Witam
Od kilku miesięcy jestem w związku. Mój chlopak ma 2 przyjaciolki. Jedna z nich traktuje raczej jak kumpla, natomiast druga kiedyś (?) go bardzo pociagala. Tą druga nazwijmy X. X jest bardzo ładną, seksowna laska na która leci wielu facetow a i ona nie zgrywa nawet niedostępnej, mimo ze juz kilka lat jest w zwiazku. Mój facet przyjazni sie z nią od kilku lat i kiedy sie widują, zazwyczaj nocują u siebie i co za tym idzie...wypijaja spora ilosc alkoholu. On twierdzi ze widuje sie z nią bardzo bardzo rzadko bo laska pochodzi z innego miasta, ale studiuje w naszym, wiec tutaj tez wynajmuje mieszkanie. Wielokrotnie rozmawialam z chłopakiem o tym, ze nie zycze sobie aby u niej nocowal, ani ona u niego, tym bardziej ze ona kiedyś mu zlozyla propozycje aby sie przespali ale on ponoc odmowil... Mój chlopak stwierdzil ze do niczego takiego nie dojdzie a nawet jeżeli, to mnie o tym poinformuje. Natomiast ja mu powiedzialam, ze jeżeli pojdzie do niej na noc to z nami koniec. Byliby wszystko ok, gdyby nie fakt ze ostatnio zagladnelam mu do wiadomosci na fb i chcialam zobaczec jak sie wygląda ich rozmowa. I niestety, odnioslam wrażenie ze on nadal na nią leci, pomimo ze mi mówi ze wcale tak nie jest i ze sie nią brzydzi bo ona mu opowiada co z jakim kolesiem robi, i wie o każdej jej zdradzie wobec swojego chlopaka.
kocham mojego faceta, ale niestety nie potrafie my zaufać. On bardzo sie stara, widzę ze mnie tez kocha, widujemy sie prawie codziennie, potrafi dla mnie przelozyc spotkania ze znajomymi itp. Itd. Odkad jesteśmy razem z X sie jeszcze nie widzial, natomiast wiem ze wkrotce się z nią spotka bo są przecież "przyjaciolmi". Nie wiem czemu, ale bardzo sie tego boje. Boje sie ze oba będzie chciala mi go odbić, bo laska na prawde jest ladna, zgrabna i pociąga facetow. Nie wiem czy przesadzam, czy moze jest to normalne?
p.s czesto sie klocimy z tego powodu.