KOTECZEK19833

ja o kiwi cos takiego znalazłam Co prawda to prawda...przypomniało mi się, ze pediatra kiedys powiedział mi żeby dzieci nie jadły zbyt duzo kiwi (np. kilka dziennie), bo powodują powstawanie piasku w nerkach(działają podobnie jak rabarbar, który też trzeba ograniczać). Podobno dziecko które je dużo kiwi ma mętne siuśki i wtedy wiadomo że trzeba zrobic przerwę w konsumpcji tego owocu.

kapuste to chyba od roku... na tej osesek wogole cuda pisza dynia jest po 5 a dynia jako 1 rzecz sie wprowadza... kaszke bananowa to majka wcina

kiwi maja silne własciwosc uczulajace, gdzies kiedys czytałam ze do 3 lat własnie sie nie podaje, ale wez poszukaj na necie o kiwi od kiedy podawac bo wiem ze najpozniej... kiedys truskawek sie do roku nie dawalo a teraz widziałam ze sa od 5 miesiaca kaszki z hippa

kiwi ponoc do 3 lat sie nie daje

bes zarabisty prezent

larysa ma awarie laptopa:) wiecie co dzwoniłam do mamy... moj m ma słuzbe z niedzieli na poniedziałek i mama mowi ze w pt tato przyjedzie po misia wezma go na weekend...

prezencik dzieki za komentarz

wiecie co jedno dobre teraz ze mamy nizszy dochod dziecko wiecej to łapiemy sie na wczasy za darmo z wojska tzn noclegi i jedzenie za darmo , wczoraj m załatwił było miejsce w rogowie to 18 km k=od kolobrzegu tylko ze łazienka na korytarzu ale darowanemu koniowi w zeby nie bede zagladac i ciesze sie z tego ze od 19 czerwca do 2 lipca jade......

to tak jak ja z wypisu dowiedziałam sie ze miałam zagrazajaca wewnatrz maciczna zamartwice plodu i sie okazało ze naprawde było dlatego to cc tak szybko

na mojej nie bylo nic bo my dwa sluby mielismy:)))

wiecie co to jest chore mamy XXI wiek a porody to 100 lat za murzynami i do tego jeszcze dzieci umieraja....:(

ona cos mowila ze miala lozysko stare moze od tego???? nie mam pojecia....

prezencik to nie chodzi o to ze mi napisaliscie bo ja sie ciesze ze odpisalyscie tylko poprostu zdolowalam sie postem seniority i sobie troche płacze... prezencik i bes nieraz mam tak samo wyszłabym z domu piperzła drzwiami, ale gdzie pojde , w kolo wioski.... poprostu nieraz mam juz dosc... ciul z obraczka pewno gdzies w trawie lezy ,jakos nie tesknie za nia, poszuka po pracy maz.... a z animoda to lekarze to jest istna parodia to po co chodziła tyle na to ktg....

widzisz seniorita ja mieszkam z dala od wszystkich od domu rodzinnego 70 km, od tesci 60km jestem sama, majka sie drze i cały dzien ja nosze nieraz tez mam zalamania nerwowe chciałabym odsapnac , pojechac do domu , myslisz ze jest mi łatwo,,,, nieeee wiec nie dołuj mnie do konca obraczki nie ma i nie płacze za nia

ja sie nie bede tłumaczyc nie jestem ideałem , ty mnie tez nie osadzaj, ciesz sie ze wszystko u ciebie jest oki....

sorry ale z czego mam sie cieszyc, jedyne moje wyjscie do ludzi to na zastrzyk popoludniu.... nigdzie juz niev wychodze... syna sasiadka mi prowadzi do przedszkola, maz odbiera a ja cały dzien z maja na rekach.... moze jeszcze w klatce sie zamkne... ja juz nawet sie wstydze po lekarzach chodzic bo juz sobie w glowie uroiłam ze patrza na mnie jak na wariata:((( uciekam i pewno nie zajrze predko bo musze maja sie zajac a w wolnej chwili ugotowac cos... milego dnia

bes wszystkiego naj naj z okazji urodzin....

laseczki toscie mnie zdolowały .... wogole tego posta pisze juz 1, 5 godziny bo mi wcieło... po 1 uwazam ze malzenstw idealnych nie ma, to nie jest ze my sie ciagle klocimy, ale my ostatnio chodzimy jak bomba z opoznionym zaplonem , ale jak sie mozna nie denerwowac dzieci ciagle chore, pieniedzy full idzie, sklep nie idzie a jeszcze praca mojego m pod znakiem zapytania.... nic nie idzie nic.... juz wczoraj z mezem sobie pogadalismy i wyjasnilismy sobie wszystko na spokojnie... po 2 seniorita maja jest cały czas w domu od 10 pazdziernika nawet u rodziców nie byłam no nigdzie , ja juz nie moge sie doczekac jak gdzies z stad wybende a wy ze nie siedze z nia.... majke przeciez ma własny kat po 3 odwiedzin u nas nie ma, bo zabroniłam... ze przyjechała do mnie siostra czy mama lub chrzestny przyszedł halo nie dajcie mi zyc w klatce.... po 4 dla dobra dzieci zrobiłabym wszystko lecz niestety nie wszystko mozna zrpbic... zdrowia sie nie kupi za zadne pieniadze.... a majka jest rozdrazniona i bedzie dopoki sa ucho nie przestanie bolec.... dorosłego jak boli to wyje a dziecko nie ma takiej odpornosci na bol jak dorosły.... to tyle

widzisz figa wiec co nie co wiesz:) moj maz to przezył... a my dopiero wrocilismy ze szpitala larynglologicznego z majcia , z uchem nie ciekawie nie ma poprawy:(((

laseczki własnie wrociłam , bo nas nie przyjeli nas do szpitala z brak miejsc, ale zajeli sie nami...po pierwsze cos jej tam plukali w uchu, po drugie zrobili antybiotykogram cos takiego i okazalo sie ze te antybiotyki co brala jest na nie odporna i dlatego sie to nic nie leczy, do tego pobrali wymaz z ucha i od jutra rana zaczyna zastrzyki domiesniowo, srodowiskowa bedzie podawac jej... w poniedziałek za tydzien znowu wizyta w szpitalu.. wszystkie badania na cito robili dlatego tak nam zlecialo w ty szpitalu

moj maz jest wojskowym i to nie jego 1 misja.... figa w iraku tez był... i kolorów niestety nigdzie nie ma, wiadomo na co sie pisza... to jest wojna

nie dziekuje... karmie ja i jade, wiec trzymajcie kciukasy, papa

niewiem ale lekarz załatwił miejsce w szpitalu wojskowym... powiedział ze dobrze nie jest, pewno potem jej zrobia badanie słuchu... wiecie co ja juz nie mam siły,,,, kurwa wiecznie cos, wiecznie..... ja normalnie to juz na same leki tylko kase wydaje i tak gowno pomaga.... wszystko sie pierdoli do konca....

peknał jej bebenek i wdała sie infekcja...jeci ropa ciurkiem... jak na zlosc do meza nie moge sie dodzwonic a cos z michałem musze zrobic....

dopiero przyszłam cała mokra:( niestety z wyjazdu nici, bo jade do szpitala z maja na oddział larynglologiczny:((( na 15 mam byc w zarach