koczelada
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez koczelada
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Witajcie! mam pytanko do osób które korzystały z hotelu przy Instytucie w Gliwicach. Ile właściwie kosztuje tam nocleg? Jak byłam w Gliwicach słyszałam jak pacjenci rozmawiali o jakimś skierowaniu, wtedy ponoć jest taniej. Czy ktoś wie o co chodzi? W internecie sprawdzałam, doba kosztuje 90zł od osoby. gdzieś tu na forum czytałam że ktoś pisał ze koszt hotelu nie przekracza 45zł, ale jakos nie mogę teraz tego znaleźć. Dużo tych raków ostatnio. Mało dobrych wieści. Mam nadzieję, że za jakiś czas my wszystkie z rakami bedziemy świętować tu na tym forum ze SKORUPIAK został pokonany, a wszyscy przed operacja będą świetować super wyniki hist-pat. Dzisiaj dwa papierosy, nie dało rady mniej.
-
Do Ewa Wiem doskonale co czujesz. Ja tez mam małe dzieci które potrzebuja mnie jeszcze parenascie latek. Tłumaczę sobie ze dobrze ze mam raka tarczycy a nie czegoś innego, tego da się wyleczyć. wiadomo nie można go lekcewazyć bo rak to rak, ale my tu razem będziemy silne i się nie damy. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. tak nawiasem mówiąc jak to dobrze ze od razu ci wszystko usunięto, że nie bedzie u ciebie tak jak u mnie powtórki z rozrywki. Jakiego masz tego raka? Pęcherzykowego? Z tego co wiem raki tarczycy też się naświetla ale nie wiem czy te nasze sie do tego nadaja. Ewuś całym sercem jestem z Tobą. Pozdrawiam
-
Do Jezabel Dzieki za pamięc a z tymi fajkami to ciężka sprawa będzie. Już tyle razy próbowałam rzucić, w Marcu nawet dałam się namówić na jakieś czary-mary i nie powiodło się. Mój znajomy po nim rzucił a mi się nie udało. Teraz też jast cieżko, dzisiaj spaliłam dwa papierosy i tylko dlatego ze nie miałam wiecej . Teraz jestem na takim głodzie że jakbym dorwała to bym chyba od razu całą paczkę spaliła, ale na szczęście nie mam żadnego. jestem nerwowa i wciąż głodna. Myślę jednak że lepiej być grubym i zdrowym niz chorym i chudym. Pozdrawiam cię serdecznie
-
Do Krychag Postaraj sie dostać do Gliwic. Mi tez tak radzono, ale ja nie wierzyłam ze mogę miec raka. Biopsjia wykazała guza pecherzykowego, scyntygrafia że to gruczolak więc do Gliwic niepojechałam bo to przecież nie rak. Podczas badania dorażnego w czasie operacji wyszło też że to gruczolak i dlatego usunieto mi tylko cały lewy płat maleńką część prawego. Badanie histo-pat materiału wycitego wykazało raka. Ja dostałam wielkich oczu. Teraz prawdopodobnie bedę miała drugą operację. gdybym od razu pojechała do Gliwic ta druga operacja byłaby mi oszczedzona. W Gliwicach od razuwycięliby mi to co trzeba a teraz byłabym juz pewnie po jodowaniu. Jestem z Pomorza i do Gliwic mam naprawdę daleko. Teraz nie przeszkadza mi już to ze muszę się całą noc tłuc do Gliwic. Teraz cieszę się że jestem w naprawde dobrych rękach. Ty do Instytutu masz rzut beretem , na pieszo szybciej zajdziesz niż ja dojade. Nie zastanawiaj się tylko gnaj do Gliwic. Z tym naszym pęcherzykowcem jest tak że dopiero badanie histopatologiczne jest w stanie zdiagnozować raka. Życze ci oczywiście żeby twój guz nie był rakiem i przepraszam ze cię straszę ale lepiej na zimne dmuchać niż sie sparzyć. POZDRAWIAM
-
Witam wszystkich! Wczoraj byłam w Gliwicach. Zawiozłam preparaty i teraz czekam 2 tygodnie na nastepną wizytę. W zależności jaki będzie wynik badań histo-pat bedzie to konsultacja z chirurgiem lub ( jezeli wynik sie nie potwierdzi)diagnostyka izotopowa. Pani doktor która mnie przyjmowała stwierdziła ze ten mój raczek jezeli się potwierdzi to jest brodawkowy. trochę mi to nie pasuje bo guz był pęcherzykowy, ale nie martwię się tym, przecież jeszcze raz będą to badać i wszysktko się okaże. Nastepna wizyta 1 września. Na poczatku nie pomyślałam co to za data i teraz zastanawiam czy nie dałoby się jej przełożyć o parę dni. Mój syn idzie do pierwszej klasy i chciałabym być z nim w tym waznym dla niego dniu. Ogólnie to jestem zadowolona z wizyty w Gliwicach. nawet pytan nie musiałam zadawać bo wszystko i od razu wyjaśniono. Jest szansa ze nie będę drugi raz cieta. Maleńkie światełko w tunelu. Nie liczę na nie, ale dobrze jest mieć nadzieję. wdług mojej endo miałam tsh dobre 4,48 a wczoraj miałam coś około 2 i w Gliwicach stwierdzono że jest jeszcze za wysokie,przy rozpoznaniu raka tsh nie powinno być większe niż 0,5. Węzły chłonne niepowiekszone a prawy płat który ponoć był prawie cały wyciety jest prawie cały. Tylko mały kawałeczek był usuniety. Od wczoraj walczę z nałogiem papierosowym. Mąż postawił mi ultimatum ze nie bedzie się ze mną tłuc przez całą Polskę po to żeby mnie wyleczyli z raka tarczycy aby potem patrzec jak umieram na raka płuc. wiem ze ma racje i wczoraj jak wracaliśmy z Gliwic spaliłam ostatniego papierosa. oby mi sie tylko udało. POZDRAWIAM WSZYSTKICH
-
witam dzisiaj pobrałam swoje szkiełka i bloki. Szkoda ze nie mam mikroskopu chetnie bym sobie obejrzała tego swojego raka. Tak ze zwykłej ciekawosci jak to wygląda. We wtorek ruszam na wyprawę przez całą Polskę. Ciekawe co mi tam w tych Gliwicach powiedzą. Moze patomorfolog sie pomylił i ja wcale nie mam raka? Dobrze że ktoś to zbada jeszcze raz a w Gliwicach raczej się nie pomylą. Co prawda nie liczę na to że to pomyłka ale taka mysl przyszła mi do głowy. Jak byłam w pracowni patomorfologicznej po te moje preparaty akurat przyszła siostra z bloku operacyjego z guzami do zbadania. Coś okropnego te guzy. moja znajoma która była ze mną od razu jak je zobaczyła postanowiła rzucić palenie. Ja tez bym chciała te papierochy rzucic ale jakos mi nie wychodzi. Pozdrawiam was , trzymajcie sie cieplutko
-
Witam! Usilnie przygotowuje sie do wizyty w Gliwicach, tj. wyciągnęłam już protokół operacji a jutro jadę do patomorfologii po preparaty tzw. szkiełka. Marku jak tobędzie wygladać czy oni mi te szkiełka od razu zbadają ponownie czy będę musiała jeszcze raz jechać tam na wizytę? Mam też skierowanie na usg od endo co prawda w innym celu mi je dawała ale chyba zrobię je teraz i wynik wezmę ze sobą. Czy zrobić sobie badanie tsh na tą wizytę? A tak w ogóle ta nie wiem gdzie ta wizyta w tych Gliwicach. Umawiałam się telefonicznie i nie wiem gdzie się tam na miejscu mam udać, ale jakoś znajdę Ewa jak się czujesz? Kiedy będziesz miała wynik hiost-pat? Dziękuję wam wszystkim że jesteście. Dzięki temu forum wiem o swojej chorobie chyba wszystko. POZDRAWIAM
-
nie wiem jak w skrócie opisać wam to wszystko. Będę się starała jak najkrócej. Jak odebrałam wynik histo to poleciałam od razu do mojej endo a ta od razu dała mi skierowanie na drugą operację do Redłowa. Od razu pojechałam się zapisać. Operacja miała być 22 08. Znajomy jak dowiedział się że wycieto mi raka polecił mi dr chirurga onkologa, który według jego znajomego ( chirurga kardiologa) jast dobrym fachowcem jezeli chodzi o raki tarczycy. Pojechałam więc do owego dr prywatnie, A że on pracuje AM w Gdańsku to kazał mi tam przyjechac do kliniki onkologii. Tak też zrobiłam. Załatwiłam drugie skirowanie. Na miejscu inny dr mnie przyjmował i zlecił mi tk szyi i przełyku i inne badania i zapisał na 09 09. Powiedział też że w żadnym wypadku nie wolno zrobić mi tej drugiej operacji wcześniej a sierpień to w ogóle odpada. Poszłam potem do mojej endo i podałam jej nowy termin co ją bardzo wkurzyło bo nie lubi jak ktoś coś zmienia w jej planach. Ona zaplanowała mi jodowanie w Zgierzu na 29 września i teraz musiałaby to przesunąc. Drugi ochrzan dostałam od niej ze pojechałam do AM, bo według niej tam sie nie znają na tarczycy a badania tk z kontrastem to mi nie wolno przy raku tarczycy. Pewnie miała rację ale ja tego nie wiem. Jak w czwartek przyjechałam do domu od endo sama nie iweedziałam co z tym wszystkim zrobić. Doktorek u którego była jast dobrym specem i nawet chciałam do niego dzwonić odnośnie tego tk. Tak właściwie to do szpitala w Redłowie i lekarzy tam pracujacych nic nie mam ale skoro moja endo uwaza że chirurg onkolog z AM w Gdańsku się nie zna to dlaczego chirurg onkolog z Redłowa ma się znać. Wszystko właściwie rozbiło się o to tk i gadanie endo. Postanowiłam już nie zastanawiać się kto ma rację i kto lepiej zajmie się moją tarczycą. Zarejestrowałam się już w Gliwicach, konsultację mam 13 sierpnia. Jadę tam gdzie nie muszę się zastanawiać czy oby lekarz się nie pomylił. TAM SIĘ NA TYM ZNAJĄ. Szkoda tylko że wcześniej tam sie nie udałam tak jak mi radził Marek. Marku chylę czoła, pewnie gdybym cię posłuchała druga operacja nie byłaby potrzebna a teraz byłabym już po scyntygrafii i kto wie czy nie po jodowaniu. Namieszałam nieźle co? Ja chciałam poprostu bliżej. Pozdrawiam was wszystkich.
-
Witam wszystkich Napoczątek gratulacje dla ciebie Marku. Właściwie to tak jakoś czułam że będzie u ciebie ok. Aisab życzę wam obojgu dużo zdrówka ijak najmiej trosk na nowej drodze życia. Do Eleonora Dobrze pamietasz że miałam mieć operację 22 sierpnia. Trochę się to wszystko pogmatwało. Moja endo stała sie jakaś dziwna. pojechałam do Gdańska do onkologa na kobnsultację i on doradził mi zeby zoperować się jednakw AM . Endo zaczęła coś tam mieszać i trzech lekarzy zaczęło mi wygłaszać sprzeczne ze sobą opinie. Zgłupiałam i chyba 9 września też nie dam się zoperować w AM. Dzisiaj zadzwoniłam do Gliwic i umówiłam się na konsultację na 13 sierpnia. Zobaczę co tam mi powiedzą i tego będę się trzymać bo tu już nie wiem kto ma rację i kogosłuchać. Wiem że miałam raka i mam nadzieję że go już nie mam ale tu chodzi o moje zdrowie i nie mogę ryzykować na chybił trafił,a nuż mi się uda i wpadnę w ręce dobrego doktora. Prawdę mówiąc teraz żałuję że nie posłuchałam Marka i od razu niepojechałam do Gliwic. Tak naprawdę to wtedy niedocierało domnie że mogę mieć raka. Wszystko wskazywało na gruczolaka. Tym bardziej że guz był gorący. Teraz to nie wiem kiedy będzie ta operacja, jak narazie terminy mam dwa i pewnie w Gliwicach dostanę trzeci. Jestem zakręcona jak nie wiem co. Lekarze patrzą już na mnie jak na wariatkę, ale jakjuż pisałam tu chodzi o moje zdrowie i nie przejmuję sie tym. Do Gosza Ja miałam raka w guzku gorącym. Rzadkie ale się zdarza. Guz był typu pęcherzykowego. Nie chcę cię straszyć ale bądz czujna. Ja nie dopuszczałam myśli oraku i trochę się pogubiłam. Bądz dobrej myśli rak w guzie goracym jestbardzo bardzo rzadki ja go mam i to starczy na tym forum więcej przypadków Carcinomy nam nie potrzeba.
-
Ilmar i timonkawd moje gratulacje. Do hime Ja byłam operowana 9 czerwca i też wyszedł u mnie rak i 9 września idę do szpitala na drugą operację. Nie martw si,,,,,,,ę jakoś to przeżyjemy. Najważniejsze żeby się tego g............... pozbyć. Ja boję się strasznie bo mam pęcherzykowego a ten lubi przeżuty ale twój brodawkowaty jest trochę mniej złośliwy. Szkoda że od razu nie usunęli nam całej tarczycy ale cóż trudno. Ja miałam go w guzie gorącym co jest rzadsze niż 6 w totka. DAMY RADE pozdrawiam
-
Ja miałam operację 9 czerwca i prawie wcale nie chodziłam z apaszką bo mnie wkurzała. Chodzę cały czas z odsłoniętą szyją bo okazało się że nie posiadam w swojej garderobie ani jednej bluzki z krótkim rękawem bez dekoltu. Nic mi się nie dzieje. Wiadomo jak jestem za długo na słońcu to mnie trochę ta blizna piecze ale to chyba normalne. staram się przebywać w cieniu ale nie zawsze się to udaje. Jestem opalona i dobrze mi z tym. A co do straszenia ludzi to nie uważam że moja blizna jest powodem wstydu czy też jakiegoś zgorszenia. Nikt nie patrzy na mnie jak na kosmitkę. Po prostu mam bliznę i tyle. Ludzie nie fisiujcie , dlaczego niby mamy ukrywać przed ludzmi to że mieliśmy opereację, ta kreska na szyi nie jest taka znowu odrażająca. Najważniejsze żebyśmy byli zdrowi i tego tego sie trzymajmy. Pozdrawiam z upalnego (w końcu) Pomorza.
-
Do Homosapiens Ja nie bedę oberwować ja czekam na drugą operację która moze się odbyć dopiero po 3 miesiącach od pierwszej. Dopiero po niej scyntygrafia i jodowanie. Tak mi powiedziano. Niewykluczone że będę miała naswietlanie szyi, ale to wszystko zależy od tego w jakim stanie są moje węzły tzn. czy jest w nich raczek. Pozdrawiam
-
Do Homosapiens Z tym moim pęcherzykowcem jest tak ze dopiero po dokładnym badaniu his-pat materiału wyciętego podczas operacji tj. guza można go zdiagnozować. na zwykłej biopsji niestety można tylko określić że jest to guz pęcherzykowy, a czy jest to nowotwór łagodny np. gruczolak czy też złośliwy czyli rak to dopiero po wycięciu. procedura była u mnie dokładnie taka sama jak u Przerażonej. wycięto nam guza z całym płatem oraz część drugiego niezmienionego. Zostawiono tylko troszeczkę żeby nie pozbawiać nas hormonów. Różnica jest ta ze jej guz okazał się nowotworem łagodnym a mój złośliwym. Boję sie gnoja bo lubi dawać odległe przerzuty np. do kości i płuc.
-
Witam do Ewa Nie martw się zbytnio tym że zostajesz w szpitalu. W domu i tak nudziłabyś się tak samo jak w szpitalu. Róźnica byłaby taka źe w domciu nie wiedziałabyś co się z tobą dzieje, dlaczego ta gorączka a tak jak coś to lekarza masz pod ręką i to nie byle jakiego tylko specjalistę. Wyśpij się za wszystkie czasy. Ładuj energię a do domu jak wyjdziesz to już rana będzie ładnie podgojona i ty w lepszej formie. Rodzinka po powrocie nie da ci się wyspać bo przecież wszyscy będą chcieli odwiedzić chorą a to jest czasem bardzo męczące. Pozdrawiam
-
Witajcie! Dawno tu nie zaglądałam bo postanowiłam udawać że mnie to nie dotyczy. Tak naprawdę dopiero do mnie dotarło co to oznacza. mam tu na myśli mój wynik his-pat \" carcinoma papilare typus folicularis\" - RAK. Dopadł mnie strach i to jaki. druga operacja i potem to całe leczenie nie przeraża mnie za bardzo, boję się że ten mój skorupiak jest już w kościach lub w innym miejscu. Przeglądałam to forum jeszcze raz od nowa i nie natknęłam się na nikogo kto by miał raka pęcherzykowego. Czy może się mylę. Ewuniu cieszę się że jest już po i że usunęli ci wszystko. Mi tego nie zrobili i ta moja droga trochę zboczyła z toru. Życzę ci oczywiście żeby wynik his-pat był jak najlepszy. Pozdrowionka dla was wszystkich GUZOWCÓW
-
Witam Timokę i Elę-hp w kubie . zaczynam się już gubić kto jest przed a kto po. fajnie ze wszystko ok. Wiecie jato mam pecha. dzisiaj drałowałam 100km do doktora- chirurga onkologa- do Gdańska a on wiecie co zrobił, wyszedł wcześniej bo o mnie zapomniał. Chyba odpuszczę sobie te prywatne wizyty to zresztą miała być pierwsza. w czwartek mam wizyte u endo. Zobaczymy jakie bedą wyniki. Pozdrawiam i nie łamcie się dziewczyny. Jakoś to będzie
-
dzięki za troskę. Marku masz rację człowiek jak ochłonie to nie jest tak źle. Jak już wcześniej pisaliśmy tu na tym forum jak miec raka to najlepiej tarczycy. Jestem dobrej myśli, przynajmiej staram się. wiadomo chwile zwat5pienia przychodzą i wtedy jest ciężko. Wierzę jednak że my tu wszyscy natym forum dojdziemy do zdrowia. Będzie to nasze życie trochę mniej komfortowe, wiadomo ciągłe badania, leki i stres przed każdą wizytą kontrolną, ale będziemy i nie będzie tego świństwa w naszej szyi Do sz-pka nie mogę tylko sobie darować że tak zaniedbałam tego swojego guza. Dowiedziałam się o nim 8 lat temu. Zrobiłam wtedy tylko usg i badanie TSH, które było w normie. A i biopsję też miałam ale źle pobrano mi wtedy materiał i zlecili mi powtórną, na którą nie poszłam bo w tym czasie moja mama miała nawrót raka i latałam polekarzach w jej sprawie. Mama umarła a ja za miesiąc zaszłam w ciążę, wyszłam za mąż i miałam tysiąc innych spraw i zostawiłam tego mojego guza.Drugi raz zabrałam się za nią 4 lata temu. I znowy podobna sytuacja tylko że tym razem zachorowała moja babcia. Zostawiłam swoje zdrowie by zająć się babcią. Potem jakoś tak tylko na mówieniu o tej tarczycy się kończyło. Miałam dwoje małych dzieci i tak jakoś nie złożyło się pomysleć o swoim zdrowiu. Strasznie to banalne ale tak było. dopiero w tym roku załozyłam sobie pewien plan. Punkt pierwszy - zrobić prawo jazdy, drugi - porządek z tarczycą, trzeci - dzieci do szkoły i przedszkola, Czwarty- znaleźć pracę. Nie wiem czemu w tej kolejności ale najważniejsze że zaczęłam realizować ten plan. w marcu poszłam prywatnie na usg piersi, ponieważ rok temu wybadałam sobie guzka piersi,biopsja ok, ale kontrolować. Przy okazji zbadałam tarczycę i okazało się że guz urósł. Jeszcze w tym samym tygodniu byłam u endo i to na NFZ po sirowanie na biopsję. Biopsja - guz pcherzykowy. potem po miesiącu scyntygrafia - guz gorący wskazujacy na gruczolaka. Hormony tarczycy, TSH oraz Wapń i fosfor a także parathormon w normie. Cieszę się że trafiłam na tą moją panią endo, to ona od początku upierała się na operację. Ja coprawda się z nią zgadzałam , ponieważ uważam ze tego typu zmiany należy usuwac nawet jeżeli nie są złośliwe. Nie myślałam że tak to sie skończy. Guzki gorące bardzo zadko okazują się złośliwe i dlatego byłam spokojna. A tu masz - RAK. Mam nadzieję że jasno ci to wyłożyłam. Aha nigdy przedtem tzn. przed wizytą w marcu nie trafiłam do endo. Skierowania miałam bo moja pani dr rodzinna strasznie się upierała żeby zrobić z tym porządek gdyz znała moją historię rodzinną związaną z rakiem. Nawet przy kazdej wizycie chciała mnie wysłać do Kliniki w Szczecinie żeby mnie zbadano czy nie jestem genetycznie obciążona rakiem. Ja zaściągle to odwlekałam. No i dochowałam sie Skorupiaczka. Przepraszam że to takie długi ale krócej sie nie dało. TIMONKA trzymam kciuki
-
Witam byłam dzisiaj w szpitalu w Redłowie zapisac się na kolejna operacje. Pan doktor bardzo miły wyjaśnił mi wszystko i zapisał na 21 sierpnia. Nie dlatego że kolejki takie długie tylkodlatego że powtórne operacje wykonywane są około 3 miesięcy od pierwszej. Będę miała usuniętą resztę mojej nieszczęsnej tarczycy i węzły chłonne szyje. Dał mi zlecenia na badania z którymi muszę się zgłosić. Do tego mam jescze we wtorek prywatną wizytę u doktora w Gdańsku żeby skonsultować się jescze z innym doktorkiem. w czwartek wizyta u endo a potem chyba trochę luzu, do operacji oczywiście. Wtedy ruszy cała lawina związana z leczeniem. Na jodowanie po operacji pojadę albo do Gliwic albo do Zabrza. Doktorek z którem dzisiaj rozmawiałam powiedział mi że rokowania są dobre a możliwość przerzutów do kości znikoma. Jednak rak to rak i nie wolno go lekcewarzyć. IMAR witam wśród podwójnie uśmiechnietych . Ja niedługo będę miała jeszce trzeci uśmiech ale tym razem już nie boję się tak operacji. Ania ciebie także witam w klubie. Do Timonka Nie bój się operacji. Nie taki diabeł straszny. Oby wyniki były tylko dobre. Życzę ci tego zcałego serca jak zresztą całej reszcie forumowiczów. Pozdrowinka i wielkie buźki dla wszystkich
-
jak mówiłam tak zrobiłam i pjechałam do poradni prosić o wizytę. nie było z tym problemu. muszę powiedzieć ze ta moja pani endo to równa babka. Wszystko mi wyjaśniła i dała skierowanie na drugą operację. poleciła mi szpital w Gdyni Redłowie. Mówiła że są tam dobrzy specjaliści jeżeli chodzi o chirurgię onkologiczną. Jutro zadzwonię do tego szpitala i dowiem sie jak tam trzeba się umawiać na operację. za tydzień mam kolejną wizytę u endo i mam podać jej termin operacji bo będzie mi załatwiać jodowanie J131 w Gliwicach lub zabrzu w zalezności gdzie będzie szybciej. Szczerze była zdziwiona że mój guz okazał się rakiem, nawet zastanawiała sie dlaczego tak właściwie mnie wysłała na tą operację skoro wszystko wskazywało na gruczolaka. w końcu doszła że dlatego że mój guz przy badaniu palpitacyjnym był twardy i dlatego był dla niej podejrzany. przyznała że chciała napoczątku go obserwować ale nie pasowało jej to że jest twardy. Do Marka Bardzo mi przykro z twojego powodu. nie łam się mi już lepiej. Mamy przecież małe dzieci i ja i ty . Mamy dla kogo żyć a optymizm jest połową sukcesu w walce z tym g................................. Do Imar Cieszę się że wszystko w porządku. trzymam kciuki za pomyślny wynik histopatologiczny. Pozdrowionka dla wszystkich podwójnie usmiechnietych i tych którzy na swój drugi usmiech czekają.
-
dzieki za słowa otuchy. dzisiaj dopiero dopada mnie strach. jak sobie poczytałam o tym moim raczku to dopiero się boję. Pęcherzykowy daje przerzuty do płuc i kosci. Płuca prześwietlali mi przed operacją i było ok, ale te kości. Boję się że on tam już jest. nie wiem jak wytrzymam ten tydzień. Moja endo przyjmuje tylko w czwartki a ja jestem zarejestrowana na przyszły. może pojadę jeszcze dzisiaj i będę prosić o konsultację? Nie wiem. pozdrawiam
-
Do Imar Trzymam kciuki. pewnie jesteś już po. Mam nadzieję że wszystko ok. pozdrawiam
-
Witam wszystkich Dawno się nie odzywałam ale czytałam na bieżąco. nie miałam zbytnio o czym pisać. moja euforia po operacji dzisiaj odeszła w zapomienie. Odebrałam dzisiaj wynik histo-pat. i niestety wieści nie są dobre. Do tej pory byłam wesoła i zadowolona. operacja przebiegła prawidłowo, głosu nie straciłam i do tego na wypisie ze szpitala było napisane \" w badaniu śródopoeracyjnym raka nie stwierdzono\" , 3 tygodnie po operacji wapń w normie, hormony też, a tu masz. wynik histo-pat. do d........... \" w pobranym materiale z lewegopłata tarczycy, znaleziono cechy raka papilarnego - typu pęcherzykowego /Carcinoma papilare typus follicularis/ ogniskowo nacieka i przekracza torebkę guza\" Płat tarczycy prawy \" na przeważającej powierzchni pokryty nie zmienioną torebką. Thyreoiditis chronica\" wizytę u endo mam 10 lipca zobaczymy co powie. zapewne czeka mnie jeszcze dodatkowo jodowanie. Znowu potwierdza się że guzy trzeba wycinac. Ludzie nie zostawiajcie ich , nie obserwujcie. To trzeba wyciąć i wyrzucić. W moim przypadku nic nie wskazywało że był to rak. Gdyby moja endo chciała by obserwować mojego guza jeszcze rok chociażby to co by było? strach pomysleć. A przecież biopsja była ok, scyntgrafia potwierdziła że to gruczolak a tu niespodzianka. Nie bujcie się operacji ona nie jest taka straszna a może się okazać że życie wam ratuje. Myślałam ze zdążyłam przed skorupiakiem ale jednak nie. dopadł i mnie. Nie jestem jakoś specjalnie zrozpaczona bo wiem że już go nie mam, przynajmiej mam taką nadzieję, jestem dobrej myśli. prześladuje mnie za to myśl co by było gdybym nie posłuchała endo i nie zgodziła się na operację. chyba Bóg nademą czuwa. Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie to dzięki wam Marek, Homosapiens , Ewa , Przerażona i inni teraz nie szlocham tylko cieszę się że zdążyłam to wyciąć zanim się rozlazło. dzieki wielkie
-
Do Lalka Nie poddawaj się , postaraj się namówic mamę na tą operację. Nie wiem na której stronie to było , ale tu na forum jest historia pana który zlekceważył guza tarczycy. poczytaj wstecz i pokaż to mamie. Może ze strachu zgodzi się na operację. Jak mialam 17 lat zachorowała moja mama, gdy miałam 24 Mama umarła. Ciężko jest żyć bez mamy, walcz o nią póki mozna. Jak guz urośnie i stanie się nieoperacyjny to Ty będziesz się zastanawiać czy naprawdę zrobiłaś wszystko. nie poddawaj się , pokarz swojej mamie to forum, pokaż ludzi którzy wygrali z rakiem, wytłumacz jej że rak to nie wyrok a operacja nie jest taka straszna, przecież sama ją przeżyłaś. Pozdrawiam i zyczę powodzenia Mała zapewne masz już drugi uśmiech. trzymałam kciuki i trzymam nadal. wracaj do nas szybko. A do całej reszty która jest już po to mam pytanie, czy ja muszę nosić apaszkę na tej mojej nieszczęsnej szyi? Bardzo mnie to wkurza. Niedość że jest ciepło to czuję się przyduszana. Noszę ją tylko oczywiście na zewnątrz bo boję się sama nie wiem czego, jakiegoś przeziebienia? Szyja pieknie mi się goi nie mam juz nawet strupków. jest tylko zaczerwienienie i trochę opuchlizny. Co Pan na to Panie Doktorze Marku? Nawiasem mówiąc to swietny pomysł z tą medycyną Marka, miałabym dobrego specjalistę niedaleko. Pozdrowionka
-
Do Ilmar Ja byłam u endo tydzień przed operacją z aktualnymi wynikami. Chciała sprawdzić czy nic się nie zmieniło i od razu umówiła mnie na kolejną wizytę już po zabiegu. Operowana byłam 9 czerwca a wizytę mam 26. Dała mi też od razu skierowanie na badanie wapnia i fosforu. Na hormony nie dała mi skierowania ale chyba sama sobie zrobię żeby mieć już komplet wyników. Pozdrawiam
-
HOMOSAPIENS Dzięki za odpowiedz. Ale co z tobą się dzieje? Co za fiksacje cię dopadają? Mam nadzieję że to przejściowe , może to wina hormonów? Jak się unormują to wszystko będzie ok. Głowa do góry. POZDRAWIAM
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9