Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aniutek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aniutek

  1. Do jasnej, ciasnej, to ma być czerwiec???!!! Ni to słońce, ale zimno takie, że mnie trzepie normalnie do południa i w cieniu, co to ma być?! Wścieknę się chyba, na gapę do samolotu komu w walizkę wskoczę i jadę do Honolulu, osz, kurde mol, mam dość!
  2. E,co tam, już wyszło słoneczko:D:D:D Nie no, wiem, było strasznie i co tu się dziwić, że nawet do kompa nam się nie chciało, nic się nie chciało. Jedyne co mi się osobiście chciało to żeby przestało mnie łupać w stawach...A łupało jak jasna cholera...Piękny początek czerwca, ale odtąd może być tylko lepiej, co? Na razie coś za zimno stanowczo, bo w wełnianym golfie i kurtce wcale mi nie było dzisiaj za gorąco...I to ma być kończąca się wiosna? Wakacje mają być zimne podobno...Straszą ci wszyscy, jak im tam, synoptycy. Ja tam im, co prawda, nie wierzę ale ziarno niepewności zostało zasiane...:O A teraz ciumaski, idę dumać i umyć naczynie przy okazji...Wtedy się całkiem fajnie duma...
  3. >>>zanta i owszem, jak dobrze pójdzie i o ile pogoda dopisze, grill będzie na mur beton ;) >>>anulka witaj, kochana! Bardzo nam będzie miło móc Cię u nas gościć jak najczęściej! No, kiedyś Anulek ci u nas był dostatek...Dawne czasy...trochęśmy się wykruszyły i zostało nas tylko dwie imienniczki, zatem bywaj tu, zaglądaj i wzmacniaj nasze zdziesiątkowane szeregi! dla wszystkich!!!
  4. Heh, dopiero się zacznie, bo Dzień Dziecka się zbliża, więc labę przedłużamy ustawowo, hihi, nie ma to tamto ;) Ale jakby tak coś ktoś czasem łaskawie tu skrobnął, to byłoby całkiem miło, no nie?:D
  5. Oj bidulko, to ja Ci współczuję, trzymaj się tam i odsypiaj kiedy tylko możesz...Uff, no cóż, inaczej się nie da jak tylko przez to przejść...Buziaczki i uściski dla Ciebie, Słoneczka i całej Waszej Rodzinki! W ogóle buziaczki dla wszystkich Was, naszej Braci Forumowej!!! I proszę piszcie tu, nie dajmy zniknąć topiczkowi;)!
  6. Hej!Hej! Zanta No, Tobie to dobrze, hmmmm....Co ja bym dała za kawałek swojej gleby;) Ale w każdym razie inaugurację grilla mieliśmy tydzień temu u znajomych...Ja oczywiście zmieściłam ile wlezie, suto zakrapiając winem, nalewanym przez gościnnego gospodarza, hih...Gdyby nie to wino, winko, wineczko, białe, półwytrawne...aj, aj...brzucho byłby w ciężkim stanie, jak sądzę. Zrobiliśmy filety z łososia z dipem czosnkowo-koperkowo-cytrynowym, ale pychota...mniam...na samo wspomnienie ślinka mi cieknie. Pogodę kumpel zamówił u Szefa, gdyż twierdzi, że ma chody i w rzeczy samej za każdym razem aura potwierdza prawdziwość tych zapewnień. Eech....już by się chciało na następną balangę iść a tu Wierciołka cherla i cherla...byle do wakacji...A balkon schnie, pięknie wyrównany jutro siatka, klej i mam nadzieję skończyć do czwartku...Tu też grilla sobie mogę zrobić...elektrycznego.. A co?! ;)
  7. Hih, zapomniałam dodać, że to nie jest jeszcze ta wylewka właściwa, to na razie zalepianie dołków, wylewka pójdzie na to, potem, o ile dobrze pamiętam, siatka, folia izolacyjna w płynie (masa dyspersyjna), na to idzie już chyba klej i płytki. Ale spytaj swojego Prywatnego Fachowca;), bo może o czymś zapomniałam.
  8. Heh, zanta, rzecz właśnie w tym, że mój normalny fachowiec kiedy przyszedł to za głowę się złapał zobaczywszy, jak na balkonie beton płynie niczym spienione fale Dunaju, Cóż, taki był owoc pracy innych \"fachowców\" z firmy budowlanej, która wznosiła nasz blok ku uciesze przyszłych mieszkańców i jeszcze większej uciesze właściciela firmy, ten pewnikiem rączki zacierał (prawdopodobnie) co raz odrywając się od liczenia wpłaconej kaski...Rzeczone \"fachowce\" zwane dalej matołami, musiały równać wylewkę łopatą, na co dotąd nie zwróciłam uwagi, acz skamienieliny świadczą o tym dobitnie...I tak to po ośmiu latach zaczęło się sypać z brzegów nie wspomniawszy o licznych różnicach poziomów (który to efekt matoły uzyskały pewnie metodą: gorzałka - potknięcie - łopata). Poziomy należało wyrównać dolewając tu i ówdzie, brzegi zaś \"dorobić\" uczyniwszy wcześniej ramę, taki ogranicznik z desek, coby się nie wylało na łeb sąsiadowi, gdy ten go wystawia wieczorkiem oparłszy się wygodnie o barierkę, żeby zaćmić fajki. Ale ponieważ w balkonie jest spad, wiadomo na zewnątrz, a ograniczające wylewkę deski były nieco wyższe, więc się z tej przyczyny woda zbierała. Tu muszę dodać, żeśmy się w naiwności swojej nie spodziewali aż takiej ulewy...
  9. Cześć cześć! No, coś ruszyło;) Witrajcie! --->Zaklęta Ciebie szczególnie witam, o proszę to dla Ciebie Zanta już podjęła się czynić honory domu, więc oficjalny rytuał można uznać za dokonany :D O nas sobie możesz poczytać sporo na wcześniejszych stronach, ale tak po krótce się przedstawię, jestem mamą siedmioletniej niemal córeńki, od czasu jej narodzin siedzę w chałupie, choć kiedy tylko mogę, realizuję się zawodowo, ale do tego nie muszę (albo nie mogę, jak kto woli) ulatniać się poza obręb domowego kieraciku. Czasem łapię niezłe doły, jak każdy, czemu daję wyraz na tym oto topiku w mniej lub bardziej wybredny sposób, a to z kolei zależy od stopnia natężenia, czyli głębokości wspomnianych dołów. Ostatnio nie miałam czasu, bo zabraliśmy się za mały remoncik, znaczy, robimy kafelki na balkonie, a czas był już ostateczny, bo się zeń beton kruszył, co mogło stać się niechybnie przyczyną zguby niżej mieszkających sąsiadów. Ledwie gość wczoraj przyszedł, a tu...Wyrównać zdążył wylewkę, a dziś jeziorko i co godzinę zwalam wodę szufelką, dlatego lecę tam zaraz, bo pewnie znów się robi zalew... Pa
  10. No, jestem, kochane duszki:DA tu co??? Te, ojciec! A Ty? Na czytanko tylko przyszedłeś? O, niedoczekanie! Nuże pierwszy do pisania, ale już!;) Bo ja się tu dość nadwoiłam i natroiłam, najwyższy czas żeby na Ciebie przyszła kolej;) Hehehe...Nie martw się, na pocieszenie obiecuję Ci solennie, że jak tylko bazgrolniesz, natychmiast zareaguję we właściwy sposób:D A mam o czym pisać, oj, mam... O kwaśno pachnącej, zielonej plamie z młodej trawy z domieszką krowiego placka rozpapranej na spodniach Wierciołki, gdy na ostrym zakręcie nie wyrobiła albo jak pies quasipasterski [ bo tyle miał z pasterstwem wspólnego, ile ja, powiedzmy, ze strażą pożarną;) ] gonił ją a ona uciekała z wrzaskiem tak okrutnym, że się sam napastnik, biedak przestraszył, ogon podkulił i zwiał, że się kurzyło... Później nosiła brodę niemal wyżej nosa z dumy, która ją rozpierała tak, aż puścił guzik w spodniach i trza było z hal Spiszu wracać z gaciami zwiniętymi w pasie frotką...Szczęście nieopisane mieć długie włosy w takich wypadkach nie wspominając, że szczęściem dopiero jest mieć tyle atrakcji za jednym zamachem...Ale, ale, o tym miało być później...no, poczekam cierpliwie na resztę towarzystwa, aż zechce się tu zjawić i pozostawić trwałe ślady swojej obecności.:D Całuję gorąco kiss]
  11. Witajcie!:D Heh, zanta, do wczoraj pogoda była cudowna, to fakt, ale ta którą w tej chwili oglądam przez okno już nie. I bardzo nieciekawie, bo dziś wybieramy się nad Czorsztyn. Co było planów na mniemany cieplutki początek maja...Czy będzie cieplutki, w to należy wątpić, wmawiam sobie, że górom jest do twarzy w każdej pogodzie, może siła sugestii podziała albo na mnie albo na aurę. Tak czy siak byłoby to z niezłym skutkiem dla ogólnej atmosfery. Zawzięcie się pakujemy a wygląda to tak, że Wierciołka siedzi jeszcze w łóżku, ja przy kompie a mężuś w pracy.....wraca ok. 16.30 i od razu mamy jechać... Ciekawe jak się to uda...To ja się jednak będę zbierać, bo jak pomyślę o szaleństwie ostatnej chwili, to... Całuski wielkie i życzę Wam słońca, do rychłego!!!
  12. Mam tlen, mam tlen, ja pikolę, no, mam, kurde jak się cieszę!!!!:D:D:D Witaj Fampirku słodki zaglądaj tu, zaglądaj do nas, eech, nie martw się, na początku tak się zdaje, że to strasznie dłuuuugo, ale czas leci, ani się obejrzysz, będziesz gonić tu i tam;) poza tym z dzidzią też można wyskoczyć, jak teraz bym miała drugiego bobasa, całkiem inaczej bym się zorganizowała, ale to chyba każdy musi przejść, uszy do góry!!!:D A poza tym, no co, mamy cudną wiosnę nareszcie, matko z córką jak ja tęskniłam za tym ciepłym powiewem i promieniami słońca na twarzy i we włosach i zrzuceniu z siebie kilogramów ciuchów nie wspominając o innych kilogramach, których też się trzeba pozbyć....tylko...z nimi coś jakby trudniej...:O Hihi, w domku też robić się nic nie chce, bo by się chciało siedzieć na powietrzu bez przerwy...A tu czeka to tradycyjnie wylewające się pranie z kosza i naczynie ze zlewu, ja nie wiem jak to się dzieje, trzy osoby w domu a jakby cały garnizon, do dziś nie mogę tego pojąć i chyba niegdy nie zdołam... I tym optymistycznym akcentem zakończę swoje cokolwiek przynudnawe wypocinki, adios!
  13. Kochani, jestem w biedzie, coś mi się stało z tlenem, mąż się wkurzył i go zdeinstalował na amen, wywalił wsio i zostało mi całkiem...nic:( Jakoś dziwnie, bo gdy próbowało się aktualizować np.: nowy winamp, to okno tlen.exe się pokazywał, że się nie może włączyć, bo coś tam, coś tam i...już nie wiem co to jest???? No więc, na razie będę pisała tutaj, a może uda się na nowo założyć konto albo jakoś odnowić kontakty...Czy wy mieliście też takie coś z komunikatorem?
  14. Witajcie wszystkie dziewczęta i chłopcze jedyny:) Coś cicho siedzicie, mozolnie trawicie po świątecznym obżarstwie, cooo? Eech, jak widać niektórzy nie na żarty, naprawdę cierpią...:( Zanta, biedulko, żal mi Was bardzo, mam nadzieję, że już jest wszystko dobrze, napisz, czy wygrzebaliście się z tego cholernego wirusa? Trzymam kciuki;) Ja ostatnio też pod podobnym kątem , bo moja babcia drugi już raz w szpitalu, biegunki i wirus brzydki dwukrotnie atakuje układ pokarmowy, a ona bardzo słaba, bo ma już 90 lat...A w szpitalu lekarze srodze zdziwieni, że z \"taką babcią\" jeszcze ktoś śmie przyjeżdżać zawracać głowę i cenny czas zabierać?! Po prostu wszystkiego się odechciewa...:/ Ale jak to mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i pojechała do innego szpitala, gdzie udzielono należytej pomocy, okazano szacunek i zrozumienie...Wszystko przewraca się do góry nogami, człowiek zacznie się kiedyś dziwić, kiedy będzie normalnie (czyt. z szacunkiem) traktowany...Eeech.... Ciumaski wielkie i koniecznie się wpisujcie, bo znowu milkniemy...
  15. Hehehe, jeszcze do soffe miałam napisać, kochana soffe ten Twój szał z meblowaniem, dekorowaniem to jest nic innego jak syndrom wicia gniazda:D Ale Ty na siebie uważaj i nie przesadzaj, a że mąż nakrzyczał na Ciebie to bardzo dobrze;) Eech, przypomniałam sobie, kiedy byłam w drugim trymestrze to tak samo zaczęłam szaleć, energia dosłownie wylewała się ze mnie niczym kipiąca lawa, oczywiście pewnego dnia przegięłam, bo zaczęłam przesuwać szafy i składać meble...A potem musiałam się położyć do łózia...i się skończyło szaleństwo, hihi, ale absolutnie wcale nie musi tak być w Twoim wypadku, tylko uważaj i nie szarżuj za bardzo, chociaż w ogródku sadzić drzewka i krzewy, ojoj, to sama przyjemność...To widzę, że i soffe i zanta ogródki już pielęgnują na wiosnę...Ale Wam dobrze...Zazdroszczę Wam;) też sobie z moim mężuniem marzymy o jakimś kawałku własnej gleby...Piszcie, piszcie o tych Waszych ogródkach, to ja mu to będę pokazywać, czytać i dodatkowo się zmobilizujemy;) No, kończę, bo wstyd chałupa czeka na sprzątanie a ja przed monitorkiem marudzę, pa, pa
  16. Cześć! A a propos inhalacji, bo zauważyłam że zanta poruszyła temat, no i tak się składa, że sama ostatnio z moją córą zaczęłyśmy leczyć się tą metodą. Zaczęło się od znajomych (w tym lekarzy) którzy z różnych źródeł, między innymi literatury medycznej, wspominali, że podobno na zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii już się odchodzi od leczenia antybiotykami na rzecz inhalacji właśnie. Efekty są bardzo dobre, a organizm uodparnia się na infekcje i rzecz jasna nie musi długo wracać do normalnej formy tak jak to bywa po niszczącej kuracji antybiotykowej. No i zaopatrzyliśmy się w taki sprzęcik do inhalacji, kosztował jedyne 220zł, ale i tak to jest raczej dolna granica cen, bo wahają się między 200 a 600 zł. I muszę Wam powiedzieć, że bardzo pomógł nam ten sposób leczenia. Brałyśmy wcześniej antybiotyki ale nawet po dwóch nie było oczekiwanych rezultatów, a inhalacje zrobiły swoje. Naprawdę polecam, bo warto. ciumaski
  17. kwiat]Witajcie Towarzyszki i Towarzyszu w dotlenianiu! Zanta dla Ciebie na powitanie szczególnie i zapraszamy jak najczęściej :) No, co tu gadać, długo nie pisałam, za co kajam się nisko do samej ziemi, ale po chorobie dom wymagał podjęcia natychmiastowych działań bo zaczynał przypominać raczej magazyn w pegeerze niż rodzinne gniazdo. Poza tym wiecie, że do tego stopnia przyzwyczaiłam się do całej tej okołochorobowej rzeczywistości, że trudno mi przestawić się na normalne, zdrowe warunki, heh. No szok, o mały włos nie uległam trwałej degeneracji...;) Lwia część planów wyposażenia domostwa na wiosnę spełzła na niczym, bo pieniążki przybrały postać już strawionych zresztą, a może i wydalonych antybiotyków i innych mniej lub bardziej paskudnych medykamentów. Jednego szczególnie wspominamy z wyraźnym obrzydzeniem, gdyż zapach jego nasuwał jednoznaczne skojarzenia...Wierciołka na samą myśl o nim wzdryga się ze wstrętem.:P Eeeh......A tak z innej beczki, to dziś rankiem spadł śnieg, no i zaczęłam kląć na czym świat stoi, ale zanim skończyłam słoneczko zaświeciło i śnieg się rozpłynął...Jutro robimy inaugurację wyjścia z domku, mam nadzieję, że pogoda będzie nam sprzyjać:) Na razie tyle, całuski i uściski Wam posyłam wraz z wiosennym wiatrem
  18. Cześć, Słonka Ale się sypnęło...hmmm i o to chodzi!:D Baby miłe... --->Beaciu, jak dobrze, że przyszłaś eech, już sobie wyobrażam jak to będzie u mnie za parę lat...Fakt, ja podobnie w wielu sytuacjach bardzo dobrze rozumiem moją mamę, gdy wracam pamięcią...Chyba tak już na ogół bywa, że człowiek dopiero musi sam czegoś doświadczyć i poczuć to samo, co czuł kiedyś ktoś inny, żeby zrozumieć...;) --->Soffe,dzięki za dobre słowo:) no, co do zdrowia, to ho!ho! jeszcze daleko...Paskudny wirus, bardzo uciążliwy i trudno się go pozbyć, niestety. Poczekamy, zobaczymy. Ukochuję Was mooooocno i całusów moc wysyłam
  19. Ja pikolę, nie soffe to napisała tylko Daria, widzicie, ja mam już oczopląs, kurcze, sorki Daria, to do Ciebie było, hihi. - Wkraczaj Daria śmiało i byle często, o, tak miało być, heheh, całuski, cmokaski i buziątka, hej
  20. No, nie pokazały się niektóre, właśnie zawsze się zastanawiałam, dlaczego, być może tam się wpisuje coś innego, w każdym razie takie słówka są w komunikatorze, ale pozostałe są, jak widać, ok. Pozdrówka raz jeszcze i papa, lecę do roboty...jeszcze tylko ...i już mnie nie ma...
  21. Hej hopsa! Daria, dzięki za Twoją wyrozumiałość, i że chciało Ci się to wszystko czytać, heheh;) Te buźki to są w komunikatorze tlen, gdybyś go miała, łatwiej byłoby Ci zapamiętać, ale możemmy zrobić kurs przyspieszony tu: - piszemy tak: otwieramy nawias kwadratowy, czyli ---> [ wpisujemy słowo \"kwiat\" i zamykamy nawias ---> ] - tak samo, tylko wpisujemy słowo \"kiss\" i dalej: - love - cool - luzak - zly - wsciekly - czesc - piorun - stop - 10ton :D - dwukropek i D :P - : i P :( - : i ( :) - : i ) ;) - ; i ) ---> a tutaj ma być myślnik zamiast dwukropka Ufff....Chyba już. Nie jestem pewna czy wszystkie znaczki się pokażą, ale mam nadzieję, że tak ;)
  22. Witajcie Kochani!!! Wybaczcie, że dopiero dziś... Mam choroby w domu, łącznie z sobą samą, co tu gadać, padam na nos. Ale nie mogłam nie zaglądnąć;) DarioWitaj u nas, całuję Cię na przywitanie gorąco NIe martw się, każda z nas przez ten super aktywny czas przechodziła albo przechodzi. Twoja niuniusia jest żywym srebrem, jak widać i wspaniale:D A jeśli czujesz, że już nie wyrabiasz na zakrętach...to może warto zwrócić się o pomoc, co jakiś czas, przynajmniej raz, dwa w tygodniu może babcię, może jakąś koleżankę, żebyś mogła odetchnąć, odpocząć i mieć choćby kilka godzin tylko dla siebie. A gdyby mąż czasem wziął maluszka na dłuższy spacer, myślę, że jest to możliwe, to tylko kwestia dobrej organizacji, a Tobie z pewnością przyniesie ulgę i wytchnienie. Ja to świetnie rozumiem, kochana, byłam w bardzo podobnej sytuacji, i z własnego doświadczenia zdaje mi się, że naprawdę dużo daje choćby wyjście do fryzjera, na zakupy, na kawę, dosłownie dwie godzinki. Ot, żeby wyrwać się trochę z tego kieratu i nabrać powietrza, zobaczyć z ludźmi, zrobić sobie jakąś niewielką przyjemność...To tak niewiele, a dużo daje i wraca się do domowej codzienności w całkiem innym nastroju. Dzięki temu znajdziesz więcej uśmiechu, spokoju w relacji do dzieciątka, bo żeby dać mu czułość, spokój, ciepło i poczucie bezpieczeństwa, Ty też musisz zaczerpnąć trochę, odpocząć, zwolnić... Ale fakt, wymaga to współpracy i pomocy, szczególnie ze strony męża i na przykład mamy. Poza tym, zobaczysz czasmija szybko, z pewnością będziesz miała okazję do nadrobienia wielu zaległości. Wszystko będzie dobrze, uszy do góry i trzym się cieplutko;) Buziaczki dla Ciebie Twojego Sreberka
  23. Hejo! >>>Soffe Trzeba się czasem wyżalić,a komu jak nie najlepszym kumpelom pod słońcem i księżycem czyli na naszym topiku:D Uszy do góry, eech nie Ty jedna, ja się wściekam średnio raz dziennie;) Najlepiej, gdy sobie potem przypominamy powód sprzeczki i wychodzi przeważnie, że to są banały.Pozdrawiam Was oboje, i koniecznie ucałujcie się ode mnie mooocno!!! >>>Beatko To wyśpij się dobrze i przyjdź tu wieczorkiem, co? Bo ja już prawie nie wiem jak Ty wyglądasz;) Baby miłe, błagam Was, zróbmy jakąś konferkę wreszcie!!! Wzywam Was!!!
  24. I co? Jeszcze nikogo oprócz mnie tu nie było dzisiaj? No wiecie, jak można?! A ja tu się wyginam jak mogę, z wypiekami na twarzy dokańczam wielkie sprzątanie żeby szybko przybiec i luknąć co nowego na topiku...Sama nie wiem jak to się stało, znaczy czemu przypisać ten nagły impuls do porządków, chyba niewytrzymywalnej nudzie bo na pewno nie wiosennej atmosferze;) No więc jak to zaczęłam, sprzątam aż się kurzy i kicham i sięgam tam gdzie od dawien dawna sięgane nie było. Biedne roztocza oraz inne mikroby przeżywają coś na kształt globalnej katastrofy. Dotąd wiodły beztroski żywot a dziś dwunogi potwór, jakiś kingkong środkowoeuropejski położył kres tej sielance. Swoją drogą ciekawe czy takie wydarzenia sprzyjają ich ewolucji? Nam podobno sprzyjały, heh, jeśli wierzyć w te darwinowskie bujdy, a ja sprzyjam wstecznistwu i ciemnogrodowi i...nie wierzę:p
  25. A i jeszcze byłabym zapomniała, Beaciu, to może spasuj trochę z tą robotą, ja wiem, że potrzeby codzienne są bardzo ważne ale zdrowie najważniejsze, nie przemęczaj się, kochana, dbaj o siebie ja Ci duuużo siłków życzę, i radości, żeby cały ten trud przyniósł Wam wszystkim wspaniałe owoce
×