Do okazania Ci poparcia skłoniło mnie głównie zdanie o śmiechu - ostatnio coraz mniej zabawnych osób wokół mnie. Wszyscy dorośleją (czyt. ponurnieją), a dla mnie koniec studiów to dopiero początek życia :D
A tu lipa - nie ma z kim się pośmiać.
Ale te zachody słońca są jednak dla mnie zdecydowanie przereklamowane ;) Romantyzm to zupełnie coś innego... Przynajmniej dla mnie.