

kiciakocia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kiciakocia
-
ja miałam tak pojebany dzień, że nikomu nie życzę. poszłam na cały dzień, po prawie nieprzespanej noc do pracy. na miejscu okazało się, że dziś nie ma prądu. do 15.30, bo katedre mamy w centrum, a remontują teraz wszystko jak opętani. Odwołałam zajęcia do 15, potem siedziałąm przy oknie, bo tam chociaż było widno i sprawdzałam różne wypociny. potem poszliśmy na "opłatek" czlyi na piwo do baru. potem włączyli prad, przyszli studenci i powiedzieli, że 15.30 jest bardzo ciekawa konferencja i oni chcą iść. No to idzcie mówię i myślę "po chuj ja tu dzisiaj przyszłam?!?!", ostatniej grupie postanowiłam wytrącić broń z ręki i wysłałam im smsa, że odwołuję zajęcia o 16.45. Kużwa, no jak tak można dzień spierdolić??? Na dodatek ten remont, zmieniają nawierzchnię na naszej ulicy, więc i tak nie da się pracować, bo ja coś gadam a pod oknem zapierdziela jakaś koparka czy co to jest i zrywa asfalt. Potem walec to wyrównuje i chłopaki kładą ładną kosteczkę. PRZERĄBANE! Ale ... JUTRO OSTATNI DZIEŃ!!!!! a następny raz idę do roboty 05.01 i to jest mysl, która trzyma mnie przy życiu!
-
czesc boby! ja przychodze, a wy się zmywacie??
-
joj, a mój pan Potwornicki najpierw mi nie dał spać :P a potem 5.40 zrobił mi pobudkę! Jak wróci z roboty to się zemszczę! Tylko jeszcze nie wiem jak! i tak od 5.40 do 8 leżałam w łóżku, ani zasnąć, ani podnieść się nie mogłam. Czuję się jakby czołg po mnie przejechał!
-
toż jej napisałam, że już po wszystkim... witaj słodziutka!
-
już jestem :D :D :D też to czytałam i się ubawiłam, poza tym prośba o maila wyjasniającego... A tak w ogóle to dzieńdoberek! flakony :P w kraku leje jak cholera, a co u was??
-
no i gdzie laski przepadłyście? ja już po obiadku, bylam w sklepie, zrobiłam zapasy serków, jajek, jabłuszek. Zobaczymy co z tego wyjdzie, jak pojde jutro na cły dzień do pracy... ha,ha, o 16.00 gotowane mięso z warzywami ;) akurat połowa zajęć, powiem, że muszę wyjść na obaid :D , muszę jakiś erzac wziąć ze sobą i szybko go zjeść w przerwie o 16.30, W ogóle bez sensu, mam przerwy co półtorej godziny... jutro będzie ciężko! zaczynam wg diety przed pierwszą kawą, a kończę już po kolacji ;)
-
joj, ta piosenka jest nieśmiertelna...
-
MAFINKa - nie żałuj mnie, ja lubię warzywka :D jak mi sięnie chce gotować, to jakś mrożonka musi być w domu. Wrzucam na wodę i mam obiad. ja tak lubię :)
-
MAFINKA :D jajko to było o 12, ale musiałam je popchnąć pekińska. Teraz o 16 mam 20 dag mięsa z warzywami, ale tak sobie obrzydziłam, że chyba zjem same warzywa. Ale za to całą mrożonkę ile tam jest 400 czy 500gr
-
do2do - dzięki :) Ja też na pierwszym miejscu mam PIEROGI, caly rok na nie czekam, potem jem, jem... Ach, gdyby nie te pierogi, to bym w ogóle nie zauważała świat.
-
ABS - chociaż ty mnie rozumiesz podaj łapkę :)
-
łee, ORY, ja bym chciała, żeby wszyscy tak robili jak ty... ja nie mogę na te duszące się, pokaleczone ryby patrzeć i tych ludzi, którzy jak w amoku kupują ryby, świnie i zaczyna się RZEŹ. Ogólnoświatowy amok, święto rzeźnicze... idlatego nie lubię karpia, bo zawsze mi w gardle staje jak pomyśle jak się namęczył przed śmiercią... że może ktoś go "nie dobił" i wrzucił do reklamówki i on tam się dusił... No, nie wiem, może pomyślicie, że jestem pierdolnięta, ale ja parę razy po parę lat nie jadłam mięsa. żadnego. Ale jak zaczynam zastępować je serami, soją to zaczynam tyć w tępie kosmicznym, normalnie puchnę. I wtedy mam dylemat. Czy jeść mięso, które moralnie i etycznie jest dla mnie nie do przyjęcia, ale wyglądać jako-tako... czy mieć spokojne sumienie i sama wyglądać jak taki tuczniczek w obronie którego występuje... Musiałabym przejść na dietę całkiem "vegańską"... a nie wiem czy jestem taka silna...Może powinnam sobie raz odpowiedzieć wreszcie na parę pytań i podjąć decyzje. Albo w te, albo we wte... no i stało się!!!! Złapałam swojego corocznego bożonarodzeniowego doła... Ja pierdole, jak ja nienawidzę świąt... przepraszam...
-
szczęśliwa to spróbuj ze mna :) tylko jeśli zaczniesz teraz to święta CAŁE masz postne ;)
-
ORY ajlovju W skrytości serca t ci zazdroszczę, taka popularność, zwarty i aktywny fan club ;) Po tym jajku to tak mi się jeść zachciało, że Ło matko. muszę zjeść jakiego liścia pekińskiej, bo zemdleję
-
O!~szcęśliwa! witaj ptaszku! A gdzie to się było??
-
JA TEŻ WAS KOCHAM! Majka - masz racje, poddałam się. Będę tam zaglądać i pewnie coś tam pisać, ale misję pokojową mam w ... nosie ;) ktoś strasznie nie chce pokoju, więc trudno. Laski - pora na jajko :D :D :D mój LUNCH :D :D :D
-
która pinda tam znowu ferment sieje na 30? Cholera, a ja myślałam, że to koniec. Ale jednak komuś bardzo zależy, żeby ten konflikt podtrzymywać :/
-
ORY - widze, ze jednak koty są wszystkie do siebie podobne. Moje niestety też się gryzą, tzn większy silniejszy kocur znęca się nad kotką, ta wrzeszczy, ja wrzeszczę, kocur ucieka pod wanne... i tak do następnego razu. A z gara to nie tylko mięso a i marchewkę lubi wyciągnąć! Ogórka ze śmieci, a najbardziej to lubi... UWAŻAJ! zabawę w cukiernicy. Nie daj Bóg, żebym zostawiła cukier na stole!!! Zaraz tam jest, wskakuje przednimi łapkami do środka i zaczyna kopać, kuźwa nie wiem ile razy straciłam całą cukiernicę cukru... Ale już się nauczyłam, stoi wysoko na lodówce. Tylko jak goście są to jest śmiesznie, bo nigdy nie przyniosę cukru i .. robi się niezręcznie :D :D :D
-
ORY - dzięki, to jest myśl! Ja mam zawsze sztuczną, bo nie mam ogrodu, a nienawidzę marnotrawstwa. Wywalić kasę na drzewko, a potem je wypierdzielić na śmietnik? Poza tym serce by mi się krajało, co mi to drzewko zaszkodziło? Niech sobie rosną! ciekawe tylko co powieszę/ Bo moje koty żrą wszystko. Kable, papier toal, sznurki, ostatnio przyłapałam kotkę na żuciu rogu worka sizalowego, w którym stoją ziemniaki, a przed chwilą skończyłam obserwować debila, który zauważył dyndający na suszarce troczek od poszewki. Oczywiście musiał ją ściągnąć na podłogę, a teraz wszedł pod kapę na kanapie i bawi się w chowanego. Pogryzły wszystkie kwiatki, zwaliły parę razy na podłogę wielką monsterę, bo pewnie potraktowały ją jak drzewko. Teraz jest przywiązana do ściany ;) Wszytko co dynda, kiwa się, rusza, świeci itd ma krótki żywot w tym domu. Normalny to on nie jest ;) Ten dom.
-
Dajcie spokój z tymi choinkami. :( W zeszłym roku nie było wcale, bo po pierwsze małe koty (nawet stary lubił wywalić choinke, więc wolałam nie przekonać się, co zrobią te dwa diabły), a po drugie wyjechaliśmy na święta. W tym roku jeszcze myślę, koty niby starsze o rok, ale nie koniecznie mądrzejsze. Poza tym chyba też wyjedziemy, a jak zostanie z kotami nasz kolega, to boję się pomysleć... oni i bez choinki robią z domu chlew, a jak im jeszcze dać choinkę to będzie MASAKRA.
-
A GDZIE RESZTA BABEK??? DO2DO? Majka? Mafinka? Mama? Desperadoo? HALLO!
-
tija - nie kuś! ja na diecie jestem ;)
-
LOLKA - nie daj się! Grypę do wora i za okno!
-
wklejam motto na dziś, w hołdzie TIJI!!!! Dla wszystkich: NIE WAŻNE CZY TY ZAZDROŚCISZ INNYM. WAŻNE ŻEBY INNI ZAZDROŚCILI TOBIE! NO! I tak ma być! :D Noski do góry :D
-
TIJA - spoko :) ja wiem, dlatego napisałam dzięki za ostrzeżenie. Masz rację, że to ryzykowne przed swiętami, ale ja bym też chciała na te święta jakoś wyglądać. Bez dogryzania mamy to się i tak nie obejdzie!