koralowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez koralowa
-
To wcale nie jest tak że jest Bóg wie ile sposobów myślenia - pewne schematy myslowe zaskakująco powielają się i dobrze jest zwyczajnie o tym wiedzieć. Co prawda może się okazac że nie jesteś tak oryginalny jak o sobie myslisz :D, ale tez że jest rada na to co przezywasz. Jesli zaś ktoś nie zgadza się ze mną tylko dlatego, ze uważam ze mam rację, to trochę za mało. gosc84 dziwi mnie to- że Ty sam nie wiesz czego chcesz. Tak jakbyś był listkiem na wietrze i czekał jak wiaterek zawieje. "nigdy nie wiem, co inni myślą o mnie. " Ach, no właśnie. Kiedy pisze o charakterze "nie halo" w kontekście niesmiałości, to wiem co pisze. Można się tak na sobie skoncetrowac i na tym, by dobrze wypasć, ze już się nic więcej nie zobaczy. Czy nie możesz po prostu umówić sie z dziewczyną ktora ci się spodoba i już? Musisz od razu jak baba rozkminiać co znaczyły jej sygnały lub tez czego nie znaczyły. A potem umówić sie drugi raz, POMIMO braku sygnałów, albo niejasności, dlatego, ze po prostu chcesz. Żądasz od niej jasnych sygnałów, podczas gdy sam pewnie wycofujesz się czym prędzej, przy pierwszej lepszej niepewności. Juz sobie wyobrażam co taka potencjalna dziewczyna czuje. Uśmiechnie się, jestes miły, nie uśmiechnie się (np dlatego że ją brzuch zaboli) już się zamykasz, wycofujesz, gasniesz. Koniec. To dopiero musi być meczące. jednego jeszcze chlopcy nie bierzecie pod uwagę: że naprawdę mozna zmienić czyjeś zdanie co do tego, czy chce czegoś więcej, czy nie. A oczekiwać tego na samym poczatku jest infantylne.
-
fdssfhfghfg ... tak się składa że naprawdę no, mam rację :) Ale nie martw się, większość dziewczyn tego nie posłucha, tylko będzie sobie niezainteresowanie chłopaka tłumaczyło jego nieśmiałoscią i zrobią wiele by być z kimś, komu nie będzie na nich zależało. śpij spokojnie.
-
radarada ... ale przecież na początku znajomości nie chodzi o wyznawanie uczucia. jesli zapraszasz dziewczynę na kawę, to to jeszcze niejest nie wiadomo co? (tez nie możesz zapewnić że z twojej strony to będzie uczucie do grobowej deski) Więc nawet gdyby Ci odmówiła tej kawy , cóz takiego by sie stało? "Ciut więcej do stracenia"? Czyli co? Godnosć, honor - no prosze Cie. Że zaboli owszem. Ale kawa to kawa i może właśnie za bardzo się spinasz tym, ze to jest Bóg wie co, takie zaproszenie. A jesli jakaś wysmiałaby Cie z tego powodu - to takie wysmianie o niej by świadczyło, nie o Tobie. Oswajanie może wyjść także z Twojej strony: dzis z nią porozmawiam minutę, jutro 2, za tydzień spróbuję 10. A potem kawa. Mick88 ....jesli nie zostałeś wysmiany, nie powinienes tak się czuć i to już faktycznie kwestia osobowości. Ostatecznie dziewczyna ma prawo powiedzieć "nie" i tez tzreba to uszanować. Piosenka jest Golców "Lornetka" "Tak bardzo bardzo kochom ja. ze w nocy kiedy wszyscy spia. Ja nie spie kombinujac jak byc z nia" :)
-
A nie. coś źle zrozumiałam z tym niesmiałkiem. . Kazdy człowiek, KAŻDY ma w zyciu wygrane i przegrane. To własnie o to mi chodzi z tą osobowoscią. zdrowa osobowść to taka, której byle porazka nie załamie. Dlaczego? Bo jak zalezy to zalezy. Odsuwam na bok moje wygórowane ego i próbuje. POMIMO porażek. Nie chciałabym takiego faceta, który po pierwszej prażce nbuduje sobie od razu cały światopogląd na temat kobiet i swiata w ogóle. Co to za gośc byłby. Tragedia. Jak mu przyjdzie pracy poszukać, załamie się zaraz przy pierwszym CV. Przyjdzie cokolwiek, jakakolwiek trudnosc, i co? Rece opuszczone i zero życia.
-
Jesli ktoś się wysmiewa z czyjegoś kroku w jego stronę - to to z pewnością NIC nie tłumaczy. Bez przesady. Ciekawe, czy jakby Cię dziewczyna wysmiała, to czy taki byłbys skory do tłumaczenia tego w ten sposób. Autorko, popełniasz błąd kombinując jak ti z nim jest. Jak w piosence, to on powinien kombinować. Wspomnisz moje słowa. A tak. Pisze halo o Tobie. Czy kiedykolwiek o cos w zyciu walczyłeś?
-
Ja tez wiem jak działają niesmiałe osoby. Jesli naprawdę im zalezy, przełamią sie. Może to nie będzie w wielkim stylu podrww, ale będzie. Nie mów mi ze jesteś niesmiały. Jesteś egocentryk i tchórz. Ale nie myl tego z niesmiałością.
-
Ty jeszcze pewnie nie zrobiłeś żadnego kroku, a już się martwisz, ze cie wysmieje
-
Mężczyźni nie dzielą się na bezwartosciowych ruchaczy oraz wartosciowych niesmiałków. Pomiędzy to mozna jeszcze spotkac normalnych facetów, którzy choc oczywiscie boją się odrzucenia, ale "poswięcą wszystko, by się przełamać", bo na tym to właśnie polega. Jak ktoś się asekuruje i dziewczyna musi " dawać bardzo jasne sygnaly i zapewniać że coś z tego bedzie" to to żaden wyczyn.
-
I nie tylko. Moim zdaniem masz coś nie halo z osobowością
-
Nie zapomnij że niesmiały facet musi SAM zdecydować się na działanie w stronę kobiety - jesli ona bedzie robić podchody, on poczuje się osaczony i ucieknie. Nie zapomnij też, ze niesmiały facet to nadal facet. Jak ona będzie działała, on przestanie być zainteresowany. Przesadzacie z tą niesmiałoscią. Jesli nieśmiałosc jest aż tak wielka, ze nie mozna zrobić żadnego ruchu w strone dziewczyny, to raczej jest to egozim wielkiej klasy i zbytnie skupienie sie na sobie, a nie niesmiałość. J
-
W dodatku jak kobieta zaczyna działać, to facet traci zainteresowanie. Taka jest odwieczna prawda i nic tego nie zmieni. Autrko, najlepiej to już nic nie rób i w ogóle przestań na niego zwracac uwagę. Nim się obejrzysz, bedziecie się znali (jesli jest zainteresowany). Nic tak dobrze na faceta nie robi jak konkurencja.
-
Kobiety już dawno przestały byc księżniczkami. Podejmują inicjatywę i to aż za bardzo. Jak kobieta proponuje spotkanie pierwsza - to już w tym momencie przestaje ją cieszyć taki związek. Tylko ona jeszcze o tym nie wie.
-
Mówię Ci, nic nie rób. To nie jest dziwny przypadek. za czasem będziesz takie egzemplrze spotykała czesciej. A juz w szczególnosci tego typu zachowania niejako utrwalają się w wieku lat 30stu. Byc może jest zestresowany - lecz tym bardziej nic nie rób. Bo ci jeszcze się przestraszy i ucieknie. Czekaj spokojnie, a w między czasie spotykaj się z innymi. Broń boże nie zacznij się zastanawiać, jak masz Ty rozwinąc tę znajomość.
-
A może po prostu gierki, a nie to, ze jest niesmiały? Ale widzisz działają - bo jesteś zainteresowana. I on to chyba widzi. Wykuzuj. Nie zawracaj sobie nim głowy. Umawiaj się z innymi. Dla kobiety związek, poczatek związku ma być relaksem, a nie męczarnią.
-
Więc powiem tak: to bardzo łatwo odrożnić. Facet niezainteresowany nie robi nic, a facet niesmialy, POMIMO, że jest nieśmiały, będzie działał. Niesmiało, ale bedzie. Zrobi jeden, drugi i trzeci krok do przodu. Facet, który ma 21 lat i cały czas się gapi, ale nie robi nic, zachowuje się jak baba: czeka na to, aż sama o niego zawalczysz, a przecież nie o to ci chodzi, prawda? Radzę co dobrze, nie rób nic. Masz prawo być niesmiała. I jesteś kobietą. Twoim zadaniem jest usmiechnać się, tym usmiechem zachęcić: znam tez przypadki, ze facet "chodził" koło dziewczyny rok, zanim sie zdecydował. Ale w końcu zrobił krok. jesli nie robi kroku to znaczy, ze mu nie zalezy - na tyle by zawalczyć.
-
Ile masz lat?
-
Purga...oczywiscie. Ale to nie jest argument przeciwko temu, że dzieki modlitwie mozna wyprosić sobie pracę. jedno drugiemu nie przeczy.
-
"czy czasem przekonanie, że najwyższy załatwił nam pracę nie jest objawem pychy? nas wysłuch*je, a Kowalskiego nie lubi, choć radyja słucha?" Nie jest. Jak ktoś nie ma pracy, modli się i Pan Bóg go wysłucha to leci do kowalskiego i mówi "Chłopie, Bóg jest, głowy do góry, Ty tez dostaniesz pracę - tylko Mu zaufaj "a może to szatan załatwił? co jak co, ale w korporacjach to musi mieć swoje sługi" Tak też zarzucali Jezusowi. że np wyrzuca żłe duchy moca szatana. Ludzie się jednak niewiele zmienili. Ps. kto mówił o pracy w korporacji
-
"ja jestem pewna, ze w 100% nie istnieja zadnej przeslanki na istnienie zadnego boga," Nie ma też 100% pewnosci że Go nie ma, skoro istnieje w literaturze sztuce, jak również realni ludzie modlą sie do niego wierzą, a on o dziwo wysłuchuje ich modlitw. Oczywiscie medycyna zna różne przypadki (uwielbiam ten tekst o samowyleczeniu - na cóz więc medycyna), a więc zna i takie które ją sama zadziwiają i nijak to naukowo wytłumaczyć. Ja tez się moi drodzy nie śmiem podjąć tłumaczenia moim znajomym że ich dziecko zycje na skutek samowyleczenia, lub też wiary, nie zaś religii - ale "Boga nie ma kochani, zapomnijcie o tym". No moi drodzy. przesadziliscie. jest wiara, jest modlitwa, jest rezultat. A jak ktoś dostał pracę, bo się modlił - to tez skutkiem samowyleczenia?
-
Mt 7 jest do 29. Nie ma 35. O ile myslimy o tym samym
-
IMO..o co Ci chodzi?
-
kofoeinna...ja odpisałam na to co napisała wczesniej Zuzanna. A propo odmawiania zdrowasiek. A jesli komuś pomogły? No ostatecznie wota w częstochowie są i to nawet dośc konkretne. Parafrazując "Jak zachwyca, skoro nie zachwyca" mozna powiedzieć "Jak nie zachwyca jak zachwyca". Moi znajomi modlili się na różańcu o zdrowie, własciwie życie dla ich synka, który miał zagrozenie zycia przez 3 lata. hehe. Na różańcu klepali zdrowaśki. codzieniie cały różaniec. dziecko ma teraz 7 lat.
-
Zuzanna ...więc dlaczego z nimi rozmawiałaś? Nikt nikogo nie ma prawa nagabywać i koniec. grzecznie nalezy powiedzieć "nie" i do widzenia.
-
Zuzanna...to co mówisz także wydaje mi się jakieś wyświechtane. Przepraszam, ale gdzie i kiedy wierzący próbowali cię nawracać i narzucali swój pogląd? konkrety prosze! Samo zas wyrażenie zdania nie jest ingerencją, sądzę, ze to własnie we wspólczesnym świecie niewierzący próbują narzucić swoje laickie zdanie na każdy dosłownie temat. Sprawa kreacjonizmu czy ewoclucjonizmu także juz dawno w kościele został wyjasniona. Nie znam nikogo z osób wierzacych dla kogo to byłby jakiś problem.
-
E, to chyba tez nieprawdziwe, ze nauka przeszkadza wierzącym - dlaczego?