KITEK280
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KITEK280
-
Nie nie, źle się wyraziłam z tym gorsetem. To jest w sumie body \"modelujące\" z biustonoszem z odpinanymi ramiączkami. Wszystkie bardotki, które mierzyłam to tragedia. Poza tym jakbym kupiła bardotkę i jakieś majtki modelujące to by by mogło się odznaczać pod suknią. Szukałam więc takiego body i znalazłam.
-
Odebrałam swój gorset. Wszystko OK. Ładnie leży, miseczki dobre, biust jest ładnie podtrzymany (nie opada, jak odepnę ramiączka) Znowu jedno z głowy:)
-
8Sierpnia 12 lat i z osobą tow. - ludziom to się w głowie poprzewracało.Absolutnie bym się na to nie zgodziła (bo potem, jak by nie daj boże ta małolata zaszła w ciąże czy coś, to na Ciebie będzie, bo ją do tego popchnęłaś, zapraszając z os. tow.), to jeszcze dzieciak. Ledwo to podstawówkę skończyło i już im się amorów zachciewa. A teściowej bym powiedziała, że był czas na tworzenie listy gości a teraz to niech się wypcha. Ty sali nie będziesz zmieniać bo ona musi zaprosić wszystkie koleżanki, wszystkie sąsiadki. Powiedz jej, sala jest na tyle i tyle osób, Ty masz ze swojej strony tyle i tyle gości a ona może zaprosić tyle i tyle. U mnie mój też się średnio interesuje, ale ostatnio mnei tak wkurzył, że wszystko to co zostało kazałam jemu organizować. I tak, jak mi przejdzie złość to ja się wszytskim zajmę. Lubię to, taki mam charakter, że muszę wszystkiego sama dopilnować, no i rodzaj pracy też ma znaczenie. Mój dał wczoraj zaproszenie szefom, trochę się zdziwili, że bez dzieci, że nie przyszliśmy oficjalnie, ale zaproszenia nie oddali. Szefowa już kombinuje w co się ubierze na wesele. A dziś idziemy rozdać ostatnie 2 zaproszenia. Zostały już takie awaryjne, ale nie wiem, czy je rozdamy, zależy od potwierdzeń. poza tym to są tacy dalsi znajomi, z którymi prawie nie utrzymujemy kontaktu.
-
Kurde Była listonoszka, a ja nie mogła otworzyć drzwi (akurat brałam prysznic). Zostawiła avizo. Dziś już się nie wyrobię, żeby przed 17 jechać na pocztę. Musze czekać do jutra:( Ale jestem zła. Tak to już bym wiedziała czy gorset dobry czy nie. Wrrrr.....
-
Widzę, że tu temat zaręczyn. Nasze odbyły się 3 lata temu w naszą 5 rocznicę. Pojechaliśmy an weekend do Krakowa. W połowie były planowane (tzn. planowany był wyjazd i pokazałam wcześniej mojemu jakie pierścionki mi się podobają). O atmosferę to już zadbał mój narzeczony. Czekam na mój gorset/body z allegro. Powinien dziś, albo jutro przyjść. Trochę się obawiam o rozmiar miseczki, no ale zobaczymy. Mam nadzieję, że nie będę musiała na nowo po sklepach latać za bielizną. Dziś idziemy do kina w ramach \"środy z orange\" na Anioły i Demony. Wczoraj byliśmy z zaproszeniem u kumpla. Wkurzył mnie. Nie wie, czy będzie na naszym ślubie bo jedzie na wczasy, ale nie wie kiedy jedzie i kiedy wróci. Do soboty ma dać znać. On zawsze ściemniał, w sumie nie jestem zła, że go nie będzie, tylko, ze tak kręci. Poza tym, jest sam (rozwiódł się rok temu) i nie wie czy przyjdzie sam czy z kimś. A on to raczej z tych, co cię wystawią w ostatniej chwili. A mnie nie uśmiecha się płacić za obcą osobę w restauracji, której nie będzie. Chcę od razu wiedzieć czy, jak ewentualnie przyjdzie to sam czy z kimś. No zobaczymy! Nie cierpię takiego kręcenia. Wolę, żeby mi ktoś powiedział wprost, nie przyjdę, bo wyjeżdżam w tym czasie. Będę sam/z koleżanką. I tyle.
-
Nam zostało jeszcze 5 zaproszeń do rozniesienia. Eh! Jakoś nam to opornie idzie. Teraz zostali ci, którzy raczej nam odmówią, więc nie za bardzo chce mi się do nich iść. Mam nadzieję, że do końca tego tygodnia się z tym rozprawimy. Dziś idziemy z 1, w czwartek z dwoma, a 2 mój mąż da w pracy. I tyle. A w połowie czerwca trza się brać za zamawianie reszty pierdołek (balonów, serwetek, wstążeczek itd.itp. )
-
Nelka To już lekka przesada. U mnie tylko tak, z ciekawości się pytali czy zapraszam tych czy tamtych, ale gadania, że mamy zaprosić tych czy tamtych to nie. Zresztą, ja wprost powiedziałam, że babci nie zaproszę, bo nie po to wydaję tyle kasy, żeby ona to wszystko popsuła (żeby robiła jakieś awantury i mnei obgadywała, jak na każdej \"imprezie\"); a chrzestnego tez nie proszę, bo nie mam z nim kontaktu od 8 lat ( a na stypie, po pogrzebie mojej mamy, to nawet mi \"dzień dobry\" nie pozwiedzał, udawał, że mnie nie zna). Takich gości to mam gdzieś. Jedna babka coś tam próbowała się wtrącać (coś na temat gości, na temat do której ma być wesele, bo tak dziwnie, że do 3), ale jej powiedziałam, że jak teraz potrzebuję, żeby mi ktoś pomógł to nie ma nikogo, ale do wtrącania się to wszyscy pierwsi. A o tym do której będzie impreza, to jej powiedziałam, żeby tylko ona do 3 wytrzymała (bo oni z tych co zawsze pierwsi wychodzą z imprez). I na tym się skończyło. Zastanawialiśmy się nad poprawinami też tzn. nad obiadem tylko, ale doszliśmy do wniosku, że nasi goście nie zasługują na poprawiny. Człowiek będzie chciał dobrze a i tak będzie źle. Czasami nie warto się starać. Ja jestem taka, że mówię zawsze wprost co myślę. Nie zawsze to jest dobre.
-
Ja zamówiłam dziś bieliznę. Niestety musiałam zamówić na allegro. Ostatnio obeszłam milion sklepów z bielizną,i nigdzie nie było takiego gorsetu jak potrzebuję, jak były to z miękkimi miseczkami, a jak były bardotki to był tylko kolor cielisty, materiał gruby i we wzory, a ja muszę miec gładki i cienki. Znalazłam taki na allegro właśnie. Mam nadzieję, ze rozmiar będzie dobry i nie będę musiała go wymieniać na inny. Już wiem mniej więcej jaka będzie mi pasowała biżuteria, ale chyba będę ja musiała robić na zamówienie, bo wszędzie, gdzie mierzyłam mają te naszyjniki b. krótkie, a dłuższych nie robią. W połowie czerwca wybiorę się do tego jubilera, który robi na zamówienie, i zobaczę. Może akurat \"na sklepie\" będzie miał coś, co mi się spodoba. I tak musimy tam iść i dać obrączki do odnowienia. W połowie czerwca musimy też iść zamówić w końcu garnitur. Zamówimy taki jaki jest (ciemnoszary, taki stalowy, a mnei się podobał b. jasny szary, taki złoty). Mój to musi też buty na zamówienie miec, bo nigdzie nie ma szarych, na niego. Wczoraj gadaliśmy z gościem, co robi buty na zamówienie, akurat maił takie fajne szare, ale najpierw garnitur a potem buty. Nabyłam też, z pierdołek, 2 kosze wiklinowe, kwadratowe: na koperty, do roznoszenia wódki, też się przyda na fanty \"na bramy\" .
-
Betatka To ludzie też nie rozumieją, ze kot nie zabawka, i nie lubi wogóle przebywać w innych domach, to nie pies. A tej dziewczynie powiedz wprost, ze nie będziesz świadkiem i już. 8 sierpnia Mnie w styczniu zmarła mama. wesela nie odwołujemy. Co do świadkowania, to u nas świadkowie przyjdą się tylko podpisać (tak też było na cywilnym), a o resztę zadbają koordynatorzy. Nie chcę, żeby potem ktoś mi wypominał, że musiał to czy tamto robić. Poza tym moi świadkowie, raczej nie interesują się za bardzo przygotowaniami. Moja świadkowa, jakby mogła to by na wesele wcale nie przyszła i jeszcze ma ostatnio do mnei pretensje (np. o to że nie mogłam odebrać od niej mmmsa, a ja akurat mam taki model tel. że nie odbieram mmmsów).Obłęd. Żałuję, że ich wybraliśmy, no ale teraz to już trudno.
-
A nie wiem czy Wam pisałam o jednym gościu (weselnym). Ale chyba nie. Mój mąż w zeszły czwartek dał zaproszenie koledze z pracy (w pracy mu to dał). Ten gościu w piątek i sobotę nie pracował. Za to w poniedziałek dał mężowi zaproszenie z powrotem i powiedział, że jak osobiście we dwójkę nie przyjedziemy do niego do domu "na kawę" to on zaproszenia nie przyjmie. Lekko mnei to zbiło z tropu, powiem szczerze. I tłumaczenie, że nie mamy czasu go nie interesuje. Bez sensu, jak dla mnie. Ja rozumiem, że człowiek starej daty, ale bez przesady. To w końcu kumpel z pracy męża, to praca jest chyba odpowiednim miejscem, żeby mu to zaproszenie dać. Żałuję, że u nas nie ma tak jak np. w USA, wszystkie zaproszenia się wysyła pocztą i z głowy. Pójdziemy drugi raz a gościu ostatecznie nam powie, że nie przyjdzie. Ja dałam zaproszenie trzem dziewczynom też bez męża, bez chodzenia do ich domu na kawusię i obrazy nie było. Poza tym ja nie uznaję chodzenia po domach ludzi z pracy.
-
O to chodzi, Że wszystkich, których chcieliśmy zaprosić, to mieszczą się w tej 70-tce gości. A raczej nie chcemy zapraszać \"na siłę\" dawno, dawno nie widzianych znajomych czy b. daleką rodzinę. Razem z Moniką1985 będziemy \"łapankę\" robić.
-
Ja niestety już nie czekam, najchętniej bym wszystko odwołała.
-
U nas nie wolno sypać ryżem. Ryż strasznie brudzi i niszczy a jest położony nowy chodnik. Będą sypane płatki z żywych kwiatów. W sukni będę całą noc. Poza tym mam ją 2 w 1, wieczorem wersja krótka, więc już będzie trochę lżej. Do tego na sali jest klimatyzacja, a sala jest wielka (na 120 osób, a my będziemy miec połowę), więc nie będzie tak źle.
-
Ja byłam kiedyś na weselu gdzie ślub był o 16 a wesele trwało do 7 rano, ale ja i tak mimo wszystko o 4 \"padłam\". Poszliśmy spać i jak wstaliśmy o 7 to jeszcze na sali było kilku gości.
-
W moich stronach to śluby zaczynają się tak o 11, 12, 13, 14. (Nawet są i o 10.30 - to już wg mnei przesada). Wesela z reguły trwają do 3,4 najpóźniej do 5. My chcemy tak do 3, po 3 oficjalne pożegnanie gości i \"wypad\". Aloiw22 No tak, ja mam niestety zboczenie zawodowe i czasem mi to przeszkadza. Są momenty, kiedy chciałabym wszystko zostawić losowi i nie przejmować się tym, czy świeczki pasują do innych dodatków itd. itp. A tak w ogóle to my nie mamy jeszcze garnitury, wczoraj trochę jeździliśmy za tym, już prawie byłby zamówiony, ale garnitur, który mi się najbardziej spodobał na wieszaku był ostatni,a w katalogu nie maja już tego materiału. Materiał był ciemniejszy, ostatecznie mógłby być. Obłęd. Tak gdzie są fajne, to nie szyją na miarę, a jak szyją na miarę to nie ma materiału. Poza tym w wielu salonach wzięli się na sposób i garnitury są, ale bez kamizelki, kamizelka do kupienia osobno. Eh! Jak się wkurzę to pojedziemy do New Men i kupimy garnitur za kupę kasy. Połaziłam tez wczoraj za bielizną i też d..pa. Jak były gorsety to z miękkimi miseczkami, a jak już był taki z odpinanymi ramiączkami to miseczki była za małe. Na metce było D, a jak to ubrałam, to wyglądały mi to na B. A większych od D ta firma nie robi tzn. robi, ale z obwodem powyżej 80, a ja mam 75. W internecie w triumphie widziałam fajne, za tydzień otwierają niedaleko nowe centrum handlowe (już 3 w tym mieście, a 4 w trakcie budowy), wiec sobie zrobię rundkę po trzech centrach i mam nadzieję, że kupie to co chce.
-
Dziękuję za życzenia:)
-
U nas nie ma kościelnego - więc wydatek mniej. My będziemy mieli jeszcze na mszy kwartet smyczkowy. Dekorował będzie nam firma, więc dlatego się obawiałam tego ślubu przede mną. Niby jak się złoży to taniej by było, ale różni ludzie i różne gusta i nie każdy chce miec dekorowane przez firmę.
-
8 sierpnia2009 Sporo tego za ślub. Nam powiedział \"co łaska\", jak nie mamy kasy to możemy wcale nic nie dawać. Z drugiej strony trochę mnie wkurza to \"co łaska\", wolałabym wiedzieć ile mam dać. A jak się pytałam par ile dały to mi nie chciały powiedzieć. Z organistką mamy sobie osobno pogadać, ksiądz się do tego nie wtrąca. Chyba damy 400zł księdzu i 100zł organistce. Mamy \"na kościół\" w sumie przeznaczone 500zł i tyle damy. Nie ma co przesadzać.
-
Perelka1 Witam! Mamy ślub tego samego dnia:)
-
Betatka Będzie dobrze, trzymam kciuki:) Elina Sporo tego alkoholu;). A na ile osób macie wesele, jednodniowe czy dwudniowe i czy oprócz czystej będziecie miec jeszcze inne alkohole? My będziemy miec około 70 -8-0 butelek czystej, do tego wina, żubrókwa i likiery. Kamila.p. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. A my wczoraj byliśmy na spisaniu protokołu. Przed nami nie będzie ślubu - więc kamień z serca. \"Naszą\" dekorację ksiądz zaakceptował. Ryżem, jak przypuszczałam, nie za bardzo możemy sypać (bo strasznie brudzi i m.in z tego powodu dużo księży nie chce, aby goście sypali ryżem). Tylko płatkami kwiatów - żywymi oczywiście można sypać. Pogadałam sobie z księdzem jeszcze trochę i zeszło nam 1,5 godziny. Teraz tylko 2 tygodnie przed ślubem przyjść obgadać szczegóły i wtedy dostaniemy kartkę na spowiedź - my będziemy miec spowiedź tylko jedną. Na dni skupienia nie musimy iść (bo nie mamy tego wypisanego na tej kartce z nauk przedślubnych). To kościół poszedł po mojej myśli - możemy dekoratorkę zamawiać na 12.00. W czwartek rozmowa w restauracji - ciekawe czy też wszystko pójdzie po mojej myśli. Mam nadzieję, że się wyrobię, bo na spotkanie w restauracji mam tylko 2h (i mnóstwo pytań).
-
No nam do pierwszego tańca zupełnie nie będzie pasował ten balon. Pasowałby przed 1 tańcem (na powitanie gości), ale te baloniki by leżały na ziemi, i byśmy musieli po nich tańczyć - przeszkadzałyby, to bezsensu by było. A potem nie ma go gdzie wcisnąć. Więc sobie darujemy, ale mamy inne \"atrakcje\" jeszcze, więc nie jest mi żal.
-
My dziś idziemy do księdza spisywać ten protokół. Trochę się boję, nie protokołu, ale tego, że ksiądz powie, ze przed nami jednak będzie jeszcze jeden ślub. Akurat w najbliższą sobotę są 2 śluby pod rząd. Coś ten maj popularny jest, bo to już u nas 4 ślub. Co do protokołu to mam do kilku pytań wątpliwości, niektóre pytania są bezsensu, 3 pytania w jednym i jak na to odpowiedzieć. Poza tym jeśli chodzi o wesele, muszę zrezygnować z wybuchającego balonu, bo pasuje mi tylko do jednej sytuacji, a wtedy nie może być, bo potem będziemy mieli pierwszy taniec - a nie będziemy tańczyć na balonach. A potem to nie ma go gdzie \"wcisnąć\". Chyba kupimy na allegro kilka baloników - żeby dzieci miały radochę. Zobaczymy zresztą, w czwartek mam spotkanie w restauracji, więc wiele rzeczy też się wyjaśni. A co do tego pomarańczowego ludzika - to ja się nie wstydzę tego, ze przeżywam ślub jak mrówka okres. Poza tym ślub to jeden z najważniejszych wydarzeń w życiu, więc nie wyobrażam sobie, aby go zostawić przypadkowi. A może zazdrościsz, że ty nie możesz wykrzesać z siebie odrobiny entuzjazmu jeśli chodzi o twój ślub? A jeśli ci wszystko jedno w jakiej sukience pójdziesz, jakie dodatki, jaki pierwszy taniec itd.itp. to serdecznie współczuję bo świadczyłoby to o tym, że jesteś b. drętwą osobą. Załóż sobie forum\"narzekające panny młode\" i tam sobie marudź i narzekaj.
-
Betatka Jak ja moje doktorce powiedziałam co jem i ile ćwiczę to się na mnie popatrzyła, jakbym jej kłamała, tak jakbym miała w tym jakiś cel. Kazała mi iść do dietetyka, który przyjmuje w jej \"centrum\". Koszt - pierwsza wizyta około 500zł a potem 150zł co miesiąc. Skąd mam brać taką kasę. Poza tym jak nie wiadomo, prócz tarczycy, co i jest to nie będę zaraz leciała do dietetyka. Wpierw niech się wyjaśni zagadka z moimi hormonami, a potem to już sobie sama pomogę. Nienawidzę, jak u lekarza traktuje się dorosłych ludzi jak gówniarzy. Poza tym u mnie z postępów to taki, że wczoraj podpisałam umowę z koordynatorem i już nie chcę słyszeć od znajomych, że jak będziemy potrzebować pomocy to oni pomogą na bank (a potem się okazuje coś zupełnie innego). Mój mąż to na tych znajomych jest tak wnerwiony, że nawet słyszeć o nich nie chce. No, ale nie będę już tego roztrząsała. Nie mam rodziców, na świadków też za bardzo nie mogę liczyć, znajomi zawiedli, więc koordynator to nasza \"deska ratunku\" We wtorek mamy, iść wypełnić protokół. A w przyszły czwartek, może w końcu uda nam się umówić z właścicielką lokalu (żeby obgadać menu i inne szczegóły). Właśnie sobie liczyłam gości. Jest 68 osób, 19 się zastanawia więc w pesymistycznej wizji będzie ich 49. Z jednej strony dobrze, bo niby mniej wydamy, ale z drugiej strony.... Zobaczymy! 01.06 wiele się wyjaśni. Najwyżej \"doprosimy\" znajomych, ale bez dzieci. Co do pracy to prowadzę własną firemkę (kto ma mnie na NK, ten wie, czym się zajmuję), więc sama sobie jestem szefową. Chcę się rozwijać, na pewno za kilka miesięcy będę musiała zatrudnić kogoś, bo już sama się nie wyrabiam. No i w przyszłym roku chcę wystartować z nowym pomysłem. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zrobię jeszcze jedno szkolenie (z 2tyś)
-
To widzę, że nie tylko u mojego kiepsko w pracy. Na razie będzie tam pracował a w międzyczasie będzie się rozglądał za jakąś nową posadą. Co do gości, to nam się pomału wykruszają. Chyba znowu nam odpadnie 6 osób (na pewno 2), do tego moja znajoma jest w ciąży (chyba 2 albo 3 miesiąc, początek dopiero) i póki co kiepsko się czuje, prawie cały czas leży, więc nie wiadomo jak się będzie w sierpniu czuła, więc jakby co to znowu 3 osoby odpadną. Miało być 70 osób, a jak będzie 60 to będzie dobrze. Czekam jeszcze na potwierdzenie mojej ciotki z Niemiec, jak oni nam odmówią to kolejne 6 osób odpadnie. Masakra! Już mnei to dobija z tymi gośćmi. Na razie mój mąż zaprosi sowich kuzynów z dziećmi i zaprosimy kilkoro znajomych (takich dalszych). W razie jak nam ktoś odmówi z dnia na dzień to weźmiemy znajomych co przyjdą z życzeniami do kościoła. Lepiej ich wziąć niż płacić za puste miejsce. Mongrana Ja bym wzięła wachlarz w kolorze dodatków (bukietu itd.), albo w jakimś kolorze dla kontrastu (np. czerwony). Na pewno nie brałabym pod kolor sukni, bo będzie wyglądał mdło, a taki fajny gadżecik musi być widoczny. Ostatnio też miałam koszmar ślubny - często je mam
-
Tak, wiem, że w Bałtowie jest coś takiego. Kiedyś o tym w gazetach dużo pisali, bo to chyba nawet jeden z pierwszych takich parków w Polsce. No, do Bałtowa to ma ładny kawał, a aż tak te dinoparki mnie nie fascynują. Fajny wypad tak na niedzielę \"po obiadku\", ale żeby jechać pół polski to już nie bardzo by mi się chciało,wolę zdecydowanie zwiedzać zamki.