kofeina.forte
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
no to się porobiło :( u mnie też było zamieszanie wybrnęłam jakoś liżę rany, trzymam się tylko myśli, że zdołałam zachować twarz najważniejsze to zapomnieć pani w kropce myślę, że w Twoim przypadku to jeszcze nie koniec
-
pani w kropce przejdzie ci... za wcześnie jeszcze już tak kiedyś miałam z jednym facetem dłuuuugooo mi się nikt inny nie podobał ale w końcu się znalazł:D
-
"moja żona" też w realu wygląda inaczej ale chyba każdy daje na nk najładniejsze zdjęcia :D ale ona ma ciągle to samo, na moje szczęście:D wiesz ja już nie mam satysfakcji z tego, że jestem o niebo atrakcyjniejsza atrakcyjniejsza jestem do bzykania i tyle, bo mam ładne ciało i fajnie ze mną poparadować po mieście :o ale "on kocha ją, nie mnie"....:( nawet z jej nadwagą i tymi wszystkimi niedoskonałościami, które ukrywał przede mną bo on nawet mnie okłamywał co do jej wyglądu nie wiem po co nawet nie pytałam - sam wyskakiwał z jakimiś zachwytami nad nią, a potem jak zobaczyłam w realu to zonk :o ale to o nim tylko świadczy, że ma jakiś problem ze sobą
-
wiesz my jakoś mamy wiele wspólnego :)
-
mnie też bardzo pomaga na przykład teraz - miałam być poza domem, zająć myśli, ale coś wyskoczyło i siedziałabym i myślała i czuła się beznadziejnie, pijąc drinka a tak - fajnie pogadać z Wami i pożalić się
-
już tu pisałam, że nie da sie zrobić delete i dotychczasowe życie zniknie musicie znaleźć kompromis ale przygotuj się, że żona nie da ławto za wygraną a Twoje negatywne reakcje to dla niej woda na młyn a ile Ty masz lat?
-
no niby tak.. tyle, że ja od razu postawiłam sprawy jasno : zero smsów i jak najmniej telefonów a na maila czasem trudno znaleźć czas, szczególnie, że nie każdy pracuje przy komputerze ale generalnie nawet na napisanie kilku słów jak się chce to można znaleźć chwilę :o a na początku to ojej.... wszystko się dało i takie podejmowało ryzyko dla kilku chwil ze mną, że głowa mała mnie już jakoś wszystko jedno... coraz mniej mnie on obchodzi :o zmęczona jestem nim
-
no znamy, znamy... i ja trochę to rozumiem w sumie, bo jestem zawsze zagoniona, mało sypiam, mam sporo na głowie ale jest różnica pomiędzy brakiem czasu i roztargnieniem, a lekceważeniem
-
przestałam siebie lubić no to naprawdę odpowiedź na poziomie :o i tu własnie wychodzi powód mojego i Twojego niesmaku i poczucia upokorzenia ja też nie mam spokoju jeśli to Cię pocieszy
-
ciekawe co odpowie o ile w ogóle sam wie
-
pamiętaj żeby mu łatwo nie odpuszczać niech się wystraszy nastpnym razem się sto razy zastanowi