Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zaba2112

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zaba2112

  1. właśnie się wkurw..... na maksa. na litość ..... ileż można. dwa razy nasmarowałam tekstu jak głupia a tu mi ten pojeb.... komputer wyświetlił bład- jaki błąd do cholery!!!!!! więc piszę jeszcze raz i co........ znów to samo. jestem wku...... na maksa, spadam z netu bo zaraz laptopem zacznę rzucać. sorki za wulgaryzmy, ale... by to strzelił. wrócę jak ochłonę, nie będę siać zgorszenia. nara. tylko tyle udało mi się uratować: Kimizi I Kiniak- wiem, wiem że to tylko jakoś tak wypada, że co się na forum pojawię to wszystkie brzuchatki z topiku wywiewa. focha nie strzelę- do obrażalskich nie należę:p
  2. i znów to samo. czy ja wszystkich odstraszam czy co:P jak się pojawię to wszyscy uciekają. ok, już się nie będę nic odzywać. strzelam focha:p
  3. wielkie GRATULACJE dla naszych nowych pań magister. wiem co to znaczy, najpierw stres a później śmiech- człowiek spodziewał się Bóg wie czego a tu takie banały. bardzo się cieszę razem z wami. otulona- wiem co czujesz, przeżyłam to co Ty, 4 lata starań i dwa poronienia. będzie dobrze. tylko przestań o tym myśleć. ja w grudniu 2007 poroniłam drugą ciążę, a na koniec marca się dowiedziałam że znów jestem w ciąży. wiem że za szybko, ale nie planowaliśmy, i nawet by nam do głowy nie przyszło że tak od \"strzała\" się uda, bo o każdą wcześniejszą ciążę staraliśmy się 1,5 roku. więc widzisz jak jest. trzeba się trochę, że się tak wyrażę \"wyłączyć\" w tej kwestii. malinki- pycha, sama muszę wypróbować. a \"usztywniaczem\" to też żelatyna może być. Pia- wózki firmy Teutonia- weszłam na stronkę i...... rewelacja:). tylko ta cena..... ja widziałam taki fajny za 900zł, ale nie wiem jakiej firmy. zresztą widziałam go tylko tak, bez składania i dokładniejszego obejrzenia więc mógłby się okazać bublem.:P ja znów sama, mężuś w trasie i wróci dopiero we wtorek. całe szczęście że siostra do mnie jutro przyjeżdża bo bym z nudów zdechła.:p i jeszcze jedno. mężuś wczoraj spędził pół dnia przy moim brzuchu- nasłuchiwał. ja jeszcze kopniaczków nie czuję, ale on zawzięcie twierdzi że maluch w brzuszku wywija koziołki :):):)
  4. jasne że damy radę. młodziutkie jesteśmy, pełne pomysłów i planów do których spełnienia nawet po trupach- żartowałam:) ale tak jest, życie różnie się układa, niektóry wszystko przychodzi łatwo a inni- cały czas pod wiatr. mam nadzieję że należymy do tych pierwszych. będzie dobrze, ja narazie o tym staram się nie myśleć, najpierw działka- kupiona, dzidziuś- w grudniu, budowa- ok marca. wszystko jakoś się ułoży i będzie dobrze. musi być:):):) a z tymi rzeczami dla dzieci to wiem że niektóre są całkiem zbędne. wystarczy spojrzeć wstecz- nasze mamy pieluch, kocyka kupić nie mogły i jakoś nas wychowały. a teraz, tyle tego jest że na wstępie 5 tyś to mało. to łóżeczko, wózek, pościelka, leżak, ubranka, pampersy, zasypki, chusteczki itd, nawet nie ma sensu wymieniać bo tyle tego jest. a później jeszcze mata edukacyjna, krzesełko, chodzik, zabawki- oszaleć można. no cóż. wszystkie dobrze wiemy że niektóre rzeczy są zbędne- ale..... dla swojego dziecka chce się wszystkiego co najlepsze- więc nie oszukuję się- pewnie kupię całą stertę tych to właśnie zbędnych rzeczy:) takie uroki:)
  5. z samochodem to tez będzie problem, bo jak narazie mamy autko a'la spotrowe a do tego dwudrzwiókę. masakra. jak przyjdzie dziecko tam na tył wsadzać to..... nawet myśleć mi się nie chce. tak ogólnie to przez kilka najbliższych lat na wakacje nas nie będzie stać: teraz działka, w przyszłym roku budowa i jeszcze zmiana auta. przy jednej pensji ciężko będzie coś odłożyć na wakacje. pożyjemy, zobaczymy co życie przyniesie. narazie bobasek najważniejszy, a na resztę przyjdzie czas.
  6. i jeszcze jedno. czy któraś z was pamięta na której stronie jest przepis na "karkówkę" tą z musztardą. chciałam zrobić jutro na obiad i przejżałam 20 stron wstecz i nie mogę znaleść.
  7. witam ja też narazie na l4 nie jestem ale od 20 czerwca mam zamiar iść na zwolnienie. ale ja jako rolnik jetem, bo jak się pobraliśmy z męzem to teściowie mnie do krusu zapisali. i teraz mi to pasi, bo jak się obroniłam to dwa miesiące później się okazało że w ciąży jestem. właśnie wtedy gdy za pracą zaczęłam się rozglądać. i tak sobie teraz w domku siedzę i rozmyślam o mym maleństwie słodziutkim. najbardziej podobają mi się rzeczy dla dzieci na allegro: łóżeczka, wózki, pościelki, leżaczki itd. jakie to cudne. a jakie kosztowne. ale na tak długo wyczekiwanym i upragnionym dziecku nie mam zamiaru oszczędzać. będzie miało wszystko to co najlepsze:) zazdroszczę wam kobietki tych wakacyjnych planów. ja niestety jestem w dołku finansowym po kupnie działki, a poza tym mężuś jak się dowiedział że będzie tatusiem to kategorycznie rzekł: \"na żadne wakacje nie jedziemy, najważniejsze jest teraz dziecko\". mam nadzieję że chociaż na jakiś weekend uda mi się go namówić. zobaczymy. ale fajnie że chociaż niektóre z nas spędzą udany urlop wakacyjny. ja się troszkę boję wyjeżdżać, jak narazie wszystko przebiega prawidłowo ale wiadomo- nie ma co kusić losu. tak więc w tym roku o wyjeździe nie ma co marzyć, ale za rok- pojedziemy na wakacji już w trójkę:):):)
  8. i jeszcze jedno, mówiłam wam o tym że bardzo mi nogi drętwieję. lekarz mi kazał pić wapno, a kiedy po 4 dawkach nie przeszło to teraz biorę MAGNE B6. a jak to nie pomoże to będzie to na tle krążeniowym. ale wydaje mi się że już jest trochę lepiej. poczekamy, zobaczymy. zapomniałabym- dziś zaczyna się 16 tydzień:) widzę że wy macie tyle do powiedzenia, że aż dwa dni czytałam żeby zaległości nadrobić. krótko mówiąc: sukienki śliczne, karkówka będzie za jakieś dwa dni skoro tak zachwalacie i jeszcze jedno. cieszę się z wszystkimi przyszłymi mamusiami które są już spokojne o swe pociechy.
  9. witam ponownie. wiem wiem. troszkę was zaniedbałam, ale miałam sajgon w domu. szkoda gadać. wczoraj byłam u lekarza po skierowania na badania. przy okazji zrobił mi szybciutko usg- ale frajda. dzidziorek ssał kciuk i tak śmiesznie machał nóżkami. od razu kamień z serca spadł. następna wizyta i to w asyście mężusia za ok 10 dni (w poniedziałek).
  10. i jeszcze jedno, jak to zrobić żeby te zdjątka w galerii trochę powiększyć. bo niektóre tak z oddali, albo z usg są mało wyraźne.
  11. a ja czekam na mężusia. właśnie zrobiłam mu jego ulubioną sałatkę: tortellini, mieszanka meksykańska, ogórek kiszony i szynka. biedzaczysko miał ciężki dzień, a raczej dwa dni. wyjechał wczoraj o świcie i co.... turbina w dafie poszła więc zamiana auta i na poznań, z poznania na śląsk a tam..... zastój. od rana tam siedzi. ale już jest coraz bliżej, za jakieś dwie godzinki wróci i zjemy obiadek- ziemniaczki z kwaśnym mleczkiem. a sałatka to tak- na polepszenie nastroju bo wściekły i umęczony że aż mi go szkoda. chyba dziś odpuszczę i nie pokarzę swych ciążowych nastrojów :p wy też tak macie, że drzecie buziunie z byle powodu?????? bo ja tak:)
  12. obie sukieneczki są super. ja będę miała wesele we wrześniu i też nie wiem gdzie ja coś na siebie kupię. nie będąc w ciąży miałam wielkie problemy z kupnem czegoś na mnie a co dopiero w ciąży. najwyżej nie pójdę. byłam właśnie na małych zakupach. pytałam o cenę łóżeczka które sobie upatrzyłam i ...... SZOK. 560zł. ale co mi tam, pierwsze dziecko więc nie będę oszczędzać. i wiecie co.......... nie mogłam się powstrzymać i kupiłam śpioszki i kaftanik- taki śliczniutki zieloniutki- zarówno dla chłopca jak i dla dziewczynki. nie wiem czy wierzycie w zabobony, ale podobno dla pierwszego dziecka nic nie powinno się przed porodem kupować. ja przy pierwszej i drugiej ciąży nie kupiłam nic- po prostu nie zdążyłam- a tym razem stwierdziłam że pierd.....lę, co ma być to będzie. i tak właśnie zaczynam powolutku kompletować wyprawkę dla dzidziorka.
  13. pierwsze było spowodowane stanem zapalnym, a drugie nie wiem, ale prawdopodobnie wady genetyczne. bo po setkach badań nic nie wyszło. czasu się nie cofnie.
  14. dzięki KIMIZI. już się martwiłam że znów coś nawala. nie ma co się oszukiwać- wszelkiego rodzaju sprzęty elektroniczne mnie po prostu nie lubią:p trudno się mówi- ten malec pod serduszkiem na pewno mnie polubi:) a może nawet pokocha. jej, jak jeszcze daleko do grudnia.
  15. nie mam dzieci, dwa razy poroniłam.
  16. nie jesteś sama. ja tak mam od miesiąca. mnie wzięło na ryby w puszkach, a dokładnie na makrelę w oleju, no ewentualnie w pomidorach. ale takiej smażonej też bym zjadła. może jutro kupię i zrobię na obiadek, bo na dziś mam już zaplanowane ziemniaczki z boczusiem, szczypiorkiem, koperkiem i...... kwaśnym mlekiem:) niech żałuje ten kto nie lubi :p
  17. wielkie dzięki Kefirku:) zdjęcia jak zdjęcia, ale kolejność mi odpowiada więc jest ok. a brzuchol na wstępie- jeszcze bardziej. tylko nie wiem bo dodałam opisy i u mnie ich nie widać, a wy je widzicie???? KIMIZI- daj spokój, jeszcze i Tobie brzuszysko wysadzi. ja tak miałam z każdą ciążą. w 8 tygodniu już ciążówki mogłam nosić:) a w konsekwencji będzie tak że ty sobie będziesz w 9-m-cu spacerować z gracją a ja się gdzieś tam toczyć będę:). wszystko ma swoje dobre jak i złe strony.
  18. ja też tak sobie to tłumaczę. już w środę będę mogła znów zmienić ale na 16:). jej, jak ja się cieszę. jakiś taki fajny dzień dziś jest.
  19. kefirek- zdjęcia wysłałam. mam nadzieję że dotrą. jak wrzucisz na albumik daj znać, chętnie siebie tam zobaczę.
  20. a ja jestem wściekła jak cholerka. cały czas mnie wywala z albumiku i fotki wrzucić nie mogę. to samo co na nk. zdjęcie nie jest za duże bo ma tylko 0,3 a może być góra 0,5. już sama nie wiem co robić. piękne te wasze brzuszunie, ale nic nie chcę mówić- ja mam większy. po prostu ogromniasty!!!!! zresztą ja zawsze miałam brzuch, a wcięcie w talii- MARZENIE.
  21. witam zarówno stałe bywalczynie jak i te które tu były przede mną a na jakiś czas się wycofały. tak szczerze to się nie dziwię. wiem jak to jest. jak w zeszłym roku byłam w szpitalu (laparoskopia) a było to po pierwszym poronieniu- trafiłam na salę, gdzie pewna kobieta \"zaczynała rodzić\". ja, jak to ja, wiecznie radosna i roześmiana wraz z koleżanką byłyśmy \"duszą towarzystwa\". do czasu. gdy ta \"rodząca\" na chwilę wyszła, pozostałe dziewczyny powiedziały nam że ona owszem rodzi ale...... martwe dziecko- to był 9 miesiąc. wybiegłam z sali i wpadłam.... nie wiem jak to nazwać- może w rozpacz, może histerię że nie mogłam się pozbierać. dopiero pielęgniarki mi dały coś na uspokojenie- chodziłam jak naćpana. nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mi było głupio- Ona przeżywa taką tragedię a ja - hi hi ha ha. tym bardziej że wiedziałam co czuje- właśnie traciła swoje drugie dziecko, a ja- byłam wtedy prawie rok po pierwszym poronieniu. szkoda gadać. cały czas mam ją przed oczami i do tej pory zdarza mi się zapłakać jak o tym myślę. nie sposób to opisać i nawet nie będę próbować. jedno wiem na pewno. poronienie zdarza się teraz bardzo często. dowodem są te liczne dziewczyny choćby na tym forum które straciły swe skarby. ale...... nie wolno nam się poddawać, trzeba walczyć i myśleć że tym razem będzie dobrze. ja sama staram się nie wracać do tego co było, ale fakt jest taki że mogłabym mieć teraz dwójkę wspaniałych dzieciaków. a tak.... lęk i obawy co przyniesie jutro. łatwo mówić, ale nie da się wymazać z pamięci tego co było i choćbym miała całą gromadkę pięknych pociech to i tak nie zapomnę tego co było, czy to byli chłopcy czy też dziewczynki, jak miałyby na imię i jakie miałyby oczy...... jedynie mogę pogodzić się z losem. teraz minął już ten krytyczny okres, ale lęk jest nadal. staram się myśleć pozytywnie, ale nie zawsze się to udaje- przeszłość powraca. jeszcze jedno wam powiem. wiem z własnego doświadczenia- takie przeżycia bardzo umacniają związek- jak byłam po pierwszym poronieniu i musieli \"wszystko\" wyczyścić to jeszcze będąc na środkach usypiających wołałam męża. do tej pory tego nie rozumiem, ale wiem jedno- był przy mnie cały czas, zarówno za pierwszym jak i drugim razem, przeżywał wszystko tak samo jak ja i wiem że kocham go najbardziej na świecie właśnie za to że był przy mnie. wtedy gdy miałam wszystkiego dość i żyć mi się nie chciało to on był przy mnie i walczył o mnie. zabierał mnie do kina, umawiał do fryzjera, brał na zakupy. może wam się to wydać dziwne- kino, zakupy- ale tylko i wyłącznie dzięki niemu nadal żyję. to on o mnie walczył gdy ja miałam dość tego parszywego i niesprawiedliwego świata. KOCHAM CIę SłOńCE TY MOJE (pewnie nigdy tego nie przeczytasz, ale niech wszyscy wiedzą). sorki dziewczyny za te..... zwierzenia, ale jakoś mnie tak wzięło- czasem wszystko wraca, choć chciałoby się zapomnieć. właśnie mecz się zaczął więc idę oglądać. trzymajcie się ciepło ciężarówki:) i dbajcie o swoje maleństwa, one są warte wszelkich poświęceń.
  22. chyba nic z tego nie będzie. cały czas mnie rozłącza, tak samo jak chcę wrzucić zdjęcia na nk. spróbuję jutro z samego rana, a nawet jeszcze dziś spróbuję. ale nie myślcie że to tam specjalnie, poważnie mam jskiś trefny internet- może dlatego że radiówka. będę wieczorkiem, teraz idę się położyć bo po wczorajszym sprzątaniu zmęczenie dopiero dziś odczuwam. podam z nóg.
  23. no nie wiem czy mi się uda wrzucić fotkę, bo mam słaby net i na nk do tej pory fotki nie mam bo nie chce wrzucić. będę się starać, ale to nie ode mnie zależy
  24. ok, doszło i jak tak sobie popatrzyłam to.... kompleksów się nawabię. same laseczki a ja..... teraz mam sporo do zrzucenia a co dopiero po ciąży:) ok, biorę się za tworzenie swojej galerii.
  25. super, widzę że na topiku wrze. ja też chcę:) oto namiary golebe@wp.pl poproszę o namiary:)
×