce ci pęka, jak chciałabyś miec też tylko takie problemy. życie! czemu dla niektórych z nas tak niełaskawe i wredne???
  3. M33, to sie cieszę, że miło mija ci ten czas. Kalpku, to WY razem, tak do ginka sie umawiacie? :D Ja w piątek, jutro jeszcze ide do tego kolegi psychologa pogadać, bo nie skończyliśmy, więc będzie się działo :) Dziś spadał mi temperatura do 36,7, więc to oznaka, że 1 faza cyklu nadchodzi-pewnie dziś lub jutro. plamie jak oszalała i już cholera mnie bierze, bo kiedyś tak nie miałam. Tak sie zastanawiam, czy mówic ginkowi, że w tytm cyklu nie wzięłam duphastonu, czy zostawić to sobie-w końcu moje zdrowie. Nie wiem-co myślicie? A mój mąż trzeźwy!
  4. Kalpku, oby nie zapalenie pęcherza, bo to często zdarza się u młodych kobiet aktywnych seksualnie, a że czadujesz top mogło się przypałętac. Kup w razie czego Urosept i pobierz przez kilka dni, to tylko zioła, ale skuteczne. A ja plamię jak oszalała i jajniki mnie bolą, więc pewnie juz jutro znów wpadnę w czarną rozpacz i przez 4 dni bede miała depresję. Ech, życie! 2 tygodnie przed @ to właśnie czas owulacji, stąd możesz mieć bóle piersi. Pozdrawiam
  5. ETERNAL- powodzenia podczas ciężkiej pracy. Ja tez leże potem z nogami do góry, ale mój ginek twierdzi, ze to mit, bo liczy się "strzał", a nie "podpłynięcie" :) A gdzie Kalpek się nam zapodział?
  6. Kaju, wpadaj, jesteśmy w końcu wirtualnymi ciociami, nieprawdaż? Morven, późno, za póxno-wcześnie, za wcześnie... któz to wie? czas to nasz wymysł... tak naprawdę nie wiemy, czy istnieje-pomaga nam tylko porządkować nasz świat. Dobrze, ze nie zamierzasz nas opuszczać! Ciesze się, bo bym się taka samotna czuła. Dziś się dowiedziałam, że kolejna koleżanka jest w ciąży-która to już w moim otoczeniu? 6-7? Ciesze sie, ale wiecie jaka to dziwna radość? ta przez łzy. Poza tym mam już plamienia, więc lada dzień @ wpadnie w odwiedziny. Tez już mi sie powoli odechciewa. Może sobie samochód kupię? zamiast dziecka? podobny koszt, a tez radośc daje, bo po świecie można sobie pojeździć? Miłego dnia wszystkim życzę. M33, jak tam Twoej sprawy?
  7. Juz go ożywiamy :) ja ostatnio nawałem zajęć jestem odcięta od świata, więc trochę zdechłam. M33, w każdym małżeństwie są dobre i złe chwile-nie może byc tylko dobrze, więc może potraktuj to wszytko jako normę, tym bardziej, że piszesz, że często sa te słoneczne dni Waszego związku. Cieszę się, że u naszej NOWEJ mamusi wszytsko ok i plamienia przeszły :D Morven, nie opuszczaj nas-please! please! please!- to takie małe plizy, których chyba nie chcesz uśmiercić??? Ja dziś miałam jakieś dziwne krwawienie rano i sie przeraziłam, ale potem było ok, więc pomyślałam, ze to z przemęczenia. My chyba tez znowu spóźnilismy sie ten 1 dzień-widzę po temperaturze :( TRUDNO! A, w pon, byłam u psychologa i zapytałam o niepłodność. Odpowiedział mi tak czarodziejsko: \"Dziecko nigdy nie urodzi dziecka\". Co by znaczyło, że jestem wciąż dzieckiem :P - hmmm, to skąd u mnie potrzeba macierzyństwa, skoro jestem małą dziewczynką???? Pewnie chodzi o to, że nie miałam dzieciństwa??? albo co?
  8. Kaju, trzymamy kciuki-bedzie dobrze. Jesteście pod opieką od samego początku, więc nic złego zdarzyć sie nie może. M33, myślę, że Wasze problemy małżeńskie są jednak dość skomplikowane. Pomyśl o wspólnrj terapii dla małżeństw, albo choc o indywidualnej dla Ciebie, by było Ci łatwiej. Wiecie, nie biorę teraz tego duphastonu i tak mysle, że to dobrze, bo jakoś nie wierzę w te wszystkie leki, ale mam świadomość o ich szkodliwości. Niby wszystko ze mną ok, więc po co mi leki- w razie czego jeśli zajdę w ciążę, to żeby podtrzymać? Przeciez nie ułatiwa mi zajścia w ciążę!
  9. Kaja, :D no to wielkie gratulacje! Widzicie to dobre, pełne ciepłej energi wirtualne spotkanie-każdą z nas spotka coś dobrego-już się zaczeło-Kaja jest pierwsza. Każdej z nas się uda-mo w tym cyklu nie, bo owulacja nie nadeszła, ale mamy kolejne miesiące-w koncu każdej z nas się uda-czuję to! Czuję dobrą energię! Morven, dobrej konferencji M33, rzeczywiście to smutne, co piszesz. Może ten ksiądz pocieszył cię, ale nie zgadzam się z tym-każdy z nas otzymuje jakiś krzyż, ale Bóg chce bysmy z tymi krzyżami walczyli, byśmy nie godzili się na nie, byśmy byli szczęśliwi. Małżeństwo nie jest krzyżem-ma być wspólnym niesieniem tych wszystkich krzyży, które stają na naszych drogach. Małżeństwo to dwie osoby kroczące w tych samych butach. Zapytaj męża, czy on dobrze czuje się w tej sytuacji i jakie widzi dalsze Wasze dni, czy widzi jakieś rozwiązanie. Tak sobie myślę, że ponieważ stracił matkę, może bać się zaangażowania i im bardziej ciebie kocha, tym bardziej boi się, że cię straci, stad jego oziębłość, lęk przed zbyt silną miłoscią, bo łątwiej pogodzić się z odejściem tego, kogo mało sie kochało. Pomóż mu uwierzyć, że los nie pisze tych samych scenariuszy, że Ty nie jesteś jego umarłą matką. Psychika jest silna i czasem lubi płatać nam niespodziane figle. Może poprowadzenie rozmowy tym torem coś w nim otworzy??? A ja powoli szykuję koniec roku-uff! Dzięki temu nie mam czasu myśleć o tych staraniach. Na dodatek w tym cyklu nie biorę duphastonu, bo we wtore i srodę miałam Rota i nic nie mogłam połknąc, a nie ma sensu branie leku w kratkę, więc znowu coś nie tak.
  10. a co do mojego brata, to jednak byłam jego siostra, nie mamą, stąd moje obawy. Poza tym byłam dzieckiem-bałam się, że coś zrobię źle, że go skrzywdzę, ale oprócz jednego wypadku nic przez całe zycie mu się nie stało.
  11. Eternal, jak wyniki? M33, dzieki za pocieszenie. Ja wychowałam swojego brata, bo późno przyszedł na świat i ojciec miał to w nosie, a mama czuła, że już ma dość. Chcieli sie go pozbyć, ale poprosiłam ich, żeby tego nie robili, że ja go wychowam. I udało się-jest wspaniałym chłopakiem, któremu mozna zaufać. Tak więc już jako dziecko przeszłam kupy, gotowanie pieluch (bo pampersy to był rarytas), choroby, antybiotyki, lekarzy, nieprzespane noce, pierwsze dni w przedszkolu, zmianę przedszkola, pierwszy dzień w szkole (na szczęście godziny nie pokryły się z moim początkiem roku szkolenego), gimnazjum, wyjazdy na wakacje itd. Jako dziecko poradziłam sobie, więc i teraz na pewno dam radę, ale czasem sobie myślę, ze nie dam, że zeświruję albo co. i co w tedy z dzieckiem/ zapominam, że mam cudownego mężą, który zajmie się dzieckiem, gdyby mi cos sie przytrafiło. Kalpku, rozumiem, o czym piszesz-ja też straciłam ciążę w 3 tygodniu i opisałbym to identycznie.Lekarz powiedział mi, że doszło do zapłodnienia, ale nie zagnieżdżenia. Poza tym podobno takie poronienia zdarzają się często i często o nich nawet nie wiemy. :( . Ja jestem zła, bo chyba przez te przezycia na zielonej szkole, nie miałam owulacji. Przyglądam się tej mojej temperaturze i za groma nie widzę spadku i skoku temperatury. Po prostu cholery już mozna dostać. Teraz nie wiem, czy mam brać ten duphaston, czy nie????????????? Ech! życie!
  12. Kalpku, jestem dzieckiem alkoholika i przyjęłam postawę (jako dziecko) niewidzialności, czyli nikomu nie mówię o swoich problemach, bo staję się niewidzialna. Przez taką postawę straciłam więc też kontakt z matką, która nie była zła, ale miała własne problemy, więc nie dopytywała się o mnie. I tak sobie żyłam i zyłam i czasem myslę, że nigdy nie przeżyłam dobrze dzieciństwa, że nie wiem, kim jest matka, po co ona itd, więc mam wielki lęk, że sobie nie poradzę, bo nigdy nie miałam matki-nikt mnie nie nauczył, jak być matką. Poza tym dzieciństwo nauczyło mnie reakcji lękowej na wszelkie zmiany-dobrze sobie radzę z problemami, ale nowość wzbudza we mnie strach, a takie maleństwo jest nowością. Mam więc podobnie jak eternal-bardzo pragnę zostac matką, bo coś we mnie tego potzrebuje, ale też gdzies w głębi siebie samej sobie nie ufam, a wiem, że nikt oprócz męża mi nie pomoże, gdybym sobie nie radziła. Głupie te myśli, ale gdzieś we mnie tkwią. Cieszę się, że nie wszyscy tak mają. Kalpku, czy TY straciłaś dziecko nienarodzone, czy już narodzone???
  13. To ide grzać brzuszek :D Morven, czy ja wiem, czy ja za bardzo chcę. Chyba nie. U mnie raczej chodzi o lek, że sobie nie poradzę, bo ja nigdy nie byłam dzieckiem i bardzo szybko dostałam braciszka na wychowanie. I teraz sie boję, ze spanikuję i co ze mnie za matka bedzie. Głupia to moja łepetyna, ale cóż?? nic na to nie umiem poradzić. M33, u WAS może to być rzeczywiście problem męża, a nie Twój, skoro wszytsko u Ciebie ok. 70% to wina mężczyzn, nie kobiet. Dobrych snów zyczę. A gdzie eternal?
  14. a tak a'propos-mojemu ginekologowi urodziło się pierwsze dziecko, gdy miał 50 lat, bo tez nie mogli zajść w ciążę ;) jego żona jest 15 lat młodsza... skoro sobie pomógł, to może i mi pomoże?
  15. Ja82, witaj. Niestety, nie pomogę... Kalpku, tak to już czasem bywa, że mimo dni płodnych nie zachodzi się w ciążę...stres, przezycia, niewyspanie-wszystko może mieć wpływ, ale najbardziej nie rozumiem tego, że np. pijaczki zachodzą w ciążę bez problemu, potem piją cała ciążę i rodzą dzieci. Czy ktoś, gdzieś panuje nad tym, czy to całe nasze życie to farsa????-czasem myślę, że ktoś sobie żarty robi i naśmiewa się z nas wszystkich-psychopata, pijak, złoczyńca ma cała bandkę dzieciaków, a dobry, ciepły człowiek nie ma żadnego :(
  16. Morven, to ja mam lepiej, bo mam na miejscu konferencję. Masz rację, że ludzie mający dzieci nigdy (PRZENIGDY) nie będą w stanie zrozumieć, co przezywamy, ale nie myśl, że kobiecość zalezy od posiadania dziecka. Sama napisałaś, że dzisiejsze środowisko, sposób naszego życia, odżywiania (zauważcie, że nasze pokolenie jako dzieci było trute na wszystko antybiotykami) wpływa na różne kłopoty. Mimo wszystko głęboko wierzę, że jestem kobietą, choć coś nie daje mi upragnionego malucha. Jestem DDA, więc mam też świadmość, że moje dziecięce przezycia (a właściwie brak dzieciństwa) utrudnia mi zajście w ciążę, ale mam nadzieję, że kiedyś przejdę te wewnętrzne trudności. Praca z dziećmi pozwoliła mi zrozumiec, że będę dobrą matką. Zostało mi tylko uwierzenie, że dam sobie radę, że nie oszaleję, bo czasem myślę, że już oszalałam.
  17. a ja miałam torbiel raz na lewym, raz na prawym jajniku-zawsze w styczniu :D
  18. jeśli chodzi o badania krwi, to wszytskie miałam i wyszły dobrze. U męza liczba plemników na dolnej granicy, ale w normie, więc stosunek co drugi dzień nam zalecono. Ja chodze prywatnie do lekarza na emeryturze, więc płace tylko 50 zł. Ma duże doświadczenie i powiedział mi, że na medycynie uczą wszystkich, jak leczyć niepłodność, więc te koszmarne stawki go śmieszą. Mówił, ze zawsze były problemy z płodnością i zawsze leczył je zwykły lekarz w przychodni, a teraz dużo się mówi o tych problemach, powstały specjalistyczne kliniki i lekarze widzą, że da się na tym dobra kasę zarobić, wiec trzepią z nas, ale wiedzą tyle samo, co zwykły lekarz w przychodni. Zgadzam się, ze to tylko od uczciwości lekarza zalezy. Ja, gdzy zrobiła mi się kiedyś nadżerka poszłam do lekarza studenckiego, a on do mnie, że on może leczyć nadżerkę, ale to tylko w prywatnym gabinecie na tarchominie-za darmo on sie starać nie będzie. gdy zapytałam o niepłodnośc, to powiedział: "prosze Pani za takie leczenie to się bierze takie pieniądze, że ja nawet na pytania nie będe pani odpowiadał". A ten, który teraz mnie prowadzi, leczył moją nadżerkę za darmo-nakładał mi opatrunki, poszedł na emeryturę i już nie chciał mnie leczyć, bo nier ma gabinetu prywatnego, ale go wyprosiłam, bo mu ufam. Mógł zedrzec ze mnie, ile by chiał, a wziął 50zł. Lekarze, lekarze...
  19. Witajcie :) Kalpku, i Kajo, witajcie szzcególnie. mam nadzieję, że jakoś sobie wszytskie tu razem poradzimy. Ja też brałam clo-aż mi się zrobiła torbiel i wtedy lekarz powiedział, że to znak, ze powinniśmy zmienić leczenie i mam tylko duphaston. Torbiel też spowodowała, że przesunęła się @ i bolał mnie bardzo brzuch-lakarz sam mi ją ścisnął tak, ze pękła i dał mi środki anty na wchłonięcie. Twierdzi, że sie wchłonęła i że wszystko jest ok. Nic mi nie dolega, więc mu wierzę. M33, ja też nie słyszałam o tych badaniach, ale mój lekarz twierdzi, ze nie ma sensu robienie żadncyh skomplikowanych badań, bo to prawdopodobnie problem psychologiczny (nazwał to niewiarą w bycie dobrą matką :D ). W Krakowie jest dobra psycholog pracująca z parami starającymi się o dziecko, ale w warszawie jeszcze o nikim takim nie słyszałam, więc chyba poprosze o radę znajomego pscyhologa. Czytałam książkę tej pani i rzeczywiście wiele rozjaśnia-nawet nie wiemy, co nam w głowie siedzi. Morven, kiedy masz konferencję? bo ja też mam jedną i może gdzieś się spotkamy :) Na zielonej szkole przezyłam koszmar. Ludzie nauczyciel naprawde ma niezłą jazdę! 8 godzin w szkole, bo jestem w prywatnej, a teraz za darmo 24-godziny na dobę: 3 razy byłam z dzieckiem w szpitalu-łby porozwalane, odwodnienia,zatruvia-koszmar. I każda noc do 2-giej, bo część dzieci boi sie sama zasypiać. O 6 pobutka, bo ta część, która się nie boi już się obudziła i trzeba się nimi zając. Ale za to góry piękne :D
  20. trzymajcie się-w sobote wracam i bedę na pewno. Buziaki sedeczne dla wszystkich. Aniu, witaj na naszym formu-zapraszamy :D Eternal, trzymam kciuki! M33, dajcie na luz, bo jest to WAM potrzebne. Ja na wakacje tez odpuszczam, choć na pewno i tak będe lukac na płodne dni :D
  21. a na weselu było bardzo fajnie-bawiliśmy się do 2 w nocy.
  22. M33, współczuję :( Duphaston przepisał mi po roku obserwacji temperatury i 4 miesiącach Clostybegitu i luteiny. Okazało się, ze zrobiła mi się torbiel na jajniku, więc powiedział, ze tamte leki nalezy odstawić (dokładnie powiedzial tak: \"torbiel wskazuje, ze nalezy zmienić leczenie\"). Przepisał mi duphaston w miesieącu, gdy wygląd macicy wskazywał na ciążę, ale niestety po tygodniu okazało się, ze zarodek nie zagnieździł się. Po tym zdarzeniu kazał mi zmniejszyć duphaston do 1 tabletki i brać od 15 do 16 dc. Tak trzeci już cykl. Czasem, gdy coś silnie przezywam, zdarza mi sie, ze nie mam owulacji, więc to tak na wszelki... Poza tym kiedyś od 16dc miałam potwornie spuchnięte piersi i bolesne-zaburzenia wytwarzania ciałka żółtego-od to wszytsko ma spisane i jak dobiera lek, to patrzy na całość.
  23. a gdzie się podziewa MINIMONIA? Mam nadzieję, ze wszystko u niej ok.
  24. M33, nie gadaj głupot! wszyscy wiedzą (nie tylko doktorzy), że mądrość nie od wiedzy ( a tym bardziej tytułów) zależy. Cieszę się, że jesteś taką optymistką-bedziesz tu naszym nadwornym psychologiem :D Morven, bardzo dobrze Cię rozumiem-ja też wciąż pod górkę. Ostatni rok doktoratu to była walka z przeciwnikami na uczelni-straszne nerwy i strey i własnie wtedy zatrzymała mi się owulacja :( Teraz niby z nią wszytsko ok, ale jakas blokada wciąż we mnie tkwi :( Dziś byłam u ginka. Powiedział, że pomyliłam dni stosunku i się spóźniliśmy 2 dni. Nie pomyliłam, ale co bedę tłumaczyć, ze nie chcemy dać się zwariować, że mąż źle się wtedy czuł, więc pewnie i tak do poczęcia by nie doszło. Kazał mi znowu brać duphaston od 16 dc do 25 i folik-chyba wierzy, że już niedługo wszystko się uda. Twierdzi, ze z punktu widzenia lekarza wszystko jest już dobrze. Fjnie byłoby, żeby się nie mylił i coś wyczuł :D Miłego wieczoru życzę. Słuchajcie, w poniedziałek jade na zieloną szkołe z dzieciakami, więc do soboty mnie nie będzie. Jutro wesele przyjaciela :) Same imprezki!!
×