Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aga8207

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja też mam wrażenie, że niektóre panie mają jakieś dziwne wyobrażenie o porodzie. To że szpital jest prywatny to nie znaczy że nie pojawią się komplikacje, nie znaczy ze nie wyskoczy nagła cesarka, nie znaczy że akurat nie będzie nawału rodzących w jednym terminie. 2ostatnie posty bliźniaczo podobne pozostawmy to bez komentarza. Wybieram się na Łubinową w tym miesiącu po raz kolejny. A niezadowolonym polecam wybrać następnym razem szpital państwowy. Na pewno nie braknie miejsc najwyżej poczeka taka pani na przyjęcie na izbie przyjęć ze 3godziny i może w tym czasie nie urodzi. Potem będzie miała anestezjologa do własne dyspozycji i położną jak za nią zapłaci. I na pewno nie pojawią się żadne komplikacje. Powodzenia życzę.
  2. Brak zaburzeń krzepnięcia krwi, brak poważnej wady kręgosłupa, brak tatuażu na odcinku lędźwiowym i nieruchome " usiedzenie" z czym też miałam problem przy zzo to niestety warunki które trzeba spełnić lekarz za nas nawy ten najmilszy tego nie zrobi. Ja jestem po kolejnej wizycie na Łubinowej maly rośnie lekarz jak zwykle z dobrym humorem próbował nas odstresować. Twierdzi że dam radę dotrwać do terminu ale jakby co to mam się nie stresować bo płuca i serduszko są dojrzałe także nic nam nie grozi. Jeśli malutki się pospieszy to mam bez obaw dzwonić do niego czy na izbę przyjęć i przyjeżdżać. W chwili obecnej waży 2600 więc jak dotrzymamy terminu to mały nie będzie. Mam nadzieję że uda mi się urodzić około tydzień wczesniej wtedy jest szansa ze będzie miał poniżej 4kg. Są jakieś mamusie na koniec maja?
  3. Ja też miałam znieczulenie zzo. Mało tego nie miałam wcześniej konsultacji anestezjologicznej bo wczesniej akurat któryś z anestezjologów był na urlopie. Siostra i koleżanka również miały zzo. U mnie jedyną niedogodnością jak to można tak nazwać było to że jeszcze trzeba bylo za zzo płacić ale i tak nie narzekam. Teraz wybieram się rodzić w maju i również zamierzam skorzystać z zzo jesli tylko będzie taka konieczność. Tym bardziej że znowu szykuje mi się dzidziuś bliżej 4kg niż 3
  4. Ja jestem właśnie po wizycie u dr Ślęczki. Wszystko w porządku. Maly ma 2100. Termin mam niby na 30.05 z om i na 22.05 z usg i raczej na ten z usg się w szykujemy. Pan doktor stwierdził ze jakby co za 2tyg możemy już rodzić byle maly miał 2500 a taką wagę powinien za 2 tyg osiągnąć. Jutro idę jeszcze do swojej lekarki ale to chyba będzie ostatnia albo przedostatnia wizyta bo od 22.04 szpital przejmuje mnie "na wyłączność".
  5. Ja mam termin z om na 30.05 a z usg na 22.05. I raczej tego wcześniejszego będę się trzymać o ile dotrwam. Pierwsza córcia w 2010 na Łubinowej. Teraz tez bym chciała ale właśnie okazało się że mam przepuklinę. Jutro czeka mnie konsultacja chirurgiczna i decyzja jak mam rodzić sn czy cesarka. Byłam nastawiona na Łubinową ale boję się wystąpienia komplikacji i w razie czego wolałabym żeby na miejscu była dostępna opieka od cięższych przypadków. Troche jestem załamana ale ostateczną decyzję podejmę mam nadzieję do polowy marca. Jednak niezbyt chetnie myślę o innych szpitalach. Łubinowa to jednak inny szpital tu nie czuć typowo szpitalnej atmosfery
  6. Rodziłam na Łubinowej w czerwcu 2010. Pobyt wspominam bardzo dobrze mimo niełatwego porodu i dosyć dużej dzidzi (3740). Teraz jestem jeszcze na stosunkowo początkowym etapie i mimo wcześniejszych problemów dotrwam do końca. Jeśli mi się uda rodzić w terminie to na pewno zdecyduję się na Łubinową. Tak jak ktoś wyżej napisał tutaj nie czuje się atmosfery typowych szpitalnych molochów. Jeśli coś by się nie daj Boże działo wcześniej to myślę o Rudzie Śląskiej lub ewentualnie Katowice Csk w Ligocie.
  7. jamajka02 jeśli masz problemy z karmieniem dokarmiają takimi małymi słoiczkami z gotowym mlekiem NAn, także nie musisz mieć nic swojego. myszsza nasza Majka miała w 33tc 2400 i urodziła się 3740, więc spora
  8. Dzieczyny jeszcze odnośnie wagi dzidzi i fenoterolu przy okazji. Fenoterol owszem może powodować większy , szybszy wzrost ale serca dzidzi a nie całego dzieciaczka. A co do przewidywalności wagi z usg. Wiem ,że różnie bywa na + i na - ale u mnie sprawdziło si e praktycznie w 100% choć liczyłam na to, że usg mi zawyżyło wagę. Jednak okazało się że bezbłędnie pokazywało i wagę i długość. Lekarz przewidywał cały czas, że mała będzie jiała dłygaśne nogi a wagę około 3800 jeśli urodzi się o czasie.\ Urodziłam 2 dni przed terminem z wagą 3740 i długą na 60 cm więc doktor Ślęczka był bezbłędny. Nie wiem czy Was pocieszyłam czy zmartwiłam. Dodam tylko że to był mój pierwszy poród nie jestem zbyt pokaźnych rozmiarów i mimo to obyło się bez nacięcia. Szybko też wróciłam do sił po porodzie. Jestem prawie miesiąc po porodzie i gdyby nie dzidziuś w łóżeczku to zapomniałabym że miesiąc temu trochę się namęczyłam. Ale było warto :)
  9. Na sali przedporodowej jak najbardziej można jeść. Nam nawet przynieśli na śniadanko płatki kukurydziane z mlekiem co prawda w niewielkiej miseczce ale zawsze coś. Ze swoich rzeczy można herbatniki, pieczywo ryżowe , biszkopty i jak najbardziej wodę do picia. Byłam na sali przedporodowej mniej więcej od 00:30 w nocy do ok 11 rano , potem przeszłam na salę porodową :)
  10. Dziewczyny ja rodząc na Łubinowej nie opłacałam położnej. A przy porodzie miałam przyjemność trafić na panią Sabinkę. Super babka. Jakbym miala zdecydować się na opłacenie położnej to bez wahania zdecydowałabym się na nią. Moja siostra i jedna z koleżanek rodziły przy pani Kasi i też sobie bardzo chwaliły. Więc i jedna i druga są godne polecenia. A z innej beczki właśnie byliśmy dzisiaj z naszą malutką na wizycie kontrolnej u Pani doktor. Małej wkońcu po równych 3 tygodniach odpadł pępek i super przybiera na wadze a jest tylko na piersi. Już jest co nosić waży 4250 :) Ale i urodziła się nie mała. Pani doktor powiedziała że bardzo ładnie przybiera. Dziewczyny jak sobie radzicie z potówkami??? bo moja mała ma całą buźkę obsypaną, poza tym nigdzie indziej nie ma. Nam polecono wodę z sodą oczyszczoną, a jakby pojawiły się ropne krostki to smarować punktowo spirytusem. Do smarowania emolium krem. Za 3 tygodnie biedactwo czekają szczepienia. Oj będzie krzyk :( .... Pozdrawiam wszystkie 2-paki i szczęśliwe rozpakowane Sosnowiec Wiek: 28 Majusia jest już z nami :) 30.06.2010
  11. Witam po krótkiej przerwie. Tak jak obiecalam postanowiłam napisać kilka słów na temat mojego porodu na Łubinowej. Po pierwsze jak będę rodzić kolejne dziecko to tylko tam. Bez chwili zastanowienia. Z wyjątkiem pani anestezjolog - baba z piekła rodem - cała reszta personelu, wraz ze studentkami anioły nie ludzie. Poród rozpocząl się 30 czerwca, 2 dni przed terminem i z tego powodu bardzo się ucieszyłam, bo byłam juz zmęczona tym czekaniem. Dzidziusia pomagała mi urodzić pani Sabinka. Rewelacja, ukłony i podziękowania w jej stronę. Niczym mamusia :) Poród trwał średnio. Po odejściu wód koło 23 pojechaliśmy do szpitala, ale że nic wielkiego się nie działo odesłali męża do domku i kazali rano przyjechać a ja zdążyłam się jeszcze przesapać (z przerwami na 3 KTG). Rano spytano mnie czy wyrażam zgodę na lewatywę. Zgodziłam się by potem po porodzie nie cierpieć. Koło 10 akcja rozkręciła się na dobre i pojawiły się coraz boleśniejsze i regularne skórcze. Wychodziłam założenia, że może dam radę bez zneczulenia ale jednak z niego skorzystałam i bardzo się cieszę bo nie wyobrażam sobie jakby było bez niego. Majusia przyszła na świat o 12:55 . Okazało się że wody płodowe były zielone mimo że nie byłam po terminie ale mała miała owiniętą pępowinę wokół szyjki. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Obyło się bez nacięcia krocza mimo , że mała wcale taka mała nie była: 60cm i 3740 :) W piątek 2 lipca wyszłyśmy z Majusią do domu. Strasznie się cieszyłam ,że jesteśmy już razem choć to właśnie 2 lipca mała miała przyjść na świat. Teraz powolutku uczymy się siebie mała ma apetyt że hej. Ledwo wyrabiam z produkcją mleka i widać że zaokrągla się na bużce coraz bardziej. Pozdrawiam wszystkie mamusie z dzidziusiami i te czekające na rozpakowanie. P.S. Upał nie do wytrzymania. Nie wiadomo gdzie się schować w poszukiwaniu odrobiny chłodu
  12. Witam dziewczyny!!! Wtorkowe sprzątanie widać pomogło bo wieczorem odeszły mi wody a w środę przed 13 nasza Majusia była już po drugiej stronie brzuszka. Poród przyjmowała rewelacyjna pani Sabinka. Napiszę narazie krótko (więcej szczegółów napiszę jak będę miała wolną chwilę) - jeśli będę rodzić drugie dziecko to tylko na Łubinowej
  13. sedonia nie przerażaj się tak tymi huggisami :) Wkońcu dużo ludzi ich używa a moze akurat Twojej dzidzi spasują. A poza tym tak jak napisalaś na początku zużywa się całą masę pieluszek więc ostatecznie żeby się nie zmarnowały możesz jakby co używać na zmianę z pampersami. Zawsze to jakieś wyjście. Ja prasowanie już dawno mam z głowy ale za to " przerzuciłam" dzisiaj mieszkanie do góry nogami. Znaczy wzięłam się za ostre sprzątanie. Może to zachęci małą do wyjścia :) Ale teraz czuję że mam już dość. Padam muszę chyba trochę odpocząć :)
  14. WIKULA widzę po godzinie Twojego posta, że nie tylko ja nie mogę spać. Wszyscy mi powtarzają, że mam spać póki mogę ale to nie jest takie proste jak się wyczekuje... :)
×