kiciakocia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kiciakocia
-
PSTRYK i światło :) hej, babolki, a wy gdzie znowu? W sklepie? W kuchni? :P :D Ech, życie jednak jest piękne. No, w każdym razie niezłe ;)
-
sorry, koleżanko, ja jeszcze nie śpię, chociaż u mnie jest już 04.09 :P przyleciał mój Misio :P on już zasnął , ja za chwilkę wszystko dobrze się skończyło, dziś pogodzia była łaskawa i samolot był 3 min przed czasem, a wczoraj 2 godziny po czasie :O dobrze, że nie poleciał wczoraj, bo bym korzenie zapuściła na lotnisku. no tak.... no więc... ten tego... dobrej nocki :)
-
nie śpię MYSZKO, piję kawkę :) na googlach dziwna prognoza jest na dziś :O -18 i deszcz. Nie wiem jak to rozumieć, bo nie wyobrażam sobie deszczu przy tej temperaturze??? :O
-
MAJECZKO dziękuję ci z całego serca :) nie będzie źle, ja też nie jestem taka "rodzinna i tradycyjna", nie raz już planowałam jak się wymigać od świąt, ale jak ostatnio powiedziałam, że zostajemy w domu, to zadzwoniła bratowa i tonem nieznoszącym sprzeciwu zapytała po prostu kiedy przyjeżdżamy ;) nie pozostało nic innego jak na gwałt kupić parę prezentów i jechać. A teraz, mam co chciałam. Przyjedzie mój Rysieniek, pójdziemy sobie na zakupki, kupimy to co lubimy i zrobimy wigilię po swojemu. Karpia nie będzie na bank, bo nie lubię. Pewnie będzie inna rybka. Za ścianą mieszka Turek, no i w ogóle sporo tu kolorowych, będziemy ich dręczyć kolędami :P bo oni mnie dręczą tą swoją arabską muzyką. A jeśli pojedziemy do koleżanki, to też dobrze. Ona akurat świetnie gotuje, też będzie fajnie. Mamy piękną zimę. Dziś cały dzień padał śnieg. Z jednej strony mnie to martwi, bo jak zerknęłam na stronę tutejszego lotniska... to nic nie odlatuje i nie przylatuje o czasie :o oby moje słońce znowu nie koczowało na lotnisku. Najważniejsze, żeby już był. Resztę się dokupi :)
-
MAJKA :( sama zostałam, wszystkie jesteście zajęte, a ja co? Nawet nie wiem gdzie będę na wigilii. Może koleżanka zostanie, ma normalne mieszkanie, to pewnie pójdziemy do niej, a jak nie, to zostaniemy w akademiku. Ech, cholera... zachciało mi się...
-
no po prostu szkoda słów... do zobaczenia po świętach :o
-
laski, kawa!!!!!!! ja pierniczę, nawet nie słyszą :O
-
normalnie stron się nie mogę doliczyć :P Kobity, zostawcie te gary, te ściery, bo po pierwsze urobicie się jak woły, a potem znowu będziecie płakać, że nikt tego nie docenia po drugie, po wizycie gości podłoga i tak będzie zabłocona i zadeptana, a pod stołem tona okruszków, po trzecie nagotujecie, napieczecie, wszamiecie to w ciągu paru dni i znowu będzie płacz, że jesteście grube, że się obżarłyście.. za tydzień to wszystko będzie już tylko wspomnieniem.
-
HALLO! Pobudka gwiazdeczki :) MYSZKA - robisz kawkę, czy ja mam zrobić? ;) Postanowiłam zawalczyć dziś o lepszy humor, idę na zakupy. :D Trzymajcie mnie, albo podtrzymajcie :P I nic mi go nie zepsuje, na razie. Nawet to, że se coś kliknęłam, przeskoczyła mi stronka i muszę pisać wszystko od nowa :O
-
SERUM co masz taką kwaśną minę? :P u mnie bryndza :/ jest tak zimno, że rozważałam, czy nie założyć kurtki, bo jak siedzę przy kompie, to mi paluchy do klawiatury przymarzają :( dobrze, że laptop trochę skopsany jest, to się grzeje, więc i mi jest ciepło :) poza tym nic ciekawego, pracuję, do świąt się nie szykuję :O
-
MYSZKA to chłopaki niech idą :P ja bym nie poszła, to niepoważne zapraszać kogoś tydzień przed weselem, sorry, to brak szacunku. Nie za dobrze to wygląda. no, a ja byłam za tym ostatnim dokumentem dziś, muszę zebrać tyle podpisów, że na wtorek na bank nie zdążę, więc pójde z rana we czw. Może w związku z tym, dostanę wymarzony prezent, czyli w końcu sukces w urzędzie imigr? życzę wszystkim miłego dzionka :) :)
-
ja pieerdole, ale marazm :( moje słonko, kochana moja pierdoła, z rozpędu wziął bilet na samolot na poniedziałek... chyba znowu chce całą noc siedzieć na lotnisku :P albo i dłużej, jak np. będzie śnieżyca... chciał dobrze, ale mówiłam, jedź pociągiem... nie, kuźwa... wracam z pracy, a ten mi radośnie oświadcza, że bilet już zaklepany... wiem... chciał jak najlepiej.
-
dzięki za wsparcie :( 2:0 dla urzędu imigracyjnego. Święta w Kijowie :(
-
OOO, a jednak! Zesrała się wczoraj kafe i nie chciało wysyłać postów, ciągle mi się pokazywał jakiś tam błąd. A tu proszę! Jednak niektóre się wysłały :D Szykuję się dziewczynki, idę jak na ścięcie. Próbowałam całą noc podsycać w sobie optymizm, ale jakoś kiepsko mi to wyszło. :o noż tylko się zastanawiam, do czego się przypieprzy teraz, co jeszcze wymyśli i ile mnie to będzie kosztować :( się kurnia zachciało.... no i tak poza tym, to miłego dnia wam życzę :(
-
a wy co?? mikołaja się wystraszyłyście? czy może wręcz przeciwnie? :P
-
a wy co?? mikołaja się wystraszyłyście? czy może wręcz przeciwnie? :P
-
a wy co?? mikołaja się wystraszyłyście? czy może wręcz przeciwnie? :P
-
no i zapomniałam się pochwalić, że jak wychodziłam o 10 z pracy to było u nas -18 :) ciekawe ile było, jak szłam do roboty, bo czułam jak mi oczy zamarzają :O na niedzielę straszą, że będzie -24, muszę stąd spieprzać.
-
chętnie jeszcze jedną kawkę wypiję :) (_)> ja już częściowo po pracy dzisiaj, byłam nawet po jakieś bidne dwa papiórki. Teraz biorę się za rozgryzanie podania o urlop, dostałam druk, listę osób, które mają się podpisać, no i do dzieła. Na szczęście to tylko trzy osoby. :O ale mam srója przed jutrzejszą wizytą w urzędzie imigracyjnym :O jak się nie uda, to się zaszczelę :P MYSZKA poproszę z rana siarczystego kopniaka :D
-
pisałam do MYSZKI, że kop był widocznie za słaby, bo nic kurrwa nie załatwiłam ryczeć się chce i porozpieerdalać ich wszystkich. W czwartek drugie podejście, bo tam są przyjęcia tylko we wtorki i czw. Jak mi się nie uda we czw, to nie wiem :( niby mam jeszcze szansę w następny wtorek... wtedy byłabym w domu w środę rano... no może już pójdę, bo humor, to mam nietęgi ... :O
-
ja pisałam, ale mi zeżarło, a nie miałam nastroju, żeby pisać jeszcze raz :(
-
MAJKA no nie przesadzasz z tym optymizmem sylwestrowym?! :P daj spokój, będzie lepiej. Musi być. Dziękuję Wam jeszcze raz za życzenia, i ponieważ domyślam się, że życzyłyście mi tego, co same uważacie za najlepsze, to i Wam tego życzę. :) trochę zamotałam ;) No a szczególnie SERUM :) Flaszka będzie, będzie nawet po flaszce na łeb, ale trzeba się po nią pofatygować. :P możemy podjąć kolejną próbę spotkania się, komu się uda, ma ode mnie flaszkę urodzinowo-spotkaniową. :P Wczoraj paniom w "pasportnym stole" udało się wyprowadzić mnie z równowagi. Już myślałam, że nieźle mi idzie itd, ale rzecz rozbiła się o meldunek w akademiku. Wróciłam do siebie i z tej bezsilności uroniłam łezkę, a nawet dwie, klnąc przy tym niemiłosiernie. Na szczęście inna dobra dusza wstawiła się za mną, i dostałam jakiś papierek. Wprawdzie nie ten, co miał być, ale może będzie ok. Dziś WIEEELKI dzień. Jadę złożyć te wszystkie tak ciężko zdobyte dokumenty na milicje, o kartę tymczasowego pobytu. Jak dziś pójdzie dobrze, to mogę jechać do domu. Jak nie, to walka rozpoczyna się od początku. :O ale! bądźmy dobrej myśli :) czego i Wam moje zabiegane, zalatane pszczółki życzę :) :) :)
-
kłaniam się nisko i bardzo dziękuję :)
-
to się nazywa deja vue!!! dawno to było?? cześć kicia! cześć kochana!! co słychać?? nic, zimno, cimno i spać się kce :( nie martw się :) jutro będzie lepiej :)