Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aniutek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aniutek

  1. Cześć. Jestem, jestem, tylko mnie nie ma;) Kochana Soffe aaa patrzyłam tu wczoraj...ale zabrakło mi zacięcia beletrystycznego, raczej mi się coś zacięło w umyśle - a to wystarczy by nic nie napisać;) Mój Ty bracie - kosmiczny oficerze niezawodny dżentelmanie w każdym calu, dzięki za wdzięczną pamięć o nas, drugiej połowie ludzkości:D Dziś, powiadam wam miałam dzień pełen wrażeń, gdyż od jakiegoś czasu w czwartki bywa u mnie mój bratanek i jest cacy dopóki Wierciołka siedzi w zerówce, ale gdy tylko przekroczy progi rodzinnego domostwa zaczynają się żmudne godziny podchodów prowadzących do ustalenia statusu w stadzie, bo że człowiek stadnym zwierzęciem jest, dzieci instynktownie wiedzą. Ona perfidnie wykorzystuje swoją przewagę intelektualną i fizyczną a on nie pozostaje dłużny i śmiało wkracza na zakazane tereny wiedząc, że będąc gościem i to młodszym znajdzie schronienie pod spódnicą cioci. Przykładowy scenariusz wygląda tak: Wojtek sprawdza wytrzymałość lalek Barbie na oddziaływanie siły tarcia i rozciągania, następnie podejmuje próby rozłożenia ich na części pierwsze równocześnie przeprowadzając testy uderzeniowe: czyli częstotliwość walnięć lalczyną głową o podłogę/stopniowe zwiększanie siły uderzenia. Chwile odpoczynku służą gruntownym oględzinom i wyciąganiu wniosków z przeprowadzanych badań. Czas się nie marnuje. Wierciołka tymczasem, z właściwą kobietom wrażliwością na krzywdę istot ludzkich, tudzież ludziopochodnych, a do takich niewątpliwie zaliczyć należy lalki, skręcała się w męczarniach przez chwilę, wykazując maksimum dobrej woli. Jednak gdy kuzynek przebrał miarę, przystąpiła do akcj ratowniczej na początek stosując presję psychiczną i emocjonalną, w nadzwyczaj wymyślnej postaci, ale gdy te starania nie przyniosły spodziewanych efektów, niczym dzika lwica rzuciła się broniąc swych młodych, na których kruchy żywot nastaje szakal albo hiena. Echa tego starcia doleciały z prędkością ponaddźwiękową do kuchni i zmusiły mnie do natychmiastowej interwencji, skutki której długo moczyły się w zlewie w postaci spalonej patelni z przyklejonym czymś, czemu nie było dane stać się kotletami w kruchej panierce... Ech...Po dłuższej refleksji, zaczynam na nowo nabierać przekonania, że istotnie mężczyźni pochodzą z Marsa a kobiety z Wenus. Pa!
  2. I co, jest tam kto? Soffe, jesteś? Ja usiadłam po całym, baaardzo aktywnym dniu i już mi się oczka kleją, to nie wiem, jak będzie. Czuję w kościach, że nie za długo posiedzę. Zwykle miewam marne samopoczucie na przedwiośniu. Eeech, marzę o ciepłych promieniach słońca i łagodnym wietrzyku, zapachu ziemi i kwiatów...A ta pieronica nie chce odejść, wredna W końcu chyba ją odegna na biegun północny, nie? no to na razie
  3. Witaj Soffe Eee i tak nikt nie przyszedł. Wielkie plany spełzły na niczym Posiedziałam, poczekałam ale w końcu zmogło mnie lulu a tu cisza. Pytałam o miasto, bo mam właśnie kilkoro znajomych w Anglii. W Londynie kilka osób, jeden chyba gdzieś niedaleko Devonia Road. Inni są w Bedford, jeden w Manchester, jeszcze mam kuzyna, który wylądował w Cheltenham. Słowem - emigracja kwitnie;) A korzystasz ze Skype\'a? Bo możemy przecież skype\'m gadać. To ja już kończę i czekam na Twojego posta, tymczasem dla Ciebie i Twojej Rodzinki z ojczystej ziemi
  4. Panie poruczniku, posterunkowa Aniutek melduje się posłusznie! Soffe, bywaj tu do nas z dalekiego Albionu! W jakim mieście mieszkasz? No i dawaj tlena, żebyśmy mogli gadać szybciej:D Ja dziś jestem do dyspozycji i liczę na waszą pomoc. Może się nam uda pogaducha?
  5. Hej Hej! Soffe No widzisz, najtrudniejsze bywa to, co najprostsze, z pozoru, hihihi. Gdyby tak się każdy zmobilizował, ho, ho, to byśmy mieli już 10 000 wpisów w krótkim czasie. Ja się już poczułam zmobilizowana, dzięki Ci dobra kobieto. To słuchaj, Soffe, opowiedz cosik o sobie. My się tu już w większości znamy więc informacje o nas znajdziesz po kolei w historii tego forum;) aha i jeśli zechcesz bardziej na prive, to my się kontaktujemy za pomoca komunikatora tlen, i co jakiś czas urządzamy sobie konferencje, choć ostatnio, ze smutkiem przyznaję, zdarza się to nieczęsto. Ale, kto wie, myślę, że powrócą stare, dobre czasy:) No więc, jeśli masz tlena, rzuć tu namiary i Cię znajdziemy, ok? A ja już się tak cieszyłam na piękne, słoneczne przedwiośnie...Cóż, było, minęło, \"w marcu jak w garncu\" nie darmo powiadają. Zrobiło się oblaźle i zimno, i wietrznie, i szaro - paskuda taka na dworze, cały zapał mnie opuścił. Wierciołka posmarkuje, no fakt, nudno już, tak bez żadnych chorób, no nie? Poza tym nie byłoby ważne gdyby się znowu czegoś nie przyłapało, więc mamy coś na kształt kataru. Udało się jej cały tydzień chodzić do zerówki, co muszę uważać za spory sukces. Ostatnio tak było....aaaa, już nie pamiętam kiedy. Nic mi się nie chce, nudy na pudy, a tu kwitnie w zlewie, obiadek pragnie zostać ugotowany, o ile zdąży się jeszcze nazwać obiadkiem, bo pora zaczyna się stawać podwieczorkowa...Najwyżej przemianuję go na gorący posiłek przedsenny. Przystąpiłam też z entuzjazmem i szczytnym zamiarem zrzucenia zbędnych kalorii do diety. Heh, cieńko to widzę, ale a nuż widelec mi się uda? Coś czuję, że zaczynam pleść androny, lepiej już skończę, takie są efekty pasibrzuszenia:p Buziaczki
  6. Ups! To byłam ja, tylko zapomniałam wkliknąć ten właściwy nick. :D
  7. Witaj Soffe! Komitet Powitalny na posterunku, co prawda nieco opóźniony, ale zawsze zwarty i gotowy!!!:D buziiiiii No, bo wiesz, my tu tak ostatnio różnie, znaczy się niektóre z nas podjęły się szczytnej roli utrwalaczy siły gospodarki krajowej a przy okazji by nieco majątku uszczknąć z gardzieli skarbu państwa tudzież prywatnych przedsiębiorców....hehehe... Trzeba sobie jakoś radzić w trudnych czasiech żarłocznego kapitalizmu;) Bywaj tu do nas często, bo topik nam zamiera co jakiś czas i dobrze mu robią hausty świeżego tlenu:) Tymczasem lecę, buziaczki ślę i...arrivederci
  8. Jakosik coś nie chce mi się nic bazgrolić, no i tego, całuję Was i tak dalej, pa
  9. Dioddo miła, witaj ciepło od pisania mgr-ki też trzeba czasem odetchnąć, więc w takich chwilach oprócz spacerów na świeżym powietrzu zaglądnij do nas, z pewnością zrobi Ci się weselej;) No i...powodzenia!
  10. Hehe, pisz bloga, Robert, pisz. Ja nawet nie będę próbować z tej prostej przyczyny, że czytelnicy zmuszeni przerabiać ciągle powtórkę z rozrywki dojdą do oczywistego wniosku - tu jest wszystko przewidywalne, bo scenariusz powtarza się nadzwyczaj konsekwentnie i z dużą częstotliwością. Otóż to właśnie, moja Wierciołka chora (jakby dawno już nie była) i trawiona gorączką męczy się bardzo...Kwestia, czy zrobi nam różnica jedna choroba w tę czy w tamtą stronę, nabiera soczystych barw. Pa
  11. Awia, ja mam tak, że siedzę w tym domu bez przerwy od siedmiu lat i owszem, z własnego, świadomego wyboru, gdyż po prostu słabo mi się robiło na widmo ciągłej gonitwy, podrzucania dzieci mamom, czy przechowywanie w przedszkolu, obiady w porze kolacji albo ich zupełny brak, albo zjadane w pośpiechu na mieście, a pod wieczór powrót do domu w którym tylko siąść i płakać, bo nie wiadomo od czego zacząć. I generalnie nie żałuję, tylko....czasem ot, chce się do ludzi, tak zwyczajnie. I bardzo mi nieraz ciąży to zapieprzanie w czterech ciasnych ścianach, bardzo. Odczuwam to szczególnie mocno w ostatnich kilku miesiącach, które z powodu chorób córy dały mi w kość. I próbuję się teraz jakoś oderwać od tego kołowrotu, tylko coś mi nie idzie za bardzo.....eeech...chyba pójdę zaraz spać bo muszę odespać wczorajsze ślęczenie...Moja niunia też baaaardzo długo akceptowała tylko rączki, nieraz mdlały mi ramiona...potem był wózek, dopóki nie spadały jej nogi z jednej i głowa z drugiej strony, w końcu wózek się złamał i się skończyło...Pozdrawiam mocno wszystkie forumowiczki mamusie i forumowicza tatusia, papa
  12. Ojacie! No oczy przecieram ze zdumienia! No babkami sypnęło jak śniegiem:D:D:D Oby tak dalej, cudnie, majka witaj i Ty gorrrrrąco całuję i zapraszam, co chwilkę sobie przerywam szycie a tu nowości w ciągu kilkunastu minut, że ho, ho!!! :D
  13. To znowu ja, już ja Ci poradzę :O Ja to mam rozrywkę taką git normalnie, już z nudy paluchy mi puchną, bo właśnie produkuję córci strój aniołka na dzień babci, który się jutro w przedszkolu odbędzie. Fajnie, bo pani się zorientowała ledwie przedwczoraj, że będzie potrzebny we własnym zakresie, gdyż przedszkolne ma jakaś inna grupa i trza się samemu zaopatrzyć, skutkiem tego ślęczę i szyję i kombinuję coś z niczego, sukienkę pożyczyłam, a dorabiam skrzydełka i gwiazdkę na tasiemeczce i dłubię, i mnie trafia jasny piernik, bo akurat pech chciał, że głowa mi nawala :(
  14. Straszna wpadka, wstyd, sromota, hańba, zapomniałam - mamy przecież jednego, jedynego rodzyneczka, Tatusia, dziecko kosmosu - który udziela się też zacnie i nierzadko wyciąga z marazmu przednim humorem tryskającym z postów, w ramach pokuty pozdrawiam Go mocno i całą Rodzinkę na czele z ziemianką, dla której oszalał i spadł z kosmosu;) teraz już naprawdę znikam, pa
  15. Happy New Year!!!!!!! Wszystkim naszym tlenowiczkom i tlenowiczowi: Nowy Rok bieży, szczęścia, zdrowia, pomyślności i żeby nas stać było na płacenie najwyższych podatków, które niech będą niewysokie ;)
  16. Uuuuuu! W co tu się gra?! Tu się nic nie pisze! Brzydko tak! To teraz podbijam ale potem przyjdę i sprawdzę...;) Buziaki, ciekawe czy wyjdą....mam nadzieję, że mi się udały...:O
  17. Co jest? Cisza tu jak w puszczy kampinoskiej, chyba was przysypało i nic świata nie widać, święta za pasem, prezydent nowy jest, rok nowy też już bieży, żeby takie na ten przykład zarobki były nowe, wyższe, by było nieźle całkiem... Forumowo zatem składam Wam życzenia jak najgorętsze, te świąteczne i od razu noworoczne (na wszelki wypadek, gdybym tu nie zdążyła za tydzień) cobyście opływali we wszelkich dostatkach, zażywali domowych i rodzinnych pieleszy, tudzież wszelkich przyjemności do woli. No i za bardzo nie przytyli, albo szybko wrócili do rozsądnej wagi jeśliby się wymsknęło miłe ciałko spod kontroli niezbyt w czasiech świątecznej hulanki czujnego właściciela... ;) I rzecz jasna, po tych swawolach wszystkim i sobie życzę, żebyśmy dbając o kondycję organizmu i jego prawidłową witalność, oraz mając na względzie utrzymanie pełnej dyspozycyjności mózgów naszych, postarali się jak najrychlej o długi seans dotleniający w najmilszym, naszym, własnym, tlenowym towarzystwie:D Hej, kolęda, kolęda!
  18. Chyba już pojdę spać, bo później będę żałować...Na razie, zmywam się jak to naczynie, które myje za mnie mój mężuś kochany, papa
  19. Czemu luzaka nie w puścili? Co za nietolerancja! W kraju członkowskim unii! Wstyd i hamba! Skandujemy, a może wywrzemy nacisk obyczajowy !!!!!!
  20. o i na przykład tu se wpiszę, że mi się nudzi, od niepamiętnych czasów, nudzi mi się, no szok, może zacznę pisać jakiś dajary;) ja to zapiszę na samym początku, że mi się nudzi.
  21. co za dziod patentowany ten forum, nie wpuścił całego posta i sens sparciał zanim się pokazał....bleeeeeeee....a co ja to miałam, aha.....że fajnie wyszło, heheheh bo w rzeczy samej Wena i Wera są tożsame w moim życiu...;) a zaledwie jedna głoska je różni...
  22. Witajcie!!! No to zima przywlokła się, wredna...Za oknem fatalnie, paskudniej być nie może. Szkoda mi tylko dziecka, bo zamiast wygrzać się w łóżeczku musiało maszerować do zerówki...Jutro postanowiłam zrobić jej labę...A to się ucieszy:) Beatko, strasznie nocny markuty pobijasz rekordy ślipienia po omacku czy co...? Hihihihi...No to sobie zafundowałaś remoncik, i bardzo słusznie, wszelkie uestetycznienia mieszkanka i inne zawsze poprawiają humor kobiecie, szkoda, że mężczyznom raczej pogarszają, ale co poradzić, gdy oni tylko w oczach mają cyfry i duuużo krągłych zer...Zastanawiam się czasem, czy to nie aby jakiś defekt genetyczny ponieważ u całej niemal populacji męskiej się on objawia. No chyba, że masz szczęście mieć u boku wyjątek;) W końcu według teorii kreacjonizmu to my jesteśmy ukoronowaniem stworzenia:):):) tu mi ewolucjonizm nie odpowiada, bo on mówi całkiem coś innego, a to nijak się ma do rzeczywistości:p Eeeech....Ale zeszłam na tematykę, głupawka jakaś, widać jestem bardzo podatna na warunki meteorologiczne...Lepiej już pójdę, całusy, papa
×