Przerabiałem podobny problem. Trochę się tego tałatajstwa namnożyło co to chce za darmo mieszkać. Najprostsze wyjście to pogonić towarzystwo. Kilku facetów - dobrze by było postawnych choć niekoniecznie rozwiązuje problem. Sądu i policji możesz się nie obawiać. Ich opieszałość działa w obydwie strony. Ważna uwaga - trzeba być stanowczym i zachowywać się tak jakby wywalanie niechcianych lokatorów było twoim codziennym zajęciem. Żadnych pyskówek, dyskusji itp. Krótkie rzeczowe polecenia i spokojne ich egzekwowanie. To działa :).