Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zaba2112

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zaba2112

  1. Gonia- to my sąsiadki jesteśmy. ja dziś mężusia do Krakowa ciągnę do jakiegoś sklepu dziecięcego gdzie jest duży wybór wózków, fotelików, łóżeczek itd. nie chcę jechać do smyka bo tam drogo jak cholerka. może Ty się orientujesz, gdzie taki sklep może być?????? pomocy!!!!!
  2. witam ciężaróweczki:) ja od 7 na nogach. już z mężusiem nie umiem spać, wszystko przez te ręce które mi tak potwornie drętwieją. masakra, dziś znów będę chodzić cały dzień na wstecznym.:( śniadanko już zjedzone, a teraz o obiadku pomyśleć trzeba. dzwoniłam do naszej pani architekt ale właśnie jest w terenie i dziś już się nie dogadamy co do szczegółów naszego gniazdka rozkoszy. trudno, trzeba poczekać do poniedziałku. pia>>> mam też nikt nic ciekawego nie podarował, banały- kasa w kopercie. ale ten pomysł z rurą...... rewelacja:)
  3. a ja właśnie mężusia odzyskałam i spadam żeby się poprzytulać troszkę. buziaczki i do jutra. pa pa
  4. tak mi się wydaje, ale głowy nie dam że tak to badanie wygląda. ale najpierw jest krew bez a po godzinie po glukozie. tego jestem na 99% pewna. jeszcze powinno być następne znów za godzinę, ale wtedy to jest krzywa cukrowa, a nie wiem czy to to samo co obciążenie.
  5. tak, koniecznie. nic nie możesz jeść ani pić. pobierają ci krew, pijesz glukozę i po godzinie znów krew i za godzinę znów. łącznie trzy razy, to inaczej krzywa cukrowa. i cały czas na głodnego.
  6. goniu>>> wiesz jak to jest, pierwsze dziecko to człowiekowi się wydaje że wszystko co najlepsze i najzdrowsze. z czasem się przegląda na oczy. ja pewnie też na pampersach skończę, bo największy problem będzie z suszeniem i prasowaniem. nie mam na to miejsca. teraz kupię kilka tetrowych tak na przewijak, do ulewania itd, i chyba jednak na pampersach się skończy:)
  7. a ja się wyspałam w południe i teraz mnie nosi:) za pół godzinki mężuś do domku wróci, a tu na fotelach nie zalegają ubrania a na ławie brak papierzysków......na suszarce tylko pranie wisi, ale dopiero powieszone, więc jeszcze tego sprzątnąć nie mogę, a i deska do prasowania też stoi, bo jak koszule wyschną to od razu jutro wyprasuję:). uroki mieszkania w jednym pokoju. coraz częściej myślę o pampersach, bo gdzie ja te tetry suszyć będę w zimie????:(
  8. a ja jakąś wenę do sprzątania złapałam. już druga pralka się kończy. a ja wcinam kanapeczkę z baleronikem i piję mleczko. i tak pewnie się na tym dziś jedzenie nie skończy. wcześniej pisałyście o swoich relacjach rodzinnych. ja mam zupełnie inne odczucia. rodzice byli, są i będę najważniejszymi ludźmi w moim życiu (prócz mężusia oczywiście). zawsze mi pomagają, są przy mnie i wszystko co w domu mi wpoili stosuję w życiu dorosłym. żadnej patologi, alkoholu, wykorzystywania (rodzice oboje pracują i obowiązki domowe też dzierżą razem ) itd, tylko miłość...... do dziś mam wspaniałe relacje, codzień z mamą potrafimy gadać po godzinie. tata..... najlepszy na świecie. choćbym chciała ubrać w słowa, to nie potrafię opisać co do nich czuję. chyba miłość bezgraniczna.... tak to chyba będzie to:) naprawdę współczuję wam wszystkim, które macie takie a nie inne wspomnienia z domu rodzinnego. nie wiem co napisać..... wię już skończę. tylko jedno> macie wspaniałych mężów, dzieci - bądź dopiero będziecie je mieć, więc macie dla kogo żyć. jesteście wspaniałymi kobietami i wierzę że będziecie wspaniałymi rodzicami dla swych pociech, a rodzice, .......... ich się nie wybiera
  9. kasia>>> to zdanie było tu już setki razy napisane, ale cóż- powtórzę się: po to tu jesteśmy, żeby sobie na wzajem pomagać:) nie ma sprawy, zawsze chętnie Ci pomogę....upsssss...... Wam pomogę, jesli tylko będę mieć o tym jakieś tam pojęcie. nie wiem kto wrzucił ardes do "klapsów", ale o mało nie padłam ze śmiechu. wrzuciłam w zakładki, jak mężuś wróci, to mu dam do przeczytania. on by się tam nadawał, bo ....... już nic nie piszę:P
  10. kasia> ja jestem może przeczulona, ale wiem co mówię. chwila przyjemności a skutki..... może być też tak że tam woda jest czysta, ale kto da Ci taką gwarancję???? Twoja decyzja. mi też dupsko do wody ciągnie mimo iż u nas cały czas pada, ale ..... dopiero po porodzie. wtedy to jak na basen pojadę (bo w zimie stawy, jeziora itd odpadają) to od arzu karnet wykupię i cały dzień w wodzie przesiedzę. już się doczekać nie mogę. a tu nawet o kąpieli w wannie trzeba zapomnieć. jeszcze tylko 4 miesiące......:):):)
  11. miało być- ludzie zwierzęta tam poją
  12. nadzijamyszki ma rację, ja też mam na myśli basen kryty. woda chlorowana też nie jest najlepsza, ale na bank bezpieczniejsza niż jakieś stawy, jeziora, zalewy. tu o to chpodzi że czasem ludzie zwierzętom tam poją, a one wiadomo..... kupsztala gdzieś strzelą i to wszystko przez to:(
  13. Kasia, ja nie straszę. sama to przerobiłam. zawsze kochałam się pluskać. jak zaszłam w ciążę to byłam w siódmym niebie. cóż z tego jak w 12 tc poroniłam. okazało się że to przez stan zapalny. robiłam liczne badania i dopiero wymaz z kanału szyjki wykrył tą paskudną bakterię. poroniłam w maju, a w sierpniu byliśmy na wakacjach i co...... znów się przyplątał ten syf. najlepsze jest to że woda jest zanieczyszczona, dowiedzieliśmy się dopiero w dniu wyjazdu. i znów zastrzyki przez 10 dni i przeszło. tylko w ciąży bardzo ciężko to cholerstwo wytępić i ........ nie straszę, ale tak mi lekarz powiedział...... ok 90% ciąż kończy się poronieniem. jeszcze raz Cię proszę. sprawdź dobrze.a najlepiej- bezpieczniej będzie wybrać się na basen.
  14. koniecznie sprawdź czy tam wolno się kąpać i czy woda jakichś bakterii nie zawiera. my dwa lata temu byliśmy nad zalewem i złapałam Escherichię Coli, przez którą poroniłam trzy miesiące wcześniej. lepiej to sprawdź:)
  15. ja też przestrzegam przed kąpielami. kiedyś złapałam syfiastą bakterię i teraz unikam. po porodzie sobie odbiję, bo tak bardzo kocham wodę. stąd ta żABA:). nawet o porodzie w wannie myślę, ale jeszcze nie rozmawiałam o tym z lekarzem.
  16. dobrze że mnie ubiegłaś, bo ja coś tych linków się nie nauczę wklejać.
  17. www.allegro.pl/item399038858_komplet_ekri_56_roz_sweterki_malgosia_.html kasia wcześniej wrzuciła, a ja zapisałam w swoich obserwowanych więc proszę. wrzuciłam taki przykładowy, obejrzyj resztę, napewno się zakochasz. tylko ten akryl mi tu nie pasuje:(
  18. a i jeszcze pranie wreszcie nastawiłam, pogoda do dupy więc i tak w domu suszyć trzeba:(. jeszcze dwie czekają w kolejce, ale to już jutro pewnie:)
  19. meaaa>>> jak pisałam to cię jeszcze nie było. a tej pizzy to zazdroszczę, może jutro skoczymy z mężusiem na coś dobrego. smaka mi narobiłaś :P
  20. no a ja dokładnie za tydzień:), to będzie 31 lipiec. i już do końca tyko 4 miesiące zostają:)
  21. kasia- wg książki \"w oczekiwaniu na dziecko\" piszą że od 23. tak więc już niedługo, uszy do góry. ja też się doczekać nie mogę.
  22. KIMIZI- jak Ci dobrze. jak dobrze pójdzie to fundamenty w styczniu zalejemy- jak pogoda pozwoli. fajnie Masz bo tak wszystko na spokojnie, a u nas tak na wariackich papierach, żeby przed zimą zdążyć. mam nadzieje że zdążymy. ekipa już zamówiona, papiery się nawet sprawnie posuwają do przodu więc jestem dobrej myśli. życzę Wam kobietki>>> kimizi i julinka>>> żeby nie było opóźnień w budowie i wszystko szło gładko jak po maśle.
  23. meaaa- ja chyba też tak zrobię. mężuś zawzięcie twierdzi że nie wiadomo jakie kolorki kupować, a na połówkowym wszystko się powinno już wyjaśnić. aż mnie skręca z ciekawości- chłopak czy dziewczynka???? Ty już masz spokojną głowę, a u mnie dalej mętlik. jutro będę dzwonić, więc jakiś termin umówię. u nas koszt też 200zł z wszystkim.
  24. właśnie oglądam sweterki- te które Kasia wrzuciła do nich linka. zakochałam się. takie śliczniutkie że szok. najchętniej to bym już wszystko dla maluszka kupiła, ale boję się troszkę. mam nadzieję że tym razem szczęśliwie się wszystko skończy, ale zakupy...... sama nie wiem. jak wczoraj byłam u Anety- ta koleżanka co jest w szpitalu- to troszkę pogadałyśmy. mówiła że nic nie ma dla maluszka- synka Adasia, bo jeszcze był czas, a teraz... nie wiadomo czy już do końca nie będzie leżeć w szpitalu. więc wszystko spada na barki jej męża - a naszego ślubnego drużby. nie chciałabym zbyt długo zwlekać z zakupami, żeby do takiej sytuacji nie dopuścić. ale też nie chcę zapeszać..... i bądź tu mądry:P chyba jednak coś powoli zacznę kompletować....
  25. masz rację:). ja za kotami nie przepadam i tyle. a psy- teraz mamy w domu trzy, więc jest wesoło:). a przytulanie i pieszczoszki z pupilami- obowiązkowo. ja to jak członka rodziny naszą Figunię traktuję. wczoraj popołudniu kupiłam 2 kg śliwek, takich wielkich. i wiecie co - już nic nie ma. tylko czekam aż mnie zczyści.
×