ja zrzucilam to wszystko na Dwor Konstancin, w ktorym odbylo sie moje wesele i dzieki temu nie osiwiałam :p no ale i tak nie obylo sie bez stresu. w koncu sam fakt, ze juz do konca zycia bedziesz z jednym facetem jest stresujacy :p mimo tego, ze sama czynnie nie uczestniczylam w przygotowaniach wcale nie zaluje, bo wszystko bylo dopiete na ostatni guzik. obecnie juz moj maz czasem kontrolowal ich poczynania, ale jak jak sie potem okazalo - nie bylo sie czym martwic. szkoda, ze ten dzien zdarza sie tylko raz... :)