KOTECZEK19833

czesc laseczki... witam po całym dniu nieobecnosci, nie myscie sobie ze az tak bardzo jestem zajeta:) jestem zalatana ale innymi sparwami a nie dzieciakami:) byłam dzisiaj u fryzjera sciac włosy, byłam na zakupach kupic spodnie i bluzke trzeba było sie troche odchamic:))) mam tyle mleka ze podjełam sie jego zamrazania... ile laseczki mozna je przechowywac??? ogolnie nie czuje zeby mi przybyło obowiazków bo majeczka jest złotym dzieckiem i michał dobrze sie sprawdza w roli starszego brata... wiec jest oki... pozdrawiam i zmykam z kompa

tak wiec maja budzi sie co 3 godziny na cycka... jest bardzo grzeczna...ssie smoczka....laktator mi pomogł w szpitalu, bez niego było by ciezko...ja czuje sie rewelacyjnie i juz spacerujemy na dworze...

czesc laseczki, larysa z tego co sie orientuje yto nie wolno isc juz z malenstwami na dwor po kapieli... u nas w szpitaklu kapali dzieci o 20,30 i ja tez tak wczoraj zrobiłam, poszło bardzo szybko... najgorszy jest kikut majki bo ona miała gruba pepowine i jest mega gruby... mała budziła sie 1.00,4,00, 7,00 i 10,00 wiec nawet sie wyspałam:) a teraz zmykam

ogolnie powiem wam ze mam porownanie miedzy szpitalami i powiem wam ze tam to był kosmos... na patologii codziennie do 9 rano musiałas byc na czczo bo decyzje zapadaja...wogole nie robili lewatywy do cesarki nawet nikt nie pytał sie czy sie załatwiłam... opis porodu: obudziłam sie w srode jak zwykle i wizyta rano ordynatora( mojego gina) on do pielegniarki czemu katdiologa nikt nie załatwił we wtorek tak jak miał byc i ze ma byc na cito...porobili mi jakies hormony ft3 i ft4 i wyszedł im totalny kosmos, wiec do badania i czekac na kardiloga, w badaniu brak postepów akcji porodowej, tetno zaczeło mi rosnac do 140... decyzja mam 5 minut na spakowanie sie i na stół nie czekaja na kardiologa, wiec nawet meza nie powiadomiłam, wystrachana szybko poszłam , czułam sie jak we snie setki pytan połoznych lekarzy niewiedziałam komu mam odpowiadac przed cesarka...w koncu znieczulenie podpajeczykowe i chwila i maja na swiecie

a zebym miała apetyt jakis znaczacy to nie zjadłam normalnie kolacje jak wczessniej tylko z wedlina:) ktorej nie jadłam 9 miesiecy:))) gosiaczek porównujaco: czuje sie po tej cesarce lepiej , ale ginekolog powiedział ze po tamtej miałam pozszywana otrzewna a teraz nie bo ponoc lepiej sie zrasta tak mi tłumaczył ginekolog i na poczatku myslalam ze robi sobie jaja... w srode bede miała sciagane szwy... mniej krwawie.... mam lepsza hemoglobine to tez pewnioe dlatego lepiej sie czuje... ja po pierwszej cesarce normalnie dostawałam jedzenie i nie badali mnie ginekologicznie jak wuychodziłam do domu... a dzisiaj lekarz badał mnie ginekologiocznie byłam w szoku...

maja 4,100, 57 długa... czujemy sie super...

on jest nia zauroczony:)zakochał sie w niej...

witajcie!ja juz w domciu z maja...

a ja spacerek zaliczyłam z majeczka pierwszy:) szybka jestem:) i oczywiscie musiałam tez zjesc bo ja na kleiku tylko w szpitalu byłam... ogolnie powiem wam ze mam porownanie miedzy szpitalami i powiem wam ze tam to był kosmos... na patologii codziennie do 9 rano musiałas byc na czczo bo decyzje zapadaja...wogole nie robili lewatywy do cesarki nawet nikt nie pytał sie czy sie załatwiłam... opis porodu: obudziłam sie w srode jak zwykle i wizyta rano ordynatora( mojego gina) on do pielegniarki czemu katdiologa nikt nie załatwił we wtorek tak jak miał byc i ze ma byc na cito...porobili mi jakies hormony ft3 i ft4 i wyszedł im totalny kosmos, wiec do badania i czekac na kardiloga, w badaniu brak postepów akcji porodowej, tetno zaczeło mi rosnac do 140... decyzja mam 5 minut na spakowanie sie i na stół nie czekaja na kardiologa, wiec nawet meza nie powiadomiłam, wystrachana szybko poszłam , czułam sie jak we snie setki pytan połoznych lekarzy niewiedziałam komu mam odpowiadac przed cesarka...w koncu znieczulenie podpajeczykowe i chwila i maja na swiecie:)))

witam melduje sie ze udało nam sie wyjsc do domciu:))) i udało nam sie a raczej mamusi:))) aby było naprawde naturalnie i jesty cycus w koncu mała zaakceptowała cycusia mamusi:))) na pokarm nie moge narzekac mam nawał i maja je co 3 godziny a ja musze jeszczze w miedzy czasie radzic sobie bo ciekne cała:))) ja ze wzgledu na piekna pogode ide na spacerek 15 minutowy z córeczka.... odezwe sie w wolnej chwili...

a ja jeszcze rok temu marudziłam ze chyba wogole sie dzidziusia drugiego nie doczekam:) ja teraz najbardziej preferuje róż:) ale mamy i zlielone i kremowe i czerwone itd... nasz michas to z kolei tylko zielone wszystko chce:) bo mowi ze go uspakaja:))) a wogole z tym faktem ze jutro ide do szpitala wczoraj wykorzystałam meza, zeby nie było... potem kilka tygodni bedzie spokoju:)

juz wszystkich spakowałam , musze jeszcze tylko umyc lodówke... i mam luz... z reszta nie wyobrazam sobie sprzatac w 34 stopniach...pappapa

angioletto kiedy byłam w ciazy z michasiem miała byc emilka:))) i zawsze mowilismy ze coreczka bedzie emilka ale tak mi sie ta maja spodobała i mezowi ze emilka bedzie na drugie:)))

klempa fajnie sie czyta twoje objawy:), papierowe nie chce za bardzo sie z nami dzielic tymi wiesciami.... 9 miesiecy w ciazy sa piekne ale niestety tak szybko leca ze juz niedługo koniec, to tez mi sie łezka w oku kreci bo z jednej strony chcemy juz majeczke a z drugiej to ostatnia moja ciaza... i naprawde chciałam sie nia nacieszyc:)))

ania76 michasia juz mam , teraz czekam na majeczke:)))

musi byc dobrze, innej opcji nie przewiduje.... jestem nastawiona pozytywnie.... zawsze nastawiam sie przed operacja tak... a moja mama juz ma stracha...

witam, przyszłam sie pozegnac na kilka dni a moze kilkanascie.... zaraz sie ide pakowac, przepakowac torbe szpitalna i pod wieczor juz jedziemy do babci i rano do szpitala... trzymajcie kciukasy...nie mam do zadnej numeru ale sylwinke poprosze to napisze wam...

witajcie... ja juz nie zmieniam tygodni bo gin liczy skonczone a ja w czwartek bym skonczyła 39 ale niewiem czy dotrzymam:))) chcem juz rodzic:))) ja biore sie za pakowanko....siniorita ja to wogole sie przepakowuje do szpitala, bo na jutro podkłady mi sa nie potrzebne ani laktkator wiec to mi maz dowiezie... dobra laseczki znikam ide sie szykowac...trzymajcie kciukasy za mnie i siniorite... jak znajde chwiulunie jeszcze dzis to sie odezwe bo wieczorem jedziemy...

ja własnie buszuje majki ciuchach, bo do zdjecia szwow bede u babci i musze jej zabrac ubranka... pampersy siostra mi podrzuci bo juz nie mam zamiaru brac pampersów wezme tylko te do szpitala, tym bardziej ze ja w szpitalu tez musze miec ciuszki dla majki:((

larysa ja mojego meza widze codziennie przez cały dzien od 26 czerwca i w poniedziałek miał isc do pracy po urlopie ale juz nie pojdzie do 14 ma opieke na miska , potem na mnie i we wrzesniu pewno pojdzie a mnie to juz szlag trafia.... jeszcze ze ja dzisiaj to musze jego prosic bo tak jak zamiatałam i schyliłam sie i ta piorunska zgaga znowu dała mi znac wiec jego pros i tak ciagle....

a ja bym chciała urodzic naturalnie, jeszcze nie ma takiego człowieka co by dogodził:)))

klempa ja w 33 dc miałam tylko 146 ... wiec twoja jest piekna.... moja hemoglobina z tamtego tygodnia 9... wiec mam nadzieje ze wzrosła po tygodniu kłucia zaszczyków... bo inaczej jak duzo krwi strace przetaczanie:(

ja kocham ciuchy:) moj syn ma tyle ciuchów ze my z mezem razem tyle nie mamy... gdybym była chudsza pewno sama bym miała całą szafe ciuchów , a tak moje dzieciaki maja.... majka ma cała komode i jedna szafke u nas w meblach....

magdakate a czemu t chcesz druga cesarke???

ja mam bluzeczki przez głowe ale mi z misiem nie przeszkadzały... wiec teraz tym bardziej:))) ja jesien dla małej tez mam ubranka tylko co mi potrzeba to jakas kurteczka albo kombinezonik kurcze nie mam pojecia co kupic... ciuszków nie mam zamiaru predko kupowac bo przesadziłam z iloscia:)))